Moje długi mnie przerastają, mam dość...

vviktoriiah

Nowicjusz
Dołączył
15 Październik 2023
Posty
1
Punkty reakcji
0
W sumie nie wiem dlaczego tu pisze, chyba potrzebuje się wygadać, bo powoli mam dość...



Jestem przed 30tką, a długi powoli rujnują mi życie...

W mojej rodzinie komornicy i pisma windykacyjne były norma, większość swojej młodości byłam "uczona", że długi można olać bo przecież komornik i tak nie będzie miał czego zająć.

W myśl tej zasady, długów narobiłam sobie zaraz po 18stce - chwilówki, telefony na raty...



Od kilku lat pracuje, postanowiłam jakoś uporządkować swoje finanse, z racji, że zarabiałam powyżej najniższej krajowej trochę zadłużenia (ok.9tys) udało mi się spłacić, zostało jeszcze jakieś 30tys.

W lipcu straciłam pracę, nie dostałam wypłaty za przepracowany miesiąc bo musiałam się rozliczyć z firmą.

Przez 2 miesiące nie mogłam znaleźć pracy, przez co nie spłacałam bieżących rat pożyczki, wypowiedziano mi już jedną umowę, kolejne 2 wypowiedzenia wiszą mi nad głową, a ja już powoli nie wyrabiam, bo co chwilę wyskakują kolejne zadłużenia, które mam wrażenie biorą się znikąd... Pod koniec września udało mi się podjąć pracę, w listopadzie dostanę pierwszą pełną wypłatę. Mimo prób porozumienia z firmami i deklaracji spłaty, mój telefon ciągle jest bombardowany z różnych numerów, co chwilę przychodzą pisma windykacyjne a dziś, czyli w niedzielę o 7 rano zapukał do moich drzwi windykator terenowy...

Cała ta sytuacja już mnie przerasta, nie wiem co robić, we własnym mieszkaniu nie czuję się bezpiecznie bo ciągle boję się, kto zapuka do drzwi i co przyniesie... Żeby nie było, ja chcę spłacić te długi i wyjść na prostą, staram się jak mogę, pracuję na pełen etat, dorabiam sobie na ankietach, pracuje jako moderator, piszę również różne teksty, wypracowania dla uczniów, rozprawki itd. Jednak to wszystko to są groszowe sprawy, ciągle za mało i jestem załamana... Nie śpię po nocach, płaczę, jestem wiecznie zestresowana i roztrzęsiona... Nie mam już pomysłu, co jeszcze mogę zrobić...

Żeby nie wypowiedzieli mi kolejnych umów, muszę zapłacić w trybie natychmiastowym ponad 3 tysiące złotych, jest to dla mnie nierealna kwota do zdobycia. Przez chwilę nawet pomyślałam o założeniu zbiórki, ale byłoby to poniżej godności i wiem, że muszę ponieść pełną odpowiedzialność za swoje decyzje, ale dziś czuję się całkowicie bezradna i beznadziejna...



Proszę, podzielcie się swoimi historiami jak wam udało się wyjść z długów, może cokolwiek będzie dla mnie pomocne i da choć trochę nadziei...



Przepraszam za chaotyczny wpis, ale musiałam to wszystko z siebie wyrzucić, bo nawet nie mam komu się zwierzyć.
..

Cudownego dnia wam życzę.
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 313
Punkty reakcji
199
Proszę, podzielcie się swoimi historiami jak wam udało się wyjść z długów, może cokolwiek będzie dla mnie pomocne i da choć trochę nadziei...
Musisz poszukać innego forum. Te jest niszowe
i tu zwykle się kłócimy o pierdoły.
Na dodatek nikt tu się nie chwalił takimi problemami.
Może wpisz w Google:
jak wyjść z zadłużenia forum

W mojej rodzinie komornicy i pisma windykacyjne były norma, większość swojej młodości byłam "uczona", że długi można olać bo przecież komornik i tak nie będzie miał czego zająć.

W myśl tej zasady, długów narobiłam sobie zaraz po 18stce - chwilówki, telefony na raty...
Nawet jeśli to prawda nigdy nie przyznawaj się na forum do takich rzeczy.
To negatywnie nastawia forumowiczów.
Chyba nie to jest Twoim celem?
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
No ja nigdy długów, na szczęście nie miałem, ale też nigdy bym nie pożyczył żadnej kasy w firmach poza bankowych, ponieważ tam doliczają taki procent, że nigdy bym się z tego nie wypłacił.
Wolę czegoś nie mieć i wolę nie mieć "szybkiej kasy", ale nie chcę mieć na głowie problemów i komorników.
Jeżeli coś mogę doradzić, to najlepiej nigdy nie mieć żadnych długów i żyć spokojnie.
Bo wizyty komorników do przyjemnych nie należą.
Ale jak już są jakieś długi, to trzeba z tego jakoś wybrnąć.
 

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
360
Punkty reakcji
48
No i Stalowy coś z sensem napisał.

Lepiej czegoś nie mieć, niż mieć na głowie problemy, esencja normalnego podejścia do zadłużenia.

Jak już zadłużenie jest, to trzeba... Pracować, by je spłacić, tutaj nie ma złotych środków niestety. Obniżyć standard życia, robić nadgodziny i spłacać w mozole i nigdy więcej się nie zadłużać.
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
Ja staram się zawsze coś z sensem pisać na postach, ale nie zawsze mi to wychodzi.
Jak już są długi, to trzeba coś zrobić z tym.
I niestety, długów nikt nie podaruję.
Jak się pożyczyło jakieś sumy, to ktoś ma prawo się swojej kasy domagać.
Chyba że są złodziejskie firmy pożyczkowe ( a są takie firmy pożyczkowe na rynku ), które oszukują klientów i okradają, bo naliczają zbyt wysoki procent od pożyczonych sum.
I wiadomo, że nikt w normalnej sytuacji nie spłaci takiej kasy.
Wtedy jest prawo, przepisy, które ma chronić ludzi i klientów.
Nie brakuję chciwych złodziei, którzy nie mają empatii, ani sumienia w okradaniu paskudnym ludzi.
Ale niektórych ludzi, zadłużonych to może załamać. I tak się dzieję.
Ktoś nie daję rady już psychicznie, bo to przerasta i nawet prowadzi do samobójstwa.
To już nie są żarty, tylko poważna rzecz.
Dlatego lepiej unikać długów, bo nie problem się zadłużyć na duże sumy, ale jak chce się mieć coś teraz, od razu, bo to... kusi, a nie ma się takiej kasy, to nie problem się zadłużyć w różnych firmach pożyczkowych, a potem się martwić: "z czego się to spłaci".
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
To też nie jest takie ,,hop siup'', ale warto spróbować.
Młoda kobieta, szkoda żeby miała spaprane życie na samym starcie. Szczególnie, że miała w domu złe wzorce.
Warto się nie poddawać. Jest szansa, inne możliwości też są. Np. fundacje zajmujące się doradzaniem dłużnikom, jak rozplanować spłatę, by była możliwa. Niektóre długi się też przedawniają. Warto się zorientować w tym zakresie u specjalisty.
Jak wspomniałam istnieją darmowe porady, tylko trzeba poszukać.
 

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
360
Punkty reakcji
48
Kurcze, jestem przed momentem, gdy za parę dni będę się musiał pozbyć wszystkich swoich oszczędności i dobrać do tego kredyt na 3 kolejne pokolenia, co już mi się średnio podoba (+dochodzi do tego stres z daniem zadatku, bo przy złym potoku wydarzeń może się to skończyć utraconymi 40 tysiącami), a na dodatek parę dni temu oddałem jeden samochód do naprawy i dowiedziałem się, że do tanich to ona należeć nie będzie (8tys), a żeby było weselnej, to drugie auto też zaczęło się sypać i prawdopodobnie tanio nie będzie, ale go nie oddaję jeszcze, bo mnie wykosi z butów.

Muszę przyznać, że jak wczoraj wracałem z pracy do domu, to pod wpływem nagromadzenia się tego wszystkiego wróciłem sobie myślą do tego wpisu autorki i jeśli ona się tak czuje codziennie, no to współczuję, bo osobiście miałem ochotę wjechać pod tira 😅
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Dlatego się dziwię, że pochwaliłeś wyjątkowo głupią wypowiedź Stalowego. Bo pisanie komuś, kto już ma długi i potrzebuje otuchy, rady, że nie warto długów mieć, jest jak wbijanie mu igły pod paznokcie...
Ja nigdy długów nie miałam. Nawet mieszkanie udało mi się kupić bez kredytu, bo do własnych oszczędności, doszedł spadek. Mimo to wiem jak łatwo w długi popaść, albo w inne tarapaty życiowe. Szczególnie, gdy ktoś nie ma tyle szczęścia co ja, by mieć mądrych rodziców, co go nauczą poruszania się w życiu. A i ja nie wiem co mnie czeka, bo nikt tego nie wie. Mnie jest takich ludzi zwyczajnie szkoda. Życie potrafi zaskoczyć i nauczyć pokory. ,,Pycha kroczy przed upadkiem''. Warto mieć trochę empatii do innych, szczególnie gdy są w gorszym położeniu, zamiast się nad nim wywyższać i pastwić. Nigdy nie wiemy, czy sami kiedyś nie będziemy potrzebować pomocy.
 

tinderowiec

Bywalec
Dołączył
10 Sierpień 2023
Posty
360
Punkty reakcji
48
No nie, bo ta wypowiedź wcale nie jest głupia u źródła.

Lepiej jest nie kupować iPhone'a za 6000 zł na kredyt, tylko kupić oppo za 1000 zł.

Lepiej jest nie wymieniać komputera, telefonu, co roku i nie brać na to rat, tylko robić to jak już naprawdę musisz.

Lepiej odpuścić ten nowy telewizor 55" z jakością 4K, a nie brać go na raty. Lepiej wynajmować tanie mieszkanie, które wygląda jak dziura, niż płacić 2x tyle za ten sam metraż, ale ładniejszy (jeśli Cię na to nie stać).

Rozwalić kasę jest łatwo, zarobić trudniej. Ja milionów nie zarabiam, ale też nie jest to minimalna, spadku nie dostałem, żyję od 7 lat na wynajmie (jeszcze), wyszukując najtańsze opcje na rynku, nie mam iPhone'a, komputer kupiłem ostatnio po raz pierwszy od 9 lat, samochód, który posiadam ma 14 lat jeden, a drugi... 25 lat.

Tylko dlatego, że pracuję w pocie czoła i zbieram pieniądze, niezapowiedziany wydatek 8 tysi ryje mi beret, ale nie wpędza mnie w totalny kanał. Natomiast po drugiej stronie są ludzie, którzy jadą na minimalnej krajowej i:

-jeżdżą lepszym samochodem ode mnie
-mieszkają w lepszych ode mnie warunkach
-mają droższe telefony, komputery, telewizory (no tego akurat nie mam), niż ja.

Za co? No.. na kredyt. Piszesz tu o upadłości konsumenckiej, okej, ale powiedz mi, kto się składa na tych, co ją ogłaszają? Takie barany jak ja, którym chce się pracować :) into dużo pracować, w tym roku mam już ok. 300 nadgodzin, w tym miesiącu wpadnę w 2 próg podatkowy i żeby zarabiać tyle co wcześniej będę musiał zasuwać 3x więcej, bo złodzieje będą mi zabierać 3x więcej podatku, zamiast 12% to 32%. Bo oczywiście łatwo jest zabrać pracującemu w pocie czoła, ale na korporację i milionerów państwo jest za słabe (ale spoko, wmówi się ludziom w TV, że Co co w 2 próg wpadają to bogole i biedota umysłowa będzie uszami klaskała). Tylko to nie milioner się składa na tych co upadłość ogłosili, tylko ten robak, który tylko robi.

Myślisz, że jest jakiś inny sposób na wyjście z długów niż praca? Nie ma (no, chyba, że coś ukradniesz, albo wygrasz na loterii, albo dostaniesz spadek). Praca, praca, jeszcze raz praca. Ciężka, długa, bolesna praca. Ot co. Nawet jak zmienisz pracę na lepszą, to nadal rozwiązaniem jest praca.


I to nie jest nabijanie się, tylko fakt (swoją drogą autorko jak przejawiasz chęć pracowania, nie boisz się nocek, pracy zmianowej i przeprowadzki na dolny Śląsk, to się odezwij, załatwię Ci pracę od ręki i dostaniesz pensję na poziomie nawet bez doświadczenia i wiedzy, ale będziesz musiała ZASUWAĆ, miesięcznie bez problemu wyciągniesz 5 z przodu).
 
Ostatnia edycja:

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
Dlatego się dziwię, że pochwaliłeś wyjątkowo głupią wypowiedź Stalowego. Bo pisanie komuś, kto już ma długi i potrzebuje otuchy, rady, że nie warto długów mieć, jest jak wbijanie mu igły pod paznokcie...
Ja nigdy długów nie miałam. Nawet mieszkanie udało mi się kupić bez kredytu, bo do własnych oszczędności, doszedł spadek. Mimo to wiem jak łatwo w długi popaść, albo w inne tarapaty życiowe. Szczególnie, gdy ktoś nie ma tyle szczęścia co ja, by mieć mądrych rodziców, co go nauczą poruszania się w życiu. A i ja nie wiem co mnie czeka, bo nikt tego nie wie. Mnie jest takich ludzi zwyczajnie szkoda. Życie potrafi zaskoczyć i nauczyć pokory. ,,Pycha kroczy przed upadkiem''. Warto mieć trochę empatii do innych, szczególnie gdy są w gorszym położeniu, zamiast się nad nim wywyższać i pastwić. Nigdy nie wiemy, czy sami kiedyś nie będziemy potrzebować pomocy.
Coś Tobie się chyba pomieszało, dziewczynko mała?
To lepiej mieć długi i samemu sobie robić takie problemy, tak?
Moje zdanie jest takie, że lepiej z czegoś zrezygnować, nie mieć czegoś, ale też nie mieć żadnych długów i żyć skromniej.
Ja tak robię. A gdybym chciał, to bym się zadłużył w kilku firmach pożyczkowych, gdzie tam nawet nie potrzeba przedstawić dochodów, tylko wystarczy dowód osobisty.
Nie wiem czy w każdej tego typu firmie patrzą na dochody pożyczkobiorcy, ale są takie firmy, jak np. "Provident", gdzie udzielali różnych pożyczek bez okazania żadnych dochodów z pracy.
A potem, w przypadku braku zwrotu pieniędzy, z odsetkami nasyłali "zbirów", którym za to płacili, aby siłą wymusić oddanie pieniędzy.
Także to nawet jest niebezpieczne pożyczanie w takich miejscach jakikolwiek sum pieniędzy.
To nie są normalne banki, które kierują prawem, przepisami i nigdy nie naślą bandziorów do wymuszenia oddania pieniędzy przez klientów.
Także, dziewczyno, coś inaczej odebrałaś w moim, poprzednim poście i na to teraz zwracam uwagę.
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
Długów sobie narobić to nie problem.
Problem jest wtedy, kiedy nie można tego spłacić i wpada się w zadłużenie, a potem w rozpacz i depresję.
W ostateczności w samobójstwo i w niektórych przypadkach tak się dzieję.
Nikt za darmo, w prezencie nikomu pieniędzy nie daję.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
No nie, bo ta wypowiedź wcale nie jest głupia u źródła.
Nie, nie jest głupia... Jest jeszcze głupsza.o_O;)
Lepiej jest nie kupować iPhone'a za 6000 zł na kredyt, tylko kupić oppo za 1000 zł.

Lepiej jest nie wymieniać komputera, telefonu, co roku i nie brać na to rat, tylko robić to jak już naprawdę musisz.

Lepiej odpuścić ten nowy telewizor 55" z jakością 4K, a nie brać go na raty. Lepiej wynajmować tanie mieszkanie, które wygląda jak dziura, niż płacić 2x tyle za ten sam metraż, ale ładniejszy (jeśli Cię na to nie stać).
A czy to jest temat o tym, czy warto zaciągać długi, albo żyć ponad stan?
Czy napisała go osoba zastanawiająca się, czy wziąć pożyczkę na złodziejski procent, by kupić drogi smartfon? Czy osoba, która już ma długi, bo trochę się pogubiła w finansach i szuka pomocy, porady jak z tego wyjść?
Rozwalić kasę jest łatwo, zarobić trudniej. Ja milionów nie zarabiam, ale też nie jest to minimalna, spadku nie dostałem, żyję od 7 lat na wynajmie (jeszcze), wyszukując najtańsze opcje na rynku, nie mam iPhone'a, komputer kupiłem ostatnio po raz pierwszy od 9 lat, samochód, który posiadam ma 14 lat jeden, a drugi... 25 lat.

Tylko dlatego, że pracuję w pocie czoła i zbieram pieniądze, niezapowiedziany wydatek 8 tysi ryje mi beret, ale nie wpędza mnie w totalny kanał. Natomiast po drugiej stronie są ludzie, którzy jadą na minimalnej krajowej i:

-jeżdżą lepszym samochodem ode mnie
-mieszkają w lepszych ode mnie warunkach
-mają droższe telefony, komputery, telewizory (no tego akurat nie mam), niż ja.
Łał! Cóż za mądrości życiowe! Normalnie godne Króla Salomona.:☺️ A przy tym jaka klasa i wyczucie, by pisać o tym w takiej sytuacji...
A czy to jest temat o Tobie?
Co tę dziewczynę obchodzi jak jakiś ktoś tam anonimowy z forum prowadzi swoje finanse? Ona zapytała o konkretną, konstruktywną radę!
Za co? No.. na kredyt. Piszesz tu o upadłości konsumenckiej, okej, ale powiedz mi, kto się składa na tych, co ją ogłaszają? Takie barany jak ja, którym chce się pracować :) into dużo pracować, w tym roku mam już ok. 300 nadgodzin, w tym miesiącu wpadnę w 2 próg podatkowy i żeby zarabiać tyle co wcześniej będę musiał zasuwać 3x więcej, bo złodzieje będą mi zabierać 3x więcej podatku, zamiast 12% to 32%. Bo oczywiście łatwo jest zabrać pracującemu w pocie czoła, ale na korporację i milionerów państwo jest za słabe (ale spoko, wmówi się ludziom w TV, że Co co w 2 próg wpadają to bogole i biedota umysłowa będzie uszami klaskała). Tylko to nie milioner się składa na tych co upadłość ogłosili, tylko ten robak, który tylko robi.
Głowonóg, to Ty w innym wcieleniu? Jeśli tak znasz moje poglądy na sprawę podatków i pomocy socjalnej. Nie zmieniłam ich.
Jeśli czujesz się jak baran, mając pensję ,,wpadającą w 2 próg podatkowy'', to może zacznij żyć, jak ta dziewczyna. Skoro to takie fajne.
Mnie zastanawia, jak mając taką pensję, można widzieć problem w 8tysiakach. Jak Ty gospodarujesz tą swoja kasą? W dodatku zarabiając tylko na samego siebie. Przegrywasz to na giełdzie? To może przestań grać?
Wiesz jak jest- ,,Chytry traci 2 razy''.
Ja nigdy na giełdzie nie grałam. Utrzymuję nie tylko siebie, a jakoś nie narzekam. Ba! Zdarza mi się nawet fundacje charytatywne wspierać.
Tej dziewczynie też staram się pomóc, poradzić jak umiem. Po to tu przyszła.
Nie jest wcale w sytuacji bez wyjścia. Jest kilka wariantów, jak uporać się z taką sytuacją i wyjść na prostą.
Pierwszy krok- radziłabym kontakt z jakąś fundacją zajmującą się pomocom dłużnikom, darmowymi poradami prawnymi.
Myślisz, że jest jakiś inny sposób na wyjście z długów niż praca?
Ta dziewczyna pracuje. Chociaż czytaj, to na co odpowiadasz.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Coś Tobie się chyba pomieszało, dziewczynko mała?
:) Zwracanie się do dorosłej kobiety per dziewczynko, ma uleczyć kompleksy 40letniego incela?
Chociaż pomogło?;)
To lepiej mieć długi i samemu sobie robić takie problemy, tak?
A czy to jest temat o tym, czy warto mieć długi?
Co tę dziewczynę obchodzi, że Ty nie masz długów?
Ona już je ma i szuka porady/rozsądnego uporania się z sytuacją.
Jak nie umiesz poradzić, po co w ogóle zabierasz głos?

Są rozwiązania- konstruktywne rozwiązania dla osób z długami. Po świecie chodzą nie tylko taborety, też ludzie. Istnieją różne fundację, darmowe doradztwa. Nie mieszkamy dzikiej republice bananowej, gdzie obowiązuje prawo pięści, tylko w cywilizowanym europejskim państwie. Państwie prawa i wielu instytucji mających służyć człowiekowi i pomagać mu.
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
:) Zwracanie się do dorosłej kobiety per dziewczynko, ma uleczyć kompleksy 40letniego incela?
Chociaż pomogło?;)

A czy to jest temat o tym, czy warto mieć długi?
Co tę dziewczynę obchodzi, że Ty nie masz długów?
Ona już je ma i szuka porady/rozsądnego uporania się z sytuacją.
Jak nie umiesz poradzić, po co w ogóle zabierasz głos?

Są rozwiązania- konstruktywne rozwiązania dla osób z długami. Po świecie chodzą nie tylko taborety, też ludzie. Istnieją różne fundację, darmowe doradztwa. Nie mieszkamy dzikiej republice bananowej, gdzie obowiązuje prawo pięści, tylko w cywilizowanym europejskim państwie. Państwie prawa i wielu instytucji mających służyć człowiekowi i pomagać mu.
Dziewczyno, swoje zdanie powiedziałem i miałem, mam do tego prawo, tak jak i Ty.
A tamta dziewczyna ma już długi i myślisz, że ktoś tej dziewczynie podaruję lub umorzy zadłużenie?
To by fajnie było i ja też bym tak chciał, ale niestety...
Nie wiem za bardzo jak doradzić, bo jak są długi to wyjścia nie ma i trzeba je spłacić.
Komornik ma prawo wykonywać swoje czynności, bo to jest jego praca.
Komornik jest tylko "pośrednikiem" pomiędzy: wierzycielem, a dłużnikiem.
I jeśli ktoś, kto pożyczył pieniądze nie otrzymuję zwrotu, to ma prawo sprawę zgłosić właśnie do komornika.
Czy to jest coś złego, że ja to wyjaśniłem Tobie?
Czy to robi krzywdę dziewczynie, która ma długi i tutaj zwróciła się o pomoc i poradę?
Pomyśl trochę.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Ależ ona chce je spłacić, tylko straciła płynność finansową.
Może więc potrzebować w tym pomocy, o nią się zwróciła.
Istnieją fundację pomagające zadłużonym. Np. na poczekaniu wyskoczyła mi fundacja ''Antywindyk'', a to tylko jedna z kilku. Nie ocenię ich, bo też nigdy takich problemów nie miałam.
Oprócz instytucji komornika, jest też ktoś taki, jak syndyk.
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
Ależ ona chce je spłacić, tylko straciła płynność finansową.
Może więc potrzebować w tym pomocy, o nią się zwróciła.
Istnieją fundację pomagające zadłużonym. Np. na poczekaniu wyskoczyła mi fundacja ''Antywindyk'', a to tylko jedna z kilku. Nie ocenię ich, bo też nigdy takich problemów nie miałam.
Oprócz instytucji komornika, jest też ktoś taki, jak syndyk.
No tak i chyba w takiej sytuacji tylko upadłość konsumencka.
To jest chyba jedyne rozwiązanie.
Bo jeśli nie ma z czego spłacić, to nie wyczaruje sobie pieniędzy z nieba na spłatę długów.
Nie ma cudów.
Ja współczuję naprawdę dziewczynie, bo nie wiem co ja bym zrobił, gdybym to ja wpadł w długi.
Poza tym z komornikiem można się dogadać i może on zaproponować, w porozumieniu z wierzycielami albo wierzycielem ratę długów, aby je spłacać w małych ratach.
Można też się zwrócić do firmy windykacyjnej, które "komornikiem" nie są, bo są to często a może tylko prywatne firmy, które świadczą swoje usługi dłużnikom.
Tam też można się dogadać, i to czasami nawet lepiej niż z komornikiem.
Tylko firmy takie zarabiają na dłużnikach i jakiś procent od długu sobie naliczają.
Komornik także dostaję premię, dodatkowe pieniądze za egzekucję, jaką przeprowadza i za licytację zajętych, wartościowych nieruchomości i rzeczy.
 

Stalowy

Bywalec
Dołączył
20 Maj 2021
Posty
1 390
Punkty reakcji
90
Wiek
40
Miasto
Tajemnicze miejsce...
Myślę, że nikt nie chcę żadnych ługów i to jest oczywiste.
Ale różnie w życiu bywa i są różne sytuację.
Czasami ktoś nie ma wyboru, nie ma wyjścia i się zadłuża, aby coś uratować.
To wtedy nie można potępiać i krytykować kogoś, a trzeba zrozumieć i okazać ludzką empatię.
Inna sytuacja, jeśli ktoś specjalnie narobi długów, bo np. jest alkoholikiem i przepija pieniądze, a nie płaci za rachunki lub za inne zobowiązania.
Ktoś jest nieodpowiedzialny i specjalnie nie płaci za coś, a są ludzie, którzy tak robią.
Są sytuację, gdzie ludzie wynajmujący jakieś mieszkania od właścicieli, przestają płacić za wynajem, bo tak im się podoba.
I w Polsce nie zawsze, racja i prawo stoi po stronie poszkodowanego właściciela mieszkania, a są o tym reportaże w telewizji.
Może ktoś sobie u kogoś mieszkać za darmo i nie płacić.
To jest niesprawiedliwe.
I tacy ludzie specjalnie tak się zachowują, którzy nie poczuwają się.

Natomiast, jakoś uda się dziewczynie i jakoś spłaci długi, no albo upadłość konsumencka.
Nie wiadomo jak to będzie u tej dziewczyny.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
No i widzisz, zaczynasz pisać człowiek- z empatią. Od razu inaczej się to czyta.
Każdy chciałby być super mądry i zaradny, ale życie nie jest proste. W długi można popaść na różne sposoby. Nie tylko zaciągając chwilówki.
Np. można prowadzić firmę, która dotąd dobrze prosperowała, potem nadchodzi kryzys w branży. A trzeba nadal płacić rachunki, pensje, zus.
Wiele firm tak poupadało.
Można stracić zdrowie i potrzebować nagłej kasy na leczenie, można zaufać niewłaściwej osobie- np. takiej, która będzie oszukiwać na fakturach i wyprowadzać na lewo pieniądze z firmy i nim się człowiek zorientuje... i wiele innych sytuacji losowych, które potrafią nieźle zaskoczyć i wywrócić życie do góry nogami.
Warto być człowiekiem. Warto tak stworzyć państwo, w którym się żyje, by było przyjazne obywatelom i asekurowało trochę przed dramatami życiowymi. Po to potrzebne są podatki. Pieniądze powinny służyć ludziom, nie na odwrót.

A w sytuacji autorki myśle, że jest kilka rozwiązań, nie tylko ta upadłość. Ale tu już wolałabym, by doradził ekspert od tego. Ważne, by się nie załamywać i szukać rozwiązań, pomocy. Na pewno znajdzie się rozsądne wyjście z sytuacji.
 
Do góry