kolejny problem szarego czlowieka

Ewayen

Nowicjusz
Dołączył
2 Styczeń 2010
Posty
2
Punkty reakcji
0
Witam.

To forum przeglądam od roku może półtora, nigdy nie byłem tu zarejestrowany. Lecz dzisiaj postanowiłem opisać tutaj swój problem. Nie wiem czy oczekuje od Was pomocy czy poprostu chcę to wszystko jakoś tak zebrać do kupy. Nie wiem od czego zacząć, może pierw się przedstawię. Jestem 17sto letnim chłopakiem, mieszkam w małej mieścinie na warmi. Mój problem zaczął się jakoś po wakacjach, a mianowicie zacząłem postrzegać świat jako zło, zawiść, nienawiść - nie wiem jak to inaczej powiedzieć. Boję się przyszłości, tego co będzie oraz tego co mogło się wydarzyć jeżeli moje losy potoczyły by się inaczej. Aby od tego uciec kładę się do łóżka, włączam dvd i oglądam różne filmy, czytam książki - staram się uciec od tej chorej rzeczywistości. Próbuje przenieść się w ten wyimaginowany świat i zapomnieć o tym wszystkim. Potrafię przez tydzień tylko spać-jeść-czytać/oglądać filmy i w miedzy czasie do nikogo się nie odzywać. Przez to wyrzucili mnie ze szkoły, matka nie chce ze mną gadać i robi ciągłe problemy - a to pogłębia jeszcze całą ta sprawę. W życiu też jestem nieudacznikiem, wychowuje mnie tylko matka bo ojciec nas zostawił gdy byłem mały, w domu bieda, wyglądu też nie mam. Ostatnio nawet sobie pomyślałem żeby z kimś o tym pogadać, lecz prawdziwego przyjaciela też nie mam. Większość osób, które znam to tylko koledzy. Czasem tak potrafię się przenieść do jakiegoś wyimaginowanego świata, że zaczynam myśleć że może po śmierci do niego trafie, że tam będzie lepiej. Lecz narazie się od tego powstrzymuje. Nie wiem co powinienem sądzić o sobie, co ze sobą zrobić. Najchętniej położyłbym się teraz do łóżka i włączył jakiś film. Lecz muszę szukać jakiejś nowej szkoły, bo nad głową mam kuratora ( za własną głupotę ), który mówi mi że jak nie znajdę szkoły to matka przestanie dostawać jakiś tam zasiłek. Nie wiem w ogóle czy pisanie tego wszystkiego ma jakiś sens. Nie wiem co sobie o mnie pomyślicie, nie wiem czego od Was oczekuję oraz nie wiem jak zakończyć tą notkę. Napiszę po prostu - To na tyle.
 

lubiemachac

Nowicjusz
Dołączył
14 Grudzień 2009
Posty
52
Punkty reakcji
0
Wiek
29
porozmawiaj z psychologiem albo jakimś pedagogiem, nie wiem ważne żeby to był ktoś dorosły
 

Kapciuszek

niepoprawna optymistka.
VIP
Dołączył
15 Grudzień 2006
Posty
5 363
Punkty reakcji
79
Miasto
kraina baśni
nie musi to być nawet ktoś dorosły, ważne żeby to była osoba, która będzie w stanie Cię wysłuchać - potrzebujesz tego
 

sed4fg

Nowicjusz
Dołączył
1 Lipiec 2009
Posty
817
Punkty reakcji
19
Nie mam zamiaru Cię pocieszać że wszystko będzie dobrze bo wcale tak być nie musi, to jak będzie wyglądało twoje życie, przyszłość zależy tylko od ciebie, teraz jesteś jeszcze uzależniony od matki, skończ szkołę i w tedy myśl dalej co robić, faktycznie świat jest dziwny ale nie można się od niego izolować, najgłupsza rzecz jaką możesz zrobić. W psychologa nie mam zamiaru się bawić i pisać złote myśli, rób tak abyś później nie żałował swoich wyborów, zdaje mi się że właśnie już czegoś żałujesz. Nie wiem jak można bać się przyszłości, ja żyje chwilą czasami zdarza mi się pomarzyć, staram się niczym nie przejmować, wychodząc z domu nie wiem czy wrócę, czy też może potrąci mnie samochód, to jest takie moje pesymistyczne myślenie ale jeśli nie będziesz miał jakiegoś celu w życiu to twoje nastawienie nigdy się nie zmieni.
 

Ewayen

Nowicjusz
Dołączył
2 Styczeń 2010
Posty
2
Punkty reakcji
0
Nie wiem jak można bać się przyszłości

Boję się tego że będę miał nudne, szare, monotonne życie. Żona, która po kilku latach przestane kochać, dzieci które zostawię, nudna i mało płatna praca. Albo gorzej że stoczę się na samo dno i będę jakimś ćpunem czy bezdomnym alkoholikiem.


napisz książkę.


Nie rozumiem tej wypowiedzi.
 

radioaktywna

Bywalec
Dołączył
13 Sierpień 2009
Posty
1 123
Punkty reakcji
37
Miasto
opolskie
Nie bój się przyszłości, zastanawiaj się nad tym co dzieje się w danym momencie. To co będzie pokaże czas i wtedy dopiero będziesz mógł zapobiegać złym wydarzeniom, wcześniej i tak nic nie zdziałasz. Porozmawiaj z kimś, opowiedz mu o tym co Cię dręczy. Sądzę, że to właśnie jest Ci teraz potrzebne - aby ktoś wysłuchał Cię. Pozdrawiam.
 

Pawcio765

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2009
Posty
7
Punkty reakcji
0
Przesadzasz.... Przecież wszystko zalezy od Ciebie!
Wymyślasz sobie jakieś najgorsze scenariusze i sam wdrązasz je w swoje życie....

Wyjdz do ludzi.... zajmij się czymś, znajdź sobie jakieś Hobby

Swoją przyszłość ty sam kreujesz.... więc jeśli się postarasz to nie będziesz pijakiem czy ćpunem ;|
Ktoś ci każe ćpać ;|? To zależy od Ciebie....

Nie masz wyglądu? To weź się za siebie! Zacznij ćwiczyć, zdrowo się odżywiać, kup nowe ciuchy itp.....

Weż się w garść! Trochę motywacji!

Poza tym... Wielu ma gorzej od Ciebie i jakoś sobie radzą :)

Pozytywne myślenie!

Pozdrawiam ^^
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Nie jestem psychologiem.

Generalne masz trzy mozliwosci:
1) Zatopic sie we wlasnym wyimaginowanym swiecie. Slabo to widze bo przed toba jeszcze jakies 50 lat zycia. Przyjdzie jeszcze czas na stworzenie sobie wyimaginowanego swiata - zaczekaj z tym do poznej starosci ;)

2) Nic nie robic - jakos to bedzie. Dokladnie tak jak napisane: "jakos to bedzie". Moze byc dobrze, moze byc zle. Zycie bedzie toba rzucac, poniewierac - jak to sie zakonczy, tego nie wie nikt.

3) Rozwiazac swoje problemy. Nie mozna sie zalamywac bo to do niczego nie prowadzi. Problemy to tylko lista punktow, ktore jak rozpykasz to sprawia, ze bedziesz mial swiety spokoj. Ja na dzien dobry widze pare kandydatow do listy:
a) wyrzucenie ze szkoly. Szkola tak naprawde srednio edukuje, ale czy tego chcemy czy nie, trzeba po prostu jakos ja skonczyc. Nowa szkola to szansa na nowe znajomosci - trzeba sie tylko troche otworzyc na ludzi. U nauczycieli natomiast warto zapunktowac na starcie - nie chodzi o to, zeby zakuwac, ale generalnie pokazac, ze jestes OK czlowiek. Miesiac, dwa wysilku i potem mozna na tej opinii spokojnie jechac dlugie miesiace ;) No ale zasadnicza sprawa - musisz wrocic do szkoly. Nieukonczenie zadnej szkoly, przy braku jakiejkolwiek perspektywy to najgorsze co mozesz zrobic. Narazie nie wydaje mi sie abys byl nieudacznikiem. Dopiero jak zawalisz szkole to nim bedziesz.

b) problemy z matka. Wez pod uwage, ze sama musiala Ciebie wychowywac wiec na pewno kosztowalo to ja mnostwo zdrowia i nie dziwota, ze czasami moze "nie wyrabiac" psychicznie. Na pewno sie starala, abys wyszedl na ludzi. Ja jakbym w takiej sytuacji zawalil, zalamal sie to byloby mi wstyd przede wszystkim przed matka. Jak sie poprawisz, wyjdziesz na ludzi to na pewno przyniesiesz jej duzo radosci.

c) bieda. masz 17 lat. Jak dla mnie to priorytet, abys zakonczyl pomyslnie chociaz etap szkoly sredniej wiec nie bede Cie wysylal do pracy, aczkolwiek jakas wakacyjna praca i odlozenie troszke grosza na wlasne potrzeby, ewentualnie wsparcie domowego budzetu na pewno bardzo by pomoglo.

d) wyglad. To bym narazie odlozyl na drugi plan. Wiem, ze nie ma lekko w tym wieku, ale ja mimo wszystko skupilbym sie na szkole, potem wakacyjnej pracy. W wakacje pojdziesz np. do jakiejs pracy wakacyjnej, zarobisz pierwsze pieniadze, kupisz ciuchy, kosmetyki, kupisz sobie karnet na silownie czy zaczniesz uprawiac jakis sport - zycie moze sie naprawde odmienic. Wiadomo, ze pewnego progu sie nie przeskoczy, ale co innego chlopak oblesny, a co innego chlopak zadbany. Nie wszyscy sa piekni - szczerze mowiac wiekszosc jest bardzo przecietna, zwykla, nijaka wiec rzeklbym, ze w tym wzgledzie nie masz gorzej od innych. Zreszta, przychodzi taki czas, ze zaczynamy akceptowac siebie i zdajemy sobie sprawe, ze modelki 180 cm (bez szpilek ;) ) to jednak nie wyrwiemy hehe.

Nie bede czarowal - na pewno nie masz lekko, na pewno zycie wymaga od Ciebie teraz wiecej niz od twoich rowiesnikow, ale to dopiero przedbiegi. Jest spokojnie duzo czasu, aby wyjsc "na ludzi". Dobrze by bylo jakbys zaczal pielegnowac swoje hobby i najlepiej docelowo pchac je w strone tego, aby to hobby dalo Ci w przyszlosci zarobic pieniadze. Wyjdziesz na tym lepiej od niejednego dzieciaka, ktory ma teraz wszystko.

Ja tam bym sie nie lamal na twoim miejscu tylko po prostu wzial sie "do roboty". Nad egzystencjalnymi pytaniami w stylu: co ze mna bedzie ? nie warto sie zastanawiac bo zycie jest takie, ze w ciagu jednego dnia wszystko sie moze zmienic o 180 stopni. Po prostu zycie jest w pewien sposob skonstruowane. Codziennie dziesiatki ludzi jezdza autami do pracy. Jeden drugiemu moze zajechac droge, wjechac w drzewo, na czolowke itd. itp. - Nie przewidzisz tego, wiec naprawde nie ma sensu sobie tym glowy lamac. Trzeba glowkowac nad tym na co masz wplyw :)

Priorytet to tak jak mowie, skonczenie szkoly. Na jej niekonczenie moga sobie paradoksalnie pozwolic tylko jednostki wybitne, ktore juz od kolyski wiedza co beda robily w zyciu. Jakis przyklad hmm, bo ja wiem, np. Robert Kubics, edukacje skonczyl na I klasie LO, tyle, ze u niego od kolyski bylo wiadome kim bedzie, byl ksztaltowany w tym kierunku - mowiac wprost mial plan B (czy raczej plan A).
 

pamela a

...
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
2 222
Punkty reakcji
85
Boję się tego że będę miał nudne, szare, monotonne życie. Żona, która po kilku latach przestane kochać, dzieci które zostawię, nudna i mało płatna praca. Albo gorzej że stoczę się na samo dno i będę jakimś ćpunem czy bezdomnym alkoholikiem.


No skoro Ty już z góry zakładasz, że Twoje życie będzie nieudane, to takim sie pewnie stanie, i to na Twoje własne życzenie.
Niby slogan, ale Twoje życie jest w Twoich rękach!
z żoną Ci się nie uda? Naprawisz to, albo się rozwiedziesz. Dzieci? Dlaczego masz je zostawić? Nudna praca? Zmienisz ja o ile będziesz miał wystarczającą motywację na zdobycie odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia
Będziesz ćpunem, alkoholikiem? Na własne życzenie chyba, jak już pisałam

Nie zawsze wszytko układa sie po naszej myśli, ba, częściej jest wręcz odwrotnie - nic nie jest tak, jak byśmy chcieli, ale to nie powód żeby kłaść się przed tv i całe dnie oglądać filmy, ale to tym bardziej powinno zmotywować Cię do podjęcia jakichś działań, żeby było lepiej

Tak jak pisze poprzednik - priorytetem jest skończenie szkoły, chociażby zaocznie, jakaś dorywcza choćby praca żeby poprawić sytuację materialną, a wszystko zacznie się pomału układać i będzie lepiej ;)
Pozdrawiam
 

karolcia524

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2009
Posty
25
Punkty reakcji
0
proponuje zacząć myśleć bardziej pozytywnie i nie martwić się na zapas przyszłością bo co ma być to i tak będzie a raz jest lepiej a raz gorzej :)
 

majszon's

Nowicjusz
Dołączył
19 Grudzień 2009
Posty
122
Punkty reakcji
2
no jasne, proponuję zacząć myśleć pozytywniej, znajdź sobie kumpla do pogadania bla, bla, bla. Wiesz, masz problem ze sobą, bo skoro wyrzucili Cię ze szkoły i masz kuratora, coś w tym jest, ale to już zapewne wiesz. Nie wiem (wiesz nie znam się na kuratorach itp.) , ale czy on nie poradził Ci jakiegoś psychologa, bądź sam z Tobą nie porozmawiał ?
To Ci się wyda dziwne, ale nie wiem jak to opisać. Chciałabym przez chwile mieć takie wyobrażenie o życiu jakie ty masz. Jesteś pesymistą, ale i również realistą. Patrząc na to realnie prawda jest, że możesz skończyć jako ćpun, może Twoja żona Cię zostawi, o ile będziesz ją miał, ale możesz tez pomyśleć " cholera, może będę miał tą żonę" itp. Wiem, wiem "łatwo mówić, a trudniej zrobić", więc może chociaż spróbuj ? spróbowanie nie oznacza od razu tego, że nagle się zmienisz o 360 %, narodzisz się na nowo i będziesz spoglądał przez czadowe różowe okulary, ale wiesz od czegoś trzeba zacząć. I wiem, że moja wypowiedź nic nie da i zapomnisz o niej za 20 minut, ale wiesz warto spróbować, bo jeśli każdy Ci mówi "porozmawiaj z kimś", to jednak coś to oznacza.

"Nasze nieszczęście polega na tym, że zamiast spojrzeć na teraźniejszość, patrzymy w przyszłość."

:)
 

Sasha2104

Nowicjusz
Dołączył
7 Maj 2009
Posty
285
Punkty reakcji
11
Moje życie co trochę kopie mnie po tyłku, odczuwam lęk przed nim, ale każdego dnia wstaje z łóżka i pokonuje przeciwności losu, walczę z samym sobą, przełamuje się po to by móc godnie żyć. Nie ma sensu stać w miejscu, jeżeli ty życia nie dogonisz to i tak ono w końcu dogoni ciebie. Lecz lepsza sytuacja będzie wówczas gdy ty złapiesz byka za rogi i będziesz go trzymał, niż jeżeli byk poniesie cię na nich. Dlatego wstawaj brachu, działaj i nie łam się. I nie ważne co osiągniesz, ważne jest to czy dasz z siebie wszystko.
A co do rady... Musisz z kimś pogadać, najlepiej gdyby był to specjalista...
 

sed4fg

Nowicjusz
Dołączył
1 Lipiec 2009
Posty
817
Punkty reakcji
19
trochę odległy temat natomiast nie maiłem czasu tu zaglądać


Boję się tego że będę miał nudne, szare, monotonne życie. Żona, która po kilku latach przestane kochać, dzieci które zostawię, nudna i mało płatna praca. Albo gorzej że stoczę się na samo dno i będę jakimś ćpunem czy bezdomnym alkoholikiem.


nie bój się, po co sięgasz w tak odległą przyszłość, to nie jest powód do zmartwienia, zacznij wszystko olewać, troszkę wyluzuj a problem zniknie
 

maniera

Nowicjusz
Dołączył
23 Styczeń 2010
Posty
20
Punkty reakcji
3
Powinieneś porozmawiać z kimś dorosłym, dojrzałym w realnej rzeczywistości, tkóry mógłby Cię lepiej poznać, otworzyłbyś się przed nim. Zgadzam się z przedmówcami. Twoim problemem jest samotność. Niektórzy ją lubią, bo jest im potrzebna. Tobie pewnie nie, skoro masz takie problemy. Z niej rodzą się wszelkie choroby psychiczne, m. in. depresja, która czesto prowadzi do samobójstwa. Człowiek jest stworzony do przyjaźni, miłości. Powinieneś pokazać innym, że jesteś wartościowym chłopakiem, że stać Cię na wiele, jesteś odwazny, uczcuciowy, zaradny, ale nie zrobisz tego siedząc przed telewizorem. Na pewno powinieneś w coś zaangażowac się. Może są w Twojej miejscowości jakies koła zainteresowań? Więcej spaceruj, idź przed siebie jeśli nie masz okreslonego celu podróży. Na pewno siedzenie w domu zabija w nas ducha otwartości się na innych. Żyjemy w swoim wyimaginowanym świecie, często biorą się z tego złe myśli, bo obwiniasz siebie za to, że takim jesteś. Ale narzekaniem nic nie zdziałasz. Przede wszystkim otwórz się na drugiego człowieka. Znajdź przyjaciela, kolegę, zaufaną osobę. Matka Cię kocha. Bieda nie może być powodem takich rozterek, bo radość można znaleźć we wszystkim, tylko trzeba mieć tego ducha radości. On sam z siebie się nie bierze, ale czerpiemy te pokłady siły do życia od innych ludzi, dobrych serdecznych. Potrzeba Ci mobilizacji i motywacji. Znajdź szkołę, to przede wszystkim. Zacznij się uczyć, obierz sobie cel w życiu i wytrwale do niego dąż, nawet po trupach. Wszystko idzie osiągnąc, tylko potrzeba szczerych chęci i oderwania się od świata iluzji, a odważne wkrczenie do świata realnego. Pozdrawiam
 
Do góry