Nie kocham męża

iza34

Nowicjusz
Dołączył
30 Marzec 2010
Posty
1
Punkty reakcji
0
Witam serdecznie. Postanowiłam napisać żeby wyrzucić z siebie ten ciężar. Jesteśmy razem 15 lat. Mamy trójkę dzieci. Wyszłam za męża bo zaszłam w ciążę. Bo tak "wypadało". Byłam młoda, głupia. Mąż oddałby za mnie życie. Ja go nie kocham. To co napiszę może dla niektórych wydać się ochydne. Ale ja już dłużej tak nie mogę, mam dość udawania. Myślę o rozwodzie. Wiem że bardzo bym go skrzywdziła i boję się tego,boję się że może coś sobie zrobić. Nie piszcie proszę że nie jedna chciałaby takiej miłości. Popełniłam błąd wychodząc za niego i nie jestem szczęśliwa. Litery nie odzwierciedlą tego co czuję. Jest mi ciężko. Nie cieszą mnie powroty męża (pracuje za granicą), do łużka idę bo muszę...
 

ponury_murzyn

Przyjaźnie nastawiony do świata 22-latek ;)
Dołączył
10 Lipiec 2005
Posty
4 235
Punkty reakcji
53
Wiek
34
Miasto
Wrocław
byłoby bardziej spoko gdybyś nie robiła błędów ortograficznych. powiedz mi tylko po jasną Anielkę zaszłaś jeszcze w 2 ciąże? czego oczekujesz pisząc tu? rozwiedź się z nim, jeżeli masz potem całe życie pokutować. jesteś w miarę młoda (jeżeli 34 przy nicku to wiek) - masz szanse jeszcze ułożyć sobie życie.
 

shamaya

Nowicjusz
Dołączył
31 Marzec 2010
Posty
231
Punkty reakcji
0
Skoro go nie kochasz, to nie myśl o rozwodzie, tylko się po prostu rozwiedź. Będąc z nim na siłę też go unieszczęśliwiasz. Kocha Cię i chce byś była szczęśliwa. Bo do tanga trzeba dwojga... i w związkach o to chodzi, musi dwoje chcieć..
 

Dareios

Nowicjusz
Dołączył
26 Styczeń 2010
Posty
194
Punkty reakcji
13
Wiek
43
Czy uważasz,że może być gorzej a niżeli jest? jeśli tak,to uratuj swoje i jego życie... Nie rozumiem i nie chodzi mi o Ciebie,a o Twojego męża... Czy on tego nie czuję że go nie kochasz przez tak długi czas nic nie podejrzewał, o nic nie pytał? przecież to widać w gestach nawet w spojrzeniu,a w łóżku? Popełniłaś błąd,bo chyba kiedyś chciałaś oszukać samą siebie,ale tak się nie da. Można mieć wszystko lecz gdy miłości nie ma,to wszystko znaczy tyle samo co nic. 15 lat... Współczuje Ci... współczuje Twoim dzieciom i mężowi... czytając takie historie naprawdę robi się przykro. Mam nadzieję że zrobisz to tak,by każde z was jak najmniej cierpiało.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
a jak było wcześniej? Jak wychodziłaś za mąż? Co czułaś? Dlaczego poszłaś z nim do łóżka 15, czy 16 lat temu? Co to było? Chwila? Każdy ma to co sobie sam w życiu weźmie! Jesteś podła, żeby przez 15 lat oszukiwać męża!!!! A do tego dzieci.... jejku... musisz z nim do łóżka chodzić? A to niby dlaczego?


DZIWNY JEST TEN ŚWIAT!!!!!
 

veector

Nowicjusz
Dołączył
6 Marzec 2010
Posty
79
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Gdańsk
powiem szczerze nie współczuje Tobie nie współczuje Twojemu mężowi... Wspóczuję dzieciom... Domyślam się że wszystkie są w wieku szkolnym podstawówka-gimnazjum... To chyba dla nich najgorszy okres... Gdy są małe jeszcze nic nie rozumieją... W szkole średniej wszystko będą w stanie zrozumieć... I potem tworzą się jakieś patologie, po rozwodzie rodziców będą próbować się dowartościować zaczną się buntować... Ty lepiej pomyśl o tym co jest dobre dla Twoich dzieci a nie dla Ciebie... Rozwód w tej chwili był by najbardziej egoistyczną rzeczą wg mnie.... Przemęczyłaś się 15 lat to przemęcz się jeszcze kilka gdy dzieci będą na tyle duże że wszystko zrozumieją...
 

kut153k12345

Nowicjusz
Dołączył
2 Sierpień 2009
Posty
115
Punkty reakcji
0
Skoro "wyszłas za męża bo ... bo tak "wypadało" - to teraz tworz z nim przykladna rodzine bo tez tak wypada.

Zdaje sie, ze powinnas byc na tyle dorosla by moc przejac odpowiedzialnosc za to co robisz.


Kazdy ma prawo do szczescia, ale niektorzy wola z niego odrazu zrezygnowac ...bo tak wypada. Co za bzdury.


Jesli masz sie rozejsc to sie rozejdz - dzis to w modzie :lol: wszyscy sie rozchodza/rozwodza :lol:


Od momentu "decyzji" o slubie minelo 15 lat a Ciebie w dalszym ciagu nie stac na wlasne decyzje. Po co ten temat? - podswiadomie szukasz spolecznego potwierdzenia, lub tez ogolnej negacji, slusznosci Twoich obecnych uzalan sie nad soba i ewnetualnej decyzji o rozwodzie lub jego braku.

To Twoje zycie i rob z nim co chcesz, ale podejmuj decyzje samodzielnie i swiadomie - tak, zebys nie musiala szukac usprawiedliwien swoich zachowan w otoczeniu (m.in. "bo tak wypada").
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
Witam serdecznie. Postanowiłam napisać żeby wyrzucić z siebie ten ciężar. Jesteśmy razem 15 lat. Mamy trójkę dzieci. Wyszłam za męża bo zaszłam w ciążę. Bo tak "wypadało". Byłam młoda, głupia. Mąż oddałby za mnie życie. Ja go nie kocham. To co napiszę może dla niektórych wydać się ochydne. Ale ja już dłużej tak nie mogę, mam dość udawania. Myślę o rozwodzie. Wiem że bardzo bym go skrzywdziła i boję się tego,boję się że może coś sobie zrobić. Nie piszcie proszę że nie jedna chciałaby takiej miłości. Popełniłam błąd wychodząc za niego i nie jestem szczęśliwa. Litery nie odzwierciedlą tego co czuję. Jest mi ciężko. Nie cieszą mnie powroty męża (pracuje za granicą), do łużka idę bo muszę...
15 lat temu poszlas z nim do luzka potem byla ciaza i slub ok rozumiem

ale co robilas przez 15 lat? jakbys juz wtedy sie zdecydowala na rozwod bylo by innaczej a tak 15 lat udawania? 3 dzieci i cos tu dziwne?

sama napisalas odp: bo tak wypadalo, to teraz wypada siedziec w tym gownie do konca zycia,

skoro wtedy sie nie mialo odwagi zrobic innaczej to teraz tego nie rob bo zamiast jednego dziecka krzywdzisz troje dzieci.
 

CałaOna

Nowicjusz
Dołączył
9 Grudzień 2008
Posty
450
Punkty reakcji
2
Wiek
37
Miasto
stąd i stamtąd
Hm, jeśli bardzo się meczysz to radzilabym Cie rozwód. czasem trzeba być egoistka, patrzec na siebie. Nikt za Ciebie nie umrze. Ty decydujesz o swoim życiu. masz prawo być szczesliwa. pewnie jeszcze jestes młoda, w sumie to nieważne.. człowiek ma prawo do miłośći w każdym wieku :)
Co do dzieci to powiem Ci, że one czuja brak miłosci miedzy rodzicami. Powiem Ci z włąsnej perspektywy, ze mam żal do mamy ze wczesniej sie nie rozwiodła tylko pozwolila mi patrzeć na patologiczny związek bez miłosci moich rodziców. Jezeli szczesliwsza bedziesz bez męza - zrób to. Dzieci chcą tez szczescia matki, bo jesli Ty bedziesz zadowolone, będą i one. A jesli ciagle beda wyczuwały napięcie miedzy Wami, kłotnie, nieporozumienia, nawet brak okazywania uczuć to mogą z tego zro]dzić sie jeszcze gorsze konsekwencje niz gdyby ich rodzice byli rozwiedzeni. Przecież to , ze rodzice sie nie kochają, nie oznacza, ze nie kocha sie dzieci. A z ojcem moga sie widywać kiedy chcą.

Pozdrawiam.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Hm, jeśli bardzo się meczysz to radzilabym Cie rozwód. czasem trzeba być egoistka, patrzec na siebie. Nikt za Ciebie nie umrze. Ty decydujesz o swoim życiu. masz prawo być szczesliwa. pewnie jeszcze jestes młoda, w sumie to nieważne.. człowiek ma prawo do miłośći w każdym wieku :)
Co do dzieci to powiem Ci, że one czuja brak miłosci miedzy rodzicami. Powiem Ci z włąsnej perspektywy, ze mam żal do mamy ze wczesniej sie nie rozwiodła tylko pozwolila mi patrzeć na patologiczny związek bez miłosci moich rodziców. Jezeli szczesliwsza bedziesz bez męza - zrób to. Dzieci chcą tez szczescia matki, bo jesli Ty bedziesz zadowolone, będą i one. A jesli ciagle beda wyczuwały napięcie miedzy Wami, kłotnie, nieporozumienia, nawet brak okazywania uczuć to mogą z tego zro]dzić sie jeszcze gorsze konsekwencje niz gdyby ich rodzice byli rozwiedzeni. Przecież to , ze rodzice sie nie kochają, nie oznacza, ze nie kocha sie dzieci. A z ojcem moga sie widywać kiedy chcą.

Pozdrawiam.


Autorka piszę, że maż za nią życie oddałby... więc raczej nieszczęśliwa z nim nie jest, tylko brak czegoś dla niej, tego pożądania, zakochania.... nie umie docenić męża, jego miłości....

A jeśli chodzi o dzieci to nie koniecznie! Myślisz, że zrozumieją? Nie sądzę! A jak autorka niby miała w logiczny sposób im to wytłumaczyć? że nigdy nie kochała ich ojca, a one powstały bo mamusia miała ochotą aby ktoś ją zerżną? a później to już tak wypadało....


Dla mnie to jest spalone małżeństwo.... rób co chcesz to Twoje życie!!!!
 

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
Co najmniej dziwne postępowanie autorki... gdzie Ty miałaś głowę przy kolejnych ciążach?

i jak sobie wyobrażasz ten rozwód?
 

Grace Burnette

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2010
Posty
6
Punkty reakcji
1
Myślę, że rozmowa z mężem jest najlepszym rozwiązaniem, powiedzenie czego brakuje i czego się oczekuje. Po głębokiej rozmowie będziecie wiedzieć na czym stoicie i to będzie podstawą do dalszych działać.
 

veector

Nowicjusz
Dołączył
6 Marzec 2010
Posty
79
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Gdańsk
CałaOna to pozdro!!
Ja uważam że człowiek powinien brać odpowiedzialność za swoje czyny... Zabijesz kogoś idziesz siedziec, dasz komuś życie, zadbaj by weszło w życie dobrze. Ja uważam, że dzieci dużo lepiej dorastają w towarzystwie obojga rodziców, niż osobno... Skoro mąż ją kocha, nie będzie chciał dać jej rozwodu, to zrodzą się konflikty w domu... To jest dużo gorsze od braku miłości pomiędzy rodzicami... Wg mnie jest za późno na rozwód bo dzieci są już duże ale jednak za wcześnie bo są za małe by to zrozumieć...
Jeżeli jesteś taka egoistka to co spłodzisz dzieci i będziesz miała gdzieś ich los?
 

niesia87

Anioł ;)
Dołączył
26 Sierpień 2009
Posty
942
Punkty reakcji
21
Wiek
37
Miasto
Łódź
Najgorsze co może być to ślub z rozsądku... Skoro jesteś nieszczęśliwa to porozmawiaj z nim, może zacznijcie od separacji. Oczywiście, że skoro go nie kochasz to nie chcesz z nim być, ale pomyśl o dzieciach.
 
A

Aulelia

Guest
W życiu dorosłych nic nie jest czarne albo białe. Młode osoby, dopiero wchodzące w wiek usamodzielnienia, inaczej patrzą na pewne sprawy. I chyba stąd te niemiłe komentarze. Ja pragnę dodać, że nikt inny nie zadba o Ciebie i Twoje szczęście, aniżeli Ty sama. Możesz się oczywiście dalej poświęcać {w imię czego?} i zmarnować sobie resztę życia przy tym człowieku, ale zastanów się- czy warto. Wiem, że łączą Was wspomnienia, mnóstwo spraw, przywiązanie... Nie da się wykreślić ze swojego życia tak wielu lat, dlatego nie pal mostów. Rozstań się w pokoju i bez gniewu. Z jego strony będzie to wyzwanie, ale myślę, że jeżeli dobrze mu wytłumaczysz to, czego chcesz, tak jak nam, to będzie mu lżej. Najpierw musicie się wzajemnie zrozumieć. Ta rozmowa jest niezbędna. Nie krzywdź go bardziej, niż to konieczne.

Edycja.

Mimo wszystko, ja Cię rozumiem. Próbuję wczuć się w Ciebie, w sytuację, w jakiej znalazłaś się kilkanaście lat temu. Jednak, nasuwa mi się pewna refleksja. Skoro zaszłaś z nim w ciążę, to musiałaś do niego coś czuć, prawda? Może być tak, że tylko wmawiasz sobie brak miłości do męża, a w rzeczywistości, pod grubą skorupą obojętności może być całkiem inaczej. Możliwe, że owa miłość zniknęła w tłumie, razem z codziennością i problemami. Pamiętaj, że rozwód jest nieodwracalny. Musisz postępować wedle tego, co w istocie czujesz i czego chcesz. Czasem miłość nie ujawnia się w życiu codziennym, niekiedy trzeba o nią zadbać, by powróciła w formie pierwotnej. Nawet nie wiesz ile razy ja zastanawiałam się czy kocham. Nie żałuję, że zostałam i dałam szansę.
 

melostupro

Nowicjusz
Dołączył
22 Luty 2009
Posty
133
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Springfield
sprawa jest skomplikowana, twierdzisz że twój mąż cię kocha, troszczy o ciebie etc - tak wywnioskowalam.
cokolwiek zadecydujesz, musisz liczyc się z tym, ze:
1. twój mąż to naprawdę 'złoty chłop'. skoro zarabia na Ciebie i dzieci za granicą, że wraca wogóle, że traktuje cię godnie jak żonę (chyba, że jest inaczej, to pisz na priv, mogę ci doradzic - jestem dośc zorientowana w temacie, mogę pomóc, bo wiem, że trudno w takiej sytuacji o pomoc)
2. procedura rozwodowa to długa i monotonna sprawa. momentami masz wahanie czy nie zrezygnowac. sprawy ciągną sie latami, chyba że oboje z męzem zgodzicie się na obupólne orzeczenie o winie, czy bez orzekania, ale tego bym akurat nie oczekiwała. musisz wziąc pod uwagę także to, że twoje dzieci będą to przeżywac. nawet nie wyobrazasz sobie jak. będą przechodzic badania psychologiczne itp. to męczy.
3. zastanawiałas się co potem? jak z waszym majątkiem? jak będą wyglądac wasze święta podczas spraw rozwodowych? jak dalej ułożysz sobie życie?

nie przymuszaj się do niczego. forumowicze mają trochę racji, że mogłas pomyślec wcześniej, ale nie musisz całe życie działac wbrew sobie.
jeżeli podejmiesz działanie, musisz pamiętac, że koniec sprawy rozwodowej, to nie koniec problemu.
 

.Issa.

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2010
Posty
2
Punkty reakcji
0
Wy chyba nie za bradzo rozumiecie postać rzeczy. Jestem podobnym dzieckiem, do pani dzieci. Moja mama kocha tatę, tata mamę MOŻE i też, ale w tym związku nie ma zaufania, zachowują się jak obce osoby. Są bo muszą, bo tak wypada. A szczerze mówiąc to mi byłoby chyba łatwiej gdyby już się rozwiedli, a nie kłócili, i mijali całymi dniami. Ale moja historia jest troszke inna. Powiem tylko tyle: patrzeć na rodziców którzy robią coś bo muszą, albo dla 'naszego dobra', to wcale nie jest przyjemne. A dzieci nie są ślepe, zauważą więcej niż dorosłym się wydaje...
 

melostupro

Nowicjusz
Dołączył
22 Luty 2009
Posty
133
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Springfield
Wy chyba nie za bradzo rozumiecie postać rzeczy. Jestem podobnym dzieckiem, do pani dzieci. Moja mama kocha tatę, tata mamę MOŻE i też, ale w tym związku nie ma zaufania, zachowują się jak obce osoby. Są bo muszą, bo tak wypada. A szczerze mówiąc to mi byłoby chyba łatwiej gdyby już się rozwiedli, a nie kłócili, i mijali całymi dniami. Ale moja historia jest troszke inna. Powiem tylko tyle: patrzeć na rodziców którzy robią coś bo muszą, albo dla 'naszego dobra', to wcale nie jest przyjemne. A dzieci nie są ślepe, zauważą więcej niż dorosłym się wydaje...

skądś to znam. rodzice niedawno dostali rozwód, sprawa ciągla się niemiłosiernie, byłam ciągana po przeróżnych instytucjach, żeby mogli ocenic jak ja widzę sytuację. najbardziej jest mi szkoda mojego młodszego brata, bo on jest jeszcze mały, czerpie autorytety od dorosłych, potrzebuje ciepła, miłości, a nie ciągania po sądach. z sytuacji Izy nie ma dobrego wyjścia, bezproblemowego.
 

youngperson

feel sleepy
Dołączył
27 Listopad 2009
Posty
665
Punkty reakcji
14
Miasto
warmińsko - mazurskie
Droga Autorko,

a może powinniście na chwilę od siebie odpocząć?
Może wyjedź gdzieś na jakiś czas (chociażby z dziećmi), z dala od męża, z dystansem spójrz jeszcze raz to wszystko.
Ale myśl głównie o swoich dzieciach.
 
Do góry