Yahoo32
Nowicjusz
- Dołączył
- 21 Luty 2010
- Posty
- 2
- Punkty reakcji
- 0
Witam. Mam poważny problem. Od ponad miesiąca spotykam się z mężatką. Nie żyła dobrze z mężem, chciała się rozwieść. I wszystko było na dobrej drodze, bo ich małżeństwo od dawna nie przypominało zdrowego związku. Nie sypiali ze ze sobą, mało rozmawiali, mówili o rozwodzie,mimo, iż są małżeństwem od niedawna. Nie miałem wątpliwości co do tego, że kiedyś będziemy razem...Ale ostatnio ona zaczęła dziwnie się zachowywać.Nadal mówi mi że mnie kocha ale nie jest już pewna co do nas, sama sobie zaprzecza..Zapewnia mnie, że zrobi wszystko żebyśmy byli razem a za chwilę mówi, że czas pokaże czy nam się ułoży..Mówi też, że musi zostać z mężem jeszcze co najmniej rok, dopóki nie skończy studiów, bo nie będzie w stanie sama sie utrzymać. Dziwi mnie to bo studiuje zaocznie(!), więc zjazdy ma dwa razy w miesiącu na weekendy. Mogłaby znaleźć pracę i żyć na własny rachunek. Ja też pracuję, spokojnie mógłbym jej pomóc. Kiedy pytam o przyszłość, o to co będzie,ona mówi, że powinniśmy żyć chwilą bieżącą. A ja? Ja myślę, że za bardzo sie w to zaangażowaliśmy, żeby nie myśleć o tym co będzie dalej. Co z mężem? Co z nami? Może ktoś z was miał podobne historie w swoim życiu? Pomóżcie bo nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć...