A czym jest wogóle zło i co to jest dobro?
Mnie to się inaczej wydaje, jeżeli chodzi o urodzenie człowieka. Rodzi się neutralny, bez cech człowieczych, tzn nie myśli jeszcze prawie wogóle i kierują nim proste algorytmy, takie które mają mu zapewnić podtrzymanie przy życiu, ale nie chodzi mi tylko o takie coś jak ruchy serca, bo właśnie też potrzebne jest "ryczenie" kiedy źle etc, żeby osoba (matka) na wyższym stadium, czyli już myśląca wiedziała kiedy mocniej się zaopiekować dzieckiem. No wprowadziłem teraz chyba na dobry tok myślenia więc...
Człowiek ma stać się istotą stadną, która na początku nie jest. Dopiero później nabywa umiejętności myślenia godne takiej właśnie istoty. Dobro, przez ogół jest utożsamiane z działaniem na dobro społeczeństwa (czyt. stada), czyli, jeżeli ktoś jest skory do działania na dobro sprawy stada jest poprostu dobry. Złem chyba nazywamy wpaczenie tej reguły, czyli działanie destruktywne, lub pasożytnicze.
No i tutaj wchodzi coś bardziej złożonego, czyli cywilizacja, działanie na rzecz dobra społeczeństwa, ale nie doczesnego, tylko np za kilkanaście lat, jeżeli ktoś jest dobry w takim właśnie działaniu, powinien zostać politykiem. Czyli umie zrealizować długie plany.
Jeszcze dodam:
społeczeństwo/stado - grupa ludzi
cywilizacja - grupa ludzi + ich dokonania materialne, naukowe etc.
Być dobrym jest trudno, jeżeli chodzi o cywilizację, napewno trudniej niż w samym społeczeństwie, dlatego mamy duże zjawisko tzw zła.
Czyli człowiek rodzi się neutralny, później samoczynnie dąży do dobra, lecz może to zostać wypaczone.
Tak czy inaczej dobro i zło są pojęciamy urojonymi, czyli takiego czegoś niema, ale jest dla umysłu.