A więc tak podstawówkę przeżyłem jak najbardziej wśród kolegów bez sporów. Mam 14 lat i aktualnie chodzę do pierwszej gimnazjum. Właśnie w tej szkole zaczęło się dosyć napięte relacje między mną , a kolegami. Zaczęło się od jednego , że tak powiem miał do mnie wąty , że "wpierd**** mu się w życie"= nie wiem o co mu chodziło. Sam zwierzał mi się o swoich uczuciach. Doszło do bójki między nami. Wygrałem... Dzięki innym kolegom pogodziliśmy się. Jednak mu coś znów odstrzeliło i dołączył do swojej paczki innego kolegę. Niestety też mu wpierniczyłem. Obydwaj przeprosili mnie godnie. Było dobrze , aż do kolejnych zwierzeń kumpla. Chciałem mu pomóc w zarywaniu do pewnej laski , chociaż ja tylko mu dawałem rady , reszta należała do niego. Pewnego wieczoru dokładnie 9 kwietnia naszym wymysłem było ognisko we czterech. Ja , ten typ i dwaj inni. Było super. Dwoje kolegów zostało spać u jednego. Ja musiałem wracać do domu. W nocy zaczęły się telefony od tego co się zwierzał ze jestem taki i owaki , że się znów mu "wpier w życie".... Skasowałem mu konto na nk. Dał mi hasła. Jak on taki jest to niech ma. Na drugi dzień 10 kwietnia drugi kolega całkiem inny co się kiedyś z nim skumał zaczął sapać do mnie znów.Znów była bitka. Zaczęli oni mnie wnerwiać i że tak powiem męczyć. Ja ignorowałem to. Nie lubię się wyzywać. Miałem swoich kumpli aż do ostatniego wieczoru , gdy byłem umówiony ze swoimi kolegami. Nie przyszli. Patrzę przez okno idą we czwórkę zgodnie. 5 minut potem telefon od best frenda że mam wpier****. Zdziwiłem się. Widać było że oni chcą nas skłócić. Udało się to im. Tamci dwaj mieli na pieńku z podstawówką. Raz dostali od nich wpiernicz. Ta dwójka namieszała każdemu w głowie , że został mi jeden kolega. Sam nie wiem o co im chodzi. ;/. Chociaż na gg sami ich wyzywali... Ale to już za późno. Teraz we trzech wyzywają mnie jak chcą. Męczą. Sam im nie dokopie ale co to da... ;/ Mam tego dość. Ja ich nawet nie wyzywam , bo zaraz mi dogadają. Nie wytrzymam tak 3 lata w gimnazjum . Psują mi wszelkie kontakty z każdym. Skumplowałem się z podstawówką. Jest taka impreza w środę . GMina organizuje dzień dziecka dla wszystkich szkół w gminie. Więc będzie ostro. Pomogę podstawówce , wkońcu mam tam kuzyna. Wątpie żeby te wyzwiska się skończyły , ale może jak ładnie dostaną. Ignoruje wszelkie wyzwiska na mnie , oprócz tego jak wyzywają moją rodzinę , robię to samo o ich rodzinach. Jednemu umarła matka. Myślałem , że on dalej będzie normalny , a on się zmienił całkiem - oczywiście negatywnie. CO myślicie? Ja nie lubię stosować agresji.