Medycyna

aniag61

Nowicjusz
Dołączył
25 Wrzesień 2009
Posty
23
Punkty reakcji
0
Ile jest średnio osób na jedno miejsce??
Które uczelnie są najlepsze a do których najłatwiej się dostać?
Z góry dzieki
 

szinajs7

"imprezowic"
Dołączył
25 Styczeń 2009
Posty
940
Punkty reakcji
0
Dziękuję, twój post mnie podbudował :) ... wiem jedno.. na 100% jak nie spróbuję itd. będę pluć się w brodę... jednak od jakiegoś czasu (od tej poradni co byłam i stwierdzili że jestem poniżej przeciętna - może i jestem ale zdaje z rok na rok z przedmiotów niematuralnych których tak na prawdę 5% sie ucze... i załuże że tam byłam bo 'dzięki' niej mam niską samoocenę ;) ...
 

Pajda23

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2009
Posty
326
Punkty reakcji
1
Wiek
114
Miasto
Gniezno
od 7 roku życia wiedziałem , że pójdę na medycynę i tak pozostało ;)
W końcu lekarz w rodzinie , więc ktoś musi przejąć poradnię i szpital.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
innymi słowy : Ktoś może się opieprzać całe życie , bo ojciec ciężko harował , a owoce jego pracy przejmiesz ty.
A Ty nie będziesz zapierniczać, żeby Twoje dzieci miały lżej? Takie są prawa przyrody. Dzięki temu ludziom się chce harować i masz gdzie się leczyć.

i żałuje że tam byłam bo 'dzięki' niej mam niską samoocenę ;) ...
I o to mi chodziło Szinajs. Totalna głupota takie poradnie.
 

Quality

Marzyciel realista
Dołączył
26 Październik 2008
Posty
1 039
Punkty reakcji
8
Wiek
16
Miasto
Opole
A Ty nie będziesz zapierniczać, żeby Twoje dzieci miały lżej? Takie są prawa przyrody. Dzięki temu ludziom się chce harować i masz gdzie się leczyć.
Mam podobną sytuację - mógłbym przejąć to co mojego ojca, ale chcę sam coś osiągnąć , dlatego idę na kierunek zupełnie niezwiązany z medycyną.

Nie mniej jednak mam kolegów , którzy są do tego zmuszani - kontynuować to co zaczeli ich ojcowie , bez żadnych alternatyw. Żenada.
 

Pajda23

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2009
Posty
326
Punkty reakcji
1
Wiek
114
Miasto
Gniezno
Quality , żenadą jest to co napisałeś.
Żeby to przejąć będę musiał zrobić 5 lat studiów (2 stopnie z pediatrii-5 lat + 2 lata kardiologia) , więc znawco wielki proszę nie gadaj głupot , bo się nie znasz :)
 

Quality

Marzyciel realista
Dołączył
26 Październik 2008
Posty
1 039
Punkty reakcji
8
Wiek
16
Miasto
Opole
przecież nie mówiłem o tym , boże , myślałem , że to zrozumiałe - chodziło to , iż tak naprawdę jesteś ustawiony do końca życia z owoców pracy ojca
 

Quality

Marzyciel realista
Dołączył
26 Październik 2008
Posty
1 039
Punkty reakcji
8
Wiek
16
Miasto
Opole
to , że inne osoby mogą pracować na swój sukces bardzo, bardzo ciężko i to latami ,a on ma wymarzone życie jak na tacy.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Bzdura. To wszyscy mają mieć w życiu jednakowo? Są też ludzie co jeżdżą na wózku, a ja bezczelnie chodzę sobie na nogach. Co mam je sobie przetracić, żeby było sprawiedliwie?
Budowanie interesu rodzinnego nie ma sensu, jeśli ktoś z rodziny tego potem nie weźmie. Po za tym nie ma jak po maśle, bo czeka go ciężka praca, a potem będzie kontynuował interes ojca i może zostawi go kolejnemu pokoleniu dwa razy większy, niż weźmie sam.
 

NeilleLovett

Nowicjusz
Dołączył
29 Sierpień 2009
Posty
88
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Kraków
od 7 roku życia wiedziałem , że pójdę na medycynę i tak pozostało ;)
W końcu lekarz w rodzinie , więc ktoś musi przejąć poradnię i szpital.
Zazdroszczę Ci, że tego chcesz... Ja nie miałam wyboru - ojciec lekarz, matka lekarz, dziadek lekarz, ciotka lekarz... Więc ja też muszę być, i nikt się mnie nawet o zdanie nie pytał :/ nie miałam żadnego prawa wyboru.
 

cypiskowa

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2009
Posty
64
Punkty reakcji
0
Miasto
Polska Środkowa
które uczelnie są najlepsze- to jest bardzo subiektywne odczucie. Niektórzy uważają że Kraków, inni Poznań. Często wybierana jest również Warszawa. Gdzie się łatwiej dostać- najlepiej sprawdzić sobie tegoroczne progi i porównać gdzie był najniższy próg od którego przyjmowali. Nie znam aktualnych statystyk. Co do koligacji rodzinnych- u mnie w rodzinie nikt lekarzem nie jest, mi się zachciało i na medycynę poszłam. Pójście na medycynę z musu bo taka jest wizja rodziców to dla mnie głupota, no chyba że rodzice są medykami i dziecko też ciągnie w tym kierunku. Moi rodzice nigdy nie naciskali na przyszły zawód, zresztą i tak bym zrobiła po swojemu. Jakby byli prawnikami to z pewnością na prawo bym nie poszła, bo zwyczajnie nie widzę się ślęczącej nad kodeksami. I bynajmniej nawet jak otworzę prywatną klinikę to i tak nie będę naciskać na syna żeby szedł na medycynę.
 

Lexie_

Nowicjusz
Dołączył
15 Listopad 2009
Posty
15
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
...
Hej, jestem teraz w IIIgim... Rzecz w tym, że mieszkam na Islandii. Do liceum chcę iść na kierunek IB (w języku angielskim, kończy się maturą międzynarowodą). Oczywiście chciałabym studiować w Polsce, ale boję się, że będzie problem z przyjęciem... W ogóle nie wiem czy po islandzkiej podstawówce i gimnazjum, angielskim liceum mam w ogóle szanse, żeby iść na polską uczelnię... Z uczeniem się nie mam problemu, oceny mam wysokie od zawsze. Jeszcze 3,5 roku nauki mi zostało przed studiami, ale lepiej wiedzieć, czy mam w ogóle o co się starać... No bo tak, niby mogłabym do innego kraju czy coś, ale ze względów finansowych i w największej części, ze względu na rodzinę, i przyjaciół chciałabym wrócić. Jak to jest, zdarzają się uczniowie polscy, którzy kończyli liceum w innym kraju? Boże, o medycynie marzę od dziecka...
Jeszcze jedno, gdybym chciała, to mogę składać aplikacje do tylu uczelni ilu zechcę?
 

NeilleLovett

Nowicjusz
Dołączył
29 Sierpień 2009
Posty
88
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Kraków
Lexie_, w przypadku matury międzynarodowej - jeśli chodzi o medycynę najprawdodbniej musiałabyś zdawać jeszcze egzaminy na studia. Tak przynajmniej jest jeśli chodzi o absolwentów polskich szkół średnich zdających maturę międzynarodową, zwłaszcza, że z tego co się orientuję wyniki IB są dość późno. Jak jest w przypadku studentów z zagranicy - nie mam pojęcia (raczej rzadko się to zdarza, na częściej ludzie wyjeżdżają z Polski na studia niż przyjeżdżają), ale tak czy inaczej szanse, żeby się dostać masz - jak najbardziej. Tym bardziej, że jak twierdzisz, nie masz problemów z nauką, więc nawet gdybyś egzaminy musiała zdawać - zawsze warto próbować :) Choć nie wiem jak to z tymi egzaminami, dla polskich uczniów IB to 'fanaberia', dla Ciebie konieczność, więc myślę, że w takim przypadku powinna być taka matura honorowana. Najlepiej popytaj (drogą mailową) na uczelniach, które Cię interesują jak to jest u nich.

Składać możesz na wiele uczelni, nie ma ograniczeń w tym przypadku.
 

Lexie_

Nowicjusz
Dołączył
15 Listopad 2009
Posty
15
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
...
No kiedyś gdzieś czytałam własnie, że IB jest uznawane jak najbardziej, ale jedno czytać a jedno wiedzieć. No kurcze, ale boję się, że uczelnie nie odpiszą. Kiedyś pisałam do liceum, to nie odpisywali, to z pisania na uczelnię w ogóle zrezygnowałam. Może masz rację, napiszę w parę miejsc, zobaczę, może odpiszą. Jak coś to dam, znać, może się kiedyś komuś przyda.
 

szinajs7

"imprezowic"
Dołączył
25 Styczeń 2009
Posty
940
Punkty reakcji
0
Mrs.Lovett i jak tam wrażenia po kilku miesiącach studiowania kierunku lekarskiego... ? :) a co do cypiskowej też bym nie poszła na lekarski, bo moi rodzice czy krewni w ogóle są lekarzami :)
 

Lexie_

Nowicjusz
Dołączył
15 Listopad 2009
Posty
15
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
...
"Kandydaci spoza Unii Europejskiej zdają egzaminy wstępne na Uczelni -
traktowani są jako tzw. starzy maturzyści.(...)."


Super, a myślałam, że IB normalnie uznają...
 

NeilleLovett

Nowicjusz
Dołączył
29 Sierpień 2009
Posty
88
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Kraków
szinajs7, nie wiem, czy powinnam pisać tu o swoich wrażeniach, bo jeszcze przez przypadek mogę kogoś zniechęcić ;) Ale tak w skrócie to... hm... no mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony jest to ogólnie dość ciekawy kierunek, chociaż tak naprawdę przez pierwsze 3 lata będę się uczyć w sumie rzeczy do niczego nie potrzebnych. Jak czasem słucham tego, co mówią znajomi studiujący na innych kierunkach to dochodzę do wniosku, że studenci to mają wakacje cały rok (z KRÓTKIMI przerwami w styczniu i czerwcu na sesję)... Przeraża mnie gdy ludzie strasznie przeżywają, że za 3 tygodnie(!) mają jakieś tam kolokwium z czegoś. A nas nikt nawet nie raczy poinformować tyle czasu przed o kolokwium. W przyszłym tygodniu czekają mnie cztery (a nie jak innych jedno banalne za jakieś tam 3 tygodnie) Więc ogólnie sporo nauki jest (ale może to i lepiej, przynajmniej mam jakąś motywację, żeby uczyć się na bierząco, a nie tydzień przed sesją).


Nie jestem do końca przekonana, że lekarski był dobrym wyborem (no i wybór nie był tak całkiem mój)... Choć z drugiej strony jakoś nie wyobrażam sobie siebie na żadnym innym kierunku... A tak abstrahując od samych studiów... Najbardziej w tym wszystkim boli mnie to, że lekarzy tak naprawdę nikt nie szanuje... "bo to łapówkarze", "bo przepisują leki danego koncertu farmaceutycznego w zamian za (...)", "bo chcą podwyżek", bo cośtam... :(
 

cypiskowa

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2009
Posty
64
Punkty reakcji
0
Miasto
Polska Środkowa
Mrs. Lovett , spokojnie :) zapewniam Cie że przywykniesz i te kolokwia to będzie jak codzienność :) trzeba po prostu złapać rytm i to jest w sumie na medycynie najtrudniejsze. Jak się go złapie to już później jakoś idzie :) Ja na początku też miałam podobne odczucia, ale z tygodnia na tydzień było coraz lepiej. Później w wakacje nawet mi trochę tego brakowało :D

Lexie, tak, będziesz musiała zdawać normalne egzaminy wstępne jeśli chcesz w Polsce medycynę studiować. Nie ma przelicznika matury międzynarodowej dla postępowania kwalifikacyjnego na studia. Bynajmniej tak dotąd było i chyba nic się w tej kwestii jeszcze nie zmieniło. Poza tym wyniki tych matur są często już po zakończeniu rekrutacji...
 
Do góry