Witam,
chciałabym się podzielic z Wami moim problemem.
Zaczne od tego.. Miesiac temu zerwalam z chlopakiem z ktorym bylam prawie 3 lata. Najbardziej dziwi mnie to, ze ja juz wogole do Niego nic nie czuje, nie tesknie, nie placze za Nim. Nic kompletnie. Ale tu nie chodzi o to. Przez te 3 lata ktore z Nim bylam poznalam innego. Bylo mi z Nim wspaniale, przy Nim czulam sie bezpieczna, kochana i taka wyjatkowa. Jednak nie wybralam Go, a teraz bardzo zaluje.
Jako jedyny chlopak staral sie o mnie przez bardzo dlugi czas chociaz wiedzial ze mam chlopaka. A ja po prostu myslalam ze nie ma to sensu. Myslalam ze kocham swojego chlopaka i nie bede umiala zyc bez niego..Bardzo przeszkadzalo mi to ze ten drugi byl mlodszy ode mnie, balam sie ze skrzywdzi mnie i zostane sama Chociaz czulam cos do Niego jednak myslalam ze to przejdzie....ale nie przeszlo.
A teraz płacze i tesknie za Nim bardzo. Zrozumialam ze Go kocham a teraz Go tu nie ma Nie ma i nie wiadomo kiedy wróci..Wiem ze czuje to co ja.
Mowil mi to kiedys i teraz w listach tez pisze ze teskni ze kocha i nie wyobraza sobie zycia beze mnie. Prosi zebym dala mu szanse i ze jak wyjdzie to mi udowodni ile dla niego znacze. Wierze mu!! Z reszta jego rodzina mi mowila ze wiaze ze mna przyszlosc. Nie wiem co mam robic .. napisalam mu prawde..ze Go kocham i bede czekala ile bedzie trzeba ale boje sie ze nie wytrzymam, ze sie zalamie. Dla mnie nikt inny sie nie liczy!! W moim sercu jest tylko On. Tylko o Nim mysle caly czas, gdy zasypiam, gdy sie budze Najgorsze sa wieczory, gdy nie moge przytulic sie do niego tak jak kiedys, pocalowac i wiedziec ze wszystko sie ulozy Mam dosyc.. Gdy widze inne-szczesliwe pary to kompetnie sie dobijam.
Dlaczego to zycie jest takie beznadziejne? Czemu doceniamy kogos, gdy go stracimy?
Nie rozumiem ;(
Czasami mysle ze to wszystko jest bez sensu, chociaz wiem ze kocham go i on kocha mnie. Teraz czekam na wyrazenie zgody na widzenia. Zyje tylko nadzieja ze spotkam Go niedlugo i bede mogla przytulic tak jak kiedys. Poczuc jego cieplo, milosc i to cos wyjatkowego co sprawilo ze pokochalam Go i kocham nadal, najbardziej na swiecie! Chce czekac tylko ile wytrzymam?
Ktos mi powiedzial "Zebys potem tego nie zalowala" - wiem ze nie bede!
Boze daj mi siłe
chciałabym się podzielic z Wami moim problemem.
Zaczne od tego.. Miesiac temu zerwalam z chlopakiem z ktorym bylam prawie 3 lata. Najbardziej dziwi mnie to, ze ja juz wogole do Niego nic nie czuje, nie tesknie, nie placze za Nim. Nic kompletnie. Ale tu nie chodzi o to. Przez te 3 lata ktore z Nim bylam poznalam innego. Bylo mi z Nim wspaniale, przy Nim czulam sie bezpieczna, kochana i taka wyjatkowa. Jednak nie wybralam Go, a teraz bardzo zaluje.
Jako jedyny chlopak staral sie o mnie przez bardzo dlugi czas chociaz wiedzial ze mam chlopaka. A ja po prostu myslalam ze nie ma to sensu. Myslalam ze kocham swojego chlopaka i nie bede umiala zyc bez niego..Bardzo przeszkadzalo mi to ze ten drugi byl mlodszy ode mnie, balam sie ze skrzywdzi mnie i zostane sama Chociaz czulam cos do Niego jednak myslalam ze to przejdzie....ale nie przeszlo.
A teraz płacze i tesknie za Nim bardzo. Zrozumialam ze Go kocham a teraz Go tu nie ma Nie ma i nie wiadomo kiedy wróci..Wiem ze czuje to co ja.
Mowil mi to kiedys i teraz w listach tez pisze ze teskni ze kocha i nie wyobraza sobie zycia beze mnie. Prosi zebym dala mu szanse i ze jak wyjdzie to mi udowodni ile dla niego znacze. Wierze mu!! Z reszta jego rodzina mi mowila ze wiaze ze mna przyszlosc. Nie wiem co mam robic .. napisalam mu prawde..ze Go kocham i bede czekala ile bedzie trzeba ale boje sie ze nie wytrzymam, ze sie zalamie. Dla mnie nikt inny sie nie liczy!! W moim sercu jest tylko On. Tylko o Nim mysle caly czas, gdy zasypiam, gdy sie budze Najgorsze sa wieczory, gdy nie moge przytulic sie do niego tak jak kiedys, pocalowac i wiedziec ze wszystko sie ulozy Mam dosyc.. Gdy widze inne-szczesliwe pary to kompetnie sie dobijam.
Dlaczego to zycie jest takie beznadziejne? Czemu doceniamy kogos, gdy go stracimy?
Nie rozumiem ;(
Czasami mysle ze to wszystko jest bez sensu, chociaz wiem ze kocham go i on kocha mnie. Teraz czekam na wyrazenie zgody na widzenia. Zyje tylko nadzieja ze spotkam Go niedlugo i bede mogla przytulic tak jak kiedys. Poczuc jego cieplo, milosc i to cos wyjatkowego co sprawilo ze pokochalam Go i kocham nadal, najbardziej na swiecie! Chce czekac tylko ile wytrzymam?
Ktos mi powiedzial "Zebys potem tego nie zalowala" - wiem ze nie bede!
Boze daj mi siłe