Generalnie nie mam nic przeciw innym subkulturom. Niemniej chyba najmniej przychylnie patrzę na dresiarzy w polskim wydaniu. I nie chodzi mi tu o ludzi, którzy śmigają w dresach, ale o tą ich częśc, która ma świat złożony z koksu, siłki, starego BMW, durnej, puszczalskiej blondi i napieprzania przypadkowych ludzi za byle co. A w Polsce niestety jest ich dużo. Z dyskotekowych klimatów nie lubię tych nacpanych i kozaczących, z hh - głupich gnojków którzy myślą, że jak spalą się zielskiem, pobluźnią i coś rozwalą z kapturem na łbie to staną się kwintesencją hh :/
Skini z tego co wiem są subkulturą doś skomplikowaną wewnętrznie, mogę nie zgodzic się z ich poglądami, ale nic do nich nie mam w sumie.
Generalnie można powiedziec, że nienawidzę subkultury debili, a wielu z jej członków niestety jest dresiarzami.