Myślę, że to tania prowokacja z Twojej strony, ale ok. A co powiesz o braterstwie naziści-Polacy? Jeśli wrzucę tutaj kilka zdjęć z czasów IIWŚ, na których widać jak jakieś grupy Polaków mordują Żydów albo zdjęcia kilku szmalcowników i okraszę to tytułem "Polacy-naziści ponoszą winę za holocaust", to czy nie wyjdzie na to samo, co Ty chcesz udowodnić? Nie będzie to ta sama narracja?
Jasne jest i to nie jest żadną tajemnicą, że pewne kręgi kościelne, protestanckie i katolickie głównie w III Rzeszy ale i w krajach, które były z nią sprzymierzone np. bałkańskich, próbowały się dogadać. Na różne sposoby, jedni mieli dobre intencje, ba aby chronić swobodę wyznawania, nawet podpisano konkordat w 1933. Inni z kolei mniej chwalebne. Co oczywiście było doskonałym materiałem dla propagandy nazistowskiej, która miała tyle wspólnego z prawdziwym chrześcijaństwem co bolszewicy z prawdziwym ateizmem. Niektórzy duchowni z różnych pobudek poszli na współpracę, niektórzy dali się zwieść propagandzie jak wiwatujący zwykli obywatele III Rzeszy na przemówieniach Hitlera czy defiladach Wehrmachtu. Tam na zdjęciach można zauważyć Albanusa Schachleitera, duchownego, benedyktyna w marcu 1933 suspendowanego z funkcji kościelnych za poparcie Hitlera i angażowanie się w politykę nazistów. Mimo to Schachleiter dalej wspierał nazistów nazywając siebie "jedynym prawdziwym katolickim przyjacielem Hitlera". NSDAP chuchała i dmuchała na niego, zaopatrzyli go nawet w rentę z tej okazji. Po śmierci w 1937 roku dostał pogrzeb państwowy. Takich na których zadziałała silna propaganda nazistowska było sporo: Josef Roth, Ludwik Mueller, czy watykańskie wtyki jak Alois Hudal i Krunoslav Draganović.
Sutanna jest jedynie kawałkiem materiału, nie jest zaczarowaną różdżką, która nagle eliminuje wszystkie ludzkie słabości.
Z drugiej strony, rzeczywistość była o wiele bardziej tragiczna i mniej różowa niż na zdjęciach, wystarczy przejrzeć listy zamordowanych w KZ-ach, księży tam nie brakowało.
Nie jestem osobą wierzącą, ale obiektywizm to dobra rzecz. Pozwala zachować jasność umysłu.