Nie potrafię wyłonić najładniejszego zapachu. Każdy ma w sobie pełen czar. Czasami z czymś, bądź kimś nam się kojarzy. Oczywiście mam na myśli pozytywność tych spostrzeżeń.
Lubię zapach kwiatów na łące, o których wspomniano. Ponadto, kiedy kwitną drzewa i krzewy, albo kiedy rośliny podlał deszcz. Delikatne fiołki czy ostry zapach bzu, bądź konwalii, ale tylko na świeżym powietrzu. W domu mnie przytłacza. Można by wymieniać i wymieniać.