Nigdy nie ufaj cieniom

Status
Zamknięty.

Lavena

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2008
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
aktualnie Mazury
- Mysle, ze nie ma sensu pchac sie tam, gdzie grozi nam niebezpieczenstwo wieksze niz to, na ktore mozemy byc przygotowani. Jest nas tylko troje, wiec walka z uzbrojonymi moze nie byc dobrym pomyslem. Zreszta, czekaja na nas tamci, wiec musimy postarac sie dotrzec do nich jak najszybciej. To moje zdanie, ale wy mozecie uwazac inaczej. Do bitki jednakowoz mnie sie nie pali. Jestem zlodziejem, nie wojem. - mowila powaznym tonem, rozgladajac sie po okolicy i wytezajac sluch. Nie w smak bylo jej ładowanie sie w kolejne tarapaty. Co wazniejsze- nie w tym gronie. Nie z dziewczyną ,ktora ostatnio... ' Taaak... wiem. Mialam zapomniec o sprawie " - pomyslala, " ale to nie jest takie łatwe! " - tlumaczyla sie sama przed sobą ; i nie z gosciem, ktorego zna od jeszcze krotszeg czasu. Nie w tych warunkach, nie w tym stanie liczbowym, nie w tym miejscu. No po prostu nie i juz!
- Otworzcie szerzej uszy i oczy, zamknijcie usta - nie pozostaje nam nic innego jak bedac do granic mozliwosci czujnym- ulotnic sie stad. Nie pachnie mi to dobrze.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>

Siła: 1, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 3, Inteligencja: 2, Charyzma: 2

Umiejętności: otwieranie zamków, perswazja

Ekwipunek: 18 zł | 2 stare monety
zatruty sztylet | krótki miecz
kupieckie ubranie | ciemny płaszcz z kapturem | granatowa, obcisła, płócienna koszula | ciemnobrązowe, skórzane spodnie | skórzane, wysokie buty z cholewami | metalowy szyszak
bukłak z wodą | krzesiwo i hubka | porcja pożywienia na 2 dni | chleb | flakon z perfumami | emblemat
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Po wejściu na górę, Wulzo patrzył dłuższą chwilę zadowolony z siebie, jak pozostali dwaj męczą się z nadążeniem. Kiedy jednak wdrapali się, nie mówił nic - wszyscy lustrowali teren. Widzieli kilka wejść do jaskiń, byłoby jednak nierozważnym wchodzić do nich bez zawiadamiania reszty. Było też w pobliżu kilka zabagnionych jeziorek, które były co prawda do sforsowania ale nie chcieli się od razu rzucać w błoto.
- Ja myślę, znajdźmy co szybciej połączenie z tamtymi.
Z pewnym trudem zeszli na dół skarpy i rozejrzeli się, gdzie możnaby zaczekać na resztę. Okolica wyglądała na szczęście na spokojną, dla pewności jednak Wulzo postarał się znaleźć większy głaz, za którym mógłby się skryć w razie czego. Usiadł na nim i patrząc znowu z góry na stojących na ziemi rycerzy zapytał co myślą o sprawie.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 2, Wytrzymałość: 4, Zręczność: 3, Inteligencja: 2, Charyzma: 1

Umiejętności: spostrzegawczość, tropienie

Ekwipunek: 8 zł, 7 s
nóż | krótki łuk | kołczan (3 strzały, 3 zatrute strzały)
lniane, ciemne spodnie | lniana koszula
woda | emblemat
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
- Panie myśliwy, proponuje się rozdzielić. Ja pójdę na północ, nie wiem co z wami. - Rzekł do Wulza i Sale'a.
Powoli obejrzał okolicę z góry. Nagle serce zabiło mu mocniej. Tak jakby poczuł jakąś magię.
- Niedobrze, i to bardzo. - Powiedział w myślach. Usiadł i zaczął medytować. Był w stanie pół-wizji, w stanie w którym odczuwał więcej energii, jednak nie miał wizji. Nagle astralnie zobaczył Wulza i Sale'a. Igranhen powoli domyślił się, że to obraz wytworzony z ich energii.
- Dobrze, tylko do cholery gdzie ta dziwna magia?! - Powiedział w duchu bardziej skupiając się.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 2, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 3

Umiejętności: spostrzegawczość, dowodzenie, pierwsza pomoc

Ekwipunek: 76 zł | 2 stare monety
miecz półtorak
tarcza z herbem mojego rodu | lekka zbroja | koszulka kolcza
dwie gorzałki | kilof | młotek | laska dynamitu | srebrny pierścień | zioła | książka medyczna | emblemat
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Nic nie myślę. proponuje znaleźć dobry punkt obserwacyjny i siedzieć tam we trójkę, póki pozostali nie przyjdą. Rozdzielać się nie ma co, potem się nie odnajdziemy, a na czekaniu dłuższym tylko czas stracimy. Okolica wydaje się bezpieczna. Jeśli taka nie jest, to w pojedynkę żywi daleko nie zajdziemy.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 4, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 3

Umiejętności: jeździectwo, kowalstwo

Ekwipunek: sakwa z 21 zł, 6 s
morgensztern | zaklęty, długi miecz
proste, marynarskie ubranie (koszula, spodnie, bielizna, buty) | rękawiczki skórzane | stalowe rękawice
torba | mapa Gerathalli | lina | bochenek chleba | wywar ,,Kocie oko” (widzenie w ciemnościach/1 godzina) | napój leczniczy | amulet (+1 do siły) | proszek usypiający | krzesiwo | brzytwa | pusty już bukłak | stara fajka | tytoń | emblemat
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Trójka mężczyzn znalazła sobie całkiem przystępny zakątek między resztkami starych obelisków. Wyciosane, szare kamulce były kolejnym reliktem przeszłości. Dawało się nawet rozczytać pojedyncze litery o dziwnych kształtach. Może nawet zachowała się w nich krztyna magii, gdyż Igranhen poczuł, że jego niezwykły potencjał działa tu lepiej. Nadal jednak nie mógł bezpiecznie go użyć - pierścień nie emanował żadnym światłem. A to oznaczało, że nie jest gotowy na wizję.
Miejsce w jakim się znajdowali było o tyle dogodne, że chroniło od wiatru, a zarazem zasłaniało ich. Na razie jednak nie musieli się przed niczym kryć. W kotlinie było spokojnie. Kolorowe ptaki krążyły nad cyprysami i kilkoma klonami. Część przysiadła grupkami nad brzegiem bajorka, oglądając w odbiciu tafli swoje barwne dzioby. Obecność wody sprawiła, że dolina nie była szarobura jak reszta okolicy. Było całkiem sielsko. W pewnym momencie Wulzo dostrzegł, że nad nimi - po skalnych półkach przechodzi reszta drużyny. Posuwała się powoli, bo choć przejścia były szerokie, to podróż z sześcioma rumakami była niełatwa. Devos musiał zauważyć ich, gdyż z daleka pomachał ręką.


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * *​

Z perspektywy pierwszej trójki wszystko wydawało się być w porządku. Ale ich towarzysze wcale nie byli spokojni. Szli teraz wpatrując się w niewielkie kropki będące ich kompanami. Devos co chwilę się rozglądał za siebie.
- Mogliśmy to jednak sprawdzić. Od czasu jak minęliśmy tamto miejsce, nie mogę się pozbyć wrażenia, że jesteśmy śledzeni.
Quloe też była niespokojna. Biegała wzrokiem wokół i czuła, że z okoliczną magią jest coś nie tak. Stawało się klarowne, że nie są sami. Devos podjechał bliżej Nadii.
- Jeśli ktoś faktycznie za nami idzie, to będziemy musieli szczególnie uważać w dolinie. Tutaj są jakieś szanse ucieczki, tam będziemy zagonieni w ślepy zaułek.
Wreszcie zjechali na dogodną ścieżkę i ruszyli z powrotem w dół na spotkanie reszty. Zajęło to sporo czasu, gdyż droga przebiegała zygzakami. Wreszcie wszyscy ponownie się spotkali i szybko wymienili spostrzeżenia. Pierwszy ozwał się Devos:
- Sprawy mają się tak. Przejechaliśmy drogą na około. Niby na razie było spokojnie, ale natrafiliśmy na coś podejrzanego. Wyglądało jak pole bitwy, a co gorsza - chyba od tamtego miejsca doczepiliśmy sobie ogon. W razie czego - zachowujmy się naturalnie i udawajmy, że niczego nie podejrzewamy.
Wszyscy rozglądali się w okół. Nadal jedynymi ich towarzyszami byli rozśpiewane ptactwo. Jednak rzeczywiście - w powietrzu dało się wyczuć coś dziwnego.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
Zobaczył pozostałą drużynę. Po wsłuchał się w raport Devosa.
- Wiedziałem, że wyczułem coś dziwnego! - Krzyknął dumnie.
- Otóż, gdy z nimi rozmawiałem poczułem nagle dziwną energię. Siadłem spokojnie i chciałem wyczuć to bardziej jednak bez skutku. Widzę, że Quole też niespokojna. - Powiedział do towarzyszy którzy przyszli.
- Quole, mam propozycję. Może byśmy spróbowali razem coś wyczuć? Jesteśmy przekaźnikami więc gdy połączymy siły damy radę. - Powiedział do zmieszanej Quole.
Igranhen oddalił się od nich. Stanął na zboczu i próbował coś wyczuć. Uczucie było większe niż zazwyczaj. Czuł, że coś się do nich zbliża i jest to niebezpieczne.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 2, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 3

Umiejętności: spostrzegawczość, dowodzenie, pierwsza pomoc

Ekwipunek: 76 zł | 2 stare monety
miecz półtorak
tarcza z herbem mojego rodu | lekka zbroja | koszulka kolcza
dwie gorzałki | kilof | młotek | laska dynamitu | srebrny pierścień | zioła | książka medyczna | emblemat
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Patrząc na zabiegi "przekaźników", Wulzo oswajał znowu konia - zdawało mu się, że za każdym razem musi go przekonywać do siebie od nowa. W końcu jednak zaprzestał się kręcić i myśliwy mógł wejść na niego by wyjąć łuk i spokojnie lustrować okolicę - ostatecznie był tu jedynym kto preferował zabijanie na odległość. A skoro wszyscy mówią, że coś jest nie tak, to może coś być, nie zaszkodzi wyjąć broń. Inni tymczasem patrzyli jak Igranhen i elfka bawią się w swoje magiczne podchody. Splunął, czekając co z tego wyniknie. Jako że dłuższą chwilę nie wynikało jednak nic, zszedł znów z konia i oddawszy go stojącej najbliżej osobie, postanowił zbadać okolice bagnistych jeziorek, koło których przechodzili. Mierzył w nie, licząc, że zobaczy jakąś zabłąkaną rybę czy inne jadalne dziwo.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 2, Wytrzymałość: 4, Zręczność: 3, Inteligencja: 2, Charyzma: 1

Umiejętności: spostrzegawczość, tropienie

Ekwipunek: 8 zł, 7 s
nóż | krótki łuk | kołczan (3 strzały, 3 zatrute strzały)
lniane, ciemne spodnie | lniana koszula
woda | emblemat
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Sale czekając na towarzyszy robił młynki morgensternen. Gdy jednak usłyszał o ogonie zaczął stukać nim o głaz. Poprawił miecz.
-Gdybyśmy mogli ich dostrzec, moglibyśmy przewidzieć ich sposób przejścia przez określone miejsce. I zastawić pułapkę. Ale wszelkie próby obecnie tylko by ostrzegły wroga. mam pomysł. Pójdziemy kawałek, w dogodnym miejscu postawimy obóz. I tam będziemy udawać spoczynek, póki nie zaatakują. Zapewne wiedzą o naszej nowej pracy. Skoro Tiana i Richard zostali zaatakowani, nam kwiatków też nie wyślą. Wulzo, liczymy na Twoje uszy. Nadia, ty i elfka też pewnie czujniejsze od nas jesteście. Dobierzemy się w miarę w pary, tak, jedna trójka dała jakiś cichy znak trójce mniej utalentowanej w tych sprawach.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 4, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 3

Umiejętności: jeździectwo, kowalstwo

Ekwipunek: sakwa z 21 zł, 6 s
morgensztern | zaklęty, długi miecz
proste, marynarskie ubranie (koszula, spodnie, bielizna, buty) | rękawiczki skórzane | stalowe rękawice
torba | mapa Gerathalli | lina | bochenek chleba | wywar ,,Kocie oko? (widzenie w ciemnościach/1 godzina) | napój leczniczy | amulet (+1 do siły) | proszek usypiający | krzesiwo | brzytwa | pusty już bukłak | stara fajka | tytoń | emblemat
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Igranhen z Quloe udali się na bok, aby razem połączyć siły i spróbować wybadać sprawę na swój sposób. Elfka podążyła za rycerzem trochę nieufnie, ale z braku lepszych rozwiązań w końcu postanowiła go wesprzeć. Obydwoje przysiedli paręnaście metrów od reszty, tak aby nic ich nie rozpraszało. Igranhen od razu przeszedł do rzeczy. Przymknął oczy, nadął nozdrza i rozpoczął pierwszą próbę. Przez pięć minut nic się nie działo, słyszał tylko lekki poszum w uszach. Przez moment jedynie poczuł jakby pod powiekami przewinęło się kilka obrazów, ale i te zaraz zniknęły. Ostatecznie skończyło się na tym, że rozbolała go głowa. Zły znak - musiał na razie poprzestać, wspominając ostrzeżenia garuna. Z elfką nie wyszło lepiej. Ta co prawda coś ujrzała, bo chwilę mamrotała pod nosem, ale sceny także były zbyt ulotne. Reszta drużyny początkowo patrzyła na to z lekkim zaciekawieniem, ale kiedy nic się nie działo szybko stracili rezon. Wulzo poczuł, że podróż - choć dotychczas krótka, wzmogła jego apetyt. Przeszedł do najbliższego zbiornika wytężając wzrok. Woda była mętna, zmieszana z sypką glebą. Raz udało mu się dojrzeć małą rybkę, która wychyliła srebrny ogonek nad powierzchnię. Musiał jednak dać za wygraną, stworzonko było za szybkie - tylko myknęło gdzieś w toni.
Zniechęceni tymi porażkami drużyna ruszyła dalej. Sale znów jechał przodem, pewnie siedząc na swoim rumaku. Wulzo musiał toczyć kolejne boje z gniadoszem, choć zwierzę powoli zaczynało się przyzwyczajać do nowego pana. Zgodnie z planem wszyscy wyjechali z doliny i skierowali się na kamienistą polankę. Jacyś podróżnicy byli tu przed nimi zostawiając resztki rozsypanego ogniska. Małe węgielki przydały się do rozpalenia nowego i już wkrótce wszyscy siedzieli przy trzaskającym ogniu.
- Przydałoby się jakieś mięsiwo, wiaro. - rzucił Devos, któremu także zaczynało burczeć w brzuchu. - Hej, panie myśliwy może coś upolujemy?
Wulzo ostentacyjnie rozejrzał się po okolicy. Na wschodzie płynął niewielki strumyk, a na drugim brzegu stała resztki pradawnego, kamiennego kręgu. Za zachodzie rozciągała się polana, gdzie rosła wysoka, pożółkła trawa. Natomiast przed sobą widział grupę drzew, ot trochę starych buków z szałasami na zielonych konarach...zaraz, zaraz. Szałasami? Aż podskoczył.
- Hej, wszystko w porządku? - Devos zainteresował się zaskoczonym wyrazem twarzy towarzysza.
 

Lavena

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2008
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
aktualnie Mazury
- W razie czego, jakbyscie juz przymierali glodem, mam chleb ... - powiedziala wesolo, zapominajac na chwilę o grozacym im niebezpieczenstwie, rozbawiona zabiegami jakie czynil Wulzo z krnąbrnym konikiem. Sama zreszta tez czula juz niezly glod i rada by byla cos przekasic.
Wtem dostrzegla jednak nie rokujacy dobrze grymas na twarzy sarwena. Poczula mocny scisk w zoladku i rzucila mu pytajace spojrzenie, nei chcac glosem sploszyc chwili jeszczebardziej. Podejrzewala, ze cos tu nie gra i lepiej byloby nie stac na widoku. WPatrywala sie w z oczekiwaniem to w niego to w krajobraz, probowac cos dostrzec. Nagle wydalo jej sie, ze w oddali cos przypomina... nie... nie moze byc ! Miala nadzieje, ze mezczyzna zaprzeczy jej obawom.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>

Siła: 1, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 3, Inteligencja: 2, Charyzma: 2

Umiejętności: otwieranie zamków, perswazja

Ekwipunek: 18 zł | 2 stare monety
zatruty sztylet | krótki miecz
kupieckie ubranie | ciemny płaszcz z kapturem | granatowa, obcisła, płócienna koszula | ciemnobrązowe, skórzane spodnie | skórzane, wysokie buty z cholewami | metalowy szyszak
bukłak z wodą | krzesiwo i hubka | porcja pożywienia na 2 dni | chleb | flakon z perfumami | emblemat
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
- Przecież tam są chaty - powiedział przez zaciśnięte zęby Wulzo, wyciągając powoli łuk - nie dziwota jeśli właśnie do nas mierzą.
Podchodzić na przeszpiegi głupio jeśli ktoś miał siedzieć wewnątrz.
- Albo stąd odejdźmy albo to sprawdźmy. No, albo podpalmy drzewa - to ostatnie rozwiązanie widział jako co prawda bardzo inwazyjne ale dające pewność, że jeśli ktokolwiek siedzi na górze, musi spaść lub spłonąć. Zapewne udałoby mu się wejść na jedno z zamieszkałych drzew tylko czy warto było ryzykować?
- Kto tu dowodzi? Jak mamy coś znaleźć do jedzenia to nie chcę mieć za plecami leśnych ludzi. A może to elfy? - przypomniały mu się baśnie z dzieciństwa gdzie elfy żyły na drzewach, pląsając większość dnia przy dźwiękach harfy.
- Jak będzie, wchodzić?

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 2, Wytrzymałość: 4, Zręczność: 3, Inteligencja: 2, Charyzma: 1

Umiejętności: spostrzegawczość, tropienie

Ekwipunek: 8 zł, 7 s
nóż | krótki łuk | kołczan (3 strzały, 3 zatrute strzały)
lniane, ciemne spodnie | lniana koszula
woda | emblemat
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
-To oni aż tacy niebezpieczni, żeby ich ogniem gonić?

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 4, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 3

Umiejętności: jeździectwo, kowalstwo

Ekwipunek: sakwa z 21 zł, 6 s
morgensztern | zaklęty, długi miecz
proste, marynarskie ubranie (koszula, spodnie, bielizna, buty) | rękawiczki skórzane | stalowe rękawice
torba | mapa Gerathalli | lina | bochenek chleba | wywar ,,Kocie oko? (widzenie w ciemnościach/1 godzina) | napój leczniczy | amulet (+1 do siły) | proszek usypiający | krzesiwo | brzytwa | pusty już bukłak | stara fajka | tytoń | emblemat
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
- Jakby postąpił mój bliski przyjaciel z dzieciństwa - Powiedział nagle Igranhen. - Rzuciłby tam laskę dynamitu... -
- Jeżeli to elfy, to na pewno pokojowe. Zaraz, zaraz... Ta energia którą czułem była chyba trochę inna... - Rzekł i wyciągnął gorzałkę. Dawno już nie pił. Szybko pociągnął trochę łyków i wzdychnął cicho. Zakręcił ją i schował.
- Sale, nie mamy pewności, że to elfy. Może to kolejne stworzenia które zostały zmutowane przy użyciu dziwnej energii? Nie wiem. - Opowiadał.
- Dobra, ja tam idę, wiem, że to pochopne, ale musimy spróbować. - Wstał i zaczął kierować się w stronę szałasów.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 2, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 3

Umiejętności: spostrzegawczość, dowodzenie, pierwsza pomoc

Ekwipunek: 76 zł | 2 stare monety
miecz półtorak
tarcza z herbem mojego rodu | lekka zbroja | koszulka kolcza
dwie gorzałki | kilof | młotek | laska dynamitu | srebrny pierścień | zioła | książka medyczna | emblemat
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
- Spokojnie panie rycerski przekaźniku, myślę, że lepiej się nie pchaj tam. Ja wlezę, próbowało się w końcu różnych rzeczy już. No i, mieczem to tam nie namachasz.
Żeby nie otrzymać odmowy, Wulzo sam skierował się ku drzewu.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 2, Wytrzymałość: 4, Zręczność: 3, Inteligencja: 2, Charyzma: 1

Umiejętności: spostrzegawczość, tropienie

Ekwipunek: 8 zł, 7 s
nóż | krótki łuk | kołczan (3 strzały, 3 zatrute strzały)
lniane, ciemne spodnie | lniana koszula
woda | emblemat
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Dwójka zmierzała w kierunku niewielkiego szałasu na drzewie. Tymczasem reszta osłaniała ich z tyłu, ostawiając niewielki dystans. Pomiędzy grupami drzew jakie tworzyły niewielki gaj, gęstniała złowroga cisza. Zupełnie jakby to miejsce wymarło, a wraz z nim wszelkie życie. Na potwierdzenie tych myśli już wkrótce zarówno Igranhen jak i Wulzo ujrzeli elfiego trupa. Mężczyzna leżał za ziemi w kałuży krwi. Musiał umrzeć broniąc się, gdyż wokół ziemia była rozkopana - świadczyło to o próbie obrony. Mężczyzna miał na sobie lekki kubrak w zielone pasy, w wielu miejscach przybierający karminową barwę od rudej posoki. Myśliwy ostrożnie wychylił się za najbliższe drzewo i aż cofnął kilka kroków. Na konarze obok nich wisiał kolejny trup. Na jego szyi zawieszono lnianą pętlę ściskającą nienaturalnie wykrzywioną głowę.
Konstatując, że nie ma tu żywej duszy reszta dołączyła powoli do dwójki. Twarz Quloe nabrała trupiobladego koloru.
- Co za potwory mogły odpuścić się czegoś takiego... - wyszeptała z trudem.
Powoli wszyscy poruszali się pomiędzy dęby ostrożnie lustrując okolicę. Igranhen zmuszony był wzmocnić czujność do maksimum swoich możliwości. Dziwne uczucie obcej magii roztaczającej się w powietrzu osiągało apogeum. Tymczasem Wulzo czujnym okiem dojrzał kolejny straszny widok - jakieś dwadzieścia metrów od nich leżały kolejne, powyginane ciała. Być może zrzucono je z okrągłego, liściastego domku na drzewie, choć nawet upadek z dużej wysokości nie mógł aż tak uszkodzić ciał. Zbliżając się z półotwartymi ustami zobaczył wysuszone, elfie ciała - jakby pozbawione wnętrzności, wysuszone z życia.
Quloe nic już nie mówiła, nie była w stanie dalej iść. Przysiadła na suchym konarze, zszokowana. Igranhen kręcił się w pobliżu instynktownie próbując odnaleźć źródło dziwnej mocy. Tymczasem myśliwemu wpadł w oko pewien szczegół. Na jednym z lepiej zachowanych ciał dojrzał jakby wypalony znak...

62523118.png
Zasępił się chwilę, grzebiąc w pamięci. Czyżby już gdzieś go widział?
Coś jęknęło za jego plecami. Wszyscy, jak jeden mąż odwrócili się do tyłu. Przed drużyną stało paru elfów, którzy bezszelestnie zaszli ich, podczas rekonesansu. Nie przypominali typowych przedstawicieli swojego gatunku. Właściwie to wyglądali jak ich martwe ciała, które w jakiś sposób powstały i teraz napierają w ich kierunku. Devos ostentacyjnie wyjął miecz i machnął ostrzegawczo w ich kierunku.
- Hejże, ani kroku dalej!
Ale elfy, a właściwie ich blade karykatury z wysuszonymi włosami zbliżały się nadal. W końcu pierwszy z grupy rzucił się w kierunku Sale'a wyciągając do niego wysuszone ręce. Jednak pozostałe, te stojące bliżej Nadii zajęły się dziewczyną właśnie. Trójka podskoczyła na raz, próbując przygwoździć ją do ziemi. Myśliwy w ułamku sekundy dojrzał, że również i napastnicy noszą zaczerwienione symbole na swoich ciałach...
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Sale wyjął miecz, i ciął przez klatkę piersiową niezgrabnego napastnika. Zdziwił się, elfy nigdy tak się nie zachowywały. Zakręcił się wokół napastnika którego zranił, wyjął morgenster i rzucił się na napastników atakujących Nadię. Uderzył morgensternem jednego w twarz, następnie wykonał pchnięcie mieczem w brzuch drugiego.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 4, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 3

Umiejętności: jeździectwo, kowalstwo

Ekwipunek: sakwa z 21 zł, 6 s
morgensztern | zaklęty, długi miecz
proste, marynarskie ubranie (koszula, spodnie, bielizna, buty) | rękawiczki skórzane | stalowe rękawice
torba | mapa Gerathalli | lina | bochenek chleba | wywar ,,Kocie oko" (widzenie w ciemnościach/1 godzina) | napój leczniczy | amulet (+1 do siły) | proszek usypiający | krzesiwo | brzytwa | pusty już bukłak | stara fajka | tytoń | emblemat
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
Igranhen nie był gorszy i też wyjął miecz. Zobaczył jak martwy elf kieruje się w jego kierunku. Igranhen złapał miecz obiema rękami i położył go koło lewego uda. Biegł wprost na elfa by zadać ostre cięcie gdy tylko się zbliży. Podbiegł dość szybko, wyskoczył i zadał potężne cięcie odcinając głowę elfowi.
Rzucił się na pomoc Nadii. Od tyłu było mu lepiej atakować. Trzymając miecz z lewej strony, wyskoczył i wbił miecz napastnikowi prosto w plecy.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 2, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 3

Umiejętności: spostrzegawczość, dowodzenie, pierwsza pomoc

Ekwipunek: 76 zł | 2 stare monety
miecz półtorak
tarcza z herbem mojego rodu | lekka zbroja | koszulka kolcza
dwie gorzałki | kilof | młotek | laska dynamitu | srebrny pierścień | zioła | książka medyczna | emblemat
 

Lavena

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2008
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
aktualnie Mazury
- Kur... - zdazyla tylko wypalic, przygwazdzana do ziemi przez przerazajace monstra.
BYlo juz stanowczo za pozno na walke mieczem , dlatego ostatkiem sil i refleksu siegnela po sztylet i na osleb bila nim po zmutowanych elfach, zaciskajac zeby i usilujac wytrzymac te kilka chwil zanim ktos nei zacznie jej pomagac.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>

Siła: 1, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 3, Inteligencja: 2, Charyzma: 2

Umiejętności: otwieranie zamków, perswazja

Ekwipunek: 18 zł | 2 stare monety
zatruty sztylet | krótki miecz
kupieckie ubranie | ciemny płaszcz z kapturem | granatowa, obcisła, płócienna koszula | ciemnobrązowe, skórzane spodnie | skórzane, wysokie buty z cholewami | metalowy szyszak
bukłak z wodą | krzesiwo i hubka | porcja pożywienia na 2 dni | chleb | flakon z perfumami | emblemat
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Pierwszy przejął inicjatywę Sale. Widząc osobliwego przeciwnika szybkim, zgranym ruchem wyjął miecz. Ten zalśnił magicznie i zabrzęczał cicho od energii, jakim był naładowany. Elf zachowywał się niezdarnie. Wyglądało to tak, jakby był pchany jakimś prymitywnym instynktem zachowania. Elfowie całej drużynie kojarzyli się raczej ze zręcznymi, szybkim osobnikami - nie głupawymi monstrami. Sale wykonał zamach i rozciął z łatwością klatkę piersiową oponenta. Ten zawył dziko, wytrysnął w okół zgniłozieloną posoką i wierzgnął do tyłu. Jednocześnie wyjął morgenszern i ruszył na pomoc Nadii. Ta wywróciła się na ziemię pod ciężarem przygniatających ją elfów. Dla obrony wyjęła sztylet, ale chciwe pazury odrzuciły jej broń z ręki. Jedna z twarzy, a właściwie szkaradny pysk, zbliżyła się do jej lica niebezpiecznie. Poczuła jak pienista ślina spragnionego krwi elfiego potwora, ścieka jej na policzek. Odrzuciła głowę z obrzydzeniem i gdy już spodziewała się ukąszenia, elf został strącony z niedoszłej ofiary uderzeniem stalowej kuli. To żeglarz przybiegł jej na pomoc. Pod wpływem podwójnego zwycięstwa poczuł jak wzbiera w nim bojowa siła. Wykorzystał impet na uderzenie kolejnego z elfów mieczem, ale tym razem przecenił swoje umiejętności. Wymach był zbyt silny i chaotyczny, świsnął magicznym żelazem nam spiczastymi uszami. Sam natomiast niezdaranie zatoczył się próbując zniwelować siłę obrotu. W tym momencie uchwycił kątem oka Igranhena. Ten rozporządzał się ze swoim oponentem. Wyuczonym ciosem odrąbał mu głowę, która oddzieliła się bardzo łatwo od reszty ciała. I nic dziwnego - mięso wypływające teraz na wierzch było zgniłe i nadżarte przez białe robaki, mrowiące się teraz na ziemi. Igranhen skierował się do dwójki pozostałej przy Nadii i Sale'u. Wykonał sus za plecy jednego z elfów i ciął go od tyłu. Sale tymczasem musiał wykonał odwrót. Jego przeciwnik rozwścieczony przeprowadzonym, choć nieudanym na niego atakiem był rozwścieczony. Biegł do przodu z wyciągniętymi ropiejącymi rękoma. Ale zaraz te zostały przecięte. Gdy żeglarz został przyparty do drzewa na pomoc przyszedł mu Devos. Ten umyślnie schował się za grubym konarem, aby teraz wyskoczyć znienacka i ciąć po kończynach elfiego, żywego trupa. Wreszcie zapanowała cisza. Elfy leżały rozciągnięte na ziemi, a zielonkawa krew kapała z ich rozgniecionych, zgniłych członków. Wszyscy wstawali na równe nogi oglądając tą obrzydliwą scenę. Devos podszedł do jednego z ciała i z pogardą kopnął je okutym butem.
- Coś mi się zdaje, że to może być sprawka tych przeklętych cieni. Quloe, to byli twoi pobratymcy. Czy słyszałaś kiedykolwiek o takich mutacjach?
Ale Quloe nie była zdatna do rozmowy. Widząc rzeź własnych braci, w dodatku niesamowicie odmienionych, doznała szoku. Tylko pokręciła głową w niemym przestrachu. Tymczasem drużyna rozejrzała się po okolicy. Gaj był niewielki, nawet nie można było go poznać właściwym lasem, takim po jakich podróżował nieraz Wulzo. On sam jednak skupił się na ściółce, zauważając ciężkie odcisku wielu butów. Łatwo było skonstatować, iż nie pozostawili ich elfowie, charakteryzujący się lekkością w ruchach i wadze. Trzeba było wybierać dalszą drogę. Jak nadmieniono gaj elfów był niewielki, ale także niebezpieczny. Jednak kierując się dalej na wschód, wedle drogi znaczonej na mapie Sale’a, była to najkrótsza droga do okolicznej gospody.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
27
Miasto
Tarnobrzeg
- Nie, elfy nic o takich mutacjach nie mówiły... To ta energia, na pewno. - Powiedział w duchu.
Obmył swój miecz ubarwiony zieloną krwią w pobliskim strumyku i schował go.
- Sale, jeżeli mówisz, że tam jest gospoda, to chodźmy tam. Zjemy coś i prześpimy się. - Rzekł i usiadł przy drzewie w cieniu.

<> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <> <>
Siła: 2, Wytrzymałość: 3, Zręczność: 1, Inteligencja: 2, Charyzma: 3

Umiejętności: spostrzegawczość, dowodzenie, pierwsza pomoc

Ekwipunek: 76 zł | 2 stare monety
miecz półtorak
tarcza z herbem mojego rodu | lekka zbroja | koszulka kolcza
dwie gorzałki | kilof | młotek | laska dynamitu | srebrny pierścień | zioła | książka medyczna | emblemat
 
Status
Zamknięty.
Do góry