A ja często chodzę spać w skarpetkach typu baletki. Mam słabe krążenie i bardzo marzną mi ręce i stopy. Oczywiście w czyściutkich, po domu mam inne. Chodzę nawet w takich puchowych jak kołdra. Nie widzę nic dziwnego we wchodzeniu do łóżka w kapciuszkach. Siedzisz w łóżeczku i sobie czytasz albo oglądasz TV a w nóżki ciepło. I śpi się w nich też wygodnie, aż do rana. Coraz więcej jest takich kapci w sklepach /H&M, KappAhl, Cubus, Jysk czy inne/. Są też, dla zmarzlaków jak ja, piżamy-pajacyki ze stopami dla dorosłych /i to nawet dla facetów/. Na zachodzie więc to chyba normalne.
Kiedyś trzeba było kapciuszki sobie wydziergać, teraz można już kupić i to nie tylko wełniane. Mam taki z Ameryki kapcie-baletki z zamszową podeszwą właśnie do spania. Śpię też w wełnianych z paseczkiem na guziczek, coraz popularniejszych w Polsce.
A co moje kochanie na to? Że nic. Że jak drugiemu nie przeszkadza to można i majtki nosić na głowie /mam nadzieję, że czyste! i nie publicznie! - bo to już: "osiąganie zadowolenia przedmiotem należącym do partnera"/.
Kiedyś trzeba było kapciuszki sobie wydziergać, teraz można już kupić i to nie tylko wełniane. Mam taki z Ameryki kapcie-baletki z zamszową podeszwą właśnie do spania. Śpię też w wełnianych z paseczkiem na guziczek, coraz popularniejszych w Polsce.
A co moje kochanie na to? Że nic. Że jak drugiemu nie przeszkadza to można i majtki nosić na głowie /mam nadzieję, że czyste! i nie publicznie! - bo to już: "osiąganie zadowolenia przedmiotem należącym do partnera"/.