Niska odporność na ból

Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Właśnie, to moja zmora, chyba największa...
Odkąd pamiętam broniłam się zaciekle przed wszystkim co może zaboleć.
I to nie jest zwykły strach a paniczny a w momencie kontaktu z bólem przestaje odpowiadać za siebie.
Zwykłe szczepienia były dla mnie katorgą nie z tej ziemi, zwijałam się z bólu.
Będąc dzieckiem miałam mieć usuwany migdałek, siłą mnie zaciągnęli do szpitala i można by powiedzieć, że siłą mnie tam trzymali.
Jak zobaczyłam przed zabiegiem pielęgniarkę z zastrzykiem to narobiłam takiego zamieszania, że lekarze z dwóch oddziałów się zlecieli...
Wysłali mnie na echo serca bo dostałam arytmii bo na poważnie myśleli, że dostane zawału.

No i wszyscy zgodnie orzekli, że ja z tego strachu wyrosnę. I tu błąd.
Strach jest nadal z takim samym natężeniem.
Musiałam do dentysty iść, poinformowałam go, że bólu ja nie toleruję, że mam niską odporność a on na to, że wszyscy tak mówią.
Podczas zabiegu czułam tak okropny ból, że traciłam kontakt z rzeczywistością a w końcu zwymiotowałam, na dentystę oczywiście.
I odleciałam, podobno cucił mnie dobrych kilka minut.
Dopiero później przyznał, że mylił się,że to faktycznie jest mała odporność.

Zaczynają się schody bo znów czekają mnie wizyty u lekarzy i zapieram się nogami i rękoma.
Obawiam się, że sytuacje się powtórzą i lekarze zamiast wziąć na poważnie moje słowa o małej odporności na ból to je zbagatelizują.
Wiem, wiem, duża dziewczynka powinna się przestać bać ale to niezależne ode mnie.
To coś jak reakcja obronna mojego organizmu.
Ogólnie mówiąc ból który dla innych jest znośny, dla mnie jest nie do wytrzymania.
Co robić?
 

Poison_Girl19

Agonia, Cierpienie, Ból, Rozkosz...
Dołączył
23 Lipiec 2008
Posty
1 387
Punkty reakcji
80
Wiek
34
Miasto
z WoW'a ^^
OMG to wygląda fatalnie ... nie ma jakiegoś specjalisty na to ? Może jakieś ziołowe tabletki uspokajające albo coś. pewnie ciężko się z takim czymś funkcjonuje sama jestem ciekawa co z czymś takim począć ...będę śledzić temat.
 

tfojamama

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2008
Posty
62
Punkty reakcji
2
Miasto
3city
Hmmm... może jakieś tabletki na uspokojenie lub melisa?
idź może z tym do psychologa?
 

sosad1

Nowicjusz
Dołączył
11 Listopad 2007
Posty
995
Punkty reakcji
2
Wiek
39
To rzeczywiscie cięzka sprawa, nie chce straszyć, ale nie wiem jak Ty kiedykolwiek zniesiesz pród <o ile planujesz jakies potomstwo> :)... I TAM JAK poprzedniczka uważam, ze to moze być na tle psychicznym, pwoinnać udac sie psychologa, moze tam coś poradzą....
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
I co lekarz zrobi? Czujniki mi przestawi abym więcej mogła znieść?
Byłam z tym u lekarza i kazał mi się z tym pogodzić i żyć tak aby nie narażać się na ból.
Niska odporność na ból a tego się nie leczy, indywidualna sprawa,odczuwanie.
Zresztą przekonałam sie, że dla lekarzy coś takiego nie istnieje, bo od zawsze słyszę, że każdy mówi, że ma niską odporność.
Tylko jak przyjdzie co do czego to mnie reanimować prawie trzeba i dopiero po fakcie mi rację przyznają.
Nie mam tego od teraz, od kilka lat. Mam takie coś od dziecka.
Moja mama mi mówiła, że będąc niemowlakiem to po szczepieniach mnie godzinami nie mogła uspokoić bo tak reaguję od urodzenia.
A to kłopotliwe naprawde jest... Już 2 rok odkładam operację, chirurg już mnie widzieć nie chce bo cały czas przekładam operację .
Ja podczas głupiego zastrzyku mdleję z bólu a co to mówić o czymś innym...
 

aaaaa2

Nowicjusz
Dołączył
6 Grudzień 2008
Posty
132
Punkty reakcji
1
Hej jak byłem młodszy miałem podobnie z czasem to przejdzie a przynajmniej powinno chyba że masz na prawdę długo ;/
 

_zgubiłamanioła

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2008
Posty
192
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Cz-wa
Powinnaś iść do specjalisty. Bo nie wygląda to za ciekawie
Może powinnaś dostawać za każdym razem znieczulenie ?
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Powinnaś iść do specjalisty. Bo nie wygląda to za ciekawie
Może powinnaś dostawać za każdym razem znieczulenie ?

Ja już o tym pisałam ale chyba się czytać nie chce - byłam u różnych lekarzy i kazali się przyzwyczaić bo taka moja uroda.
Co do znieczulenia to jeszcze nie spotkałam żadnego lekarza który by na poważnie wziął moje słowa i najpierw jest doświadczenie na własnej skórze, że nie żartuję a dopiero póżniej kombinowanie aby znieczulić.
Zresztą ile można jechać na tabletkach przeciwbólowych?
 

Juillien

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2008
Posty
40
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Ellanor
Długo. O ile Cię stać na przeszczepy wątroby.
Rozumiem, co przeżywasz, ponieważ też mam niską odporność na ból, urozmaiconą jednocześnie tolerancją na leki przeciwbólowe - ostatnio u dentysty dostałam siedmiokrotną(!) dawkę znieczulenia i złapała tylko w drobnej części. Dlatego przeważnie proszę o znieczulenie termiczne - zamrażają Ci część jamy ustnej i przestajesz czuć cokolwiek. Jeszcze nie słyszałam o przypadku nieskuteczności tego znieczulenia. I nie obciąża organizmu chemią.
Myślę, że nie masz się co bać operacji - znieczulenie ogólne raczej nie pozwoli Ci czegokolwiek poczuć. Gorzej z rehabilitacją, dochodzeniem do siebie... ale wtedy są środki znieczulające i przeciwbólowe. Można je dobrać tak, żeby były jak najmniej szkodliwe dla organizmu (praktyki w wydawnictwie farmaceutycznym do czegoś się wreszcie przydają :D).

Niską odporność na ból leczy się... ale medycyną mało konwencjonalną. Jestem przekonana, że sesje terapeutyczne pomogłyby Ci opanować lęk przed bólem. Czynniki psychiczne potrafią spotęgować nasze wrażenia i bardzo możliwe, że to Twój umysł sprawia, że ból jest aż tak odczuwalny, a kiedy opanujesz strach i stres, okaże się, że ból zelżał - od tego zaczynałam radzenie sobie z własną niską odpornością, ponieważ nie mogę żyć tak, żeby bólu unikać. Kiedy to opanowałam, przeszłam do sesji medytacyjnych - eliminowanie wrażenia bólu. Ale to coś dla naprawdę zdesperowanych.

Możesz też spróbować terapii poprzez hipnozę - pomogła wielu osobom. Ale pierwszy krok to psychoterapeuta i praca nad własnym lękiem.
 

Ursus91

Animożerca
Dołączył
19 Grudzień 2008
Posty
1 094
Punkty reakcji
66
Miasto
Średniowiecze
A byłaś u prywatnego lekarza? U nas tak jest, że jak nie zapłacisz to mają Cie w du... A co do znieczuleń, lekarze są dla pacjentów nie na odwrót. Trzeba sprawę jasno im postawić, bo oni biorą każdego za przewrażliwione dziecko. Najwyżej poproś jakiegoś lekarza, aby wydał Ci oświadczenie o tej podatności na ból, wtedy może inni lekarze będą Cie traktować na poważnie, bo bez sensu żebyś za każdym razem musiała się męczyć.
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Tak tylko, ze ja sie nie boję bólu tylko, że mam niską odporność na niego...I tu już nie chodzi o lekarzy bo ich mogę unikać ale i o życie codzienne.
Ból głowy, ból brzucha... Mdleję z bólu. Gdyby nie ketonal to chyba bym zgłupiała z bólu...
Oczywiście, staram sie używać go jak najmniej ale zazwyczaj ból dla innych znośny mnie wykańcza i w efekcie nie biorę nic przeciwbólowego i ląduję na pogotowiu nieprzytomna, tam dają mi zastrzyk po którym jeszcze gorzej się kończę i 2 dni wyjęte z życiorysu bo nawet nie pamiętam jak się nazywam z bólu...
No i tak w kółko a najgorsze jest to, że mam tak od zawsze a co za tym idzie normalne funkcjonowanie jest bardzo ale to bardzo utrudnione...
Tylko w grudniu byłam 5 razy na pogotowiu z powodu wydawać się mogło błahych dolegliwości m.in. bóle miesiączkowe, ból głowy, ręki...

U psychologa byłam kiedyś. Jasne, może mnie skierowac na jakieś dalsze konsultację w wyniku których bym dostała jakies leki ale według niego faszerowanie się silnymi lekami przeciwbólowymi i psychotropami co najwyżej mi szybkie i bezbolesne zejście z tego świata zapewni. Stwierdził, że nie mam żadnych traumatycznych przeżyć, że to nie jest wywołane czynnikami zewnętrznymi, że taka juś się urodziłam, że mam niską odporność na ból, że to kwestia indywidualna, że to taka jakby wada wrodzona organizmu i trzeba sie nauczyć z tym żyć...

I taką kwestię słysze całe życia - pogodzić się i jakoś żyć. Do lekarzy chodzę praktycznie jeśli już to tylko prywatnie, na państwowym to mozna tylko się już położyć i umierać. A ja jestem jakby tu powiedzieć coraz bardziej zdesperowana bo właśnie po ostatnich wizytach na pogotowiu, lekceważącym stosunku lekarzy to obawiam się, że krew się poleję i to nie moja jak tam znów trafię...
 
Do góry