Milosc a seks

N

Nieprzenikniona

Guest
Dlaczego od razu zgadzają? Po prostu nie widzę sensu babrania się w związki te 'normalne', bo z tego i tak nigdy nic dobrego nie wychodzi.
No to chyba przedtem muszą się zgodzić na taki układ :). Jeśli jedna ze stron się nie zgadza, to chyba wiesz co to oznacza. Ale wydaje mi się, że nie zrozumiałam Twojej wypowiedzi.
 

Tomasz Walasek

Nowicjusz
Dołączył
3 Październik 2009
Posty
40
Punkty reakcji
4
Moi drodzy,

Miłość jest duchowa i osobowa, bratnia. Seks jest dobry wtedy i tylko wtedy, gdy jest osobowy. To znaczy kiedy łączy dwoje osób w komunii miłości. Komunia miłości oznacza duchową łączność ludzi i Boga. Seks osobowy zatem to seks małżeński. To seks odnoszący się do ciała jako części osoby, którą to ciało reprezentuje. To seks który czerpie radość wzajemnego bycia ze sobą w jedności z Bogiem i jego dobroczynnym powołaniem do rodzicielstwa, to znaczy gotowością i pragnieniem przyjęcia dziecka na świat jeżeli taka będzie wola Pana, to seks, dla którego fizyczna przyjemność jest okolicznością, a nie celem.

Człowiek jest osobą, używając ciało jak przedmiot, zaspakajając się ciałem jak przedmiotem, popełniamy zło, przeciw Bogu, który obdarował nas życiem, oraz przeciw sobie jako żywej istocie, a także przeciw osobie której ciałem się zaspakajamy, nawet jeżeli czynimy to "w myślach".

Rozchodzi się o to aby widzieć w człowieku żywego człowieka, stworzenie Boże.
Złe jest każde dążenie i zła jest każda żądza, na których cierpi duchowa łączność osób, czyli żywa świadomość wzajemnej obecności.

Padają pytania o to czy miłość istnieje. To jak szukać drogi nie idąc, gotować jedzenie nie jedząc. Moi kochani, miłość, podobnie jak wiara, jest wolnym wyborem do którego każdego człowieka uzdalnia Bóg, skoro Pan czyni nas zdolnych do tego by iść, chodźmy!

Co do wszelkich instynktów i popędów, przypomnę, że nasze człowieczeństwo polega na tym, aby instynkty i popędy opanować sercem i umysłem, przede wszystkim zaś sercem, ono bowiem jest lampą dla umysłu i ostrogą dla ciała.

Szczęśliwy kto życia nie rozumie, ale je pojmuje.
Pojąć życie to znaczy uwierzyć, przyjąć i zaufać Słowu Bożemu.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Tomku, wytłumacz mi zatem, dlaczego w zeszłym roku w dziale 'Religia' user Radeekk [wierzący] tak twardo upierał się, ze seks małżeński to najgorsze zło świata?
 

Tomasz Walasek

Nowicjusz
Dołączył
3 Październik 2009
Posty
40
Punkty reakcji
4
Witaj Calliope,

Wytłumacz... Uważaj na to czego słuchasz, wiara katolicka to wiara Kościoła Katolickiego, jest Katechizm, jest Kompendium Katechizmu, i oczywiście kapłani.
Powiem Ci także, że kiedyś ja także wypisywałem słowa, których dzisiaj żałuję, a byłem "wierzący".
Wiara rozwija się w człowieku, trzeba pokornie prosić o nią Pana Boga.

Pozdrawiam Cię Calliope
 

Poison_Girl19

Agonia, Cierpienie, Ból, Rozkosz...
Dołączył
23 Lipiec 2008
Posty
1 387
Punkty reakcji
80
Wiek
34
Miasto
z WoW'a ^^
O co chodzi ?

Zakladajac ze istnieje milosc...

uczucie, stan ducha i umyslu, cos wyzszego od biologicznych mechanizmow czlowieka,

zakladajac to, to czym jest wtedy seks ?

Myślę ,że wtedy jest to dopełnienie i w jakiś sensie wyrażanie tych uczuć. Pod warunkiem ,że ta miłość naprawdę istnieje i płynie z obu stron (czyli jedna ze stron nie czkea tylko na seks)

Czy moze byc zatem tak ze milosc bez seksu tez jest mozliwa, wkoncu milosc wyzsze uczucie powinno z latwoscia pozwolic na poradzenie sobie z biologicznymi popedami...

Moim zdaniem miłość bez seksu może istnieć.Może istnieć a nawet istnieje. Czasem bardziej wartościowe jest przytulenie niż sam seks.

Zatem, czy jak na przyklad ludzie wyznaja zasade ze "seks po slubie" cos traca czy zyskuja ?

Tracą jakąś fizyczną przyjemność a czy zyskują to chyba nic nie zyskują.

a moze zyskuja ze ich milosc jest bardziej wartosciowa i nie ma podejrzenia ze seks jest czynnikem dominujacym ?

Niby tak ale jak obie strony są szczere i uczciwe to chyba mnie trzeba się martwić o to ,że seks jest czynnikiem dominującym.


Ogólnie nie jestem za tworzeniem żadnych luźnych związków ,które łączy seks i nic więcej ale też czekanie do ślubu to nie jest nic fantastycznego.
Po prostu seks nie jest moim tematem przewodnim życia. Jakoś specjalnie to mi na nim nie zależy...
 

Kajina

Nowicjusz
Dołączył
5 Luty 2007
Posty
173
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Radlin
w moim przypadku jest tak że seks zdecydowanie jest dopełnieniem uczucia w ten sposób
też pokazuje co czuje i czasem łatwiej jest mi ukazać to właśnie podczas kochania się
niż słowami bo zwyczajnie nie potrafię tego wyrazić mówiąc , aczkolwiek mam momenty
że wolałabym żeby tego między nami nie było bo boje się że kiedyś nadejdzie dzień
w którym dla niego 'to' będzie głównym powodem trzymającym go przy mnie to dziwne
i trochę przeczy sobie ale w moim przypadku nie jest to spowodowane jego zachowaniem
tylko moją przykrą przeszłością.

wydaje mi się że to jakie podejście partner ma wobec seksu wychodzi w 'praniu'
jeśli szanuje nasze "nie" znaczy że seks nie jest dla niego najważniejszy tylko
nasze zdanie i my sami co innego gdyby nalegał i wręcz zmuszał.
 
Do góry