pan k
Bywalec
Mariawityzm to sekta oparta o fałszywe i wymyślone wizje. Ich poglądu to połączenie Protestantyzmu , Prawosławia i Katolicyzmu, Uważają że jeśli ich kapłani będą mieli dzieci to ich dzieci będą święte.
Mariawici znieśli celibat księży i spowiedź, wprowadzili kapłaństwo kobiet. Głoszą pewne zasady katolickie, protestanckie, starokatolickie. Cieszyli się poparciem rosyjskim i cerkwi prawosławnej. Władze Rosyjskie wierzyły że pewnego dnia osłabią lub zniszczą Kościół Katolicki i połączą się Prawosławiem.
Duchowna ta "mateczka", zerwawszy z O. Honoratem, poczęła występować śmiało jako reformatorka duchowieństwa polskiego i ogłaszać swe wizje, otrzymane rzekomo od Chrystusa Pana. Niektórzy z pośród księży mariawitów uwierzyli w te szalbierstwa, inni udawali, że wierzą; a na ich czoło wysunął się X. Jan Michał Kowalski, proboszcz w Sobótce, w archidiecezji warszawskiej, człowiek ambitny i zuchwały, którego "bracia" w r. 1904 wybrali "generałem". On to, jak twierdzą, miał się porozumieć z apostatą i renegatem Skrochowskim, autorem ohydnych pamfletów przeciw religii katolickiej, a po apostazji kontrolerem rządowym dróg żelaznych w Królestwie Polskim, aby pod opieką rządu utworzyć jakby kościół narodowy polski; toż nic dziwnego, że rząd od początku popierał ruch mariawicki. Istnieje dokument, w którym XX. Kowalski i Skolimowski, imieniem mariawitów, przyrzekają bezwzględną lojalność i posłuszeństwo dla monarchy i rządu, jako też działanie przeciw wszelkiej agitacji patriotyzmu narodowego.
1906 w Płocku odbytym, nie wprowadzać żadnych nowości pod względem kultu publicznego. Wnet jednak, snadź według wskazówek idących z Petersburga, utworzyli osobną organizację i zmienili w liturgii język łaciński na polski
Także duchowieństwo prawosławne powitało z radością powstanie tej sekty, a znany archirej Eulogiusz w mowie mianej 28 czerwca r. 1906 w Chełmie, wyraził nadzieję, że cała Polska "zrywając z łacińskim zabobonem", stanie się mariawicką, poczym mariawityzm zleje się z prawosławiem. Mając poparcie z Petersburga (gdzie niektóre pisma, jak Nowoje Wremia, Swiet i inne wzięły mariawitów pod swoją opiekę), potrafili oni do r. 1911 zbudować 90 domów modlitwy, a przy tym zorganizować 70 okręgów parafialnych, podzielonych na dwie prowincje, polską i litewską, i zgromadzić kilkadziesiąt tysięcy, a według niektórych wersyj, przeszło sto tysięcy "owieczek".
Odtąd propaganda sekty stała się zuchwalszą, tak że jej "misjonarze" zapuszczali się nawet do Galicji (34). Wprawdzie XX. Redemptoryści i inni zakonnicy, dostawszy się do Królestwa na mocy edyktu tolerancyjnego z r. 1905, pewną liczbę mariawitów świeckich, trzymanych zresztą w wielkim odosobnieniu i w szale fanatycznym, przywiedli do upamiętania się, ale rząd wzbronił dalszego odbywania misyj, spodziewając się, że mariawityzm posłuży za pomost do prawosławia .
Reszta artykułu o tym wyznaniu.
http://www.mariateresa.ojczyzna.pl/Mariawici.htm
Mariawici znieśli celibat księży i spowiedź, wprowadzili kapłaństwo kobiet. Głoszą pewne zasady katolickie, protestanckie, starokatolickie. Cieszyli się poparciem rosyjskim i cerkwi prawosławnej. Władze Rosyjskie wierzyły że pewnego dnia osłabią lub zniszczą Kościół Katolicki i połączą się Prawosławiem.
Duchowna ta "mateczka", zerwawszy z O. Honoratem, poczęła występować śmiało jako reformatorka duchowieństwa polskiego i ogłaszać swe wizje, otrzymane rzekomo od Chrystusa Pana. Niektórzy z pośród księży mariawitów uwierzyli w te szalbierstwa, inni udawali, że wierzą; a na ich czoło wysunął się X. Jan Michał Kowalski, proboszcz w Sobótce, w archidiecezji warszawskiej, człowiek ambitny i zuchwały, którego "bracia" w r. 1904 wybrali "generałem". On to, jak twierdzą, miał się porozumieć z apostatą i renegatem Skrochowskim, autorem ohydnych pamfletów przeciw religii katolickiej, a po apostazji kontrolerem rządowym dróg żelaznych w Królestwie Polskim, aby pod opieką rządu utworzyć jakby kościół narodowy polski; toż nic dziwnego, że rząd od początku popierał ruch mariawicki. Istnieje dokument, w którym XX. Kowalski i Skolimowski, imieniem mariawitów, przyrzekają bezwzględną lojalność i posłuszeństwo dla monarchy i rządu, jako też działanie przeciw wszelkiej agitacji patriotyzmu narodowego.
1906 w Płocku odbytym, nie wprowadzać żadnych nowości pod względem kultu publicznego. Wnet jednak, snadź według wskazówek idących z Petersburga, utworzyli osobną organizację i zmienili w liturgii język łaciński na polski
Także duchowieństwo prawosławne powitało z radością powstanie tej sekty, a znany archirej Eulogiusz w mowie mianej 28 czerwca r. 1906 w Chełmie, wyraził nadzieję, że cała Polska "zrywając z łacińskim zabobonem", stanie się mariawicką, poczym mariawityzm zleje się z prawosławiem. Mając poparcie z Petersburga (gdzie niektóre pisma, jak Nowoje Wremia, Swiet i inne wzięły mariawitów pod swoją opiekę), potrafili oni do r. 1911 zbudować 90 domów modlitwy, a przy tym zorganizować 70 okręgów parafialnych, podzielonych na dwie prowincje, polską i litewską, i zgromadzić kilkadziesiąt tysięcy, a według niektórych wersyj, przeszło sto tysięcy "owieczek".
Odtąd propaganda sekty stała się zuchwalszą, tak że jej "misjonarze" zapuszczali się nawet do Galicji (34). Wprawdzie XX. Redemptoryści i inni zakonnicy, dostawszy się do Królestwa na mocy edyktu tolerancyjnego z r. 1905, pewną liczbę mariawitów świeckich, trzymanych zresztą w wielkim odosobnieniu i w szale fanatycznym, przywiedli do upamiętania się, ale rząd wzbronił dalszego odbywania misyj, spodziewając się, że mariawityzm posłuży za pomost do prawosławia .
Reszta artykułu o tym wyznaniu.
http://www.mariateresa.ojczyzna.pl/Mariawici.htm