Cześć wszystkim
I znowu musze chyba zasięgnąć waszej porady bo zatrzymaŁem się w miejscu i nie wiem co robić dalej. Mianowicie chciałbym, no własnie jak to ująć? będzie troche trudno. Dobra od początku.
Poznałem dziewczyne "Anioł" Jest z mojej miejscowości ale nigdy wczesniej nie rozmawialiŚmy. Dopiero tak jakoś rok temu coŚ mnie uderzyło i pchneło by do niej zagadać. I tak to ruszyło. GadaliŚmy ze soba długo, za nim pierwszy raz sie spotkaliŚmy i to głównie przez internet i komórkę bo ja studiuje i pracuje, Ona podobnie i nigdy nie było czasu by gdzieŚ się na spokojnie wybrać i pogadać w cztery oczy. Ale w końcu sie udało raz ,potem drugi i trzeci. Wszystko wydaje się byĆ pięknie ładnie, ale powiedziała mi że jest po trudnym związku i musi to sobie wszystko poukładac zanim co kolwiek spróbuje na nowo. Ja zreszta do długo dystansowców nie należe, i raczej się w związki nie pcham a przy najmniej czekam aż to pierwsze zauroczenie minie bo po co robić dziewczynie złudne nadzieje. Ale że jako rok tak juz prawie ze soba gadamy i wszystko jest całkiem ok to chciałem spóbowaĆ czegoś więcej. Zaproponowałem częstrze spotkania by sie jeszcze lepeij poznać. Zaprosiłem Ją nawet na wesele bo skoro cos nas łączy to nie pójdę z inną. Ale tak analizując to wszystko po koleji to ciagle jest tak, że to ja wychodzę z inicjatywą, czasem ona tez coś zaproponuje. Zdziwił mnie wczorajszy dzień! i nie wiem jak to rozumieć? bo gdy sie widujemy wszystko wyglada super a wczoraj była w szpitalu zdjąć gips z ręki, miała skręconą. Ja miałem zajęcia, ale pisze do Niej jak sie czuje i kiedy ma wizytę. Odpisała, że jest długa kolejka i że dopiero o 16 pewno wejdzie. Powiedziałęm, że zaraz kończę i do niej przyjdę. Po czym mówi mi, że juz kolejka idzie szybciej i zaraz wchodzi. Po wyjściu ze szpitala zapytałem, czy sie dzisiaj widzimi? bo tak od poniedziałku coś nam wypada i nie możemy sie spotkać. Napisała, że dzisiaj już na nic nie ma ochoty, że ją ta reka boli i że jak ją nie przestanie boleć to będzie musiała zmienić kierunek studów. Odpisałem że to tylko skręcenie i nie ma sie czym przejmować i predzej czy później wszystko przejdzie. Milczenie
Moje pytanie jest takie? Czy aby nie za bardzo szybko wszystko się dzieje z mojej strony? Jak mam ja rozszyfrować? Czy jak mówiła że nie ma ochoty na nic to własnie liczyła na to że do niej przyjdę? Czy może po prostu nie potrzebnie za dużo do niej pisze i chcę utrzymac kontakt? może mam powinienem teraz dać na chwile spokój nie odzywać się, żeby sobie wszystko poukładała i czekać na jej krok? A może ona czeka na mój? Nie wiem jestem w kropce. Jesli potrzebujecie jeszcze jakichś informacji to napiszę.
Kurde od bardzo dawna nie czułem czegoś takiego jak czuje teraz do niej i staram sie robic wszystko staranie by tego nie zepsuć. Wszystko co łatwe jest nudne. O Tą dziewczynę już długo sie staram, nie chcę jej stracić przez jakies głupie zachowanie i powielić swoich błedów.
Jeśli macie jakies swoje uwagi chętnie ich wysłucham i licze na waszą pomoc. Z góry dziękuje
I znowu musze chyba zasięgnąć waszej porady bo zatrzymaŁem się w miejscu i nie wiem co robić dalej. Mianowicie chciałbym, no własnie jak to ująć? będzie troche trudno. Dobra od początku.
Poznałem dziewczyne "Anioł" Jest z mojej miejscowości ale nigdy wczesniej nie rozmawialiŚmy. Dopiero tak jakoś rok temu coŚ mnie uderzyło i pchneło by do niej zagadać. I tak to ruszyło. GadaliŚmy ze soba długo, za nim pierwszy raz sie spotkaliŚmy i to głównie przez internet i komórkę bo ja studiuje i pracuje, Ona podobnie i nigdy nie było czasu by gdzieŚ się na spokojnie wybrać i pogadać w cztery oczy. Ale w końcu sie udało raz ,potem drugi i trzeci. Wszystko wydaje się byĆ pięknie ładnie, ale powiedziała mi że jest po trudnym związku i musi to sobie wszystko poukładac zanim co kolwiek spróbuje na nowo. Ja zreszta do długo dystansowców nie należe, i raczej się w związki nie pcham a przy najmniej czekam aż to pierwsze zauroczenie minie bo po co robić dziewczynie złudne nadzieje. Ale że jako rok tak juz prawie ze soba gadamy i wszystko jest całkiem ok to chciałem spóbowaĆ czegoś więcej. Zaproponowałem częstrze spotkania by sie jeszcze lepeij poznać. Zaprosiłem Ją nawet na wesele bo skoro cos nas łączy to nie pójdę z inną. Ale tak analizując to wszystko po koleji to ciagle jest tak, że to ja wychodzę z inicjatywą, czasem ona tez coś zaproponuje. Zdziwił mnie wczorajszy dzień! i nie wiem jak to rozumieć? bo gdy sie widujemy wszystko wyglada super a wczoraj była w szpitalu zdjąć gips z ręki, miała skręconą. Ja miałem zajęcia, ale pisze do Niej jak sie czuje i kiedy ma wizytę. Odpisała, że jest długa kolejka i że dopiero o 16 pewno wejdzie. Powiedziałęm, że zaraz kończę i do niej przyjdę. Po czym mówi mi, że juz kolejka idzie szybciej i zaraz wchodzi. Po wyjściu ze szpitala zapytałem, czy sie dzisiaj widzimi? bo tak od poniedziałku coś nam wypada i nie możemy sie spotkać. Napisała, że dzisiaj już na nic nie ma ochoty, że ją ta reka boli i że jak ją nie przestanie boleć to będzie musiała zmienić kierunek studów. Odpisałem że to tylko skręcenie i nie ma sie czym przejmować i predzej czy później wszystko przejdzie. Milczenie
Moje pytanie jest takie? Czy aby nie za bardzo szybko wszystko się dzieje z mojej strony? Jak mam ja rozszyfrować? Czy jak mówiła że nie ma ochoty na nic to własnie liczyła na to że do niej przyjdę? Czy może po prostu nie potrzebnie za dużo do niej pisze i chcę utrzymac kontakt? może mam powinienem teraz dać na chwile spokój nie odzywać się, żeby sobie wszystko poukładała i czekać na jej krok? A może ona czeka na mój? Nie wiem jestem w kropce. Jesli potrzebujecie jeszcze jakichś informacji to napiszę.
Kurde od bardzo dawna nie czułem czegoś takiego jak czuje teraz do niej i staram sie robic wszystko staranie by tego nie zepsuć. Wszystko co łatwe jest nudne. O Tą dziewczynę już długo sie staram, nie chcę jej stracić przez jakies głupie zachowanie i powielić swoich błedów.
Jeśli macie jakies swoje uwagi chętnie ich wysłucham i licze na waszą pomoc. Z góry dziękuje