Kto powinien pokierować polską reprezentacją po Euro2012?

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Tak czy inaczej, wygląda na to, że Fornalik jest namaszczony przez PZPN i jest pozamiatane.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Mentalność zwycięzcy to coś o co trudno w naszym kraju. To częściowo wrodzona, częściowo nabyta cecha umysłu, która wywołuje wiarę w sukces, uparte dążenie do celu i wolę zwycięstwa. Trener powinien być prawdziwym przywódcą, facetem, który kiedy powie: "A teraz idziecie skopać im tyłki", to piłkarze myślą tylko o tym, żeby roznieść przeciwnika i czują w sobie do tego siły, a nie zastanawiają się nad tym, czy z silną drużyną "sukcesem" będzie remis czy jednobramkowa przegrana.

Nie twierdzę, że Fornalik jest cienki, ale z tego, co o nim czytałem, to po prostu solidny rzemieślnik i strateg, a ja oczekuję czegoś więcej.
 

ALAN06

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2011
Posty
1 196
Punkty reakcji
18
Ostatnio pojawiła się kandydatura Berti Vogsa. On prawadził już kilka reprezentacji i nic nie osiągnął.
Wydaje mi się,że Fornalik jest dobrym kandydatem.
Tylko ,żeby ktoś nie wpadł na pomysł i w ostatniej chwili nie powołał na to stanowisko Stefana Majewskiego.
Dlaczego nie Stefan Majewski?
Bo nie lubią go piłkarze.Przy nim bardzo dobry piłkarz nie będzie grał tego co na prawdę potrafi.
Ten człowiek posiada wiedzę teoretyczną,ale nie potrafi tego bezpośrednio przekazać.Między Majewskim a zawodnikami nie ma chemii,niezbędnej do tego ,by piłkarz zaprezentował wszystkie swoje możliwości. :tongue:
 

Gressil

®
Administrator
Dołączył
17 Kwiecień 2009
Posty
6 075
Punkty reakcji
561
To, że jest tylu kandydatów to według mnie po prostu medialna ściema. Koledzy z PZPN'u i tak wcisną na stanowisko Skorżę i dadzą mu niemałą pensję. Dorobi się a przez najbliższe 3-4 lata i odejdzie nie odnosząc żadnych sukcesów.

A i jeszcze pytanko do tych którzy piszą o formie. Wytłumaczcie mi jak to jest, że w klubach zawodnicy potrafią biegać 70-80 min na maksymalnych obrotach a w reprezentacji opadają z sił po 40 ? Ja tu czegoś nie rozumiem.
 

ALAN06

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2011
Posty
1 196
Punkty reakcji
18
To, że jest tylu kandydatów to według mnie po prostu medialna ściema. Koledzy z PZPN'u i tak wcisną na stanowisko Skorżę i dadzą mu niemałą pensję. Dorobi się a przez najbliższe 3-4 lata i odejdzie nie odnosząc żadnych sukcesów.

Trener w klubie zarabia czasami więcej niż selekcjoner reprezentacji.
Skorża w Wiśle i Legii zarabiał więcej niż Smuda jako selekcjoner.
Z tego co wiem to w klubie Skorża miał ok.100 tys. miesięcznie,podczas gdy Smuda miał 60 tys.
Jeśli się mylę to niech mnie ktoś poprawi. :tongue:

Smuda skasował jeszcze za reklamę ,,BIEDRONKI'' ok. 1 400 000 zł.
 

szawi69

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2011
Posty
207
Punkty reakcji
8
Wiek
37
Miasto
strzelin
"Trener powinien być prawdziwym przywódcą,
facetem, który kiedy powie: "A teraz idziecie
skopać im tyłki", to piłkarze myślą tylko o tym,
żeby roznieść przeciwnika i czują w sobie do tego
siły, a nie zastanawiają się nad tym, czy z silną
drużyną "sukcesem" będzie remis czy
jednobramkowa przegrana."

wg mnie, nie jest tak do konca. to zbytnie uproszczenie sprawy. moze na wojnie to sie sprawdzalo, ale nie w pilce. pilkarze moga zupelnie nie realizowac planow taktycznych, badz nie miec na tyle umiejetnosci, by wcielic je w zycie. trener to nie zaganiacz walacy w beben i cytujacy gornolotne teksty. to ma byc planista, strateg. a czy jest skromniutki czy zuchwaly, to bez znaczenia. ma miec autorytet i trafiac do pilkarzy. kapitan ma na boisku byc jego asystentem, a nie myslec o buuletach dla rodziny. z ta mentalnoscia wiec to nie do konca prawda. ktory trener podejmuje sie pracy nie chcac wygrac. dla mnie wysoka lokata pomimo braku pieniedzy i gwiazd to zwyciestwo. faktem sa natomiast braki warsztatowe u rodzimych trenerow. jak dla mnie pzpn powinien organizowac wyjazdy w przerwie np do bundesligi nawet na cos a la warsztaty.

gressil ma racje. cos jest nie tak, ze reprezentanci od kilku dobrych lat graja kilkanascie minut i koniec. to juz nie wina trenera. Smuda nie kryl z tego powodu zdziwienia. moze Lewy ma racje mowiac, ze "za bardzo chcieli" od poczatku. ale tak moga mowic podnieceni nowicjusze.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Rozumiem Twoje argumenty, ale nadal się nie zgadzam. Moim zdaniem w większości dziedzin życia funkcjonuje to podobnie. Sam widzę, po sobie, że kiedy jestem zmotywowany i mam dużo energii, to praktycznie wszystko mi wychodzi, a jak jest chandra, to człowiek potyka się o własne nogi na prostej drodze. Fornalik tego nie rozwiąże, bo będzie prezentował tę samą mentalność, a mówienie, że polska liga a reprezentacja to to samo, bo tu jest 11 piłkarzy i tam też, to jak dla mnie nieporozumienie. Do tej pory takie myślenie nigdy się nie sprawdziło, każdy gigant ligi zawalał pracę z reprezentacją, więc jednak jest tu jakaś zasadnicza różnica. Trabant i ferrari to też niby jedno i drugie samochód i ma 4 koła. Nasza piłka potrzebuje rewolucji, a nie zabawy w testowanie kolejnych rodzimych trenerów. Warsztaty też nie pomogą, zamiast tego powinno być kompleksowe szkolenie od dzieciaka, jak właśnie np. w Niemczech. A grać mecze towarzyskie powinniśmy jak najczęściej z potęgami, żeby się od nich uczyć, a nie podniecać wygranymi z Andorą. Chrzanić ranking FIFA, dużo niżej i tak nie da się spaść, najpierw byśmy spadli, ale w przyszłości by to zaowocowało. Jak mają grać towarzyskie z San Marino, to niech nie grają w ogóle.
 

szawi69

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2011
Posty
207
Punkty reakcji
8
Wiek
37
Miasto
strzelin
co Ty z ta mentalnoscia... raczej nigdy w wywiadach z trenerami ten motyw nie pojawial sie szczegolnie. analizuje sie poszczegolnych graczy. ich role. myslisz, ze Fornalik wchodzi ze spuszczona glowa do szatni i mowi: ale my jestesmy, kurcze felek, slabi.

to inaczej. super charyzmatyczny trener ma speecha jak Walesa w Kongresie. po wszystkim pilkarz nabuzowany wstaje i krzyczy: alez coach nas napompowal, az bryknal pyton i klepnal w czolo. a taktyka?...

sadzisz, ze Guardiola zdobyl by mistrzostwo swiata z Kazachstanem?
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Nie rozumiemy się. Wiadomo, że żaden trener nie mówi "ale jesteśmy słabi", inna sprawa czy tak myśli. Jak facet ma wbite w podświadomość negatywy, to nieważne co będzie mówił czy krzyczał. Ja np. po Franzu już przed meczem z Czechami widziałem strach w oczach, zagubienie, miał w ogóle problem z wypowiadaniem się w zrozumiały sposób, tak był zestresowany i on miał zagrzać piłkarzy do walki? No sorry. Ale przecież ja nie mówię, że piłkarze grają samą osobowością trenera, tylko, że jest to bardzo ważne. Nie neguję taktyki, ale na podobnej zasadzie mogę spytać, czy Kazachstan z genialną taktyką zdobędzie mistrza przy kiepsko zmotywowanych zawodnikach i trenerze marzącym o remisie? Nawet Niemcy w takich warunkach nie zostaliby mistrzami. Nie bierzesz pod uwagę tego, że dla takiego Fornalika sukcesem jest już samo ZOSTANIE TRENEREM KADRY, nie wiadomo czy będzie głodny sukcesów większych. W Polsce obowiązuje zasada "minimum wysiłku, maksimum kasy". Po co się przepracowywać, jak wiadomo, że przytulisz ładną kasę i nie wywalą cię przed zawalonymi eliminacjami, a ogólnie to "jakoś to będzie". Zwłaszcza, kiedy każdy porównuje się do Janasa, Engela czy innego Wójcika, no to wiadomo, że mierzymy nisko i każdy remis to sukces. Niech się do Górskiego patałachy porównują. Nie mówię o Piechniczku, bo on miał swoją drugą szansę i pokazał, że nie ma pojęcia o pracy trenera w dzisiejszych czasach. A w ogóle najlepiej bierzmy przykład ze współczesnych trenerów odnoszących sukcesy.

I jeszcze link do artykułu człowieka, który myśli podobnie jak ja:

Wizja PZPN, czyli pomroczność
 

szawi69

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2011
Posty
207
Punkty reakcji
8
Wiek
37
Miasto
strzelin
no, nie rozumiemy sie.:) nadal nie wierze, ze zawodowy trener, ze stazem, moze skapitulowac i dojsc do wniosku, ze jest selekcjonerem wiec ma wyrabane. tak jak nie przecenialbym roli trenera. skoro z Grekami gramy kapitalne 30 minut, by potem sie rozsypac, to nie szukajmy winy u goscia stojacego kilkadziesiat metrow dalej. to juz nie jego wina.

wyobraz sobie sytuacje, ze znajdujesz super prace i co? nagle przestajesz pracowac, bo to juz sukces? ta teoria jest zupelnie chybiona. powtarzam. tym bardziej u zawodowcow.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
wyobraz sobie sytuacje, ze znajdujesz super prace i co? nagle przestajesz pracowac, bo to juz sukces? ta teoria jest zupelnie chybiona. powtarzam. tym bardziej u zawodowcow.
A co w tym takiego nieprawdopodobnego?? Dużo zależy od tego w jakich okolicznościach dostało się posadę. Powiedzenie, że ważne, żeby "zarobić, a się nie narobić" to jest przypadkiem polskie czy chińskie? Co stoi na przeszkodzie prostej kalkulacji tego typu?: Realia są takie, że mam posadę za :cenzura:istą kasę najprawdopodobniej na 2 lata, do momentu spieprzenia eliminacji. Mam szansę na przełużenie tego na kolejny rok czy dwa, ale muszę przeskoczyć Anglię i 2 dobre zespoły z Bałkanów, zadanie bardzo trudne. To po co się przepracowywać, skoro można zamiast tego lansować się w mediach i zgarniać kontrakty reklamowe? To, że każdy polski trener ligowy schrzanił pracę z reprezentacją też skreśla moją teorię?

No i druga kwestia. Idąc Twoim tokiem myślenia, jeśli 10 chłopa (bramkarz dał radę) przez pół godziny gra dobrze, a potem wymięka, to jest 10 indywidualnych powodów takiego stanu rzeczy? To może w ogóle darujmy sobie instytucję selekcjonera, za***ista oszczędność dla związku.
 

FestBaba

Nowicjusz
Dołączył
16 Listopad 2010
Posty
76
Punkty reakcji
0
Nie ważne kto poprowadzi reprezentację po Euro, najpierw trzeba mieć kogo prowadzić. A nasi to jakaś amatorszczyzna a nie piłkarze.
Po prostu chłopaki nie mają kondycji. Widzieliście jak jest zbudowany przystojniak Ronaldo, cudo :123:
 

szawi69

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2011
Posty
207
Punkty reakcji
8
Wiek
37
Miasto
strzelin
"A co w tym takiego nieprawdopodobnego?? Dużo
zależy od tego w jakich okolicznościach dostało
się posadę. Powiedzenie, że ważne, żeby "zarobić,
a się nie narobić" to jest przypadkiem polskie czy
chińskie?"

no to widocznie Ty masz jakies dziwne, wrecz patologiczne, podejscie do pracy. ja od 5 lat robie w firmie gdzie zarabiam, wg mnie, naprawde niezle i to dopinguje mnie do ciaglych staran.

co do drugiego akapitu. nie histeryzuj, popadajac przy okazji w skrajnosc. nie mowie, ze jest niepotrzebny. ale jesli masz wygrac rajd monte carlo autem o 200 koni slabszym, to Ci nawet Loeb nie pomoze. poczytaj wywiady z trenerami i pilkarzami. w czasie 45 minut taki Smuda krzyczy, a pilkarze nawet uwagi nie zwracaja. nic do nich nie dociera. maja wykonywac plan. i z Grekami robili to 40 minut. to co sie stalo potem to tylko ich wina. bo Blaszczykowski martwil sie o bilety.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Może wyświadczmy sobie nawzajem tę uprzejmość i załóżmy, że nie opieramy argumentacji wyłącznie na osobistych doświadczeniach i przekonaniach, ale też na faktach i obserwacjach. Ja nie mam podejścia patologicznego, tylko realistyczne, a patologiczne to jest polskie środowisko piłkarskie. Zaczynasz odchodzić od argumentów merytorycznych w stronę "argumentów" ad personam, co nie ma nic wspólnego z cywilizowaną dyskusją i co w tym dziale tępię. Dlatego, prośba, żebyś wziął pod uwagę, że dywagowanie nt. mojego stanu stanu psychicznego i podejścia do podejścia do pracy ma tutaj tyle sensu co np. moje rozważania czy Tobie w dzieciństwie dawali za mało cukierków.
Nie wiemy czy Błaszczykowski źle grał, bo martwił się o bilety, osobiście wątpię. Ale zakładając, że tak było, to reszta też martwiła się o bilety Błaszczykowskiego? A może każdy znalazł sobie dyżurne zmartwienie, żeby przypadkiem za dobrze nie zagrać? Każdy ma jakieś nowe lub stare problemy, którymi może się zdołować, jeśli zacznie je akurat rozkminiać. Mecz życia to bardzo kiepski na to moment. Moim zdaniem, w tym głowa trenera, żeby wybrać mocnych psychicznie zawodników albo takiego dobrać sobie asystenta, który odpowiednio zadba o przygotowanie mentalne piłkarzy. Z tego co pamiętam Smuda stwierdził, że psychologa w kadrze nie potrzeba, bo nie ma tam wariatów, lub coś w tym stylu. Podejście jak ze średniowiecza. Poza tym, przypominam też sobie jak wcześniej nasi jeden przez drugiego opowiadali jakie to świetne nastroje panują w kadrze, a po przegranej grupie nagle takie wymówki? No sorry, ale to wygląda niepoważnie.
 

szawi69

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2011
Posty
207
Punkty reakcji
8
Wiek
37
Miasto
strzelin
Jeslim Cie urazil, wybacz, ale Twe podejscie jest typowo spiskowe jak dla mnie. To nie siedziba pis. Sadzisz, ze wszyscy wszystko dla kasy czynia i maja gdzies efekty. A nie znasz Smudy czy Fornalika osobiscie, wiec sa to teorie "wyssane z brudnego" palca. Robisz z pilkarzy bezmozgie roboty, do ktorych passwordy ma klucznik, czyli trener. Moze i umiejetnosci faktycznie maja odstajace, to jednak nie wierze, ze stoja przed lustrem z makiawelicznym usmieszkiem rzeczac: " - ha ha... durny narod. Bede trenerem nic nie robiacym i hajs zgarniajacym. Szczam na Polske." Skupiasz sie na wszystkim procz pilkarzy. Psycholog? Ok, ale nie przesadzajmy. To dorosli faceci, grajacy niejednokrotnie w kluczowych dla klubu meczach. Nadal twierdze, ze nawet Guardiola czy Mourinho z Jamajki nie uczynia mistrzow swiata. To daj mi przyklad tego charyzmatycznego przywodcy, ktory porwie do walki jakichkolwiek kopaczy.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Mniejsza o to czy mnie uraziłeś, zresztą mam do takich rzeczy dystans. Chodzi o to, żeby zachować standardy dyskusji, jakie chciałbym, żeby tu panowały.

Ja też nie przypisuję trenerom takiego makiawelizmu, ale zarysowuję problem, który w jakimś stopniu może wystąpić.

Dla mnie takim przywódcą, o którym piszesz, był Benhaakker. Cytat z jego wypowiedzi: "- Uważam, że cała pierwsza połowa w meczu z Grecją była w wykonaniu Polaków świetna. Nie potrafię za to zrozumieć strategii na drugą połowę. Zamiast od razu wywrzeć presję na przegrywającym i grającym w dziesiątkę rywalu, dobić go drugim golem, polscy piłkarze cofnęli się i bronili wyniku 1:0. Odpowiedzialność za to ponosi trener. Powinien był kazać chłopakom "zabić" mecz, powinien im wpoić, że "jeszcze jeden goli i jest po sprawie, mamy trzy punkty". Niestety do końca spotkania w ogóle nie zmienił strategii"
Faktem jest oczywiście, że on na Euro też się nie popisał, ale i tak był najbliższy mojego ideału trenera z wszystkich naszych ostatnich selekcjonerów.
 
Do góry