Nie wiem czy to już było czy nie bo niechce mi sie sprawdzać
Przychodzi mucha do baru. Podchodzi do kelnera i mówi:
-poproszę kupę
-co?
-:cenzura:
*************************************************
5 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny
posiłek, modlitwa.
Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrik von Jungingen, proponuje, by miast toczyć tu
krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron.
Niech oni stoczą pojednek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana
zostanie za zwycięską w całej bitwie.
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził.
Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o
wygrana bitwę ?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady.
Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i .. Po prostu nie dam rady...
Król udał się więc d o kolejnego rycerza:
- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ?
- Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i
wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Kólu złoty, nie dam rady. Była imprezka ...
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem.. Stanęło więc
polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
- Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie
stanąć do niego ?
Siedzą rycerze w kulbakach, każy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt
nie chce ... Nagle słychać:
- Ja ! Ja ! Ja chcę !!! Ja pójdę !!!
Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki
jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????
No i nikogo innego nie było.
Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole, miecza
nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą ...
Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła
zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii !!!
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka który wogóle nie
zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś
takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy, a
tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą się ręką trzyma
miecz na gardle niemca. I mówi:
- Masz szczęście ch**u, że krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb u:cenzura:ił !!!
*************************************************
Do baru przychodzi facet. Za ladą siedzi super laska, na
ścianie menu: kanapka z serem - 2,30,
kanapka z szynką - 3,00,
obciągnięcie dłonią - 5,00
Mężczyzna patrzy na seksowną sprzedawczynie i pyta:
- To ty obciągasz ręką?
- Tak skarbie - mruczy uwodzicielsko laska
- To umyj dobrze łapska i daj mi kanapkę z serem
*************************************************
Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem: żona krząta się w kuchni, mąż coś naprawia. W pewnej chwili mąż wola:
- Stara! Chodź na chwile!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...