Moja matka zdradza...

mala_g

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
stąd i stamtąd;)
Teraz ja poprosze o radę choć ta zwykle udzielam rad. Lecz przeważnie jest tak że cżłowiek potrafi trzeźwo spojrzeć na problemy innych a na te, które sam przeżywa.....racjonalizm miesza się z emocjami. Proszę o trzeźwe spojrzenie na problem i jakie widzicie rozwiązania.

Moja matka zdradza ojca. Od dawna...to nie przelotny romans, jakiś wybryk. Mój ojciec pracuje za granicą. Kiedyś spotykała się z pewnym facetem dośc długio okres czasu...często się spotyka...wyjeżdża na godzinkę i wraca...ma drugi telefon oczywiście w tajemnicy...standard. To nei trudne gdy taty nie ma bo nie musi się ukrywać..lecz casem zapomina że my też mamy uszy i oczy.

Później nagle wszytsko się urwało..matka ze łzami..ok skończyło się...podejrzewałąm że coś z jego strony nie tak..później zaczęłą się spotykac z kolejnym facetem....to trwa do dziś...już bardzo dłuuuugo. Znam go. Podejrzewają ze wiem bo daje im to poznać oczywiście...straciłam szacunek do matki...ale bardzo dobrze dogaduję się z ojcem keidyś próbowałam mu to delikatnie dac do zrozumeinia lecz on mi dał do zrozumeinia że matka tylko kokietuje i że on nie chce wiedzieć.

Oczywiście przy najbliższej kłótni dałam do zrozumeinai matce że wiem. Jestem raczej dyplomatyczna...Daje do zrozumeinia, nie krzyczę, nei płączę. Ona iwe że wiem lecz wyobraźcie sobie sytuację że matka potrafiłaby mnie zniszczyć w oczach wszystkich aby pozostać czystą. Przewróciła wszystkich pzreciw mnei aby tylko sie nie wydało.. Nie chciałam stracić ojca...dałam spokój. W życiu rodziców oczywiście pwszystko tez się przewaraca....matka usprawiedliwiając siebie przed samą sobą robi z siebie cierpiętnicę że jest tu neipotrzebna i takie tam..wiadomo musi się przed sobą tłumaczyć bo to kompletni anie prawda...wszyscy tylko skaczą wokół niej żeby jej nie urazić i aby było jej dobrze.

Dziś doznałam szoku... tego pierwszego kochanka żona przyszła do mojej matki...chciała z nią pogadać na osobności..oczywiście zaraz byłam pod drzwiami... Ona wszytsko wie...rozwodzą się. Choć ona wie że to moja matka zaczęła. Mama rozbiła jedno małżeństwo, wiem że wkrótcve rozbije i drugie. Zaznaczam że w obu są dzieci!!! Lecz ona jest niewzruszona...ważne żeby ona pozostała czysta. Niszczy wszystkich dookoła aby miałą to wszystko czego chce. Nie moge na nią już patrzeć, nie potrafię kłamać że o niczym neiwiem i że jest OK. Co robić...ona wkrótce nie tylko znisczyz włąsne małżeństwo ale więcej.

Od razu zazanczam że nie radźcie mi rozmowy z matką bo z nią nei idzie rozmawiac i jeśli tylko zacznę z nią o tym rozmawiać....zniszczy mnie. juz raz próbowałam. Co robić?? CZy powiedzieć ojcu??? Cieżko mi z tym choć staram się być neutralna i mieć na to wylane ale mam młodsze rodzeństwo (8 lat najmłodsza) ona niszczy ojca psychicznie i nas tez....mała już nie jest głupia. Mi jest za matke wstyd tymbardziej że ta babka z pierwszego rozbitego małżeństwa jest z naszej rodziny dalszej.

Proszę o zdanie co robić?
 

deora

Nikt
Dołączył
5 Marzec 2007
Posty
1 071
Punkty reakcji
14
Wydaje mi się, że nic.
Choć to bardzo smutne, nie możesz nic zrobić.
I nie obwiniaj siebie.
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Moim zdaniem nie powinnaś nic robić. To jednak są sprawy Twoich rodziców.
Nie powinnaś też skarżyć ojcu, że Twoja matka coś kombinuję.
Wtrącanie się - nawet te w dobrym celu może przynieść więcej złego niż dobrego.
Oni muszą to sami rozwiązać. Wiem, że Ci przykro, że źle się z tym czujesz ale raczej w tej sytuacji nic nie poradzisz.
Jeśli jednak dojdzie do rozwodu to pamiętaj, że macie z siostrą możliwość zamieszkania z ojcem o ile on będzie chciał o Was zawalczyć i wnieść pozew ze wskazaniem winnego za rozpad małżeństwa.
 

mala_g

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
stąd i stamtąd;)
Tzn my już nie mieszkamy z rodzicami, ewentualnie w wakacje...no oprócz małej to oczywiste. Nie obwiniam siebie jest mi raczej za nią wstyd i szczerze mówiąc już nawet mam to gdzieś czy dojdzie do rozwodu czy nie nawet byłoby lepiej gdyby do niego doszło a matka nie czuła się że może mieć wszystko i robić z ludźmi co chce. No ale chyba macie racje...najlepiej to pozostawić....w końcu jakoś to powinno się rozwiązać...

Tylko wiecie jakie to trudne rozmawiać z matką i udawać że o niczym nie wiemy i że wszystko jest OK. No ale cóż...ja już wyjeżdżam do siebie i martwie sie tylko że mała na tym traci...bo ona tylko u nas (mam starsza siostre jeszcze) szuka zrozumienia, pomocy...
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Młodsza siostra nie jest sama... Gorzej gdyby była jedynaczką i jedyne wsparcie miała tylko w rodzicach. Ale ona ma przecież między innymi i Ciebie. Co prawda może nie zastąpisz jej "zdrowych relacji rodzinnych" w pełni znaczeniu tego słowa ale będziesz jednak przy niej. Myślę, że i tak to jest dużo. Nie wiem jak daleko mieszkasz od domu rodzinnego. Jeśli blisko zawsze możesz ją zabrać do siebie choć na weekend itd.
Najśmieszniejsze w tych wszystkich sytuacjach jest to, że rodzice zawsze uważają się za osoby mądrzejsze, inteligentniejsze. Swoje dzieci traktują jako głupie istotki nic nie wiedzące o życiu. Niezaprzeczalnie Twoja mama źle robi romansując gdzieś na boku kiedy to Twój ojciec haruję gdzieś za granicą.
 

mala_g

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
stąd i stamtąd;)
No właśnie dokładnie tak jak mówisz. Mama ma manie swojej wyższości...uważa że nikt nie jest od neij mądrzejszy.
No ja mieszkam bardzo daleko od domu więc w domu jestem może 4 razy do roku na weekend. Więc mała jest prawie jak jedynaczka...
Tata jednak pół miesiaca jest w Polsce pół za granicą a nieustanne kłótnie w domu prowadza do tego że małą zawsze do nas ucieka, zgłaśnia muzykę....szuka schronienia. Pozostają nam telefony niestety no ale mam nadzieje że małą sobie poradzi...jest dosyć mądrą dziewczynką jak na swój wiek.

Każdy romans jest zły....ale wtedy gdy tata haruje oraz bardzo się stara także uczuciowo po to aby mama miała wszystko i czuła się dobrze a ona nie poytrafi tego docenić to już jest naprawde dla mnie nie pojęte.
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Powiem tak... Człowiek nie jest nieomylny. Myli się, robi różne głupoty, popełnia błędy itd. Ja jestem w stanie zrozumieć to, że komuś miłość przeszła bądź że ktoś doszedł do wniosku, że decyzja o jakimś związku była błędna. Bo jeśli ludzie mają się żreć między sobą to już naprawdę lepiej jak się rozstaną i zaoszczędza i sobie i otoczeniu przykrości. Nie rozumiem natomiast ludzi którzy uważają, ze ich związki są już zakończone, że ich już nic nie łączy z tym partnerem... a dalej żyją pod jednym dachem wykańczając się nawzajem. A żeby było jeszcze mało to w między czasie układają sobie życie z kimś innym... Kurczę człowieku to zakończ związek, rozwiedź się, zejdź z oczu i układaj sobie życie - szerokiej drogi. Po co komplikować życie wszystkim dookoła? Przepraszam, ale dla mnie tacy ludzie są niepoważni, to kompletnie niedojrzałe osoby które nie potrafią wziąć odpowiedzialności za swoje czyny.

A co do siostry... Zawsze istnieje inny wybór, trudniejszy ale istnieje. Można mieć nadzieję, że ona to wszystko wytrzyma. Można też mieć nadzieję, że jak sprawy wyjdą na jaw i zostanie podjęta np. decyzja o rozwodzie lub o separacji to zawsze ojciec może prosić o przyznanie mu opieki prawnej nad Twoją siostrą. Jeśli te dwie rzeczy nie wypalą zawsze możesz Ty sama ubiegać się o opiekę prawną nad nią - o ile masz takie możliwości materialne, finansowe. Trudna sytuacja bo przede wszystkim szkoda dzieciaka bo czemu ma płacić za głupotę dorosłych...
 

Sensei Tamtai

Need For Speed LoVer, MięsoLoVer
Dołączył
28 Styczeń 2008
Posty
715
Punkty reakcji
0
Wiek
114
Miasto
Kujawsko-Pomorskie.
Ja bym na twoim miejscu wziął dziecko i żył własnym życiem.A twoich rodziców zostaw w spokoju, niech się użerają.
 

mala_g

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
stąd i stamtąd;)
Smerfetka właśnie...ja byłabymw stanei jej to wszystko wybaczyć gdyby poprostu się przyznała że już ojca nei kocha i odeszłaby aby sobie ułożyć życie...miłość czasem się "wypala". A jak dla mnei ona zachowuje się jak 13-latka...czasem mam wrażenie że jestem bardziej dojrzała od niej.

Co do małej....nie pomyślałam o tym wcześniej ale chyba macie racje. Najchętniej zabrałabym ją do siebie lub poprostu zostałaby z ojcem...ale do tego potrzebny jest dalszy rozwój zdarzeń, raczej nie dopuściłabym do tego aby zostałą z matką po rozwodzie bo ona by jej tylko pranie mózgu zrobiła. No to teraz pozostaje mi czekać na dalszy rozwój wypadków...choć to nie potrwa długo bo tego nijak ni eda się ukryć gdy jest wtajemniczonych dużo więcej osób niż same 2 zainteresowane, albo ja z siostrą nie wytrzymamy..albo tata w końcu przejrzy na oczy.

Dziś przeżyłam kolejny szok. Słyszłam jak rozmawiała przez tel z tym gostkiem co jego żona wczoraj była i centralnie zero wyrzutów sumienia nic...smiały się z niej...nie dość że starciłam szacunek, nawet już patrzeć na matke nie mogę...w tym tyg wyjeżdżam i naprawde dopuki sie to nie rozwiąże nie sądze abym wróciłą puki czegoś nie zrozumie.
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Po prostu czekaj co będzie dalej... Jeśli bedziesz miała taką możliwość aby jednak wziąć siostrę choć na kilka dni do siebie to zrób to.
Bo co innego? Do rozumu matce raczej nie przemówisz. Może na stare lata przejrzy na oczy a teraz dla niej się wydaję że dobrze robi.
Ty uzbrój się w cierpliwość, pokaż dla siostry że zawsze może na Ciebie liczyć bo naprawdę widać, że Ci zależy na jej dobru.
Nie ingeruj w romanse matki i czekaj aż coś się wydarzy. Wkrocz dopiero gdy zaczną się wahać losy siostry.
Jeśli Twój ojciec jest mądrym mężczyzną to nie pozwoli aby siostra pozostała z Twoją matką. Jeśli sam nie będzie mógł czy chciał podjać się opieki nad nią to możecie ustalić wspólny front tak aby pomógł Tobie uzyskać opiekę nad nią.
Myślę, że przede wszystkim trzeba sie dobrze dogadać a całą sprawę dobrze przemyśleć.
 

mala_g

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
stąd i stamtąd;)
Masz rację. Dziękuję Ci za pomoc bo sama wiesz, że jak człowiek ma problemy to emocje mieszają się z racjonalnością i człowiek ni emyśli zupełnie trzeźwo.
można czasem zrobić coś co nie dokońca było prezmyślane i może to jedynie pogorszyć sprawę oraz pozostac z wyrzutami sumienia.

Pozostaje mi teraz czekać na rozwój zdarzeń... gdy będzie trezba zacznę działać. Siostra już wie że ma zawsze u mnie oparcie i że mpoże na mnie liczyć, wiem że z każdą głupotą do mnie dzwoni więc jeśli zacznie się coś dziać napewno bede o tm wiedzieć. Mój tata to dobry facet....nigdy by małej nie zostawił.
Dziękuję wam za odpowiedzi.
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Dokładnie. Teraz jesteś wzburzona i zła na matkę za jej zachowanie. I słusznie. Nie powinna tak postępować bo w końcu to dorosły i niby dojrzały człowiek. Ale lepiej poczekać z decyzjami i nie podejmować ich pod wpływem emocji. Teraz wyjedziesz, będziesz miała czas na poważne zastanowienie się nad wszystkim. A przede wszystkim będziesz z dala od matki i jej ekscesów. Przemyśl wszystko, rozważ możliwe rozwiązania sytuacji. Jeśli jest tak jak mówisz, ze Twój tata jest dobrym facetem to myślę, że zajmie się Twoją siostrą w razie czego.

Widać, ze jesteś rozsądną dziewczyną. Inni na Twoim miejscu zapewne by się całkowicie odcieli od rodziny a przy okazji od rodzeństwa. Ty tego nie zrobiłaś. I to się ceni. Moim zdaniem zapewnienie miejsca do spania i talerza z jedzeniem nie jest równoznaczne z stworzeniem domu rodzinnego. Dziecko musi mieć spokój. Skoro Twoja mama zdecydowała się na posiadanie dzieci to ich dobro powinno być dla niej najważniejsze. Jesli dziecko ucieka z domu rodzinnego to źle się dzieje. A stresów można oszczędzić wszystkim.

I powodzenia życzę. Mam nadzieję, że wszystko z czasem ułoży się jakoś.
 

mała*czarna

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2006
Posty
5 681
Punkty reakcji
6
Ja też radze Ci nie wtrącać sie w ten sajgon. Widać Twoja stara to niezła wydra (sory za określenie).
Skoro zniszczyła prawie już dwa małżeństwa i jest w stanie zrobić wszystko dla własnego dobra to nie licz na to ,że Cie oszczędzi. Będziesz miała tak przes*ane,że szok. Lepiej gówna nie ruszaj bo zacznie bardziej śmierdzieć. To są ich brudy i oni będą je prać. Bardzo egoistyczna i samolubna kobieta.
 

nuworld

Błądzi człowiek, póki dąży.
Dołączył
9 Listopad 2007
Posty
3 029
Punkty reakcji
5
Tak jak pisze większość - to nie są Twoje sprawy więc nie wtrącaj się.

Nikt nie jest doskonaly a rodziców się ma jednych.

Może Twoja mama czuła się samotna, może dowiedziała się ze Twój tata miał z kimś romans? Nigdy nic nie wiadomo.

Najłatwiej to jest popełnić błąd jako dziecko oceniając zbyt emocjonalnie relacje rodziców. Musisz to po prostu olać.
 

mala_g

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2008
Posty
36
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
stąd i stamtąd;)
Tak jak pisze większość - to nie są Twoje sprawy więc nie wtrącaj się.

Nikt nie jest doskonaly a rodziców się ma jednych.

Może Twoja mama czuła się samotna, może dowiedziała się ze Twój tata miał z kimś romans? Nigdy nic nie wiadomo.

Najłatwiej to jest popełnić błąd jako dziecko oceniając zbyt emocjonalnie relacje rodziców. Musisz to po prostu olać.



Niestety nie jestem już dzieckiem i nie jestem także zbyt emeocjonalna;) Raczej racjonalna. Znam moich rodziców bardzo dobrze....tate jesczez bardziej bo pracuje z nim bardzo często , wyjeżdża, znam go dogłębnie.... "nigdy nic nie wiadomo" ....niesttey co do mojego taty tio jestem w 100% pewna że jest uczciwy bo wiem też jaki ma stosunek do ludzi, facetów którzy zdradzają...lecz nie tylko dlatego ...znam go lepiej niż ktokolwiek. Matka jest jaka jest....jak dla mnie nigdy nie była jak matka....a To że jest samolubna i egoistyczna to niestety prawda...nigdy się nikim nie intersowała i nigdy ją nikt z nas tak naprawde nie interesował jak ona sama. No ale co zrobić...zyć dalej.... wtrącać się nie bede bo już raz próbowałam i matka chciała mnie zniszczyć więc wyluzowałam. Denerwuje mnie to że podłapała że moją satrszą siostrą można manipulowac bo jest bardzo emocjonalna, ja reaguje inaczej. Ona ją wykańcza psychicznie, dokłądnie wie jak uderzyć aby zabolało..

"rodziców się ma jednych" to prawda....ale rodziców sie także nie wybiera i może Twoi sa ok ale czasem bywa tak...nie tylko w moim wypadku że rodzic rodzicem naprawde nei jest.
 
Do góry