Witam, chciałbym kupić wypracowanie z języka polskiego potrzebne na dziś do 24:00
Nie mogą to być wypracowanie skopiowane z internetu... (choć ten temat na prawdę ciężko znaleść)
Po prostu ktoś kto ogarnia elegancko pisanie wypracować a chcę troszkę zarobić to polecam ;p
Jestes zainteresowany napisz na gg 11068676 mogę zapłacić przelewem na konto bankowe lub doładowaniem
Temat : Trudna sztuka dorastania bohatera romantycznego do czynu. Po przeanalizowaniu fragmentu monologu Kordiana na szczycie Mont-Blanc napisz rozprawkę lub esej, ujmujący ten tekst w kontekście całego dramatu.
(KORDIAN sam, z założonemi na piersiach rękoma, stoi na najwyższej igle góry Mont Blanc)
Kordian
[...]
Jam jest posąg człowieka, na posągu świata
**************************
O gdyby tak się wedrzeć na umysłów górę,
Gdyby stanąć na ludzkich myśli piramidzie,
I przebić czołem przesądów chmurę,
I być najwyższą myślą wcieloną...
Pomyśléć tak - i nie chciéć? o hańbo! o wstydzie!
Pomyśléć tak - i nie móc? w szmaty podrę łono!
Nie móc? - to piekło!
Mogęż siłą uczucia serce moje nalać,
Aby się czuciem na tłumy rozciekło,
I przepełniło serca nad brzegi,
I popłynęło rzeką pod trony - obalać?
Mogęż zruszyć lawiny? potém lawin śniegi,
Zawieszone nad siołem,
Zatrzymać ręką lub czołem?
Mogęż, jak Bóg w dzień stworzenia,
Ogromnéj dłoni zamachem,
Rzucać gwiazdy nad świata zbudowanym gmachem,
Tak, by w drodze przeznaczenia,
Nie napotkały nigdy kruchéj świata gliny,
I nie strzaskały w żegludze?
Mogę - więc pójdę! ludy zawołam! obudzę!
(po chwili - z wyrazem zniechęcenia)
Może lepiéj się rzucić w lodowe szczeliny?...
(po chwili - zrazu spokojnie, potém z zapałem...)
Uczucia po światowych opadały drogach...
Gorzkie pocałowania kobiety - kupiłem...
Wiara dziecinna padła na papieskich progach...
Nic - nic - nic - aż w powietrza błękicie
Skąpałem się... i ożyłem,
I czuję życie!
Lecz nim myślą olbrzymią rozpłonę,
Posągu piękność mam - lecz lampy brak.
Więc z ognia wszystkich gwiazd, uwiję na czoło koronę,
W błękicie nieba sfer, ciało roztopię tak,
Że jak marmur, jak lód, słonecznym się ogniem rozjaśni...
Potém piękny, jak duch baśni,
Pójdę na zimny świat i mogę przysiąc,
Że te na czole tysiąc gwiazd i w oczach tysiąc,
Że posągowy wdzięk, narodów uczucia rozszerzy,
I natchnie lud;
I w serca jak myśl uderzy,
Jak Boga cud...
Nie - myśli wielkiéj trzeba z ziemi, lub z błękitu.
Spojrzałem ze skały szczytu,
Duch rycerza powstał z lodów...
Winkelried dzidy wrogów zebrał i w pierś włożył,
Ludy! Winkelried ożył!
Polska Winkelriedem narodów!
Poświęci się, choć padnie jak dawniéj! jak nieraz!
Nieście mię, chmury! nieście, wiatry! nieście, ptacy!
(Chmura znosi go z igły lodu.)
CHMURA
Siadaj w mgłę - niosęć... Oto Polska - działaj teraz!...
KORDIAN
(rzucając się na rodzinną ziemię z wyciągniętemi rękoma, woła
Polacy!!!
Nie mogą to być wypracowanie skopiowane z internetu... (choć ten temat na prawdę ciężko znaleść)
Po prostu ktoś kto ogarnia elegancko pisanie wypracować a chcę troszkę zarobić to polecam ;p
Jestes zainteresowany napisz na gg 11068676 mogę zapłacić przelewem na konto bankowe lub doładowaniem
Temat : Trudna sztuka dorastania bohatera romantycznego do czynu. Po przeanalizowaniu fragmentu monologu Kordiana na szczycie Mont-Blanc napisz rozprawkę lub esej, ujmujący ten tekst w kontekście całego dramatu.
(KORDIAN sam, z założonemi na piersiach rękoma, stoi na najwyższej igle góry Mont Blanc)
Kordian
[...]
Jam jest posąg człowieka, na posągu świata
**************************
O gdyby tak się wedrzeć na umysłów górę,
Gdyby stanąć na ludzkich myśli piramidzie,
I przebić czołem przesądów chmurę,
I być najwyższą myślą wcieloną...
Pomyśléć tak - i nie chciéć? o hańbo! o wstydzie!
Pomyśléć tak - i nie móc? w szmaty podrę łono!
Nie móc? - to piekło!
Mogęż siłą uczucia serce moje nalać,
Aby się czuciem na tłumy rozciekło,
I przepełniło serca nad brzegi,
I popłynęło rzeką pod trony - obalać?
Mogęż zruszyć lawiny? potém lawin śniegi,
Zawieszone nad siołem,
Zatrzymać ręką lub czołem?
Mogęż, jak Bóg w dzień stworzenia,
Ogromnéj dłoni zamachem,
Rzucać gwiazdy nad świata zbudowanym gmachem,
Tak, by w drodze przeznaczenia,
Nie napotkały nigdy kruchéj świata gliny,
I nie strzaskały w żegludze?
Mogę - więc pójdę! ludy zawołam! obudzę!
(po chwili - z wyrazem zniechęcenia)
Może lepiéj się rzucić w lodowe szczeliny?...
(po chwili - zrazu spokojnie, potém z zapałem...)
Uczucia po światowych opadały drogach...
Gorzkie pocałowania kobiety - kupiłem...
Wiara dziecinna padła na papieskich progach...
Nic - nic - nic - aż w powietrza błękicie
Skąpałem się... i ożyłem,
I czuję życie!
Lecz nim myślą olbrzymią rozpłonę,
Posągu piękność mam - lecz lampy brak.
Więc z ognia wszystkich gwiazd, uwiję na czoło koronę,
W błękicie nieba sfer, ciało roztopię tak,
Że jak marmur, jak lód, słonecznym się ogniem rozjaśni...
Potém piękny, jak duch baśni,
Pójdę na zimny świat i mogę przysiąc,
Że te na czole tysiąc gwiazd i w oczach tysiąc,
Że posągowy wdzięk, narodów uczucia rozszerzy,
I natchnie lud;
I w serca jak myśl uderzy,
Jak Boga cud...
Nie - myśli wielkiéj trzeba z ziemi, lub z błękitu.
Spojrzałem ze skały szczytu,
Duch rycerza powstał z lodów...
Winkelried dzidy wrogów zebrał i w pierś włożył,
Ludy! Winkelried ożył!
Polska Winkelriedem narodów!
Poświęci się, choć padnie jak dawniéj! jak nieraz!
Nieście mię, chmury! nieście, wiatry! nieście, ptacy!
(Chmura znosi go z igły lodu.)
CHMURA
Siadaj w mgłę - niosęć... Oto Polska - działaj teraz!...
KORDIAN
(rzucając się na rodzinną ziemię z wyciągniętemi rękoma, woła
Polacy!!!