@ 30_atka - świetny post i święta prawda jeśli chodzi o zadania.
Z chemii Witowski (omijałabym radosną twórczość własną tego Pana, bo buja w obłokach - róbcie tylko zadania maturalne!), żaden Pazdro z gwiazdką absolutnie nie jest potrzebny, ewentualnie te zwykłe z Pazdro, jeśli ktoś ma nadmiar czasu. Fajne są też zbiory zadań Operonu, ale tutaj głównie zadania z nieorganicznej. No i arkusze arkusze arkusze.
A z biologii: głównie arkusze, można czasem zrobić coś z jakiegoś fajnego zbioru - tutaj też Witowski (znowu tylko zad maturalne), z innych polecam Repetytorium maturzysty, Ewa Pyłka-Gutowska czy ABC Maturalne WSiP'u.
Jeśli chodzi o arkusze, jest ich mnóstwo. Oczywiście prym wiodą majowe i czerwcowe arkusze CKE. Ale bardzo ważne są też matury próbne, które są trudniejsze niż majowo-czerwcowe, więc to świetny trening. Matury próbne pochodzą z różnych źródeł. Jakoś w styczniu robi je CKE. A w innych miesiącach, od listopada do kwietnia, matury próbne organizują też m.in. OKE Poznań (to najtrudniejsza matura próbna z wszystkich), UMK w Toruniu, i kilka wiodących wydawnictw - Operon, Tutor, Zamkor czy Witowski. Warto robić te próbne arkusze. Poza tym skupcie się głównie na maturach z lat 2008-2014, bo te wcześniejsze nie miały wiele wspólnego z dzisiejszą maturą - były albo dramatycznie proste, albo dramatycznie przekombinowane.
Podsumowując - 7 lat matur, w każdym roku 3 arkusze CKE (styczeń+maj+czerwiec, są jeszcze poprawkowe arkusze sierpniowe, ale te można sobie odpuścić) i jakieś 6-7 arkuszy innych matur próbnych, daje razem 10 arkuszy na rok, czyli 70 arkuszy z każdego przedmiotu do zrobienia. No nie można się nudzić ;-) I bardzo ważna rzecz. Pod koniec w warunkach domowych musicie już robić arkusze na czas. Jeśli na egzaminie jest 2,5h, to wypadałoby wyrobić się w 2h i mieć 30 min na spokojne, i najlepiej podwójne, sprawdzenie każdego zadania.
@ ESTACO - rok na pewno wystarczy. Na-pew-no. Nie ma innej opcji!
Mnie wystarczył. Mam 31 lat i od października zaczynam studiować medycynę na ŚUM. W liceum nie miałam ani fizyki, ani biologii, ani chemii (trafiłam do liceum ekonomicznego, które automatycznie jednoznacznie ograniczyło mi wybór studiów). Skoro ja, taka stara, ogarnęłam cały materiał biol-chem z 3 klas liceum w rok nauki (podkreślę, że bardzo intensywnej, w trybie około 40h tygodniowo - przemeblowałam swoje życie zawodowe, żeby móc się uczyć), to Tobie ESTACO na pewno wystarczy rok, bo te liceum u Ciebie to wcale nie tak dawno temu było
Szybko wróci Ci pamięć, szczególnie, że cel jest wyraźny.
I nie pytajcie na forach internetowych obcych ludzi o zdanie, co robić z Waszym życiem. Bo z tego co czytam w różnych miejscach widzę, że zawsze uaktywni się jakiś frustrat, który zmiesza Was z błotem i wyzwie od nieodpowiedzialnych kretynów. Na jednych to nie podziała, na innych bardzo.
Takich ludzi oczywiście możemy już niestety tylko żałować, bo chyba nigdy nie mieli okazji spełnić największego marzenia swojego życia
;-)
Dajcie czadu.
Studiowanie medycyny to przywilej, dla którego warto z czegoś zrezygnować.