Moja Historia

marcinS

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2006
Posty
13
Punkty reakcji
0
Hasia pije wodke z cola-nie ma kaca. Fajnie byloby z Toba pogadac,albo popic ostro. Czemu tacy jestesmy??
 

Hasia

Wielkie Oko Wielkiego Brata
Dołączył
27 Luty 2006
Posty
945
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Miasto
stol(n)iczka
no czemu??? sama sobie zadaje to pytanie. NIe wiem, czy to wina rodzicow czy qrde jak sie rodzilam to mnie ktos w glowe uderzyl :p
I tesh sobie pomyslalam, ze fajnie by bylo popic razem i se ponarzekac :)
 

marcinS

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2006
Posty
13
Punkty reakcji
0
Heh,moze jestes ta trzecia. Moze takiej osoby jak ja potrzebuje?Tylko jak wygladalby zwiazek dwoch takich osob jak my?Pije bo wtedy wszystko jest prostrze, mam mniej mysli. Nie wiem czy to sumienie, nie wiem czy takowe posiadam. Ja jak teraz wspominam wszystkie zwiazki swoje, to ani jednego normalnego nie mialem.Zawsze mialem dziewczyne ktora komus zabralem, nigdy nie mialem takiej ktora byla sama. To bolesne,chlopaki mocno kopali, ale pomaga w zdobyciu.
Teraz mam tylko to powiedzenie w glowie:
Jesli twoje zycie staje sie pieklem
wsadz leb w kibel i zapi....deklem
 

Hasia

Wielkie Oko Wielkiego Brata
Dołączył
27 Luty 2006
Posty
945
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Miasto
stol(n)iczka
Jesli twoje zycie staje sie pieklem
wsadz leb w kibel i zapi....deklem

hehehehehehehe :)
no moze to tesh jakis sposob. Nie probowalam jeszcze nigdy tak. Ale moze kiedys....
Ja z kolei nikomu chlopaka jeszcze nie zabralam, ale z reguly moje zwiazki konczyly sie, gdy tylko widzialam, ze go mam, ze mu na mnie zarąbiscie zalezy, ze mnie kocha, itd. I zawsze uciekalam zostawiajac zlamane serca. Teraz tesh mam nieckieawa sytuacje, troche inna ale...Siedze sama w domu i sie dolowac zaczynam.
A co do tego naszego zwiazku :p
no jak to jakby wygladal? albo bysmy sie zdobywali do zas@@@@ej smierci, albo bysmy sie zdobyli, znudzili sie soba i rozstali w przyjazni :p
 

marcinS

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2006
Posty
13
Punkty reakcji
0
Musialbym Cie zobaczyc,nie wiem jaka jestes osoba. ie chodzi mi figure,czy jakies inne rzeczy. W Twoich oczach jest wszystko,tylko trzeba umiec to odczytac. Jakby wygladal? Mysle,ze nie tak zle, oboje dobrze wiemy jak wazne jest uczucie bycia kochanym, wiemy czego nie robic,co nas wkur...,co lubimy. Reszte to moge Ci kiedys osobiscie opowiedziec.Tylko tym czy tym co tu piszemy juz nie zaczelismy.....
To nie lam sie, sumienie Cie meczy?Olej to, pomysl,ze nie jestes jedyna zla osoba na tym swiecie,jest jeszcze jedna,ja.
Ide po wodke na stacje,chcesz cos?hehe
 

afronauta

Nowicjusz
Dołączył
18 Grudzień 2005
Posty
24
Punkty reakcji
0
Skoro zacząłeś pić to znaczy, że mimo wszystko jesteś słaby (żeby nie powiedzieć tchórzliwy)... Bądź facetem albo chociaż człowiekiem i porozmawiaj z każdą z nich... Ze swoją NARZECZONĄ o tym dlaczego to zrobiłeś, czego zabrakło Ci przy Niej i czy jesteście w stanie to jakoś "poprawić". Albo jeszcze lepiej spytaj czego Ona chce... Może jak to usłyszysz dowiesz się, że jednak Jej też czegoś brakowało i jest jeszcze co "zdobywać ". Natomiast z Sąsiadką porozmawiaj, na temat czy nie bałaby się o to, że zrobisz Jej taką samą przykrośc w przyszłości jak swojej NARZECZONEJ.
Sprawdź się czy stać Cię na szczerość, jeśli nie to nie szukaj stałego związku, tylko na wstępie oznajmij kobiecie, że to jest tylko czasowe...
 

marcinS

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2006
Posty
13
Punkty reakcji
0
Skoro zacząłeś pić to znaczy, że mimo wszystko jesteś słaby (żeby nie powiedzieć tchórzliwy)... Bądź facetem albo chociaż człowiekiem i porozmawiaj z każdą z nich... Ze swoją NARZECZONĄ o tym dlaczego to zrobiłeś, czego zabrakło Ci przy Niej i czy jesteście w stanie to jakoś "poprawić". Albo jeszcze lepiej spytaj czego Ona chce... Może jak to usłyszysz dowiesz się, że jednak Jej też czegoś brakowało i jest jeszcze co "zdobywać ". Natomiast z Sąsiadką porozmawiaj, na temat czy nie bałaby się o to, że zrobisz Jej taką samą przykrośc w przyszłości jak swojej NARZECZONEJ.
Sprawdź się czy stać Cię na szczerość, jeśli nie to nie szukaj stałego związku, tylko na wstępie oznajmij kobiecie, że to jest tylko czasowe...

Ale mi pojechales. Romawialem, sto razy. Moja dziewczyna chce byc ze mna, wybaczyla mi. Powiedziala,ze to jej wina,bo czegos mi nie dala-ale czego?Twierdzi,ze byla szczesliwa i nic jej nie brakowalo.Sasiadka tez mi wybaczyla, ja to tez wiele kosztowalo, zostawila chlopaka dla mnie. A czemu to zrobilem??Nie wiem! Szczery jestem do bolu,serio, teraz juz niczego nie ukrywam.Problem w tym,ze nie wiem czego chce i co czuje. Stracilem panowanie nad sytuacja-pierwszy raz w zyciu.
 

Hasia

Wielkie Oko Wielkiego Brata
Dołączył
27 Luty 2006
Posty
945
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Miasto
stol(n)iczka
Musialbym Cie zobaczyc,nie wiem jaka jestes osoba. ie chodzi mi figure,czy jakies inne rzeczy. W Twoich oczach jest wszystko,tylko trzeba umiec to odczytac.
przeciez widac moje Oko jedno w moim avatrze ;)
Tylko tym czy tym co tu piszemy juz nie zaczelismy.....
eeee:) wydaje mi sie, ze po prostu oboje jedziemy na tym samym wozku i fajnie jest wiedziec, ze nie tylko ja jestem taka niedorozwinieta :D
To nie lam sie, sumienie Cie meczy?Olej to, pomysl,ze nie jestes jedyna zla osoba na tym swiecie,jest jeszcze jedna,ja.
sumienie + samotnosc + nuda wielgachna mecza mnie dzis.
I Ty tesh olej wszystko dzis i pomysl sobie ze rowniez nie jestes jedyny zly. Jestem ja i sadze, ze jakby tak poszukac, to znalazloby sie jeszcze kilka osob.
Ja tesh stracilam kontrole nad moim zyciem prywatnym, ale nie bede sie o tym rozpisywac, gdyz jush pisalam na forum o tym kiedys tam....Tesh nie wiem, czego chce. Ale co z tego? zyje dalej. Pracuje, ucze sie i tylko nie lubie takich momentow jak teraz, kiedy ma sie za duzo wolnego czasu i zaczyna po raz setny wszystko analizowac i wspominac. A to i tak do niczego nie prowadzi.
 

Carmen

Nawiedzona narzeczona
Dołączył
19 Wrzesień 2005
Posty
2 901
Punkty reakcji
4
Wiek
42
Miasto
Gdańsk
Wiadomo, że po pewnym czasie bycia w monogamistycznym zwiazku moze wkrasc sie nuda. Ale czemu panowie zamiast powiedziec: zrobmy cos szalonego, innego, róznego od tego co było dotychczas, w zyciu w lozku, wogole, wolą tego samego poszukac u innej, robiac sobie jednoczesnie klopoty.
Nigdy nie zaczynam czegos nowego, nie konczac ze starym; chocbym nie wiedziala co wyniknie z nowego i czy wogole cos wyniknie.
jak sie ciągnie 2 sroki za ogon, tak się ma.
A teraz weź się w garść i pzrestań mazać i zapijać, tylko rozwiąż ten węzeł gordyjski. Przez Ciebie 2 osoby cierpią nadal i nadal nie wiedzą na czym stoją.
Daj jednej nadzieję, drugiej ją odbierz, lub odbierz ją obu, ale nie czekaj zbyt długo.

Wiesz Hasia można nie wiedzieć czego się chce, ale będąc z osobą która to wie, czyż nie jesteśmy wobec niej nie fair? Nie można patrzeć tylko na siebie.
 

Hasia

Wielkie Oko Wielkiego Brata
Dołączył
27 Luty 2006
Posty
945
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Miasto
stol(n)iczka
Wiesz Hasia można nie wiedzieć czego się chce, ale będąc z osobą która to wie, czyż nie jesteśmy wobec niej nie fair? Nie można patrzeć tylko na siebie.

Oczywsicie, ze tak. Dlatego jezeli nie wiem, informuje dana osobe o tym. Oczywiscie sa sytuacje kiedy taka niepewnosc trwa tylko chwilke i uwazam, ze wtedy nie warto danej osoby niepotrzebnie ranic. Jednak, kiedy ta niepewnosc przeciaga sie, wtedy jestem szczera. Ash do bolu czasami. Uwazam jednak, ze bolaca prawda jest lepsza niz zwodzenie danej osoby. I jezeli jestem pewna, ze nic z tego dalej nie bedzie - mowie to prosto w twarz.
 

pala_90

Nowicjusz
Dołączył
24 Marzec 2006
Posty
416
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Nie mam pojęcia co ci doradzić, bo niby skąd mam wiedzieć ktorą z nich kochasz?Teraz pewnie myślisz że jakać głupia 16latka ci będzie dawać rady życiowe....ale kij o to.
Powinieneś sie dobrze zastanowić, spróbować poukładać swoje myśli, uczucia.Zastanów się, ktorej by ci było bardziej brak jakby odeszła? ża ktorą byś płakał? upić sie łatwo ale stawić czoła problemom już trudniej!Co jest dla ciebie ważniejsze związek ze swoją narzeczoną, czy przelotny romans z sąsiadką?
 

Arina

...aż w jedną krótką chwilę pojmiesz po co żyjesz!
Dołączył
18 Maj 2005
Posty
3 093
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
z TYCH najlepszych
Macin, zakochanym można być- ale gdyby Facet mnie zdradził zmieniło by sie moje podejście do Niego. Wiedziałabym, że kiedys znowu by to zrobił....
 

Hasia

Wielkie Oko Wielkiego Brata
Dołączył
27 Luty 2006
Posty
945
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Miasto
stol(n)iczka
ale gdyby Facet mnie zdradził zmieniło by sie moje podejście do Niego. Wiedziałabym, że kiedys znowu by to zrobił....
no ale to chyba sprawa oczywista. Jak jush raz sie nadwyrezy zaufanie to potem odbudowac je ciezko - to tesh jest oczywiste.
 

Justysia122

Nowicjusz
Dołączył
1 Styczeń 2006
Posty
442
Punkty reakcji
0
Wiek
34
heh ... ale opinii ....uuuuuuu ..... niezła sytuacja ... nie spotkałam sie jeszcze z taką . No chyba że w filmach i to aż tak zagmatwanie nie było ... zastanawia mnie jedna rzecz ... co z tego wyniknie ... bede śledzić tę sprawe razem ze wszystkimi forumowiczami :D
 

Naciunia

Nowicjusz
Dołączył
28 Kwiecień 2006
Posty
7
Punkty reakcji
0
Ale się wpakowałeś! Myślę, że musisz zostać z tą, którą kochasz. Ale wiedz, że zrobiłeś głupio wobec swojej narzyczonej. Według mnie to z nią powinnieneś zostać! Ale wybór należy do ciebie...
 

Hasia

Wielkie Oko Wielkiego Brata
Dołączył
27 Luty 2006
Posty
945
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Miasto
stol(n)iczka
widzisz Marcin? masz sytuacje filmowa.
Ale ja jej wcale nie zazdroszcze, bo wiem, jak to jest.
I ja jeszcze raz doradzam "pozbycie" sie obu bab. I tak Ci nie beda ufac, tzn. pewnie sie beda starac bardzo, ale...wiem po sobie (tak, tak - ja tesh zostalam kiedys zdradzona). Bedziesz sie musial tlumaczyc z kazdego kroku przez kilka najblizszych lat.
I nie ma czegos takiego, ze NIE UMIEM - mozna umiec wszystko - trzeba bardzo chciec. Zreszta- dorosly i dojrzaly chlopak jestes, ta depresja kiedys przejdzie i bedziesz w stanie spojrzec na to troche bardziej obiektywnie.
Zaangazowalam sie troche w Twoj problem, bo sama tak kiedys mialam. I mam.
Wiec uderzam dzis na impresske - chce zapomniec o tym, co mi przypominales swoim postem. I niech sie dzieje, co chce :sexy:
moze znajde jakiegos NIEDOSTEPNEGO??? - zartuje oczywiscie :hahaha: :hahaha:
 

afronauta

Nowicjusz
Dołączył
18 Grudzień 2005
Posty
24
Punkty reakcji
0
Bedziesz sie musial tlumaczyc z kazdego kroku przez kilka najblizszych lat.

Szczerze mówiąc nie zgodzę się z Tobą...
Z własnego doświadczenia wiem, że można przebaczyć i na nowo obdarzyć zaufaniem (dużo szybciej niż Ci się wydaje)...
Miałem taką sytuację w życiu, gdzie straciłem do mojej Ukochanej zaufanie... :( Na domiar złego stało się to wtedy, kiedy bardzo potrzebowałem Jej wsparcia a nie ciosu w plecy... Po cięzkich i długich rozmowach doszło nawet do sytuacji gdzie myślałem, że to już koniec (odseparowaliśmy się na prawie 2 dni :lagodny: ), w ostatniej chwili oprzytomniała i... na nowo odbudowała moje zaufanie. Teraz ufam Jej jeszcze bardziej (pochwalę się, że za 106 dni bierzemy ślub :D ), z tą tylko różnicą, że pamiętam co się wydarzyło i czuję się bogatszy o tamte doświadczenia. Chyba wiem czego się wystrezgać i jak zaduszać pewne rzeczy w zarodku... A więc wszystko jest możliwe pod warunkiem, że to chociaż BYŁA PRAWDZIWA MIŁOŚĆ!
Jeśli Marcin to odkryje to może będzie Mu łatwiej wszystko naprawić...

Sprawdzona miłość jest silniejsza niż chwilowa słabość...
 

marcinS

Nowicjusz
Dołączył
29 Kwiecień 2006
Posty
13
Punkty reakcji
0
Czesc z Was uwaza mnie za jelopa,pewnie ma racje, reszta mysle ze to film-fajne nie?
Mam swiadomsc,ze przedstawilem Wam tylko zaryz sytucji, tylko najwazniejsze watki.
Ale jest jeszcze wiele drobnych spraw, ktore tez sa wazne. Moze to nie drobna sprawa,ale nie napisalem nic o seksie. Wiekszasc z Was mysli,ze zrobilem to wlasnie dla seksu. Wlasnie ze tak nie bylo. Na tym polega caly myk [Hasia pewnie wie o co chodzi], nie to ze nie bylo okazji. Byla i to jaka,spedzalismy razem weekend, albo pozniej bylismy razem przez caly tydzien. Spalismy razem dopiero po miesiacu, mniej wiecej. Dla jednych to duzo, dla drugich malo-dla mnie duzo. Wiec dlaczego to zrobilem?Bo byla okazja?Tez nie wiem,bo przez pol roku sasiadka chodzila do tej samej kuchni, rozmawialismy i nigdy nawet nie pomyslalem o tym. Co prawda ona sie przyznala,ze myslala o tym. A tu nagle BEC.
Dzis mysle,ze to wina mojego charakteru i dlatego, rada typu badz z ta ktora naprawde kochasz,albo sprawdzona milosc jest lepsza od przelotnej,jest nie dla mnie. Dlaczego??Bo nie wiem ktora naprawde kocham.Bo sprawdzona milosc nie musi byc slabsza i gorsza od sprawdzonej.
Hasia naprawde nie potrafie byc sam, nie jestem sam od 15 roku zycia. To 11 lat z mojego calego zycia dziele z "kobietami".Tylko 14 lat bylem sam,ale wiesz, jak sikasz w pory,to laski z przedszkola cie olewaja. Jak zostawie je obie,to zaraz wewale sie w cos nowego i sponiewieram jakas niewinna istote.
Postanowilem,ze musze byc z ktoras z obecnych.
 

pegaz

Nowicjusz
Dołączył
6 Kwiecień 2006
Posty
233
Punkty reakcji
1
Wiek
47
http://www.forumowisko.pl/index.php?showtopic=12593
:eek:czko:

Marcinie ... od wczoraj zastanawiam co tutaj napisać. To, że sytuacja jest beznadziejna i zachowałeś się jak kretyn wiesz doskonale. Dwa miesiące to dosyć poro czasu by kobieta zadłużyła się sercem, szczególnie kiedy nie wiedziała o istnieniu drugiej i doskonale powinieneś to wiedzieć. Gdybyś się od razu określił, być może byłoby inaczej ...
Jak widać okoliczność w podjęciu decyzji też nie daje za bardzo sposobności ku temu, bo przyznaję, iż wiele by Ci to uprościło gdyby jedna z dziewczyn po prostu po Tobie pojechała (mam nadzieję, że nie szukasz tego typu satysfakcji na forum, bo takie w pewnym momencie odniosłem wrażenie) i poszukała innego. Traf chciał, iż obie są w Tobie nadal zakochane. Ba, trafiłeś na dziewczyny, które są w stanie przełknąć zdradę ...

Jakich byś się kroków nie podjął, jedna z dziewczyn będzie cierpieć. Czy chcesz tego czy nie. Jeśli żadnej nie kochasz (bo to się czuje a Ty się zastanawiasz), nie wiem czy tak do końca to zrozumiesz ... zachowałeś się egoistycznie i zasadniczo wybór "mniejszego zła" powinien się do tego sprowadzić, czyli zostawienia ich obu. Minie tydzień, w międzyczasie wypijesz kilka głębszych, przygruchasz sobie kolejną kobietę i (być może) zapomnisz jakie świństwo wyrządziłeś poprzednim. Nauczka na przyszłość zostanie, więc drugi raz w taką sytuację nie wdepniesz.

Problem, kiedy jednak żywisz głębsze uczucia do którejś z niewiast. Zadecyduj sercem. Że jedna będzie cierpieć ? Cóż, szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałeś. Tylko kiedy się już określisz, zdecydowanie odetnij kontakt ze stroną drugą. Przynajmniej tutaj postaraj się być dorosłym. Połowicznie tego nie rozwiążesz.

Jeśli kochasz obie (a obie Cię kochają) proponuję wspólną konfrontację. Znam związek w którym „skok w bok” nie jest jakimś wielkim występkiem. Być może dziewczyny zaakceptują siebie nawzajem w tym, przyznaję, dziwnym „trójkątnym” związku.
Bigamia w Polsce póki co jest karalna, więc związek formalnie prawny z obiema stanowczo odpada. Nie mniej jednak możecie żyć razem na kocią łapę. Czas zweryfikuje Wasze uczucia.

To tylko sugestie. Potrzebny jest jeszcze czyn, a nikt tu z obecnych za rączkę niestety Cię nie poprowadzi. Niestety przyjdzie to zrobić Tobie ... i szczerze Ci tej sytuacji, współczuję ... jak i dziewuchom po dwóch stronach barykady.

... i przestań topić poczucie winy w alkoholu. Na to zawsze będziesz miał czas później.

Jeszcze pytanko: cóż takiego obiecałeś sąsiadce, skoro wiedziała iż masz narzeczoną a nadal w to brnęła ?
 

Hasia

Wielkie Oko Wielkiego Brata
Dołączył
27 Luty 2006
Posty
945
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Miasto
stol(n)iczka
Mam swiadomsc,ze przedstawilem Wam tylko zaryz sytucji, tylko najwazniejsze watki
ja sobie zdaje z tego doskonale sprawe :D
[Hasia pewnie wie o co chodzi]
no mam nadzieje, ze wiem, aczkolwiek dzis moge nie jarzyc, bo po impresssce jestem:p
Spalismy razem dopiero po miesiacu, mniej wiecej. Dla jednych to duzo, dla drugich malo-dla mnie duzo.
dla mnie to tesh duzo, jeszce w tym w tym wieku???? :)
Dzis mysle,ze to wina mojego charakteru i dlatego, rada typu badz z ta ktora naprawde kochasz,albo sprawdzona milosc jest lepsza od przelotnej,jest nie dla mnie. Dlaczego??Bo nie wiem ktora naprawde kocham.Bo sprawdzona milosc nie musi byc slabsza i gorsza od sprawdzonej.
wina charakteru..hmmm..pewnie tak. Ale ja sobie tak tlumaczylam to tysiace razy i nie pomoglo.
Po prostu taka jestem. I staram sie siebie zaakceptowac. Najwyzaej bede sama. Trudno...:(
Hasia, naprawde nie potrafie byc sam, nie jestem sam od 15 roku zycia. To 11 lat z mojego calego zycia dziele z "kobietami".Tylko 14 lat bylem sam
heh, i znowu Cie rozumiem doskonale. Ja tesh zawsze mialam przy sobie faceta. Najdluzej "sama' bylam 3 miesiace :p dlugo nie? (od 15 roku zycia)
ale teraz ( tzn. od paru miesiecy) postanowilam byc sama. Postanowilam radzic sobie sama. I ciezko jest zaje****sice. I mysle sobie nawet, ze w mojej sytuacji, to nigdy nie bede chciec stworzyc zwiazku "na zawsze". Bo sie na to nie nadaje. Bo i tak kogos zranie, wczesniej czy pozniej. Albo ktos zrani mnie- czyli mnie uprzedzi. A poza tym - nie chce mi sie od nowa kogos poznawac i sie do niego przywyczajac, skoro i tak za pare miesiecy, lat, ja to wszystko sponiewieram (albo ktos mnie). Wiec...bede wieczna rozwodniczka (ufff...przynajmniej nie starą panną :klaszcz: )
Jak zostawie je obie,to zaraz wewale sie w cos nowego i sponiewieram jakas niewinna istote.
Postanowilem,ze musze byc z ktoras z obecnych.
wnioskowanie bledne, moim zdaniem. Jak dla mnie, to skrzywidzisz je bardziej bedac z ktoras tylko dlatego, zeby jakiejs 3ciej nie sponiewierac. Ty sie nie martw o ta trzecia - przeciez jeszcze jej nie ma w Twoim zyciu!!!
Martw sie o siebie, moj drogi. Bo, wydaje mi sie, ze oboje sie bardziej troszczymy o innych i ich uczucia niz o siebie samych. I dlatego mamy takiego kaca moralnego.
Inny/na to by olala cala sprawe i sie nie zwierzala publicznie.
Bycie z kotras tylko dlatego, zeby nie narobic jeszcze wiekszej krzywdy nie ma sensu. I niech mnie wyklna wszyscy z tegop forum za moja bezwzglednasc, ale ... chlopie, pomysl czego TY SAM CHCESZ!!!!!!!!!!!
plizzzz....
I to jest paradoks - troszczac sie o innych, krzywdzimy ich... to dopiero zagadka na miare Nobla :sexy:
ale wypociny napislam :p


PS: jak pisalam tego posta, to pojawil sie post PEGAZA.
hmmm... racje chlodok ma - nie ma co ukrywac.
dzieki za obiektyne i to "psychologiczno - zyciowe" podjescie Pegaz.
wszystko co piszesz, jest bardo madre i sluszne. Tylko, ze jak sie jest w takim amoku, to trudno zrobic tak jak radzisz.Zycze Marcinowi wiecej obiektywnosci.
i oczywiscie kcuksy trzymam dalej :bober:


PS2: chcialam Cie ostrzec MarcinS!!!
jak bys sie kiedykolwiek zdecydowal byc sam, to uwazaj na takie noce, gdy jestes sam - nikogo nie ma, a Ty masz ochote z kims byc - bo zawsze tak bylo i jestes do tego przyzwycajony. A tu D**a!!!
ciezko jest ale rade sie da !!!
 
Do góry