Michalik poszedł na całość, już wie lepiej co jest dobre dla katolicyzmu niż papież, jest też jedynym interpretatorem słów swojego szefa. A co na to Franciszek
"Media komercyjno-ideologiczne próbują walczyć z rzekomo bogatym Kościołem przy pomocy papieża" - twierdzi abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i metropolita przemyski. Zdaniem hierarchy niektóre media pokazują papieża Franciszka "kremówkowo".
W katolickim portalu Niedziela.pl opublikowano
tekst "Ubóstwo to nie dziadostwo" autorstwa abp. Michalika.
- Ubóstwo jest postawą duchową, której nie należy łączyć ani z nędzą, ani z abnegacją, ani z "dziadostwem". Bł.
Jan Paweł II żył ubogo i był ubogi, nieprzywiązany do dóbr, ale musiał je otrzymać, żeby wybudować dom dla głodnych i bezdomnych w Rzymie. (...) Mam wrażenie, że medialny obraz papieża Franciszka jest trochę "kremówkowy", co może spłycać autentyzm jego przesłania. Umiłowanie ubóstwa, czyli dystans do dóbr materialnych, każdemu z nas się przyda, ale media komercyjno-ideologiczne próbują walczyć z rzekomo bogatym Kościołem przy pomocy papieża. Trzeba jednak zauważyć jego autentyzm życiowy i jego naukę na temat
pracy, etyki rodzinnej, odwagi w wierze itp. - czytamy w tekście.
Według abp. Józefa Michalika dziś media "żywią się" sensacją. "Jeśli sensacji nie ma, to trzeba ją wywołać. Myślę, że taką próbą są owe teksty o potrzebie ubóstwa Kościoła, ubrane w szatę nowoczesności, starające się wmówić, że są to opinie ze wszech miar nowoczesne, odkrywcze" - uważa przewodniczący KEP.
W środę podczas audiencji generalnej papież Franciszek potępił "rządy pieniądza". - Często kieruje nami pycha panowania, posiadania, manipulowania, wyzysku -
mówił papież cytowany przez PAP.
Luksus w Kościele? Koń dla księdza
Abp Michalik uważa, że "współczesne media są niezwykle kosztowne". "To są bardzo bogate środki komunikacji, niepozbawione wpływów politycznych" - pisze hierarcha w dalszej części tekstu. Abp Michalik zapewnia, że Kościół "zawsze pamiętał i pamięta o ubogich i pokrzywdzonych". "Wspierał i wspiera chorych, dzieląc się tym, co otrzymał od biednych i bogatych" - przekonuje przewodniczący KEP.
Jego zdaniem "negatywnie rozumiane bogactwo dotyczy przede wszystkim naszej mentalności". Abp Michalik twierdzi, że Kościół "musi dysponować pewnymi środkami materialnymi, aby móc realizować przykazanie miłości bliźniego". "Na pewno nie godzi się posługiwanie luksusem, skoro żyjemy z ofiar wiernych" - przypomina metropolita przemyski.
Według hierarchy "luksusem jednak dziś już nie jest ani sprawny
samochód, ani komputer, bo to narzędzia pracy". "Luksusem dziś byłby np. koń, którego ksiądz pielęgnuje dla snobizmu. Luksusem nie jest na pewno diecezjalna czy ogólnopolska rozgłośnia radiowa ani Telewizja Trwam, która kosztuje bardzo wiele, ale pełni bardzo ważną rolę w ewangelizacji i formacji wiary. Kościół w Polsce jest bogaty ludźmi, nie pieniędzmi" - twierdzi abp Józef Michalik.
Przekonuje też, że to właśnie dzięki wiernym Kościół może wspierać ludzi dotkniętych kataklizmami, np. Argentynę, którą w ostatnich tygodniach nawiedziła powódź, jaka pochłonęła dziesiątki ofiar. Caritas
Polska przeznaczyła na pomoc 50 tys. dolarów. "A zatem dość pokaźną kwotę" - podkreśla abp Michalik.
"To przykład tego, jak duchowe ubóstwo Kościoła rozporządza jego materialnym bogactwem" - podsumował hierarcha.