Dlaczego mi nic nie wychodzi z dziewczynami. Byłem na zabawie z koleżanką, tańcowaliśmy, ale nie mam u niej szans. Ona spłasza wszystkich chłopców ma wysokie wymagania, mnie też nie chce.
Masz zatem odpowiedź, czemu Ciebie nie chce. Skoro spłasza wszystkich chłopców, dlaczego Ty miałbyś stać się tym magicznym wyjątkiem, którego nie spłoszy? Już na wstępie daj sobie z takimi dziewczątkami spokój, albowiem same nie wiedzą, czego chcą, a do tego uparcie pozują na "księżniczki de'd*p". I wierz mi, nawet gdybyś zaczął się z taką księżniczką spotykać, bardzo szybko i chętnie powróciłbyś do błogiego stanu samotności.
Nie chce dłuzej być sam. Jak pomyśle ile razy byłem zauroczony a nigdy totalnie nic nie wyszło to ręce opadają. Zastanawiałem się czy ja jestem taki brzydki......może tak, ale zeby choć jedna dala bynajmniej jakiś znak że jej się choć trochę podobam, ale dobrze jej jest w moim towarzystwie ale tego nie ma......Jaki ten świat jest niesprawiedliwy ze jedni maja wiecej a drudzy mniej albo i nic.
A wiesz, czemu tak się dzieje? Bo co w środku, to i na zewnątrz. Jeśli cały czas myślisz, że świat jest niesprawiedliwy, a Ty sam - brzydki, tak się naprawdę dzieje. Wysyłasz do Wszechświata informację naładowaną negatywnie, a w odpowiedzi dostajesz zdarzenia, które są idealnym odzwierciedleniem Twoich myśli.
Świat jest taki, jakim go sobie stworzysz. Widziałam w życiu wielu ludzi - może i niezbyt pięknych czy "genialnych", którzy jednak osiąnęli sukces dzięki pewności siebie i miłości do swojej własnej osoby. "Jak Cię widzą, tak Cię piszą". Jak sądzisz, jak mają Cię widzieć inni, skoro Ty sam postrzegasz siebie tak negatywnie? Nikomu, a zwłaszcza potencjalnym dziewczynom, nie będzie chciało się zagłębiać w "prawdziwą głębię Twojej istoty". Widzą faceta niepewnego siebie i zakompleksionego i zakładają, że taki właśnie jesteś. Zadam na koniec pytanie retoryczne: czy chciałbyś wdać się w bliższą znajomość z dziewczyną, która na pierwszy rzut oka ma o sobie bardzo niskie mniemanie? Nie dziw się zatem, że nie ustawia się do Ciebie w kolejce wianuszek ślicznotek.
Czemu ja jestem tym gorszym? Co ja takiego zrobiłem? Czasem myślę że to jakaś kara boska z góry. Nie czuję szczęścia w moim życiu, te dni lecą monotonnie, chce coś zmienić, pracuję, ale po co to wszystko jak robisz to tylko dla siebie nie dla kogoś. Jeśli się coś robi dla kogoś wtedy jest lepiej a tak to takie egoistyczne
Jesteś "tym gorszym" bo taką sobie rolę wybrałeś. Coś takiego jak "kara" nie istnieje, są jedynie konsekwencje. Jeśli zjesz zepsuty ser, będzie Cię później bolał brzuch, prawda? I nie będzie to kara, a konsekwencja. Tak samo ma się rzecz w Twoim przypadku: brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej jest li i jedynie konsekwencją tego, jak się w stosunku do tej płci zachowujesz.
Czeka Cię sporo pracy. Przede wszystkim - musisz się nauczyć być szczęśliwym sam ze sobą. W życiu niestety nie jest tak, że plus przyciąga minus. Mówi się "nieszczęście przyciąga nieszczęście" i tak to rzeczywiście działa. Na szczęście zasada ta zachodzi także na odwrót, mianowicie szczęście przyciąga szczęście. Znam trochę szczęśliwych ludzi (zaliczam siebie do tego grona) i jakimś magicznym sposobem nieszczęścia tych ludzi omijają. A nawet jeśli czasem zdarzy się coś "złego", zawsze i tak obraca się to na dobre.
Poza tym zacznij cieszyć się z tego, co robisz dla siebie. Pokochaj siebie, w końcu jesteś człowiekiem, wspaniałą istotą, jedyną w swoim rodzaju i jesteś na Ziemi po to, aby się rozwijać. I absolutnie pozbądź się schematu myślowego - "tylko robienie czegoś dla kogoś daje szczęście". Otóż nie. Szczęście jest w Tobie, tu i teraz, a uzależnianie go od obecności innych osób jest szalenie niekorzystne, a wręcz - szkodliwe. Bo jeśli te inne osoby nagle znikną, Ty znów będziesz nieszczęśliwy.
Greeg widze ze masz duzo poczucie wartosci uwazasz sie za pieknego ale jak napisales mi to ci powiem ze fitnesem i ciuhcami wszystkiego w swoim wygladzie nie zmienisz. Ja sie ubieram modnie tak uwazam, dbam o higiene itp ale co z tego kieedy i tak mi nic jeszcze nie wyszlo nigdy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Łatwo sie wam pisze, smieje ale nie wiecie chyba niektorzy co to znaczy i tyle
O ile mnie pamięć nie myli, Greeg nie napisał, że uważa się za pięknego, ale to już "insza inszość". Jest pewny siebie i dobrze.
Hm, ilość wykorzykników przy słowie "nigdy" doskonale pokazuje poziom Twojej frustracji. Wybacz, ale ja DOSKONALE wiem, co to znaczy. Przez kilka lat byłam w sytuacji analogicznej do Twojej. Kompleksy, brak pewności siebie. I codziennie tylko powtarzałam "Boże, ześlij mi miłość, zrobię wszystko, tylko mi ją ZEEEEŚLIIIIIJ". O dziwo, Wszechświat mi miłości nie zesłał. A wiesz czemu? Bo jeśli obsesyjnie czegoś chcemy, nie mamy szans tego dostać. To, czego bardzo mocno pragniesz, wręcz od Ciebie ucieka.
W pewnym momencie coś się zmieniło. Zaakceptowałam siebie taką, jaka jestem, pokochałam, to co od Wszechświata dostałam (a dostałam baaardzo dużo), dostrzegłam swoją niezwykłą urodę (ostrzegam, tu trochę ironizuję) i nagle świat zaczął mnie postrzegać właśnie w taki sposób. Przestałam też obsesyjnie pragnąć znalezienia partnera, wręcz zupełnie o tym zapomniałam, zajmowałam się i cieszyłam sobą. Oczywiście, ten proces troszkę trwał, zmiana nie nastąpiła z dnia na dzień. I cóż się stało? Zjawiła się miłość. Sama. I to miłość idealnie odbijająca moje nowe pojęcie o sobie.
Nie chcę Ci mydlić oczu pocieszaniem "każda potwora znajdzie swojego amatora". Może i tak jest, ale lepiej tego nie sprawdzać. Jeśli naprawdę chcesz znaleźć miłość, czeka Cię dużo pracy. Marudzeniem ukochanej nie przyciągniesz, jak już wcześniej napisałam. Na szczęście masz jeszcze dużo czasu, a zatem śmiało, działaj!
Od siebie mogę Ci też polecić tę książkę: http://www.dobreksiazki.pl/b2-mozesz-uzdrowic-swoje-zycie.htm Naprawdę pomaga.