Stalowy
Bywalec
Czy ktoś z forum wybrałby się do takiego klubu, które działają w dużych i największych miastach?
Właśnie przeczytałem artykuł, jak ktoś wybrał się do jednego z takich klubów w Warszawie i stracił ok. 120 tysięcy złotych.
Wiadomo, że takie miejsca są podejrzane, bo tam okradają klientów.
Kilka razy było o tym głośno, jak okradano klientów z dużych sum pieniędzy. To jest celowe działanie właścicieli i pracowników w takich klubach, by: nakłaniać i przekonywać nieświadomych ludzi do skorzystania z tego typu miejsc.
Niby, na początek drink jest darmowy ( tak też przedstawił to ten okradziony w Warszawie ), ale i tak trzeba za drinka zapłacić i to o. 200 zł.
No i potem celowo się dosypuje jakieś środki odurzające do kolejnych drinków, by klient to wypił i stracił świadomość. A jak straci świadomość to wtedy jest okradany z kasy i nawet chętnie podaje PIN do kary bankowej.
Dla mnie dziwne jest to, że nie można nadal tego udowodnić, mimo że jest wiedza policji i prokuratury o takich oszustwach i złodziejstwach w tego typu miejscach.
Nie pierwszy raz ileś ludzi tam zostało okradzionych, w różnych miastach.
Jakim trzeba być człowiekiem i jaki trzeba mieć charakter, by tak, perfidnie oszukiwać i okradać ludzi, ze sporej kasy? Bo przecież kto normalnie myślący by płacił za drinka głupiego 200 zł?
I kto by "wywalił", np. sto tysięcy złotych za krótki pobyt w takim miejscu?
Co o tym myślicie, ludzie?
Właśnie przeczytałem artykuł, jak ktoś wybrał się do jednego z takich klubów w Warszawie i stracił ok. 120 tysięcy złotych.
Wiadomo, że takie miejsca są podejrzane, bo tam okradają klientów.
Kilka razy było o tym głośno, jak okradano klientów z dużych sum pieniędzy. To jest celowe działanie właścicieli i pracowników w takich klubach, by: nakłaniać i przekonywać nieświadomych ludzi do skorzystania z tego typu miejsc.
Niby, na początek drink jest darmowy ( tak też przedstawił to ten okradziony w Warszawie ), ale i tak trzeba za drinka zapłacić i to o. 200 zł.
No i potem celowo się dosypuje jakieś środki odurzające do kolejnych drinków, by klient to wypił i stracił świadomość. A jak straci świadomość to wtedy jest okradany z kasy i nawet chętnie podaje PIN do kary bankowej.
Dla mnie dziwne jest to, że nie można nadal tego udowodnić, mimo że jest wiedza policji i prokuratury o takich oszustwach i złodziejstwach w tego typu miejscach.
Nie pierwszy raz ileś ludzi tam zostało okradzionych, w różnych miastach.
Jakim trzeba być człowiekiem i jaki trzeba mieć charakter, by tak, perfidnie oszukiwać i okradać ludzi, ze sporej kasy? Bo przecież kto normalnie myślący by płacił za drinka głupiego 200 zł?
I kto by "wywalił", np. sto tysięcy złotych za krótki pobyt w takim miejscu?
Co o tym myślicie, ludzie?