Nie mam siły już mieszkać z rodzicami

S

Spamerski

Guest
A mnie się wydaje, że problem dotyczy przede wszystkim ciebie, ale co tam mogę wiedzieć... Zresztą, co by nie napisał, a nie zgadzało się z twoim mniemaniem nie uznasz za rację.
 

coffeeman

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2009
Posty
50
Punkty reakcji
0
własciwie po co powstał ten temat ? przecież nikt tutaj za ciebie decyzji nie podejmie, prosta sprawa: albo wytrzymasz, albo akademik / mieszkanie / rodzina w innym mieście .

Boisz się stracić faceta jak wyjezdziesz ? jak kocha to bedize odwiedział ;]
 

poppy

Nowicjusz
Dołączył
29 Czerwiec 2007
Posty
371
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Tychy
taak no pewnie, znasz mnie, i cala moja rodzine... napisalam tutaj o moim problemie dla picu. wiedzialam ze nikt mnie tu nie zrozumie.

Myslalas, ze bedą Cie tu pocieszac, jak to masz zle ? A pomyslalas, ze wiekszosc rozumie ? Zapewne studiujesz w wiekszym miescie, wiec poszukaj tam pracy na weekendy, odłoz troszke, poszukaj ogloszen o wynajeciu pokoi, bo wlasnie studenci zwykle szukaja kogos do mieszkan.
 

zioomal

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2006
Posty
2 192
Punkty reakcji
10
Wiek
25
Wydaje mi się, że ta dziewczyna jest nieco infantylna i niedojrzała....
 

rainforest

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2009
Posty
29
Punkty reakcji
0
nie ma co wieszać na tobie niewiadomo czego. jak jest ci źle to do dzieła, a nie bedziesz siedzieć w domu bo ciepło.
Większość młodych ludzi zaczyna od akademika, stancji i wcale nie jest łatwo. Ale taka jest droga do samodzielności.
Może rodziece się nad tobą zlitują i załatwią ci jakieś mieszkanko. Powodzenia
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
smiesza mnie posty niektorych dziewczyn udzielajacych sie tutaj. Z jednej strony pogarda - "niechze no ten chlop dorosnie i odetnie pepowine od mamusi", a z drugiej strony same byscie sie taka pepowina przypiely tylko, ze do niego.

Moze mu odpowiada taki stan rzeczy bo moze to wszystko sobie SAM zaplanowal ? Moze on akurat nie ma ochoty wywracac swojego zycia do gory nogami tylko dlatego, ze jego dziewczyna (pewnie nie pierwsza i nie ostatnia) akurat ma taka ochote ? Skoro marzy mu sie dom to pewnie juz na niego oszczedza i doskonale wie, ze jak sie wyprowadzi to mozliwe, ze ilosc odkladanych co miesiac pieniedzy stopnieje mocno (mieszkanie trzeba jakos urzadzic, potem oplacac) - mozliwe, ze do zera bo dziewcze nie ma zadnych dochodow wiec tak naprawde jego pensja bedzie musiala starczyc na mieszkanie i dwojke osob.

Normalnie ta postawa roszczeniowa zabija mnie u mlodych. Sam mam problem z mieszkaniem, no ale sprawa jest jasna - albo sie decyduje na cos i robie cos w tym kierunku (wynajem, wyjazd zagranice, skok na bank, cokolwiek ;) ), albo nie robie nic ( i wtedy geba na klodke), ewentualnie czekam na dogodniejszy moment (np. dalszy spadek ceny mieszkan czy moze materialow budowlanych).


ps. podczas studiow mozna pracowac (a nawet bym powiedzial, ze trzeba). mowiac krotko, autorko tematu : "wez sie do roboty" (w przenosni i doslownie :D) :)
 

jenndor

I need some fine wine and you, you need to be nice
Dołączył
29 Lipiec 2006
Posty
1 099
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z kosmosu... :)
Greeg,
absolutnie się zgadzam!

Jeśli człowiek chce, jeśli coś utrudnia mu życie i chciałby to zmienić - to robi wszystko, by tak się stało, ot co.
Wiadomo, że nikt ci na tacy niczego nie poda...
Sami decydujemy o własnym losie.

Każdy na pewnym etapie życia przechodzi różne relacje z rodzicami - trzeba czasem dojrzeć, by pewne rzeczy zrozumieć. Trzeba rozmawiać, by wyjaśnić.
I trzeba faktycznie nie mieć sobie nic do zarzucenia, by sypać oskarżeniami.

Uwielbiam wprost teksty w stylu: mama, tata dają kasę, płacą za szkołę, ogólnie mam wszystkiego ile trzeba, ale jestem taka zbuntowana i nie lubię, gdy ktoś mi zwraca uwagę, buu...

Jeśli masz dość, chcesz żyć po swojemu i ustalać własne zasady, to stań się za swój los odpowiedzialna. W pełni.
I zrób to, zamiast tylko o tym gadać i wymyślać coraz to nowe wymówki.

Ja też studiowałam i pracowałam, teraz dalej pracuję i wzięłam się za następny kierunek. Mam przyjaciółkę, która od początku studiów (teraz kończy) utrzymuje się sama, studiując dziennie. Więc można.

Najłatwiej jest biadolić w domowych pieleszach, gdzie o nic się martwić nie trzeba.
 

sosad1

Nowicjusz
Dołączył
11 Listopad 2007
Posty
995
Punkty reakcji
2
Wiek
39
No fakt jest kłopot:/

Wiem głupie gadanie, ale moze porozmwiaj z chłopakiem:)? wiem, ze on cche z rodzicami, bla bla bla:D

Skoro jesteście pewni ze chcecie być razem:) to zrób niespodzianke rodzicom:) postarajcie sie z chłopakiem o dziecko:) skoro niedługo licencjat, praca:), dziecko w studiach zaocznych nie przeszkodzi:), bedzie swietnym początkiem, chłopak nie beddzie miał wyboru, bedzie MUSIAł wyprowadzić sie od rodziców,a Twoim rodzice, zobaczą, ze córeczka ma 21 lat, i nie musi być całe życie pod kapceim rodziców. Takie jest moje skormne zdanie:)
 

michaska600

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2009
Posty
37
Punkty reakcji
0
smiesza mnie posty niektorych dziewczyn udzielajacych sie tutaj. Z jednej strony pogarda - "niechze no ten chlop dorosnie i odetnie pepowine od mamusi", a z drugiej strony same byscie sie taka pepowina przypiely tylko, ze do niego.

Moze mu odpowiada taki stan rzeczy bo moze to wszystko sobie SAM zaplanowal ? Moze on akurat nie ma ochoty wywracac swojego zycia do gory nogami tylko dlatego, ze jego dziewczyna (pewnie nie pierwsza i nie ostatnia) akurat ma taka ochote ? Skoro marzy mu sie dom to pewnie juz na niego oszczedza i doskonale wie, ze jak sie wyprowadzi to mozliwe, ze ilosc odkladanych co miesiac pieniedzy stopnieje mocno (mieszkanie trzeba jakos urzadzic, potem oplacac) - mozliwe, ze do zera bo dziewcze nie ma zadnych dochodow wiec tak naprawde jego pensja bedzie musiala starczyc na mieszkanie i dwojke osob.

Normalnie ta postawa roszczeniowa zabija mnie u mlodych. Sam mam problem z mieszkaniem, no ale sprawa jest jasna - albo sie decyduje na cos i robie cos w tym kierunku (wynajem, wyjazd zagranice, skok na bank, cokolwiek ;) ), albo nie robie nic ( i wtedy geba na klodke), ewentualnie czekam na dogodniejszy moment (np. dalszy spadek ceny mieszkan czy moze materialow budowlanych).


ps. podczas studiow mozna pracowac (a nawet bym powiedzial, ze trzeba). mowiac krotko, autorko tematu : "wez sie do roboty" (w przenosni i doslownie :D) :)

pisalam przeciez ze wlasnie on nie oszczesdza. wg niego ma na to jeszcze cale zycie;/
narazie to moze w miesiacu moze wydac z 300zl bo oczywiscie pobral miliony rzeczy na raty: telewizor, komputer, monitor itd.
 

michaska600

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2009
Posty
37
Punkty reakcji
0
No fakt jest kłopot:/

Wiem głupie gadanie, ale moze porozmwiaj z chłopakiem:)? wiem, ze on cche z rodzicami, bla bla bla:D

Skoro jesteście pewni ze chcecie być razem:) to zrób niespodzianke rodzicom:) postarajcie sie z chłopakiem o dziecko:) skoro niedługo licencjat, praca:), dziecko w studiach zaocznych nie przeszkodzi:), bedzie swietnym początkiem, chłopak nie beddzie miał wyboru, bedzie MUSIAł wyprowadzić sie od rodziców,a Twoim rodzice, zobaczą, ze córeczka ma 21 lat, i nie musi być całe życie pod kapceim rodziców. Takie jest moje skormne zdanie:)

powiem ci za ja bym chciala miec dzidzie, wiadomo wszystko by sie jakos ulozylo i nie byloby zle. tyle ze moj faset sie chyba boi. wiadomo ze jakby bylo to by bylo fajnie ale zeby sie juz strac to on chyba nie chcialby. kiedys gdy bylo podejzenie ze moge byc w ciazy to powiedzial ze damy rade i ze cieszylby sie, a gdy juz okazalo sie ze nie jestem to powiedzial ze troche mu sie zrobilo smutno.

powiem ci za ja bym chciala miec dzidzie, wiadomo wszystko by sie jakos ulozylo i nie byloby zle. tyle ze moj faset sie chyba boi. wiadomo ze jakby bylo to by bylo fajnie ale zeby sie juz strac to on chyba nie chcialby. kiedys gdy bylo podejzenie ze moge byc w ciazy to powiedzial ze damy rade i ze cieszylby sie, a gdy juz okazalo sie ze nie jestem to powiedzial ze troche mu sie zrobilo smutno.
bo przeciez nie wrobie go w dzieciaka bez jego wiedzy
 

jenndor

I need some fine wine and you, you need to be nice
Dołączył
29 Lipiec 2006
Posty
1 099
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z kosmosu... :)
W Twojej sytuacji zajście w ciążę to akurat najgłupsza rzecz, na jaką mogłabyś się zdecydować.

Dziecko to nie jest lekarstwo na życiowe problemy - skoro autorka tematu nie ma nawet pracy, jest na garnuszku rodziców i w dodatku studiuje, to ciekawa jestem, jak sobie wyobrażacie wychowywanie malucha... :mruga:

Chłopak jest młody i nawet jeśli bardzo mocno Cię kocha, nie musi już teraz planować całej swojej przyszłości - nie możesz tego od niego wymagać.
Poza tym, to Ty masz problem, więc sama powinnaś wziąć się za jego rozwiązywanie, nie oczekując, że ktoś przewróci swoje życie do góry nogami, bo masz taki kaprys.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
pisalam przeciez ze wlasnie on nie oszczesdza. wg niego ma na to jeszcze cale zycie;/
narazie to moze w miesiacu moze wydac z 300zl bo oczywiscie pobral miliony rzeczy na raty: telewizor, komputer, monitor itd.
Hmm znaczy sie jest na etapie spelniania wlasnych zachcianek i delektowania sie pieniedzmi, ktore zarabia. Mowiac krotko cieszy sie tym, ze wreszcie moze sam na siebie zarobic. Tez tak mialem :) (fakt, ze tez oszczedzalem, ale to oczywiscie moze zalezec od ilosci zachcianek i ogolnie zarabianych pieniedzy). Na takim etapie jest sie raczej nastawionym na wlasne JA - hmm to jak taki dlugi oddech na swiezym, wolnym powietrzu - sam zarabiam to i sam wydaje, chocby na pierdoły :D Ponadto, kazdy wydatek, nie zwiazany z zachcianka jest postrzegany jako irytujacy i jesli szukamy oszczednosci to poprzez redukcje takich wydatkow, a nie wydatkow na zachcianki hehe. No ale nie lam sie, przecietny chlopak / facet nie ma duzo zachcianek - kupi co ma kupic i mu przejdzie :D. To taki standardowy lancuszek - komputer, monitor, telewizor, jakis telefon, ubrania, auto. Jest sporo prawdy w stwierdzeniu, ze facet to duze dziecko hehe...

Poza tym, jesli juz w jakis sposob zdobedzie on wlasne cztery sciany to nie oznacza szczesliwego happy endu. mozesz sie niezle zdziwic bo np. moze sie okazac, ze on najpierw chce sam pomieszkac. W dzisiejszych czasach mieszkanie to czesto dorobek zycia i jesli ktos sie wyrywa od rodzicow to nie mysl, ze od razu kazdy bedzie chetny, aby mieszkac z kims. Niektorzy chca troche pomieszkac sami, aby zobaczyc jak to jest, aby nacieszyc sie wolnoscia. Inna sprawa, ze jednym szybko przechodzi, a u innych trwa to latami ;)

Jakby nie patrzec - ja na twoim miejscu bym raczej probowal polegac na sobie, a nie uzalezniac sie od chlopaka.
 
Do góry