adalina
Nowicjusz
- Dołączył
- 16 Czerwiec 2008
- Posty
- 63
- Punkty reakcji
- 0
- Wiek
- 31
Witam , pewnie się trochę rozpisze ale mam pewien problem z dogadaniem się z matką ... i chciała bym znać wasze zdanie na ten temat.Mianowicie , mam 17 lat i mam chłopaka który ma 20 lat.Chodzimy już ze sobą ok.1,5 roku.Wiadomo , spotykamy się jak każda para i raczej się nie afiszujemy.Od roku moja mama męczy temat sexu.Lecz to nie jest na poziomie rozmowy ze mną tylko próbuje wbić mi że ona nie ma zamiaru zostać babcią tak młodej dziewczyny podobnie jak nasza sąsiadka, co chwilę słyszę tylko że ja pewnie już to robiłam , co ja ze sobą robie , że nie jestem pełnoletnia , że ona wie co ja robię itp.Dodam że jako dziecko i nawet do niedawna miałam dość dobry kontakt z mamą a teraz najchętniej bym uciekła z domu byle by nie słuchać jej problemów...Zawsze przychodząc ze szkoły , ze spotkań ze znajomymi spowiadałam się jej wręcz (ale z własnej woli)Nigdy nie miałam przed nią tajemnic i zawsze byłam wobec niej w porządku , nigdy nie zawiodła się na mnie. Mama wymyśla powody na siłę i bardzo przesadnie.Np.wczoraj wróciłam z 2dniowego wypadu nad jezioro ze znajomymi i rodzicami mojego chłopaka .Odbierając od niej telefon byłam zmęczona bo przetańczyło się całą noc przy namiotach.Do tego sugestie były takie :
~Jak to możesz być zmęczona ?! (Bo jak wszystkim wiadomo na wczasy jedzie się spać i siedzieć przed namiotem)
~Napewno coś tam już robiłaś!!
~Jesteś niepełnoletnia , a twoi znajomi już tak jak to wygląda !! (Mama wiedziała i zgodziła się na wyjazd )
I inna tona ciekawych pomysłów...
Rozmowy już poprostu nie pomagają , kiedy ja mówię że chcę żeby przyszła porozmawiać ze mną to ona po kilku słowach się odwraca i idzie (rozmawiając przez telefon odkłada słuchawkę)
Chcę żeby wkońcu miała do mnie zaufania bo myślę że wybiega się to z zaufania ale ja nigdy jej nie zawiodłam anie nie dałam powodu inaczej myśleć.Ona żyje tym że skoro ja mam chłopaka to nie mam nic innego do roboty tylko się Sexsić po kątach.A taka dropna prawda że ona raczej nie wpłynie na tą decyzje kiedy zacząć to robić.
Wypowiedźcie się na ten tamat a może mi coś doradzcie. Może mój tok myślenia nie do końca jest prawidłowy ale czy nie uważącie że mimo strachu o córkę to ona przesadza ? Bo zrobiło się to wręcz uciążliwe..
A może wypływa to z tego że moja mama jest już starszej daty (ma 60 lat) i inaczej też patrzy na świat ?
~Jak to możesz być zmęczona ?! (Bo jak wszystkim wiadomo na wczasy jedzie się spać i siedzieć przed namiotem)
~Napewno coś tam już robiłaś!!
~Jesteś niepełnoletnia , a twoi znajomi już tak jak to wygląda !! (Mama wiedziała i zgodziła się na wyjazd )
I inna tona ciekawych pomysłów...
Rozmowy już poprostu nie pomagają , kiedy ja mówię że chcę żeby przyszła porozmawiać ze mną to ona po kilku słowach się odwraca i idzie (rozmawiając przez telefon odkłada słuchawkę)
Chcę żeby wkońcu miała do mnie zaufania bo myślę że wybiega się to z zaufania ale ja nigdy jej nie zawiodłam anie nie dałam powodu inaczej myśleć.Ona żyje tym że skoro ja mam chłopaka to nie mam nic innego do roboty tylko się Sexsić po kątach.A taka dropna prawda że ona raczej nie wpłynie na tą decyzje kiedy zacząć to robić.
Wypowiedźcie się na ten tamat a może mi coś doradzcie. Może mój tok myślenia nie do końca jest prawidłowy ale czy nie uważącie że mimo strachu o córkę to ona przesadza ? Bo zrobiło się to wręcz uciążliwe..
A może wypływa to z tego że moja mama jest już starszej daty (ma 60 lat) i inaczej też patrzy na świat ?