Bardzo rzadko odwiedzam aptekę. Głównie wtedy, gdy akurat moje dziecko się rozchoruje. Wtedy idę do najbliższej po drodze. Nie mam rozeznania. Sama zażywam praktycznie tylko musującą Aspirynę, okazjonalnie. Kupuję ją najczęściej przy kasie w sklepie.
Uważam, że Polacy zdecydowanie za dużo faszerują się lekami. Zwłaszcza tymi bez recepty.
Niemcy, Szwajcarzy przyjeżdżający do Polski, są zszokowani ilością reklam farmaceutyków w tv. Zgadzam się z nimi. Nawet mi się zdarzyło kiedyś policzyć ilość reklamowanych ,,suplementów na wszystko''- 80-90% bloczku! Dla mnie to szok. Niedługo chyba tabletkę na nudę i na poranną ropę z oka będą ludziom wciskać... To biznes zakrawający na mafię. I dlatego jest wart krocie. Kosztem zdrowia wciskają ludziom niepotrzebne im sztuczne substancję.
Ja jestem zdania, że tylko dobry lekarz powinien zalecać, co pacjent ma przyjmować i tylko wtedy gdy naprawdę jest na coś chory, i rzeczywiście tego potrzebuje.. Z naciskiem na dobry(!) lekarz, bo niestety wielu w Polsce ma podpisane kontrakty z koncernami, by usilnie przepisywać pacjentom ich produkty. Ale nadal uczciwych lekarzy można znaleźć. Można ich rozpoznać m.in. po tym, że nie wciskają lekką ręką całego zestawu drogich leków na byle schorzenie.