voice_of_silence
Nowicjusz
- Dołączył
- 6 Maj 2005
- Posty
- 126
- Punkty reakcji
- 0
Błękitne, spokojne niebo
a w dali obłok nieszczęścia
Stałem i wpatrywałem się w jego cierpienie
Strózki krwi spływały w dół
Ostakiem sił próbował wyciągnac do mnie rękę
Ostatnim tchem powiedziec jak bardzo mnie kocha
Nieoczekiwanie, niczym tchnienie wiatru
Powieki osunęły się, gasząc ostatni promyk nadziei
Kolana ugięły rzucając na ziemię zrezygnowane ciało
I wtedy poczułem jak obejmują mnie ramiona krzyza
Niech przeniknie przez moją duszę promień oczyszczenia
Niech wstanę wzmocniony spojrzeniem Najwyższego
Z Nim ciemność juz nigdy nie będzie ciemna
A łza nie będzie jak dotąd zwiastunem nieszczęścia
Ciężki drewniany krzyż
a na nim Święte Ciało...
złożone tak niewinnie..
a w dali obłok nieszczęścia
Stałem i wpatrywałem się w jego cierpienie
Strózki krwi spływały w dół
Ostakiem sił próbował wyciągnac do mnie rękę
Ostatnim tchem powiedziec jak bardzo mnie kocha
Nieoczekiwanie, niczym tchnienie wiatru
Powieki osunęły się, gasząc ostatni promyk nadziei
Kolana ugięły rzucając na ziemię zrezygnowane ciało
I wtedy poczułem jak obejmują mnie ramiona krzyza
Niech przeniknie przez moją duszę promień oczyszczenia
Niech wstanę wzmocniony spojrzeniem Najwyższego
Z Nim ciemność juz nigdy nie będzie ciemna
A łza nie będzie jak dotąd zwiastunem nieszczęścia
Ciężki drewniany krzyż
a na nim Święte Ciało...
złożone tak niewinnie..