Jesteście za czy przeciwni zniesieniu celibatu dla księży

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
danielu, chodziło feldmarszałkowi zapewne o to, że wprowadzenie instytucjonalnego celibatu w krk powodowane było problemami z dziedziczeniem majątków kościelnych (co tajemnicą nie jest)
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Brave napisał:
danielu, chodziło feldmarszałkowi zapewne o to, że wprowadzenie instytucjonalnego celibatu w krk powodowane było problemami z dziedziczeniem majątków kościelnych (co tajemnicą nie jest)
Przecież księża nie mają udziałów w majątku kościelnym.
Jak umiera pracownik Mc Donalda to rodzina dostaje w spadku cześć udziału w restauracji?
 

MD_

Nowicjusz
Dołączył
9 Czerwiec 2013
Posty
9
Punkty reakcji
3
jeśli celibat ma być utrzymany to jedynie przy obowiązkowej chemicznej kastracji. natury nikt nie oszuka.
chociaż osobiście jestem za zniesieniem i jednoczesnym opodatkowaniu Kościoła i księży
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
a może po prostu dowolność, jak ksiądz chce w pełni poświęcić się Bogu to może wybrać celibat, jak nie jest w stanie wytrzymać to niech się ożeni. Co do natury to nie doceniasz prawdziwych ideowców, taki człowiek dla swojej idei może wyzbyć się wszelkich ludzkich przywar
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
danielu, chodzi o historię, wtedy był problem...
Herbatniczku i to jest zdrowe i jak najbardziej zgodne z tekstami w Biblii (brak obowiązków tego typu, a wiele przykładów dobrowolnych)
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Pamiętam, że jak byłem mały to pojęcie "celibat" mimowolnie dzieliłem na słowa "cela" i "bat", prowadziło to do tego, że gdy słyszałem gdzieś "żyje w celibacie", wyobrażałem sobie, że ten biedak mieszka w celi i dostaje regularnie chłostę...
Jak sobie teraz to przypominam, dochodzę do wniosku, że moja dziecinna definicja celibatu nie odbiegała za bardzo od prawdziwego jego znaczenia... :D
 

nagual

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2013
Posty
10
Punkty reakcji
2
Wiek
40
Celibat nie istnieje, to tylko takie hasło, księża mają kochanki. Ale w tym nie jest problem, jak wyobrażacie sobie oficjalnie ich dzieci w przedszkolu w szkole itp. Jak zostanie zniesiony celibat oficjalnie to żona księdza też pójdzie do kosmetyczki itp. Ludzie będą jeszcze bardziej gadać na to że „za nasze pieniądze dzieci księdza kupują sobie gry komputerowe” sądzę że kościół tego się właśnie boi.
 

soraya

Nowicjusz
Dołączył
19 Październik 2010
Posty
24
Punkty reakcji
0
Jestem przeciwna.
1. Jak ksiądz mający własne dzieci, miałby objąć ojcostwem duchownym resztę? Jak też miałby znaleźć czas dla swojej rodziny ? Obowiązki księży są znaczne, od nauki religii w szkole, prowadzenia Mszy w niedzielę, po prowadzenie wspólnot, organizacje rekolekcji etc. Ksiądz zaniedbałby swoją rodzinę, to pewne.
2. Bóg powołuje albo do rodziny, albo do kapłaństwa, albo do życia w zakonie. Skoro powołał kogoś do stworzenia rodziny, to ta osoba nie idzie na kapłana. Dla mnie kapłan, aby dać z siebie jak najwięcej powinien oddać swoje życie Bogu i tak jak w zakonie do końca zachować czystość. Zresztą sakrament kapłaństwa jest tak mocny własnie m.in. dlatego, że oddają oni swoje życie Bogu. Zobowiązują się właśnie świadomie do tego poświęcenia, jakim jest celibat.
3. Jak ksiądz może mówić o rodzinie, jak sam jej nie ma - to tylko teoria ? A jak psychiatra ma leczyć, znając tylko teorię ?
A lekarz? Czy musi najpierw sam zachorować ? Ach Ci teoretycy, no popatrzcie leczą nas, a co oni mogą wiedzieć ;)
Tak na serio, to trudno by ksiądz nie mówił, że czarne jest czarne, a białe jest białe. Jak dla mnie to, co podaje Kościół jest i z sensem i dla naszego dobra przede wszystkim. W praktyce doświadczam, jak wiele pomocy w życiu nie tylko duchowym, możemy uzyskać od księży. Chociażby ks.Pawlukiewicz, świetnie doradza co do spraw związków, rodziny i nie tylko ;)
Ja księdzem nie jestem, a mogę potwierdzić, że to co głosi, ma odzwierciedlenie w praktyce, czego doświadczyłam.

:) pozdrawiam
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
soraya napisał:
1. Jak ksiądz mający własne dzieci, miałby objąć ojcostwem duchownym resztę? Jak też miałby znaleźć czas dla swojej rodziny ? Obowiązki księży są znaczne, od nauki religii w szkole, prowadzenia Mszy w niedzielę, po prowadzenie wspólnot, organizacje rekolekcji etc. Ksiądz zaniedbałby swoją rodzinę, to pewne.
W innych wyznaniach się to udaje i nikt nie narzeka.



soraya napisał:
2. Bóg powołuje albo do rodziny, albo do kapłaństwa, albo do życia w zakonie.
Skąd to wiesz?



soraya napisał:
Skoro powołał kogoś do stworzenia rodziny, to ta osoba nie idzie na kapłana. Dla mnie kapłan, aby dać z siebie jak najwięcej powinien oddać swoje życie Bogu i tak jak w zakonie do końca zachować czystość.
Idealizm jest zgubny.



soraya napisał:
Zresztą sakrament kapłaństwa jest tak mocny własnie m.in. dlatego, że oddają oni swoje życie Bogu. Zobowiązują się właśnie świadomie do tego poświęcenia, jakim jest celibat.
Na jakiej podstawie stwierdzasz, że sakrament kapłaństwa jest mocny? To tak jakby katoliccy księża byli w czymś lepsi od prawosławnych księży lub protestanckich pastorów. A jak widać inne chrześcijańskie wyznania nie upadły.



soraya napisał:
3. Jak ksiądz może mówić o rodzinie, jak sam jej nie ma - to tylko teoria ? A jak psychiatra ma leczyć, znając tylko teorię ?
A lekarz? Czy musi najpierw sam zachorować ? Ach Ci teoretycy, no popatrzcie leczą nas, a co oni mogą wiedzieć
Problem jest taki, że rodzina nie jest chorobą i każdy przypadek jest indywidualny. Choroba wtapia się w schemat - rodzina nie.
 

Lunari

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2013
Posty
22
Punkty reakcji
1
soraya napisał:
Jestem przeciwna.
1. Jak ksiądz mający własne dzieci, miałby objąć ojcostwem duchownym resztę? Jak też miałby znaleźć czas dla swojej rodziny ? Obowiązki księży są znaczne, od nauki religii w szkole, prowadzenia Mszy w niedzielę, po prowadzenie wspólnot, organizacje rekolekcji etc. Ksiądz zaniedbałby swoją rodzinę, to pewne.
2. Bóg powołuje albo do rodziny, albo do kapłaństwa, albo do życia w zakonie. Skoro powołał kogoś do stworzenia rodziny, to ta osoba nie idzie na kapłana. Dla mnie kapłan, aby dać z siebie jak najwięcej powinien oddać swoje życie Bogu i tak jak w zakonie do końca zachować czystość. Zresztą sakrament kapłaństwa jest tak mocny własnie m.in. dlatego, że oddają oni swoje życie Bogu. Zobowiązują się właśnie świadomie do tego poświęcenia, jakim jest celibat.
3. Jak ksiądz może mówić o rodzinie, jak sam jej nie ma - to tylko teoria ? A jak psychiatra ma leczyć, znając tylko teorię ?
A lekarz? Czy musi najpierw sam zachorować ? Ach Ci teoretycy, no popatrzcie leczą nas, a co oni mogą wiedzieć ;)
Tak na serio, to trudno by ksiądz nie mówił, że czarne jest czarne, a białe jest białe. Jak dla mnie to, co podaje Kościół jest i z sensem i dla naszego dobra przede wszystkim. W praktyce doświadczam, jak wiele pomocy w życiu nie tylko duchowym, możemy uzyskać od księży. Chociażby ks.Pawlukiewicz, świetnie doradza co do spraw związków, rodziny i nie tylko ;)
Ja księdzem nie jestem, a mogę potwierdzić, że to co głosi, ma odzwierciedlenie w praktyce, czego doświadczyłam.

:) pozdrawiam
Całe szczęście, że kobiety nie mogę zostawać księżmi, bo krk przybliżylby się pewnie jeszcze bardziej do utożsamiania go z biblijna wielką nierządnicą, jak to w zwyczaju mają świadkowie Jehowy...
Ciekawy punkt widzenia prezentujesz...taki...hm...ograniczony. Ksiądz chce być księdzem - zostaje nim i oddaje sie posłudze kapłańskiej calym sobą. Ok. Tylko,że w praktyce nie wygląda to tak słodko, powiedziałabym wręcz,że w wielu przypadkach jest na odwrót. Znam księży, mających wiernych i ich problemy głęboko w...poszanowaniu.
Bycie księdzem to praca jak każda inna - skąd wyrwałaś tezę, jakoby ksiądz mający rodzinę miałby ją zaniedbywać - tego nie wiem. Widziałam natomiast pastorów, którzy nie dość,że mają żony, to jeszcze gromadki dzieci, nic tam się nie odbywa kosztem czegoś drugiego.
że czarne jest czarne, a białe jest białe
Zaleciało św. pamięci Kaczyńskim. "Nikt im nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne".
PiS i katolicki fanatyzm idą w parze...

Osobiście uważam, że celibat jest tłumieniem naturalnych potrzeb człowieka, w myśl ideałów. Zamysł piękny, acz trudny do wcielenia w życie. Mało świętoszkowatych oszustów w koloratkach świat nosi? Ilu księży przysięgało żyć w celibacie, a korzysta po cichu z usług pięknych i mniej pięknych dam? Zdarza się? ano, zdarza. Czy to złe? Tak, bo przysięgał. A z naturalnego punktu widzenia człowieka, takiego niewypaczonego wzniosłymi idealami, w myśl których postępować jest trudno? Ano, nie jest to złe. Bo współżycie płciowe jest normalne, jest przyjemne, jest potrzebne i wreszcie JEST NATURALNĄ POTRZEBĄ. Jeśli ksiądz ma być czysty, powinien podczas święceń kapłańskich zostać pozbawiony części intymnych i po sprawie.

Poza tym Herbatniczek mądrze napisał. Takie wyjście byłoby chyba najlepsze.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Lunari napisał:
Bo współżycie płciowe jest normalne, jest przyjemne, jest potrzebne i wreszcie JEST NATURALNĄ POTRZEBĄ
Nie jest potrzebne i nie jest naturalną potrzebą. Być może jest to jakiś wymóg człowiekowi jako ogółowi, gdy myślimy o przedłużaniu gatunku i o samej frajdzie. Nie jest obowiązkowy dla jednostek. Celibat, jeśli jest praktykowany przez ludzie wierzących w jego skuteczność a nie bandę oszołomów, nie będzie stanowił problemu. Ma on przede wszystkim służyć danemu człowiekowi, a nie jakiemuś bóstwu. Nawet Budda zalecał jego przestrzeganie.
 

Lunari

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2013
Posty
22
Punkty reakcji
1
Nie widziałam jeszcze na świecie istoty, która nie ma takiego instynktu.
"Przedłużanie gatunku" mamy zakodowane przez naturę, choć ludzie mają ten komfort, że są istotami myślącymi (choć co do niektórych mam wątpliwości, ale to zostawmy). Oczywiście, nic nie jest obowiązkowe, po to mamy rozum. Nikt w ramach myśli przewodniej, ze jest to nam potrzebne nie będzie kopulował gdziekolwiek i z kimkolwiek, bo natura tak akurat podpowiada. Ale walka z instynktami za wszelką cenę na pewno nie jest takim dobrem.
Szanuję nauki przywódców duchowych, ale umówmy się, że póki człowiek robi cokolwiek przede wszystkim DLA SIEBIE - jest w porządku, może doszukiwać się plusów, może to nieść dla niego same pozytywy. Natomiast jeśli w grę wchodzi poświęcanie siebie Siłom Wyższym - nie jest to dobre. Wtedy nie dość,że tłamsi się siłą własne naturalne instynkty, to jeszcze niszczy psychikę stawiając siebie w roli ofiary własnych ideałów.


przecajo napisał:
PiS i katolicki fanatyzm idą w parze...
Chyba pomyliłaś fora.

. Jeśli ksiądz ma być czysty, powinien podczas święceń kapłańskich zostać pozbawiony części intymnych i po sprawie.
Do tego jeszcze zapędy sadystyczne.



Nic z tych rzeczy, przecajo. Tak się tylko zgrywam ;)
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
przecajo napisał:
Chyba pomyliłaś fora.
Chyba pomyliłeś zagrywki retoryczne z chamskimi odzywkami.



przecajo napisał:
Do tego jeszcze zapędy sadystyczne.
Nieodłącznym elementem sadyzmu jest ból. Zabieg może zostać przeprowadzony bezboleśnie. Nie ma sadyzmu.



Lunari napisał:
Nie widziałam jeszcze na świecie istoty, która nie ma takiego instynktu.
Co nie oznacza, że takie istoty nie istnieją. Podam Ci kilka przykładów:

1) człowiek nienawidzący dzieci i nie chcący ich mieć;
2) człowiek aseksualny;
3) człowiek molestowany seksualnie w dzieciństwie;
4) człowiek niezdolny do odbycia stosunku;
5) człowiek chory psychicznie (nie każdy, jednak są przypadki, że rozmnażanie, czy nawet sam seks jest w zasadzie zbędny);
6) człowiek mający świadomość, że istotniejsza jest dla niego praca mogąca utrudnić poświęcenie się rodzinie;
7) człowiek chcący doskonalić siebie poprzez wewnętrzne oczyszczenie umysłu i wystrzeganie się doczesnych przyjemności (mnisi buddyjscy zachowują celibat).

To takie siedem przykładów, jakie na szybko przyszły mi do głowy.



Lunari napisał:
"Przedłużanie gatunku" mamy zakodowane przez naturę, choć ludzie mają ten komfort, że są istotami myślącymi (choć co do niektórych mam wątpliwości, ale to zostawmy). Oczywiście, nic nie jest obowiązkowe, po to mamy rozum. Nikt w ramach myśli przewodniej, ze jest to nam potrzebne nie będzie kopulował gdziekolwiek i z kimkolwiek, bo natura tak akurat podpowiada.
Zgadza się. Czyli nie jest to potrzebne człowiekowi i nie musi być nawet w najmniejszym stopniu istotne.



Lunari napisał:
Ale walka z instynktami za wszelką cenę na pewno nie jest takim dobrem.
Nie wszyscy tym instynktem się kierują.



Lunari napisał:
Szanuję nauki przywódców duchowych, ale umówmy się, że póki człowiek robi cokolwiek przede wszystkim DLA SIEBIE - jest w porządku, może doszukiwać się plusów, może to nieść dla niego same pozytywy. Natomiast jeśli w grę wchodzi poświęcanie siebie Siłom Wyższym - nie jest to dobre. Wtedy nie dość,że tłamsi się siłą własne naturalne instynkty, to jeszcze niszczy psychikę stawiając siebie w roli ofiary własnych ideałów.
Zgadzam się, oczywiście z tym jednym detalem, o którym już w tym poście wspomniałem. Jeśli ktoś się na coś decyduje ze względu na siebie, na swoje dobro, to jak najbardziej, lecz ze względu na istotę metafizyczną, jest to nie zawsze możliwe do wykonania.
Ale co powiesz o pedofilach, którzy zawsze (z powodzeniem) tłumili w sobie żądze? Wiadomo jakie. Tacy ludzie też istnieją, a przynajmniej istnieli kiedyś. Otóż pedofil to nie tylko człowiek, który próbował, lub któremu udało się molestować jakieś dziecko. Pedofil to człowiek posiadający takie fantazje, lecz fantazje mogą nigdy nie zostać zrealizowane. Zatem jeśli taki człowiek decyduje się na totalną abstynencję seksualną, by nikomu krzywdy nie zrobić, a przy okazji nie zostać zlinczowanym, to dobrze, czy źle?

Drugie pytanie. Co z ludźmi, posiadającymi najrozmaitsze (już poza pedofilą) zaburzenia preferencji seksualnych, które z kolei blokują im drogę, lub pragnienie realizowania innych, bardziej "naturalnych" form kontaktu seksualnego? Ludzie, którzy nie są w stanie osiągnąć satysfakcji lub jakiegokolwiek podniecenia z czegoś, co by drugiej osobie odpowiadało (takiej osobie, jaką oni uważaliby za wybrankę lub wybranka na tej wspaniałej drodze życia, ale który nie tolerowałby ich fantazji, blokujących osiągnięcie spełnienia w innej postaci), a tym samym pojawiłby się problem w ich "związku", gdyż nie byłoby porozumienia w tej bardzo istotnej sferze współżycia? To by skazało potencjalną ukochaną osobę na nieszczęście, a tym samym daną osobę z zaburzeniami preferencji seksualnych - gdyż czułaby się winna i być może nazywana przez drugą osobę zboczeńcem. Z tego też lęku taka osoba decydowałaby się na zachowanie absolutnej abstynencji seksualnej.

Trzecie pytanie. Co z ludźmi nie mogącymi pogodzić się z własną orientacją seksualną, która nie jest (być może jak na razie) aprobowana w polskim społeczeństwie. Tak, mówię tu o homoseksualistach i biseksualistach. W przypadku kobiet pogarda do samej siebie jest raczej rzadkością i zarówno homo- jak i biseksualizm, który je dotkną z łatwością akceptują z racji tego, iż jest to rozumiane za bardziej estetyczne, za bardziej modne oraz niekiedy za - wręcz - podniecające. Problem występuje u mężczyzn, którzy zaczynają gardzić samymi sobą i nie chcą dopuścić do tego, że ich homo- lub biseksualizm zostanie niejako przypieczętowany. Dlatego jeśli mają ryzykować obwinianiem siebie za - jak to postrzegają - nienormalność, wolą nie uprawiać seksu wcale, bo przecież kobiety (przynajmniej tych pierwszych) nie pociągają, więc nic z tego nie będzie.

To takie trzy pytania odnośnie tego, iż wybranie celibatu nie zawsze jest tylko i wyłącznie dla siebie i dla udoskonalania własnego "wnętrza", karmienie umysłu. Pedofil zdecyduje się na abstynencję, by nie skrzywdzić dziecka. Człowiek z innymi zaburzeniami preferencji seksualnych, by nie zranić drugiej osoby, która może go pokochać, a nie zyskać spełnienia w sferze seksualnej. Gej, bardziej już dla własnego dobra i własnej akceptacji, choć często także dla rodziny.
 

Lunari

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2013
Posty
22
Punkty reakcji
1
Zgadza się. Czyli nie jest to potrzebne człowiekowi i nie musi być nawet w najmniejszym stopniu istotne.
Może inaczej - nie jest niezbędne, ale jest naturalnym instynktem istot wszystkich żyjących gatunków.
Co nie oznacza, że takie istoty nie istnieją. Podam Ci kilka przykładów:

1) człowiek nienawidzący dzieci i nie chcący ich mieć;
2) człowiek aseksualny;
3) człowiek molestowany seksualnie w dzieciństwie;
4) człowiek niezdolny do odbycia stosunku;
5) człowiek chory psychicznie (nie każdy, jednak są przypadki, że rozmnażanie, czy nawet sam seks jest w zasadzie zbędny);
6) człowiek mający świadomość, że istotniejsza jest dla niego praca mogąca utrudnić poświęcenie się rodzinie;
7) człowiek chcący doskonalić siebie poprzez wewnętrzne oczyszczenie umysłu i wystrzeganie się doczesnych przyjemności (mnisi buddyjscy zachowują celibat).

To takie siedem przykładów, jakie na szybko przyszły mi do głowy.
Wiesz...ja się odnosiłam do jednostki zdrowej fizycznie i psychicznie. Wiadomo,że różne koleje losu i różne przypadłości generują w ludziach takie, czy inne postawy. Potrzeba nie musi być taka sama u wszystkich, a może jej wcale nie być, jednakże obserwując ogół i na tej podstawie generalizując, dochodzimy do wniosku,że jednak potrzeba współżycia czy jak zwał tak zwał, jest wpisana w naszą naturę.
Nie wszyscy tym instynktem się kierują.
i całe szczęście ;)
Ale co powiesz o pedofilach, którzy zawsze (z powodzeniem) tłumili w sobie żądze? Wiadomo jakie. Tacy ludzie też istnieją, a przynajmniej istnieli kiedyś. Otóż pedofil to nie tylko człowiek, który próbował, lub któremu udało się molestować jakieś dziecko. Pedofil to człowiek posiadający takie fantazje, lecz fantazje mogą nigdy nie zostać zrealizowane. Zatem jeśli taki człowiek decyduje się na totalną abstynencję seksualną, by nikomu krzywdy nie zrobić, a przy okazji nie zostać zlinczowanym, to dobrze, czy źle?
Pedofilia jest zaburzeniem. Człowiekowi, który nie poddaje się swojemu popędowi, a pozostaje jedynie w sferze nieszkodliwej fantacji - należy się plus. Tyle,że człowiek na tyle swiadomy nieprawidłowości swoich seksualnych odruchów, by zdecydować się na totalną abstynencję w tej sferze, powinien równocześnie być na tyle świadomy, by zgłosić sie po pomoc do specjalisty.

Co do pozostałych pytań - robienie czegokolwiek wbrew sobie jest z gruntu rzeczy złe. Pod warunkiem jednak,że rozróżniamy odruchy dobre od złych, póki nasze zachowania nie godzą w dobro innych.
wybranie celibatu nie zawsze jest tylko i wyłącznie dla siebie i dla udoskonalania własnego "wnętrza", karmienie umysłu.
oczywiście. i...niestety.
Pedofil zdecyduje się na abstynencję, by nie skrzywdzić dziecka. Człowiek z innymi zaburzeniami preferencji seksualnych, by nie zranić drugiej osoby, która może go pokochać, a nie zyskać spełnienia w sferze seksualnej. Gej, bardziej już dla własnego dobra i własnej akceptacji, choć często także dla rodziny.
Ale jednak bardzo mało jest takich przykładów. odruchy tego typu częściej biorą górę i wtedy ważne jest spełnienie osoby z zaburzeniem, a nie krzywda, jaką wyrządza drugiej osobie - tej, która jest jego narzędziem do osiągnięcia satysfakcji.
Postawiłeś mnie tutaj przed skrajnościami, bardzo inteligentnie.
wracając jednak do sedna sprawy, jaką poruszono w tym temacie - uważam,że celibat, na który decydują się duchowni katoliccy nie powinien być walką, jaką będą toczyć ze sobą do końca swoich dni. Z własnymi instynktami trzeba żyć w zgodzie (mówię o tych poprawnych, "naturalnych", nie godzących w dobro innych). Inaczej celibat nie ma sensu. Jezus oparł się kuszeniu przez szatana, ale Adam byl tylko człowiekiem i uległ kuszeniu Ewy. Tak samo ksiądz - jest tylko mężczyzną. I jeśli nie będzie w 100% pewien, że chce żyć w bezwzględej czystości w myśl ideałów, które są naczelnymi wartościami w jego życiu, że dzięki temu będzie się rozwijał, że zaspokojenie popędu seksualnego nie jest dla niego jedną z najważniejszych potrzeb życiowych, jeśli ufa sobie na tyle,że wie, że się nie ugnie - chwała! Takiemu księdzu i ja zaufam. Lubię jednak grę w otwarte karty - czujesz,że się poddasz, lub jeśli już się poddaleś - zachowaj twarz i zdejmij sutanne, Twoje ideały, o ile jakieś kiedykolwiek byly, legły w gruzach.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Lunari napisał:
Wiesz...ja się odnosiłam do jednostki zdrowej fizycznie i psychicznie.
Numerki 1, 2, 6, 7 nie przedstawiają człowieka chorego ani psychicznie, ani fizycznie.


Lunari napisał:
jednakże obserwując ogół i na tej podstawie generalizując,
Generalizowanie ma to do siebie, że jest nieuczciwe. Dlatego wielu ludzi upiera się, że Polacy to katolicy. Taki komunikat oznacza, że wszyscy to katolicy, a dobrze wiemy, że tak nie jest. Mimo wszystko stwierdzenie to jest równoznaczne z brakiem szacunku wobec ludzi nie będących katolikami.



Lunari napisał:
dochodzimy do wniosku,że jednak potrzeba współżycia czy jak zwał tak zwał, jest wpisana w naszą naturę.
A czy heteroseksualizm jest wpisany w naturę człowieka? Bądź co bądź kiedyś był bardzo popularny, gdy po Via Appia spacerowali sobie pretorianie. Ba! Wcześniej nawet. Gdy Grecy słynęli ze swojej niezwyciężonej [jeszcze] falangi. Widać tzw. natura ludzka potrafi się zmieniać. Podobnie ze zwierzętami, którymi zresztą i sami ludzie są. Taki przykład. Więc nie jest powiedziane, że takiego rodzaju "natura ludzka" będzie trwała.



Lunari napisał:
Pedofilia jest zaburzeniem.
Tak. Jednym z dwóch karanych w Polsce. No, może nawet trzech. Albo i więcej, jakie mi teraz nie przychodzą do głowy. Niemniej jednak, owszem, jest.



Lunari napisał:
powinien równocześnie być na tyle świadomy, by zgłosić sie po pomoc do specjalisty.
Zgadza się. Gdzie będzie go czekała zapewne nielicha męczarnia, a wszystko przez to, że się taki urodził.



Lunari napisał:
odruchy tego typu częściej biorą górę i wtedy ważne jest spełnienie osoby z zaburzeniem, a nie krzywda, jaką wyrządza drugiej osobie - tej, która jest jego narzędziem do osiągnięcia satysfakcji.
Nie zawsze wyrządza krzywdę, po prostu jest przekonany o tym, że tak się dzieje.



Lunari napisał:
Postawiłeś mnie tutaj przed skrajnościami, bardzo inteligentnie.
Oj, to nie są znowu takie skrajności, a przynajmniej nie do końca tak rzadkie, jak się może wydawać. O ile tych "anonimowych pedofilów" jakoś nie kojarzę i nie wiem, czy w ogóle kiedykolwiek taki się gdzieś publicznie wypowiedział, czy nawet jakiś aktor odgrywał taką rolę, ale przypadek pozostałych zaburzeń jest częstszy i - gdyby się dobrze przyjrzeć - można go dostrzec. Przypadek gejów, którzy nie są w stanie pogodzić się ze swoją orientacją, jest jeszcze częstszy.



Lunari napisał:
uważam,że celibat, na który decydują się duchowni katoliccy nie powinien być walką, jaką będą toczyć ze sobą do końca swoich dni. Z własnymi instynktami trzeba żyć w zgodzie (mówię o tych poprawnych, "naturalnych", nie godzących w dobro innych). Inaczej celibat nie ma sensu.
Celibat ma sens tylko wtedy, gdy się wybiera celibat, a nie coś, co tego celibatu wymaga, a człowiek sam w sobie nie jest do niego przekonany.



Lunari napisał:
ale Adam byl tylko człowiekiem i uległ kuszeniu Ewy.
Raczej to, że był facetem o wszystkim przesądziło. A Ewa była kobietą.
Widać "natura" mężczyzn i kobiet się nie zmieniła tak bardzo od tamtych legendarnych czasów.
 

Lunari

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2013
Posty
22
Punkty reakcji
1
Numerki 1, 2, 6, 7 nie przedstawiają człowieka chorego ani psychicznie, ani fizycznie.
a czy ja gdzies tak napisałam? Cytujesz wybiórczo i nietrafnie, trzeba czytać ze zrozumieniem do końca :)
Celibat ma sens tylko wtedy, gdy się wybiera celibat, a nie coś, co tego celibatu wymaga, a człowiek sam w sobie nie jest do niego przekonany.
Zgadzam się w całej rozciągłosci.
 

soraya

Nowicjusz
Dołączył
19 Październik 2010
Posty
24
Punkty reakcji
0
Nie wiem skąd porównywanie do innych wyznań, przecież nie chcemy dążyć do tego by być nimi.
Skoro w prawosławiu jest tak i tak i się udaje, to droga wolna zostać prawosławnym.
Skądś są te różnice i podział. Stanowimy odrębne wyznanie.
Moc sakramentu kapłaństwa ? To w praktyce doświadczam: błogosławieństwo kapłana, posługa kapłana przy
osobach zniewolonych, opętanych. To łatwo zauważyć, ale niestety nie da się tego dowieść na forum w teorii.
To, że mam ograniczone myślenie, być może tak wyglądać, bo mam zasady, hołduję konkretnym wartościom, wiem w
Kogo i w co wierzę. Ludzie tak często mówili, mówią i będą mówić.
Przeciwko antykoncepcji? Ograniczone myślenie. Przeciwko aborcji ? Eutanazji? Rozwodom?
Co za fanatyzm! Co za bezmyślność ! etc. ;) Liczę się z tym, ale jednak Prawda jest je
dna, czy tego ktoś chce, czy też nie.
Ja byłam ateistką, naprawdę stałam po tej drugiej stronie zwalczając Kościół i wiarę.
Nie jestem katoliczką, bo od dziecka chodziłam za rączkę do kościółka. Miałam możliwość wyboru i
przekonania się, że Bóg istnieje i przenika Kościół.

z Mądrości Syracha :
Z całej swej duszy czcij Pana
i szanuj Jego kapłanów!
Z całej siły miłuj Tego, co cię stworzył,
i nie porzucaj sług Jego ołtarza!
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Idealizm jest zgubny.

bywa, równie często niemądry, czasami konieczny...


PiS i katolicki fanatyzm idą w parze...

najczęściej to mit, chociaż zdarzają się doskonałe przypadki koniunkcji


Nie widziałam jeszcze na świecie istoty, która nie ma takiego instynktu.

krótko żyjesz, dałbym ci namiary do kolegi (jego żona ma zerow - dosłownie, potrzeby seksualne, po urodzeniu dziecka, chyba im się już więcej nie przydażyło...)


Zgadza się. Czyli nie jest to potrzebne człowiekowi i nie musi być nawet w najmniejszym stopniu istotne.

ponownie odwrócona generalizacja, będący w poważnej mniejszości osobnicy tak mają...


Ale walka z instynktami za wszelką cenę na pewno nie jest takim dobrem.

powiedz to koprofilowi, czy zoofilowi... (o pedofilach thyme wspomniał), nasze bycie ludźmi mającymi się za cywilizowanych oznacza nałożenie sobie, tu pozwolę sobie na cytat : "łańcuchów krępujących nas, abyśmy się stali cywilizowani"


Nie wszyscy tym instynktem się kierują.

ale z drugiej strony tutaj pozwolę sobie na cytat z kuzynki "bo jest tak, zwierzęco męski"... są tacy, u których następuje overreacting (w dowolną stronę, ultraseksualność i aseksualność) - takie postawy to margines, ale...

celibat stanowi warunek sine qua non zostania duchownym katolickim, nie można być trochę księdzem, a to co się z nakazami i zakazami czyni później to mniej lub bardziej chwalebna prawda, rozumiem ludzi, którzy wybierają celibat, gorzej z tymi, którzy wybierają bycie księdzem (nie myśląc o celibacie)
 

twardziel2

Nowicjusz
Dołączył
19 Czerwiec 2013
Posty
15
Punkty reakcji
3
Ciężko mi jest powiedzieć czy jestem za czy przeciw. Z jednej strony gdy się słyszy o tych przypadkach, że ksiądz ma gdzieś na boku kobietę to w sumie lepiej, żeby mogli się żenić, ale z drugiej posługa w samotności może być skuteczniejsza. To, że nie każdy ksiądz przestrzega zasad to nie znaczy, że należy się do nich dostosowywać. Nie wiadomo też ile tych opowieści o księżach co mają kobiety jest prawdą, a ile plotkami, ale nieważne, bo to jest zwykłe gdybanie. Celibat wprowadzono tylko dlatego, żeby majątek Kościoła nie był rozdrabniany. Tak więc nie ma tu chyba żadnych podparć w Biblii z tego co się orientuje. Jednak może lepiej, żeby był celibat, ponieważ tak z tacy ksiądz będzie musiał swoją rodzinę utrzymać, a funkcja księdza będzie przechodziła z ojca na syna. Będzie to taki "fach rodzinny". Szczerze to nie mam dokładnie wyrobionego zdania. Myślę, że to leży wyłącznie w gestii duchownych Kościoła Katolickiego.
 
Do góry