DanielGenesis napisał:
Ale jak się na tym nie znasz do końca to nie mów.
Znamy się?
Nie lubię się powtarzać, ale nie lubię też gdy ktoś zamiast skomentować argument i obronić swoją teorię, jakkolwiek durna by ona nie była, bawi się argumentum ad personam i do tego udaje, że argumentu nie było.
Zacytuję WSZYSTKIE Twoje wypowiedzi dotyczące alkoholizmu nie trzymające się kupy i pokazujące, ile wiesz naprawdę.
DanielGenesis napisał:
Z tą setką to nie jest dobry pomysł, Jestem alkoholikiem aczkolwiek sobie wypije czasem, chyba przez te 3 lata picia w młodości i nagłe rzucenie alkoholu spowodowały te tiki i natręctwa...
DanielGenesis napisał:
Thyme Jestem alkoholikiem bo wiem jak Mój organizm reaguje na alkohol.
DanielGenesis napisał:
Sam wyszłem z tego nałogu,
DanielGenesis napisał:
Po prostu jaką mam mieć rozrywke jak z piciem tyle pięknych wspomnień jest?
DanielGenesis napisał:
Inni się poddają i piją non stop jak wpadną w trans, ja nie.
Dobitniej Ci tego rozrysować nie potrafię. Ale na wszelki wypadek postaram się wytłumaczyć to jak krowie na miedzy, abyś nie pozował dalej na życiowego weterana, który oto rozmawia z ludźmi z całą pewnością bez wspomnień, bez doświadczeń i bez własnego życia.
1. Rzucenie oznacza odstawienie czegoś NA DOBRE. Nie na pier.dolony tydzień czy dwa.
2. Skąd wiesz? Opisz jak to tragicznie Twój organizm reaguje? Dostajesz padaczki? Nie możesz spać? Fruwają Ci ręce? Pocisz się nadmiernie? Miewasz omamy? Częstoskurcz? Rzygasz? Głowa Ci pęka, jakby przejechał po niej czołg?
3. Wyszedłem. I nie, nie wyszedłeś. Patrz punkt 1. Patrz punkt 2. Patrz całą resztę.
4. Pijesz dla rozrywki? Faktycznie "rzuciłeś" nałóg. Genialne. Ale raz sobie w miesiącu wypijesz, bo to fajna sprawa, mimo iż przecież będziesz wielce chorował przez resztę tego miesiąca z powodu heroicznego odstawienia.
5. Nie jesteś wcale wyjątkowy. Za dużo Batmana. Albo po prostu nie jesteś alkoholikiem. Pogódź się z tym.
Na podsumowanie dodam:
DanielGenesis napisał:
Depresję albo się ma i ją leczy lub nie, albo się depresji nie ma. W depresję się nie "wpada" tylko się na nią choruje. Dokształć się chłopcze, bo bredzisz. Jesteś alkoholikiem? Idź na odwyk. Ciężko Ci bez alkoholu? Idź na odwyk. Wtedy może wyzdrowiejesz. Albo Cię na tym odwyku wyśmieją za hipochondrię albo zabawę w jakieś nieszczęśliwe emo, które na siłę przypisuje sobie doświadczenia, jakich nie przeżyło.