Moja córka nie zda do 2kl podstawowej

Karinkaaa

Nowicjusz
Dołączył
30 Maj 2011
Posty
3
Punkty reakcji
0
moja córka chodzi do I klasy podstawowej, dzisiaj jej wychowawczyni powiedziała mi że córka nie zda bo nie pracuje na lekcji. czy to możliwe żeby jej nie przepuściła tylko z tego powodu??? dodam że bardzo ładnie czyta ale ma lekkie kłopoty z matematyka. inne dzieci w jej klasie nie umieja nawet czytac i pisac i przechodza do nastepnej klasy... co moge w tym momencie zrobić???
 

Gressil

®
Administrator
Dołączył
17 Kwiecień 2009
Posty
6 075
Punkty reakcji
561
Nauczycielka musi mieć naprawdę ważny powód aby zatrzymać dziecko w drugiej klasie szkoły podstawowej. Poza tym dziwi fakt, że tak późno informuje Ciebie jako rodzica o tym, że dziecko nie pracuje na lekcji. Przecież są wywiadówki a jeżeli jest tak naprawdę to powinna była poinformować ciebie o tym dużo, dużo wcześniej. Jeżeli dzieciak nie chce się uczyć to powinien pomóc pedagog i według mnie jest to o wiele lepsze rozwiązanie niż zatrzymywanie dziecka na kolejny rok w tej samej klasie. Swoją drogą na tym poziomie dziecko nie uczy się na tyleważnych rzeczy żeby nie mogło nadrobić ich w następnym roku szkolnym.
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
Nauczycielka musi mieć naprawdę ważny powód aby zatrzymać dziecko w drugiej klasie szkoły podstawowej. Poza tym dziwi fakt, że tak późno informuje Ciebie jako rodzica o tym, że dziecko nie pracuje na lekcji. Przecież są wywiadówki a jeżeli jest tak naprawdę to powinna była poinformować ciebie o tym dużo, dużo wcześniej.
Nie w drugiej tylko w pierwszej...
Gressil napisał:
- Czytanie ze zrozumieniem
:p
...co tym bardziej dziwi. Organizowanie wywiadówek to obowiazek szkoły, jeśli Karina jest tą informacją zaskoczona to albo nie chodziła na wywiadówki i wtedy to jest jej błąd, albo decyzja została podjeta w ostatniej chwili co obciąza nauczycielkę i szkołę.
 

proxy92

Nowicjusz
Dołączył
30 Październik 2008
Posty
790
Punkty reakcji
24
Wiek
32
O Boże, pierwszy raz spotykam się z takim czymś. Nie zdać w podstawówce? Rozumiem w szkole średniej, tak jak ja, ale żeby w podstawowej?
 

yesmer

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
350
Punkty reakcji
17
Proponowałbym najpierw porozmawiać z nauczycielką na spokojnie. Dowiedzieć się jakie są trudności z dzieckiem, jeśli Twoje dziecko czyta, a np. ma problemy z prostymi działaniami matematycznymi, to sam fakt, że czyta nie może być argumentem "za". W tym momencie dobro dziecka jest najważniejsze, a jeśli pedagog uznaje, że dziecko potrzebuje więcej czasu niż inne dzieci- to wydaje mi się, że może to być rozsądna propozycja. Dobrze by było, żeby rozmowa odbyła się w obecności dyrektora i pedagoga, ale na zasadzie WYPRACOWANIA wspólnego działania, a nie krytyki nauczycielki czy dyrekcji.
 

27StudioPL

Nowicjusz
Dołączył
3 Styczeń 2011
Posty
416
Punkty reakcji
11
Wiek
32
Miasto
Wlkp
Z tego co wiem, to większość szkół kieruje takie dziecko na badania do jakieś poradni pedagogicznej i wysyła do specjalnej szkoły, ale wszystko zależy od sprawności psychicznej ucznia
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Karina, a gdzie byłaś, przepraszam, cały rok szkolny? Takich decyzji nauczyciel nie podejmuje w ostatniej chwili.
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
Z tego co wiem, to większość szkół kieruje takie dziecko na badania do jakieś poradni pedagogicznej i wysyła do specjalnej szkoły, ale wszystko zależy od sprawności psychicznej ucznia
A tego co ja wiem, to szkoła może tylko zasugerowac takie badania, a od decyzji rodziców dziecka zależy czy bedzie im poddane. Rodzice nie maja obowiązku dostarczenia szkole wyników tych badań. W takiej sytuacji dyrekcja szkoły ma utrudnione działanie.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Proponowałbym:
a) zainteresować się własnym dzieckiem, a nie szukać problemów wszędzie indziej tylko nie w sobie (typowe dla dzisiejszego społeczeństwa - winni wszyscy, tylko nie ja i nie moje dziecko)
b) porozmawiać na spokojnie z nauczycielką - na pewno musi mieć jakiś konkretny powód. wysłuchać tego co ma do powiedzenia i zapewnić ją, że przyłożysz się bardziej do tego, aby dziecko uzyskiwało lepsze efekty.

Nie wiem, nie chcę być niemiły, ale wg mnie w 99 % to może być twoja wina.
Dzieckiem trzeba się interesować, chodzić na wywiadówki, monitorować jego postepy, a nie dawać by wychowywał się samopas, albo co gorsza miała by go wychowywać szkoła (nie od tego jest szkoła) czy komputer ... Możliwe, że nauczycielka chce, abyś wzięła się porządnie za wychowanie wlasnego dziecka bo być może wychowujesz (bezstresowo - czyli tak, że wszyscy mają go po dziurki w nosie) przyszłego potwora. Czytać może czyta, ale może są inne problemy ? Bo ja wiem, nieznośne na lekcji czy coś... Nie dowiesz się tego dopóki nie porozmawiasz spokojnie z nauczycielką.

Możliwe, że się w tym wszystkim mylę, ale tak czy siak, powinno to być dla Ciebie duże światło ostrzegawcze i znak, że coś robisz nie tak w kwestii wychowania swojego dziecka.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Proponowałbym:
a) zainteresować się własnym dzieckiem, a nie szukać problemów wszędzie indziej tylko nie w sobie (typowe dla dzisiejszego społeczeństwa - winni wszyscy, tylko nie ja i nie moje dziecko)
b) porozmawiać na spokojnie z nauczycielką - na pewno musi mieć jakiś konkretny powód. wysłuchać tego co ma do powiedzenia i zapewnić ją, że przyłożysz się bardziej do tego, aby dziecko uzyskiwało lepsze efekty.

Nie wiem, nie chcę być niemiły, ale wg mnie w 99 % to może być twoja wina.
Dzieckiem trzeba się interesować, chodzić na wywiadówki, monitorować jego postepy, a nie dawać by wychowywał się samopas, albo co gorsza miała by go wychowywać szkoła (nie od tego jest szkoła) czy komputer ... Możliwe, że nauczycielka chce, abyś wzięła się porządnie za wychowanie wlasnego dziecka bo być może wychowujesz (bezstresowo - czyli tak, że wszyscy mają go po dziurki w nosie) przyszłego potwora. Czytać może czyta, ale może są inne problemy ? Bo ja wiem, nieznośne na lekcji czy coś... Nie dowiesz się tego dopóki nie porozmawiasz spokojnie z nauczycielką.

Możliwe, że się w tym wszystkim mylę, ale tak czy siak, powinno to być dla Ciebie duże światło ostrzegawcze i znak, że coś robisz nie tak w kwestii wychowania swojego dziecka.

Powodem tego , że nauczycielka nie chce go przepuścić do następnej klasy nie może być kiepskie zachowanie ucznia. Właściwie ciężko mi określić co może być, ale na pewno coś poważnego. No chyba, że nauczycielka wyolbrzymia, a tak też się zdarza, więc to nie musi być żadna wina autorki.
Porozmawiaj z nauczycielką autorko.
Dziwi mnie to tym bardziej, że dzieci w podstawówkach, nawet gimnazjach są wręcz "przepuszczane", rozumie się ich gorsze wyniki, daje wiele szans i nawet jak idzie źle, to zazwyczaj uzyskuje promocje.
Ja miałam w podstawówce np ogromne problemy z matmą, owszem i teraz nie byłam w liceum orłem, ale na szczęście coś tam zakumałam, na tyle , by zaliczać testy, bo to konik mój nie jest :) W podstawówce zaś była to dla mnie czarna magia wręcz , nic nie rozumiałam z matematyki. Były oceny wówczas A, B, C, D z czego w podstawówce na wszystkie sprawdziany roczne miałam same C i D . Czyli same jedynki i dwóje, czyli baaardzo, bardzo miernie. Chodziłam wtedy też na wyrównawcze z matmy, by więcej rozumieć, ale te oceny były jakie były i gdyby trzymać się tak regulaminów itp, to powinnam nie zdać, bo oceny niedostateczne w większości, a jednak zdawałam i nie było z tym żadnego problemu.
 
P

Ponury Żniwiarz

Guest
No bez przesady, przecież w podstawówce z klasy do klasy przechodzi się tak samo jak z przedpokoju do kibla, szybko cicho i zręcznie, podstawówkę to się olewa i się zdaje, nie wiem co twoja córka musiała zrobić żeby nie zdać.
 

ani.a

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
6
Punkty reakcji
0
Na początek radzę spokojna rozmowę z nauczycielem, poproś żeby dała Ci zobaczyć prace z całego roku Twojego dziecka (ma obowiązek mieć teczką prac ucznia)i zobaczysz po czyjej stronie jest wina.
 

new_boyArt

Nowicjusz
Dołączył
10 Lipiec 2009
Posty
39
Punkty reakcji
0
Wiek
32
jak lwica bronić córki, porozmawiać z wychowawczynią, a jeśli rozmowa nie pomoże, to z groźnym wyrazem twarzy odwrócić się od niej i iść prosto do dyrektora, ale odwrócić się i nic się już nie odzywać do wychowawczyni, wychowawczyni nie wytrzyma napięcia spowodowanego nieświadomością tego o czym rozmawiałaś z dyrektorem, zacznie się zastanawiać czy głupio nie zrobiła grożąc, że córka nie zda do 2kl, pojawią się dwie sytuację, presja spowodowana przez ciebie samym tym, że poszłaś do dyrektora i presja którą wychowawczyni odczuje ze strony dyrektora, który na pewno z nią porozmawia :sexy:, nie wytrzyma tego, prosta sztuczka manipulacyjna
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
jak lwica bronić córki, porozmawiać z wychowawczynią, a jeśli rozmowa nie pomoże, to z groźnym wyrazem twarzy odwrócić się od niej

I wydaje Ci się, że to dobry pomysł?
Decyzji o tym że dziecko nie otrzyma promocji do nastepnej klasy nie podejmuje jedna osoba. Kazdy przypadek jest omawiany na radzie, wiec dyrektorka na pewno nie będzie zaskoczona.
Pozostawienie dziecka w pierwszej klasie musi wiazac się z poważniejszymi problemami, być moze natury psychicznej.
A więc Twoje 'sztuczki manipulacyjne' nic nie dadzą, a moga tylko pogorszyć sytuację.
 
Do góry