Nie moge znalezc dziewczyny;/

arsene17

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2008
Posty
175
Punkty reakcji
2
nie wiem , moze moj problem polega na tym ze czuje sie bardzo samotny, nie lubie swojego zycia choc mam wszystko o czym moze marzyc przecietny czlowiek a jednak jestem nieszczesliwy;( I moze dlatego czuje ze znalezienie dziewczyny to bedzie moja droga do szczescia, taki barkujacy element i dlatego szukam jej na sile.
 

O.N!

Nowicjusz
Dołączył
2 Styczeń 2009
Posty
263
Punkty reakcji
2
Masz duże kompleksy więc może postaw na rozwój wewnętrzny skoro już jesteś przystojny.
 

arsene17

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2008
Posty
175
Punkty reakcji
2
coraz bardziej godze sie z tymm ze juz do konca bede samotny i nikogo nie znajde i mysle ze za kilka lat po prostu pekne i popelnie samobojstwo.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
coraz bardziej godze sie z tymm ze juz do konca bede samotny i nikogo nie znajde i mysle ze za kilka lat po prostu pekne i popelnie samobojstwo.

Ja się z tym pogodziłem i już nie narzekam. Z losem nie wygrasz - jego trzeba zaakceptować. A większe szanse na spotkanie kogoś będziesz miał, jeśli nie będziesz na to liczył - wtedy będziesz zachowywał się naturalnie i być może jakaś dziewczyna pokocha Ciebie takiego, jakim jesteś w rzeczywistości (bo będziesz miał to zwyczajnie w d*pie). Dzięki temu oszczędzisz sobie też późniejszych zmartwień, gdy będzie Ci wypominać, że "kiedyś byłeś inny". "Kiedyś" czyli gdy zakładałeś maskę. Może pękniesz za kilka lat, może popełnisz samobójstwo - nie wiem, Ty też nie wiesz. Na chwilę obecną nie martw się przyszłością, skup się na teraźniejszości i na tym, by być sobą, by siebie doskonalić. Jeśli masz szansę związać się z porządną dziewczyną - zwiążesz się z nią. Jeśli nie, nic nie stracisz wartościowego, bo do tego rodzaju życia przywykniesz i będziesz miał wiele zmartwień z głowy.
 

arsene17

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2008
Posty
175
Punkty reakcji
2
moze i tak ale takie czekanie az samo wszystko przyjdzie z czasem jest zludne. Ile takich jest ludzi co moim wieku tez tak myslalo a dzis sa starzy i samotni. A poza tym juz przez kilka lat tak czekalem, nie przejmowalem sie, skupialem sie na terazniejszosci, nic nie robilem w tym kierunku zeby kogos znalezc, bylem bardziej soba niz teraz ,doskonalalem sie I NIC! Dopiero gdzies od roku zaczolem moze bardziej szukac na sile ale to nie pomoglo tylko wpadlem w jeszcze wieksza depresje i zaczolem sie tym bardzo przejmowac.
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Na "siłę"? Daj spokój, bo jeszcze wpakujesz się w coś, w czym nie chciałbyś być.
Uspokój się przede wszystkim.
Zaakceptuj swój aktualny stan i siebie, dopiero potem szukaj.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
moze i tak ale takie czekanie az samo wszystko przyjdzie z czasem jest zludne.

Nie chodzi o samo czekanie, ale o odpowiednie ukierunkowanie myśli.

Ile takich jest ludzi co moim wieku tez tak myslalo a dzis sa starzy i samotni.

Chyba nie przeczytałeś wszystkiego, co Ci napisałem.

A poza tym juz przez kilka lat tak czekalem, nie przejmowalem sie, skupialem sie na terazniejszosci, nic nie robilem w tym kierunku zeby kogos znalezc, bylem bardziej soba niz teraz ,doskonalalem sie I NIC!

Człowiek uczy się całe życie. Nigdy nie będzie doskonały, ciągle może jednak dążyć do tego, by być jak najlepszym. I to powinien być priorytet człowieka. Jak to powiedział Marek Aureliusz - nie istniejemy po to, by czerpać przyjemności.

Dopiero gdzies od roku zaczolem moze bardziej szukac na sile ale to nie pomoglo tylko wpadlem w jeszcze wieksza depresje i zaczolem sie tym bardzo przejmowac.

No i popełniłeś błąd. Ciągle go popełniasz dbając o to. Jeśli będziesz ciągle w to brnął ostatecznie znienawidzisz kobiety za to, że żadna Cię nie pokochała.

Jeszcze raz Ci napiszę to, czego starałeś się nie zauważyć. Skup się na innych rzeczach. Nie szukaj nikogo. Pogódź się z rzeczywistością - jeśli tego nie zrobisz, źle skończysz. Z nią nie wygrasz, jedyna opcja to porażka. Inną opcją jest sprzymierzenie się z nią. Płyń z prądem, a nie pod prąd. Też całe życie jestem sam. Nie wiem ile masz lat, ale kiedyś, być może w Twoim wieku, też miałem z tą samotnością problem. Teraz pojawia się on sporadycznie - ostatecznie jednak żyję tak, jakbym całe dalsze życie miał być sam i na dłuższą metę nie chcę tego zmieniać. Gdy zaakceptujesz realia, wszystko będzie w porządku. Choć podejrzewam, że masz jeszcze na to czas, a jedyne, co Ci ciąży to presja społeczeństwa. To z nią powinieneś walczyć - nie zaś z losem.
 

arsene17

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2008
Posty
175
Punkty reakcji
2
20 lat.
no wlasnie ja sie nie moge pogodzic z rzeczywistoscia z presja spoleczenstwa. Nie moge o tym zapomniec bo chodze na uczelnie w duzym miescie i s widze codziennie setki szczesliwych par i sila rzeczy nie oge o tym zapomniec. Albo znajomi ciagle mowia zebym sobie kogos znalazl, a to caly rodzina, a ostatnio nawet ludzie mi mowia ze ja na pewno kogos znajde albo mysla ze ktos taki jak ja na pewno ma kogos. Zeby sie z tym pogodzic musialbym caly czas siedziec w domu bez kontaktu ze swiatem.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Mnie zawsze uczono, aby patrzeć się tylko na siebie. Nie możesz kierować się czyimś życiem, bo mój kolega ma dziewczynę, to i ja też muszę mieć. Błędne myślenie. To Ty kształtujesz swoje życie, Ty o nim decydujesz, ale nie zawsze masz możliwości aby spełniać swoje postanowienia. Należy to zaakceptować, może nie poddawać się, ale utrzymywać przy życiu w sobie iskierkę nadziei, bo bez niej trudno żyć, a tym bardziej tak młodej osobie jak Ty. Niecierpliwisz się i tu też popełniasz błąd, odczekaj, jeśli nie będzie Ci pisana kobieta i życie z nią, przywykniesz, ten czas oczekiwania nauczy Cie jak żyć bez niej.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322

Czyli jednak nie.

no wlasnie ja sie nie moge pogodzic z rzeczywistoscia z presja spoleczenstwa.

...z pierwszym powinieneś, z drugim nie. Drugiemu powinieneś stawiać ciągle opór.

Nie moge o tym zapomniec bo chodze na uczelnie w duzym miescie i s widze codziennie setki szczesliwych par i sila rzeczy nie oge o tym zapomniec.

Wyobraź sobie, że też ich widzę. Większość zapewne tylko udaje szczęśliwych, bo jedno okłamuje drugie, a drugie okłamuje pierwsze. Nie sprawia mi to raczej problemu. Możesz być równie szczęśliwy będąc samemu. Trzeci raz już Ci piszę, byś to zaakceptował, bo nic tym sposobem nie zdziałasz, a Ty dalej swoje. Ciągle opisujesz mi tę samą kwestię i jesteś głuchy (tudzież ślepy, będąc dosłownym) na to, co do Ciebie mówię. Opisuję Ci w kółko to samo, a już kończą mi się synonimy. Jaki jest sens w tej rozmowie, skoro w każdym poście wypowiadasz się w ten sam sposób i ja podobnie?

Albo znajomi ciagle mowia zebym sobie kogos znalazl,

Znajomi może zmienią tok rozumowania, gdy przejadą się na tym związku. Możesz im też powiedzieć, żeby :cenzura:yli się od Twojego życia i zajęli się tym, by im się udało.

a to caly rodzina,

Gdy mi rodzina zatruwała życie tym, że jestem sam dałem im w sposób jasny do rozumienia, że nie życzę sobie tych komentarzy i za każdym razem, gdy je usłyszę, czy to indywidualnie w rozmowie z kimś, czy nawet przy durnym świątecznym stole - będę chamski i magia świąt pryśnie niczym mydlana bańka.

a ostatnio nawet ludzie mi mowia ze ja na pewno kogos znajde albo mysla ze ktos taki jak ja na pewno ma kogos.

To znaczy jedynie tyle, że jesteś wartościowym człowiekiem. Szukając kogoś jak igły w stogu siana spadniesz na dno. Po co?

Zeby sie z tym pogodzic musialbym caly czas siedziec w domu bez kontaktu ze swiatem.

Nie. Możesz zapoznawać się z filozofią, możesz sam tworzyć własną. Odciąć się i ignorować komentarze społeczeństwa, które nie potrafi zrozumieć, że można też żyć w samotności. Dopóki nie nauczysz się żyć sam, nie masz po co się z kimkolwiek wiązać nawet jeśli ktoś taki się znajdzie. Gdy jednak Ci się to uda, ktoś się pojawi. Albo przypadkowo, albo nieprzypadkowo - to już nie jest istotne.

EDIT:

@La Bella Luna: ta iskierka nadziei akurat jest źródłem problemów, bo zbyt cienka jest granica między nią, a realną potrzebą. Kiedyś Arsene miał nadzieję, wierzył że ktoś się pojawi. Nie pojawił się i z czasem ta nadzieja przerodziła się w jakiegoś rodzaju wymaganie. Musi po prostu nauczyć się być sam. Jeśli w jakiejś jego mistycznej karcie życia jest napisane, że sobie stworzy fantastyczną rodzinkę, to ją stworzy. Jeśli nie - żyjąc dalej tak, jak żyje będzie mu ciężko.
 
M

MacaN

Guest
Spokojnie mistrzu, ulegasz presji społeczeństwa, jak napisałeś. Zrozum jedno - miłość to nie presja społeczeństwa w końcu Cię trafi. Chyba, że chcesz znaleźć dziewczynę, żeby się nią pobawić, jednak to będzie taka na jeden raz coś mi się wydaje. Dla mnie taki " związek " nie ma głębszego sensu, toteż także czekam sobie cierpliwie i mam tą świadomość, że jak już mnie to trafi, to trafi mnie jak grom z jasnego nieba i ani się obejrzę, a miłość znajdę, i wtedy będę miał głęboko w tyle presję społeczeństwa i jego nastawienie.


Cierpliwości kolego, bądź sobą, zachowuj się na luzie, ale przebywaj wśród dziewczyn, a póki co - skup się na dążeniu do kariery.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Dopiero 20 lat, a taka maruda :D

Masz w ogóle jakieś cele w życiu, marzenia ? Czy tylko ten jeden pt. znaleźć dziewczynę ? Dziewczyny lubią jak chłopak ma wizję, pasję, jak coś go pcha do przodu. Co Ciebie pcha do przodu ? Zastanów się co chcesz od życia.

Wypisz sobie w punktach, np. :
1. Chce dziewczyne
2. Chce być bogaty
3. Chce pojechać do Zimbabwe ;)

No i zacznij realizować. Nie musisz wszystkich, nie musisz po kolei. Zacznij cokolwiek. Życie polega na tym, że potrafi zaskakiwać. Możesz np. odpuścić chwilowo punkt 1, a zacząć realizować pkt 3 i tam np. poznać dziewczynę. Kumasz już czy dalej nic ? Zacznij robić to na co masz ochotę. W minimalistycznym założeniu, zrealizujesz kilka rzeczy, które zawsze chciałeś zrobić, w bardziej pozytywnym, uda Ci się także zrealizować te, które wydawały Ci się niemożliwe.

Mało jest sytuacji, że ktoś tam przyszłą żonę poznał w jakimś najmniej oczekiwanym miejscu, najmniej oczekiwanej sytuacji ? On mógł iść po zakupy, np. kupować namiot bo potrzebny na wycieczkę do Zimbabwe ;) i mu w sklepie przypadkowa dziewczyna doradziła. Problem jest taki, że ty pewnie ze swoim życiem nic nie robisz. Nie tylko nie znajdujesz dziewczyny, ale też nie realizujesz żadnych innych punktów. Raz na jakiś czas wyjdziesz gdzieś z tymi samymi osobami, a poza tym nie robisz nic.
 

arsene17

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2008
Posty
175
Punkty reakcji
2
"Problem jest taki, że ty pewnie ze swoim życiem nic nie robisz. Nie tylko nie znajdujesz dziewczyny, ale też nie realizujesz żadnych innych punktów. Raz na jakiś czas wyjdziesz gdzieś z tymi samymi osobami, a poza tym nie robisz nic. "

te zdania w stu procentach opisuja moje zycie
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Jeśli jesteś tak zdesperowany to skorzystaj z portalu randkowego czy biura matrymonialnego.Tak zrobił mój kuzyn,początkowo nie chciał,własciwie pierwsze ogłoszenie dała za niego siostra,bo był nie do wytrzymania.Dostał naprawdę sporo ofert,wiele beznadziejnych,ale zdarzyło się kilka fajnych-umawiał się chodził na spotkania,trochę to trwało ,ale znalazł dziewczynę i dziś są małżeństwem-czyli szczęśliwe zakończenie.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Widzę, że należysz do tej grupy ludzi, którzy chcieliby w życiu wiele osiągnąć ale nie chce im się ruszyć tyłka.

Gdybyś miał tłuste konto bankowe, mógłbyś sobie dziewczynę "kupić" ale Szczęścia byś nie zaznał...

Aby coś osiągnąć trzeba działać.

Podam przykład, dość znany:
Michael Jackson. Facet, który miał furę kasy. Szczęścia osobistego nie zaznał aż do śmierci... Umarł samotny. Miał dzieci, to fakt, ale nie zrodziły się z miłości, prawdziwej miłości. Miał swoje wady i zalet, jak każdy człowiek. Nie był człowiekiem złym, a jednak kobiety nie znalazł.

Możesz coś działać, żyć najlepiej jak potrafisz, miłość znajdzie Cię sama, jeśli nie... no cóż widocznie nie jest Ci to pisane...

Zakonu bym nie brała pod uwagę...
...chociaż... może to jest Twoje powołanie...
nie wiem, sam musisz wiedzieć najlepiej :)
 
Do góry