anka171
Nowicjusz
List cierpieniem pisany...
Cierpieniem zapisać lis,
może pierwszy prawdziwy?...
Wyryć w pamięci czyjejś łzy,
a potem nie pamiętać nic...
Sprawić by, życie czyjeś zmienić,
by ból przelać na kartkę
i łzami zasolić.
To wszystko wyrzucić,
uznać za nieważne już.
Szczelnie zamknąć
gdzieś... w butelce.
I wyrzucić w głębie
oceanu, spokojnego tak.
Niech ten spokój zagłuszy
cierpień moich krzyk...
Prośba przyjaciela...
Chciałabym by zostało
już na zawsze tak.
Bym nie musiała sie bać
że ktoś rozdzieli nas.
Bym bezpiecznie czuła się.
Bym wiedziała że
to wszystko nie odejdzie,
że te wspomienia będą
czymś ważnym,
że będziesz pamiętać
o niech też Ty.
Że nie odejdziesz tak poprostu.
Marzenie przyszłości...
Znów nastaje nowy dzień.
W marzeniach nie ma już Cię.
W głowie mej myśli inne.
Sny inny temat mają.
Znów pustka we mnie jest.
Próżna pustka, lekka tak.
Sama, całkiem sama
chcę być i sama śnić.
Tak dobrze mi jest...
Wszystko zachowam dla siebie.
Życie swe poświęcę pracy.
Marzenie me to samą być.
Nie próbuj zrozumieć mnie
i tak nie wiesz co czuje, czego chce...
Czarne czy białe?
Chyba czarne to wszystko.
Zakłamana ja.
Zakłamane serce me.
Zakłamana dusza.
Inaczej już nie potrafię.
Czarne i smutne
życie będzie me.
Lecz to mój wybór.
Sama tego chcę.
Sama chcę smutku dla siebie.
Sama przyszłość wybieram swą.
Nie będę kłamać i na siłę
szczęśliwą udawać.
Nie umiem tak.
Nie chcę udawać.
Chcę być taka jaka jestem
i pokazywać to co w sobie czuję...
Sen myśli, świadomy...
Snem zamykam dzień
z nadzieją na jutro.
Usnąć znów nie mogę
tak wiele myśli dręczy mnie.
Tak wiele każdgo
dnia dzieje się.
Tyle chwil ulatuje gdzieś.
Chcemy wrócić do nich
lecz już za póżno jest.
Trzeba nowych wspomnień
szukać teraz tu.
Życie przepływa
jak rzeka obok nas.
Chwile tak szybko uciekają.
Życie jest zbyt krótkie
by cierpieć i ranić znów.
Opowiadasz o śnie swym mi,
mówisz o przyszłości.
W marzeniech śnie zanurzam się,
jedne spełniaja się, a inne
spełnią się, ale nie teraz.
Życie zapisać codzień
muszę w pamięci swej.
Znów myślę o rozmowach
jutrzejszego dnia.
Znów godziny uciekają
nieodwracalnie.
Oczy zmęczone dniem,
zamknięte.
Umysł pogrążony w domysłach,
śpie, już śpie...
mam tego trochę więcej jeszcze
Pozdrawiam
Cierpieniem zapisać lis,
może pierwszy prawdziwy?...
Wyryć w pamięci czyjejś łzy,
a potem nie pamiętać nic...
Sprawić by, życie czyjeś zmienić,
by ból przelać na kartkę
i łzami zasolić.
To wszystko wyrzucić,
uznać za nieważne już.
Szczelnie zamknąć
gdzieś... w butelce.
I wyrzucić w głębie
oceanu, spokojnego tak.
Niech ten spokój zagłuszy
cierpień moich krzyk...
Prośba przyjaciela...
Chciałabym by zostało
już na zawsze tak.
Bym nie musiała sie bać
że ktoś rozdzieli nas.
Bym bezpiecznie czuła się.
Bym wiedziała że
to wszystko nie odejdzie,
że te wspomienia będą
czymś ważnym,
że będziesz pamiętać
o niech też Ty.
Że nie odejdziesz tak poprostu.
Marzenie przyszłości...
Znów nastaje nowy dzień.
W marzeniach nie ma już Cię.
W głowie mej myśli inne.
Sny inny temat mają.
Znów pustka we mnie jest.
Próżna pustka, lekka tak.
Sama, całkiem sama
chcę być i sama śnić.
Tak dobrze mi jest...
Wszystko zachowam dla siebie.
Życie swe poświęcę pracy.
Marzenie me to samą być.
Nie próbuj zrozumieć mnie
i tak nie wiesz co czuje, czego chce...
Czarne czy białe?
Chyba czarne to wszystko.
Zakłamana ja.
Zakłamane serce me.
Zakłamana dusza.
Inaczej już nie potrafię.
Czarne i smutne
życie będzie me.
Lecz to mój wybór.
Sama tego chcę.
Sama chcę smutku dla siebie.
Sama przyszłość wybieram swą.
Nie będę kłamać i na siłę
szczęśliwą udawać.
Nie umiem tak.
Nie chcę udawać.
Chcę być taka jaka jestem
i pokazywać to co w sobie czuję...
Sen myśli, świadomy...
Snem zamykam dzień
z nadzieją na jutro.
Usnąć znów nie mogę
tak wiele myśli dręczy mnie.
Tak wiele każdgo
dnia dzieje się.
Tyle chwil ulatuje gdzieś.
Chcemy wrócić do nich
lecz już za póżno jest.
Trzeba nowych wspomnień
szukać teraz tu.
Życie przepływa
jak rzeka obok nas.
Chwile tak szybko uciekają.
Życie jest zbyt krótkie
by cierpieć i ranić znów.
Opowiadasz o śnie swym mi,
mówisz o przyszłości.
W marzeniech śnie zanurzam się,
jedne spełniaja się, a inne
spełnią się, ale nie teraz.
Życie zapisać codzień
muszę w pamięci swej.
Znów myślę o rozmowach
jutrzejszego dnia.
Znów godziny uciekają
nieodwracalnie.
Oczy zmęczone dniem,
zamknięte.
Umysł pogrążony w domysłach,
śpie, już śpie...
mam tego trochę więcej jeszcze
Pozdrawiam