mężatka

chrusniak

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
32
Punkty reakcji
0
Wiek
46
Więc retorycznie odpowiem "w tajemnicy BB)"
Jest tak,że jak dwie osoby czują do siebie chemię to i tak będą się spotykać, nawet gdy będzie to podłe,niemoralne - zasugerowałam tylko mniejsze zło,na wzgląd już nie tyle na męża co dziecko.


A ja myślę, że w tej rodzinie dzieje się źle i mąż po rozmowie z kochankiem swojej żony powinien zastanowić się nad ich relacjami...żona - mąż...może kochanek - kochanka...cały czas ONI...czyli mąż - żona..
Ona i tak będzie szukać wrażeń, bo najpewniej mąż jej nie odpowiada pod względem 'chemii"...
Pozdrawiam.
Ps. A dziecka na razie przynajmniej ie mieszajmy do tego szamba...i tak prędzej czy później będzie obryzgane...
 

niesia87

Anioł ;)
Dołączył
26 Sierpień 2009
Posty
942
Punkty reakcji
21
Wiek
37
Miasto
Łódź
Powinieneś od niej odejść, ona nie potrzebuje Ciebie tylko mocnych wrażeń. Widocznie nie wyszalała się kiedy była na to pora. Ale dziwie się jej mężowi, że nie kopał Ci tyłka za bzykanie swojej żony. Facet naprawdę jest w niej zakochany, albo głupi, albo nie jesteś pierwszym i ostatnim w jej życiu. Ona stosuje na Tobie szantaż emocjonalny, gdy się rozpłacze od razu wpada w Twoje ramiona. Powinieneś się odciąć od tej rodziny.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego co napisaliście... też mnie nachodziły takie same myśli. Z mojej strony zasadniczo nie ma żadnego angażu emocjonalnego oprócz lekkiego zauroczenia nad którym panuje. :cenzura:ista z Niej babka ale wiem że konsekwencje tej znajomości mogą być niezdrowe dla wszystkich, jednak to Ona upatrzyła sobie właśnie mnie. Można by powiedzieć że Ona nie daje mi spokoju chociaż ja bardzo chcę odejść... ale to nie takie proste, bo Ona mi na to nie pozwoli. Czasami odnoszę wrażenie że chciałaby ciągnąć dwie sroki za ogon. Kiedyś wpadłem na pomysł że pokłócę sie z Nią może wtedy zrobi się jakiś dystans między nami... niestety skończyło się na 65 nieodebranych połączeniach. Mimo iż nie odbierałem telefonu od Niej, na drugi dzień czekała na mnie pod firmą w której pracuje żeby wyprostować i naprawić wszystko... ręce mi już opadają. Podczas spotkania zachowuje się jakbym był jej "chłopakiem", kupuje mi jakieś upominki żebym tylko o niej pamiętał i puszcza mi setki sygnałów na telefon...

a co do kwestii etycznej: hmmm kiedyś poruszyłem ten temat podczas naszego spotkania. Zapytałem jak sobie to wszystko wyobraża i jak według Niej to wszystko ma wyglądać bo powiedziałem Jej że nie będe żadnym jej "kochasiem". Jej odpowiedź była bardzo chaotyczna tak jakby nie wiedziała co odpowiedzieć. Wówczas zaproponowałem Jej przyjaźń bo taki stan rzeczy jest niewygodny nie tylko dla mnie. Oczywiście zgodziła się ale z upływem czasu relacje i tak powracają na stare tory.



Moim zdaniem, z tego co czytam rzecz jasna, ona jest chyba chora psychicznie osoba. Skoro sie z nia raz poklociles, to przeciez nie musiala byc tak nachalna. Poza tym mogla juz nawet by sobie dac spokoj a jak juz to zadzwonic raz, a nie 65;/ Ona jak widze narzuca sie Tobie. Ty moglbys to skonczyc, ale ona robi wszystko, aby to ciagnac. Jak wygladaja wasze spotkania? Chodzicie razem do lozka? Moze maz ja nie zaspokoja i ta kobieta wtedy idzie do Ciebie heh ... SZkoda mi slow na nia, ma male dziecko i tak sie zachowuje.. No i w ogole nie mysli o konsekwencjach, chce isc w zaparte, to jest przerazajace, tak jakby nie widziala, ze robi cos zlego. Zero wyrzutow sumienia.. nic.. masakra

A i samo to, ze odezwala sie, gdy byles kurierem - mysle, ze desperacko szukala romansu. Jej maz ma chyba wielkie serce ze jej tak wybacza, no chociaz mogl pomyslec, ze to jednorazowe, ze jego zona zaluje i ze jej zalezy.. A to widac jest na odwrot.. ona chyba wiecznie bedzie go zdradzac.. Radze Ci, zebys naprawde to zakonczyl i ostro jej powiedzial, aby dala Ci spokoj. Wiem, ze byc moze ona bedzie szukac przygod z innymi, ale lepiej zebys nie TY byl w to zamieszany. Jak nie bedzie dawac spokoju - to zglosc na policje czy cos takiego. Wszystko zalezy od Ciebie, badz twardy .;bo jezeli naprawde chcesz zakonczyc te znajomosc, to chyba to, ze wydzwania nie jest przeszkoda? Ignoruj ja i tyle. T^o, ze ona chce to kontynuowac to juz jej sprawa..
 

hipeklego

Nowicjusz
Dołączył
12 Kwiecień 2009
Posty
48
Punkty reakcji
1
przyznam szczerze, że nie bedzie lekko zakończyć tą znajomość bo pomimo tego całego "szamba". Ona jest naprawde bardzo cenną osobą, można Jej zaufać, zwierzyć się z problemu czy pośmiać razem i kumplować razem na dobre i na złe. Jakby to powiedzieć... można by z Nią konie iść kraść. Wiec nie wiem czy to bedzie takie hop-siup.

Zasadniczo bardzo często się spotykamy... kiedy tylko możemy... sex też był o którym powiedziała mężowi. On mimo wszystko dalej chce z Nią być. czasami go nie rozumię... czy wybaczył jej ze względu na dziecko czy ze względu na wyrozumiałość i wielkie serce... hmm... ciężko wyczuć bo kiedy powiedziała mu o seksie ze mną, zaznaczyła że w ogóle nie żaluje tego co się stało. Powiedział wtedy że Ona musi teraz dokonać wyboru... albo Ja albo On i rodzina. Wybrała rodzinę i podporządkowanie się życiu rodzinnemu. Jednak Ja jako osoba przyglądająca się temu wszystkiemu z boku z całą pewnością mogę powiedzieć że przez tego kolesia, życie jej ucieka między palcami... zero knajp, zero wypadów weekendowych i zero kwiatów. Ja jej to wszystko dałem i pokazałem jaki świat jest piękny... Natomiast z NIm jest tylko praca-dom-praca-dom i tak w kółko... Z Nim conajwyżej może sobie pogrilować przed domem w weekend. Nawet na Jej urodziny które niedawno były kupił jej tylko jednego kwiatka. Ja natomiast przygotowałem nieco obszerniejszy plan co wynika z mojego zwariowanego i niepoważnego podejścia do świata :) zrobiłem jej niespodziankę w miejscu gdzie pracuje... po kryjomu zagadałem z ludźmi z którymi pracuje i powiedziałem wszystkim o Jej urodzinach. By w końcu wejśc znienacka do Niej do biura z tortem i świeczkami... bukietem kwiatów i prezentem. Jej radość nie znała granic bo przez tydzień jeszcze to przeżywała.

Może w Jej rodzinie od dawna dzieję sie źle.. nie wiem... na pierwszy rzut oka wszystko jest normalnie, ale może to tylko pozory. Może Ona rzeczywiście szuka sobie wrażeń i nowych doświadczeń ale nie chce zmieniać swojego życia bo tak jest jej wygodnie... moze boi się zmian w Jej życiu. Ja natomiast muszę Wam powiedzieć że Ona jest bardzo sympatyczną kobietą i całkowicie normalną która miewa czasami swoje "zagrania". Zachowuje się wtedy dziwnie, nie wiem jak to nazwać ale może tak własnie zachowuje sie człowiek w sytuacjach podbramkowych kiedy traci się rozum... ehh ciezkie to.
 

pycia21

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2009
Posty
179
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Lubuskie
nieciekawa sytuacja.... :| aby zaczac normalnie żyć musisz jakoś od niej uciec, zostawić ją mimo jej prośb, bo inaczej bedziesz cierpiał coraz bardziej. wiesz dobrze ze ona i tak bedzie z mezem i tak. odetnij sie od tego wszystkiego... moze wyjedz do innego miasta.... kurcze tylko teraz nasuwa sie pytanie: dlaczego ty miałbyś uciekac i zaostawiac wszystko? chora sytuacja, ale jakos musisz sobie z tym poradzic, bo widac ze ona usilnie próbuje ci namieszać w głowie... nie wiem co ona sobie tak naprawde mysli. moze naprawde szuka wrażeń jak to inni ujeli. zycze powodzenia i wytrwałości...
 

sed4fg

Nowicjusz
Dołączył
1 Lipiec 2009
Posty
817
Punkty reakcji
19
Fajnie że myślisz o niej tak dobrze, jesteś gotowy aby opiekować się czyimś dzieckiem? aby czuć oddech na plecach tego faceta do końca życia? Mówisz że w jej małżeństwie panuje monotonia, ma męża który pracuje, dziecko na utrzymaniu, zapewne jest to dla niego teraz najważniejsze, a ty? żyjesz sobie swobodnie, ani żony ani dziecka, widzę że jeszcze szalejesz. Z tobą może jedynie się pobawić, poszaleć, nie możesz jej zapewnić tego co jej mąż, traktuje Cię jako przelotny romans, zastanów się poważnie nad tym, wydaje mi się że ty nie chcesz wcale tego kończyć, zastanów się czy jesteś gotowy wziąć tak ogromną odpowiedzialność na swoje barki. Jest czas na zabawę i rodzinę, wypady do barów, na imprezy nie zastąpią jej domowej atmosfery czy też zabawy z córką, może teraz myśli inaczej lecz zapewne z czasem wraz z dorastaniem dziecka jej poglądy ulegną zmianie. Ty z tego wyjdziesz najbardziej poszkodowany, chcesz rozbić czyjeś małżeństwo? prawie już Ci się to udało. Postaw się w sytuacji tego faceta, chciałbyś aby twoja żona zdradzała Cię z innym, aby twoje dziecko chodziło z rąk do rąk, pamiętaj ono na tym najbardziej ucierpi. Lecz jednak dziwię się mu że jej wybaczył zdradę, nie wiem czy ją tak mocno kocha, czy robi to dla dziecka, jest to nieistotne ale nie myśli o sobie tylko chce uratować to na co przez tyle lat pracował.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
przyznam szczerze, że nie bedzie lekko zakończyć tą znajomość bo pomimo tego całego "szamba". Ona jest naprawde bardzo cenną osobą, można Jej zaufać, zwierzyć się z problemu czy pośmiać razem i kumplować razem na dobre i na złe. Jakby to powiedzieć... można by z Nią konie iść kraść. Wiec nie wiem czy to bedzie takie hop-siup.

Zasadniczo bardzo często się spotykamy... kiedy tylko możemy... sex też był o którym powiedziała mężowi. On mimo wszystko dalej chce z Nią być. czasami go nie rozumię... czy wybaczył jej ze względu na dziecko czy ze względu na wyrozumiałość i wielkie serce... hmm... ciężko wyczuć bo kiedy powiedziała mu o seksie ze mną, zaznaczyła że w ogóle nie żaluje tego co się stało. Powiedział wtedy że Ona musi teraz dokonać wyboru... albo Ja albo On i rodzina. Wybrała rodzinę i podporządkowanie się życiu rodzinnemu. Jednak Ja jako osoba przyglądająca się temu wszystkiemu z boku z całą pewnością mogę powiedzieć że przez tego kolesia, życie jej ucieka między palcami... zero knajp, zero wypadów weekendowych i zero kwiatów. Ja jej to wszystko dałem i pokazałem jaki świat jest piękny... Natomiast z NIm jest tylko praca-dom-praca-dom i tak w kółko... Z Nim conajwyżej może sobie pogrilować przed domem w weekend. Nawet na Jej urodziny które niedawno były kupił jej tylko jednego kwiatka. Ja natomiast przygotowałem nieco obszerniejszy plan co wynika z mojego zwariowanego i niepoważnego podejścia do świata :) zrobiłem jej niespodziankę w miejscu gdzie pracuje... po kryjomu zagadałem z ludźmi z którymi pracuje i powiedziałem wszystkim o Jej urodzinach. By w końcu wejśc znienacka do Niej do biura z tortem i świeczkami... bukietem kwiatów i prezentem. Jej radość nie znała granic bo przez tydzień jeszcze to przeżywała.

Może w Jej rodzinie od dawna dzieję sie źle.. nie wiem... na pierwszy rzut oka wszystko jest normalnie, ale może to tylko pozory. Może Ona rzeczywiście szuka sobie wrażeń i nowych doświadczeń ale nie chce zmieniać swojego życia bo tak jest jej wygodnie... moze boi się zmian w Jej życiu. Ja natomiast muszę Wam powiedzieć że Ona jest bardzo sympatyczną kobietą i całkowicie normalną która miewa czasami swoje "zagrania". Zachowuje się wtedy dziwnie, nie wiem jak to nazwać ale może tak własnie zachowuje sie człowiek w sytuacjach podbramkowych kiedy traci się rozum... ehh ciezkie to.


Dochodzi do tego, ze jednak zachowujesz sie jakbys chcial rozbic jej rodzine. A na poczatku mowiles, ze tego nie chcesz i nawet rozmawiales z jej facetem. Skroo rozmawiales, to wygladalo na to, ze naprawde chcesz "usunac" sie z jej zycia, zeby oni mogli odbudowac ich relacje. A jednak nadal sie z nia spotykasz itp itd. To taka hipokryzja. Tu niby przepraszasz jej meza, niby chcesz, zeby ulozyli sobnie zycie, grasz porzadnego, pewnie obiecujesz, ze to sie nie powtorzy, a tu znow.. Potem powiesz, ze ten caly rozpad to jest jego wina albo jej ? Niestety Ty tez bedziesz w to zamieszany.. i moze w koncu nawet on od niej odejdzie i co? Moze ona wtedy calkowicie zostawi Ciebie, bo zrozumie co stracila? Albo bedzie z Toba... ale musisz pamietac, ze ona ma dziecko. Jezeli nie jestes na tyle odpowiedzialny, skoro jej nie kochasz, to jezeli on ja zostawi, to zostanie pewnie sama z dzieckiem.. niejako przez Ciebie.. albo Ty z nia bedziesz i tez kiedys wkroczycie w "rutyne". Wlasnie mysle, ze w ich zwiazku jest rutyna..
Krytykujesz goscia, ze nie daje jej kwiatow.. Gwarantuje Ci, ze po kilku latach bycia razem tez juz bylbys malo oryginalny... On moze ja kochac, wiec nie sugeruj , ze nie. Ty jestes tylko zauroczony lub ja lubisz po prostu ... Czy dlatego warto ryzykowac ich malzenstwo ? POmysl nad tym
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
przyznam szczerze, że nie bedzie lekko zakończyć tą znajomość bo pomimo tego całego "szamba". Ona jest naprawde bardzo cenną osobą, można Jej zaufać, zwierzyć się z problemu czy pośmiać razem i kumplować razem na dobre i na złe. Jakby to powiedzieć... można by z Nią konie iść kraść. Wiec nie wiem czy to bedzie takie hop-siup.

Zasadniczo bardzo często się spotykamy... kiedy tylko możemy... sex też był o którym powiedziała mężowi. On mimo wszystko dalej chce z Nią być. czasami go nie rozumię... czy wybaczył jej ze względu na dziecko czy ze względu na wyrozumiałość i wielkie serce... hmm... ciężko wyczuć bo kiedy powiedziała mu o seksie ze mną, zaznaczyła że w ogóle nie żaluje tego co się stało. Powiedział wtedy że Ona musi teraz dokonać wyboru... albo Ja albo On i rodzina. Wybrała rodzinę i podporządkowanie się życiu rodzinnemu. Jednak Ja jako osoba przyglądająca się temu wszystkiemu z boku z całą pewnością mogę powiedzieć że przez tego kolesia, życie jej ucieka między palcami... zero knajp, zero wypadów weekendowych i zero kwiatów. Ja jej to wszystko dałem i pokazałem jaki świat jest piękny... Natomiast z NIm jest tylko praca-dom-praca-dom i tak w kółko... Z Nim conajwyżej może sobie pogrilować przed domem w weekend. Nawet na Jej urodziny które niedawno były kupił jej tylko jednego kwiatka. Ja natomiast przygotowałem nieco obszerniejszy plan co wynika z mojego zwariowanego i niepoważnego podejścia do świata :) zrobiłem jej niespodziankę w miejscu gdzie pracuje... po kryjomu zagadałem z ludźmi z którymi pracuje i powiedziałem wszystkim o Jej urodzinach. By w końcu wejśc znienacka do Niej do biura z tortem i świeczkami... bukietem kwiatów i prezentem. Jej radość nie znała granic bo przez tydzień jeszcze to przeżywała.

Może w Jej rodzinie od dawna dzieję sie źle.. nie wiem... na pierwszy rzut oka wszystko jest normalnie, ale może to tylko pozory. Może Ona rzeczywiście szuka sobie wrażeń i nowych doświadczeń ale nie chce zmieniać swojego życia bo tak jest jej wygodnie... moze boi się zmian w Jej życiu. Ja natomiast muszę Wam powiedzieć że Ona jest bardzo sympatyczną kobietą i całkowicie normalną która miewa czasami swoje "zagrania". Zachowuje się wtedy dziwnie, nie wiem jak to nazwać ale może tak własnie zachowuje sie człowiek w sytuacjach podbramkowych kiedy traci się rozum... ehh ciezkie to.


ona wybrała męża, więc co sobie robisz nadzieją? chcesz do końca życia być tylko jej kochankiem? może teraz o tym nie myślisz, ale za jakiś czas będziesz chciał mieć normalną rodzinę, myślisz, ze z nią ja stworzysz? że ta znajomość w przyszłości jakoś się nie odbije? po co sobie komplikujesz tak życie?
 

chrusniak

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
32
Punkty reakcji
0
Wiek
46
hipek napisał:
No i czego się spodziewasz...? Może Nobla powinieneś dostać...? Bawidamek z Ciebie i manipulant, a jeszcze wmawiasz wszystkim jaki to jesteś rozdarty...nie wiesz jak z nią skończyć...? Nie, Ty doskonale się bawisz w takiego cudownego kochasia, co to lepszy jest od męża...Przeczytaj jeszcze raz to, co zacytowałam, jeśli i teraz nie pojmiesz swojej obłudy i głupoty, to nie ma już dla Ciebie ratunku i lecz się na nogi...
Praca - dom - praca - dom...no widzisz jaki nudny ten mąż...zarabia na życie, na dziecko, kocha żonę i dziecko, nie łazi po knajpach, nie kupuje kwiatków, tylko chlebek i sól...rzeczywiście, nic tylko się zastrzelić, albo rozejrzeć za takim zwariowanym i niepoważnie podchodzącym do świata, jak Ty... :phi:
 
Do góry