Jestem zwyczajną dziewczyną...chodzę teraz do 2 gimnazjum..jak przysżłam do 1 gim. zobaczyłam wielu fajowych chłopaków..Tak pozapoznawałam się z czasem z większościa tych fajniejszych. Pod koniec roku miałam chłopaka, który mieszkał w innej miejscowości. A jak wychodziłam na dwór to miałam stałą paczkę.Chodziłam z koleżanka która znam od dziecka i dwoma bardzo dobrymi kolegami..Bardzo, bardzo ,bardzo ich lubiłam..czasami było tak, że chodziliśmy bez Kaśki..Adam i Mariusz sami przychodzili po mnie...Wtedy sobie spacerowaliśmy..z czasem przestało mi sie ukłądac w chłopakiem i skończyliśmy z tym...wtedy już czułąm, że Mariusz jest dla mnie kimś wyjątkowym...zawsze mieliśmy jakiś temat, wiecznie sie dogadywaliśmy.bylo super!!kiedy w szkole była dyskoteka tańczyliśmy wolne...złapaliśmy się za ręce...zapamiętam to do końca życia...niestety..potem mu przeszło...zostałam sama ze swoim uczuciem i nie moge sie z nim rozstać...już nie jest dla mnie ani przyjacielem ani dobrym kolegą ani chłopakiem z którym mnie łączyła jakas więź. on sie wobec mnie zachowuje olewająco..to jest takie przykre...i jeszcze kręci do innych dziewczyn...mam dalej prubować??co ja mam robić???przecież to jest taki chłopak że takich sie ze świeczką szuka!!!