Kibole...

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
że kibole to osoby z marginesu to przesada. Duże jest tam chłopaków z tzw. dobrych domów. Rodzice na stanowiskach i forsiaści a dzieci chcą zamanifestować swoją pogardę dla tego dorobkiewiczowskiego podejścia do życia. Chcą pokazać że są inni, niszcząc więzy rodzinne potrzebują innych więzów społecznych - łączą się we wspólnoty kibicowskie. A później tylko stosują się do wymogów danej grupy, jeśli konieczna jest przemoc to nie mają wyjścia. Inaczej wypadną z grupy i zostaną sami a to koniec
 

Chicony1906

Nowicjusz
Dołączył
30 Grudzień 2011
Posty
1
Punkty reakcji
0
,,Wisła Kraków Sharksi rządzą!! " Gamoniu ! Sharks to banda tchórzy którzy boją się wyjść bez sprzętu z sektora ( Puchar PP Finał Legia - Wisła). Gamonie czyli i WY którzy się wypowiadają i piszą farmazony. Nigdy nie zrozumiecie o co tak na prawdę biega bo pan Tusk , GW i TVN wam oczka mydlą i wy ich słuchacie. Nie macie żadnego pojęcia w ogóle o tym i strugacie wielkich cwaniaków na necie. Kibole Górniak Zabrze pomagali ofiarą wypadku pociągu czemu nikt o tym nie napisał ? Legia Warszawa , Lech Poznań , Zagłębie Sosnowiec i wiele wiele innych ekip sponsoruje domy dziecka i nie zapomina o dzieciach którym los nie sprzyja - nikt nie napiszę. Kibol zwyzywa polityka lub sędziego - WIELKA AFERA NA CAŁĄ POLSKĘ. Oni coś robią , a wy ? siedzicie jak te ostanie CI.PY przed komputerem i się napinacie.Właśnie takie społeczeństwo mamy. Uważają nas za złodziei i bandytów , a sami na nich głosują (czyt Donald Tusk). Zastanówcie się co po nie którzy co w ogóle piszecie. Dziękuję
 

rodri

Nowicjusz
Dołączył
16 Listopad 2008
Posty
91
Punkty reakcji
4
Wiek
36
Miasto
3city
że kibole to osoby z marginesu to przesada. Duże jest tam chłopaków z tzw. dobrych domów. Rodzice na stanowiskach i forsiaści a dzieci chcą zamanifestować swoją pogardę dla tego dorobkiewiczowskiego podejścia do życia. Chcą pokazać że są inni, niszcząc więzy rodzinne potrzebują innych więzów społecznych - łączą się we wspólnoty kibicowskie. A później tylko stosują się do wymogów danej grupy, jeśli konieczna jest przemoc to nie mają wyjścia. Inaczej wypadną z grupy i zostaną sami a to koniec
Byłeś kiedyś na meczu ? W młynie ?
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
w moim wieku to chyba trochę trudno być aktualnie w młynie. Ale w czasach kiedy chadzałem na mecze Legii (czyli od lat 70) widywałem całe pokolenia kibiców. Pod koniec mojej bytności parę lat temu widziałem niejeden raz młodych chłopaków, czysto ubranych, zadbanych, którzy głośno narzekali na swoich starych forsiastych itp. Byli dumni że są prości, mają proste potrzeby bez całej dorobkiewiczowskiej otoczki
 

rodri

Nowicjusz
Dołączył
16 Listopad 2008
Posty
91
Punkty reakcji
4
Wiek
36
Miasto
3city
OK, teraz rozumiem... W latach 70-80 nie było podziałów na chuliganów, ultrasów, itd. panował większy chaos, większa anarchia. Teraz to wszystko jest bardziej zorganizowane, poukładane. Kto nie chce, ten się nie bije, więc nieprawdą jest, że młodzi chłopacy muszą dostosować się do otoczenia i jeżeli nie będą się bić, to wypadną z owej grupy. To raz. Dwa, na stadionach obecnie jest spokój. Nie przeglądałem wcześniejszych postów, ale mogę jedynie powiedzieć, że na meczu finału PP w Bydgoszczy poza drobnymi incydentami, nic wielkiego się nie stało, a media bardzo wyolbrzymiły to, co tak na prawdę tam się wydarzyło. Idąc na mecz razem z rodziną nie musisz obawiać się o swoje i ich zdrowie. Poza bluzgami na trybunach (tego nie da się wyeliminować, i dobrze, to nie teatr) nic wielkiego się nie dzieje. Akcje chuligańskie na stadionach przeszły do historii, teraz dzieje się to w innych miejscach, o których społeczeństwo tak naprawdę mało wie.
 

saam

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2012
Posty
3
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
Wrocław.Polska/Monachium.Niemcy
Hmmm obejrzyj sobie film Hooligans.
Polecam
smile.gif
Widziałam To : ) Fajne i Polecam : )
 

Szalony90

Nowicjusz
Dołączył
26 Listopad 2011
Posty
160
Punkty reakcji
4
Wiek
33
Miasto
Kraków(jakiś czas)
Kibole (według mnie) poprostu są bardzo natarczywymi fanami sportu.Nie znaczy to że nie mają uczuć, rodzin, dzieci..Na codzień są zwykłymi ludźmi( no w większości dresami) , pracują i się bawią.Powstało wiele filmów korygujących nam mniemanie o kibolach np wspomniany powyżej ,,Hooligans", kto oglądał ten film wie że to są zwykli kochający ludzie, ojcowie, przyjaciele..W Polsce też powstał film o grupie kiboli, choć spokojniejszych i mniej licznych..mówię o filmie ,,Skrzydlate świnie"..Nie zdażyło się wam kiedyś wykrzyknąć kilka : ,,Ku*w" oglądając mecz? Pewnie nie raz, a kibole mają tak samo tylko trochę mocniej.. :D
 

rodri

Nowicjusz
Dołączył
16 Listopad 2008
Posty
91
Punkty reakcji
4
Wiek
36
Miasto
3city
Proszę Cię. "Skrzydlate świnie" nie jest filmem o kibicach i ich życiu (poszukaj sobie chociażby wypowiedzi Małaszyńskiego na temat tego gniota). "Na codzień są zwykłymi ludźmi( no w większości dresami)". Eh szkoda słów. Rozumiem, że poniekąd bronisz "moją" subkulturę, ale takimi zdaniami obrażasz mnie i innych do niej należących.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
ciekawi mnie tylko po co była ta pielgrzymka kibiców, może któryś z was mi wytłumaczy
 

elvadero

Nowicjusz
Dołączył
15 Styczeń 2012
Posty
90
Punkty reakcji
1
Miasto
Kraina Gejzerów
Są kibole i kibole.
Nie każdy kibol to chuligan. Wrzucanie wszystkich do jednego worka jest lekką przesadą.
Zdarzają się ruchy tzw.kiboli którzy pomagają innym - chociażby zbieranie krwi na rzecz szpitali dziecięcych, czy też zbiórki pieniędzy podczas spotkań także na chore dzieciaki.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
moje pytanie związane jest z podstawowym celem istnienia kibica - miłość do własnego klubu i nienawiść do innego, konkurencyjnego. Jak się to ma do podstawowego przykazania Chrystusa - przykazania miłości (także nieprzyjaciela). Gdyby kibic chciał być prawdziwym chrześcijaninem to nigdy nie brałby udział w żadnych ustawkach, nigdy nie przeklinałby na stadionie, nigdy nie powiedziałby złego słowa o rywalizującym klubie kibiców
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
szkoda że żaden mi nie odpowiedział na pytanie o tą pielgrzymkę, nikogo tam nie było ?
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
kłopot w tym że z natury rzeczy kibic nienawidzi kibica wrogiego klubu i jak się to ma do nauki Chrystusa
 

UNCLE_TONY

Nowicjusz
Dołączył
21 Styczeń 2012
Posty
180
Punkty reakcji
0
Wiek
30
rywalizacja to piękna rzecz. Zauważcie, że w krytycznych momentach nawet kibice najbardziej wrogo do siebie nastawionych zespołów mogą się zjednoczyć ! wiele było takich przykładów
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
szczególnie kibice ŁKS wołające "Żydzew" do innych kibiców podczas derbów. To jest oczywiście pozdrowienie w Chrystusie Panu
 

von Richthofen

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2011
Posty
147
Punkty reakcji
1
Miasto
Częstochowa
W domach, w parkach, w barach, aż w końcu na stadionach możemy spotkać ludzi, którzy jeżdżą za swoim ukochanym klubem i go wspierają. Razem z innymi tworzą coś wspaniałego, coś czego nie można opisać słowami. Kochają całym sercem swoich ulubieńców i za nimi pójdą w ogień. Nie straszny im deszcz oraz burza. Byleby tylko zobaczyć widowisko pojadą nawet na koniec świata. Wierni po porażce i dumni po zwycięstwie – oto prawdziwi kibice. Mają szacunek do innych kibiców, a przede wszystkim do zespołu przeciwnika. Idzie on na mecz, aby go obejrzeć.
Niestety na przeciwległym biegunie znajdują się kibole, którzy zamiast dopingować to myślą tylko o bójkach i zadymach. Niszczą, krzyczą i łamią prawo w imię drużyny. Kiedyś był to zagorzały fan swojego klubu, a teraz ? Bandyta, czy diler. Częstym zjawiskiem między kibolami jednej, a drugiej drużyny są ustawki, gdzie banda się zbiera i tłucze z drugą bandą. Ci miłośnicy 5-metrowych szalików oraz białej bronii (czyt. kijów bejsbolowych) sądzą, że im więcej wyrwanych krzesełek na stadionie, tym więksi z nich „kibice”. Jednak wielu myśli, że Polska to tylko kibole, a nie prawdziwi miłośnicy sportu. Dużo osób zza granicy uważa polskich kibiców za hałaśliwych, złych, wiecznie pijanych oraz takich, co zgwałcą i okradną. Jest to po prostu kłamstwo. Ale dlaczego warto utożsamiać się z jakimś klubem ? Dlaczego tak wielu to robi ? Odpowiedź jest prosta – związanie z taką małą ojczyzną. Obecnie wartości i przywiązanie do korzeni schodzi na dalszy plan, lecz kibice owe rzeczy propagują. Tylko ten, który jeździ za swoją drużyną po całym kraju może zrozumieć drugą taką osobę. To nie tylko mecze, lecz i swoisty sposób na życie. Utożsamianie się z klubem wręcz należy do codzienności takiego człowieka.
Wiadomo, że kibice są różni. Od prawdziwych, przez ultrasów, którzy organizują oprawy, kończąc na przysłowiowych łomach, czyli kibolach. Dzięki otoczce meczowej mogą zapomnieć o szarości życia codziennego i choć na 90 minut przenieść się na inny świat. Tym światem i odskocznią jest dla nich stadion. Pięknym zjawiskiem jest, kiedy tradycje klubowe przechodzą z ojca na syna. Dla wielu barwy i herb to świętość. Fenomen kibicowania trafnie przedstawił Wojciech Wencel, poeta i krytyk literacki, a jednocześnie zagorzały kibic Arki Gdynia. W jednym z wywiadów powiedział: "kibicowanie to mit, który poznaje się w dzieciństwie i od którego później trudno się uwolnić. To mit wiążący ludzi, podobny do wspólnoty narodowej czy regionalnej, ale jeszcze silniejszy. Jest to pierwotne, ale szlachetne. Kibiców przedstawia się jako chuliganów, ale tak nie jest". Zgadzam się z Wojciechem Wenclem. W przypadku kibicowania mamy do czynienia z nieopisaną magią, z niezwykłą atmosferą - kto jeździł na mecze, ten wie, o czym myślę. Kto nie jeździł, niech żałuje. Kibicowanie dzisiaj to wręcz religia. Wystarczy spojrzeć na wielkie klasyki, jak mecz Realu Madryt z Barceloną, Arsenalu Londyn z Chelsea, czy nawet Wisły z Cracovią. Fanatyków można spotkać praktycznie wszędzie – od Anglii przez Włochy, aż po Polskę. Argentyńscy chuligiani-kibice uchodzą za najbardziej niebezpiecznych, a w Naszym kraju ten typ pojawił się na początku lat 80'. Znane są także masowe samobójstwa w Brazylii, kiedy canarinhos zaczęli spektakularnie przegrywać.
 

Jehoel

Nowicjusz
Dołączył
19 Grudzień 2008
Posty
21
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Miasto
Warszawa
Nie mam nic przeciwko kibicom, ani pochodnym tej nazwijmy to subkultury dopóki nie próbują mnie okraść/pobić/zabić lub rozpieprzyć połowy miasta ew. zdewastować autobusu lub tramwaju którym jadę. Jeśli chcą za obopólną zgodą się napierdzielać między sobą proszę bardzo. Wasze zęby wasza sprawa, dopóki załatwiacie to między sobą.
 

Gregfield

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2012
Posty
105
Punkty reakcji
4
Miasto
podkarpacie
Polecam obejrzeć i posłuchać opowieść prof. Jana Miodka o dawnym kibicowaniu. To się nazywa kbicowanie z honorem, z sercem. Marzę bym kiedyś mógł tak wspominać kibicowanie. Niestety mamy w społeczeństwie tak słabe jednostki intelektualne nazwane "kibolami".

Poniżej wspomniany filmik:


 
Do góry