Jestem już bardzo zmęczona

Sylwestrynka

Nowicjusz
Dołączył
4 Styczeń 2024
Posty
1
Punkty reakcji
0
Zawsze byłam radosną i optymistyczną osobą dopóki kilka lat temu obok nas nie wprowadziła się moja mama,niestety sytuacja życiowa. I się zaczęło…zgrzyty między mama a moim mężem a ja pośrodku tego wszystkiego.Pierw była złość,nerwy dlaczego nie potrafią się dogadać ? Teraz czuję…właśnie mam wrażenie że już nic nie czuję,nic mnie nie cieszy. Jestem jak automat wyzuty z emocji,jedynie przy dzieciach zmuszam się do uśmiechu choć to nie łatwe. Próbowałam rozmawiać o tym z mężem ale on patrzy wtedy na mnie jakbym mówiła w innym języku. Czemu jesteś smutna? Dlaczego się nie uśmiechasz? Naprawdę sama chciałabym to wiedzieć,czuję jakby czegoś we mnie brakowało jak pomyślę jaką byłam jeszcze dwa lata temu a teraz to sama siebie nie poznaje. Z opisanych przez ciebie punktów punkt 11 jest dla mnie najtrudniejszy do osiągnięcia. Kiedy głośno mówię moje zdanie ktoś zawsze jest niezadowolony, mama się obraża jeśli jest nie po jej myśli z kolei jak mam inny pogląd na sytuację niż mój mąż to on udaje że jest ok ale robi mi wtedy po złości. A ja …czemu nikt nie pomyśli o mnie co ja czuję i że to ja jestem pośrodku tego bałaganu. Chciałabym wybuchnąć płaczem ale już nawet płakać mi się nie chce …Jestem zmęczona.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 529
Punkty reakcji
87
Bardzo Ci współczuję takiej sytuacji i chciałabym coś mądrego doradzić, ale sama nie wiem co to powinno być? A chcę uniknąć niechcącego napisania czegoś, co mogłoby podziałać, jak drzazga pod paznokciem...
Więc po prostu wirtualnie Cię przytulę, aby trochę dodać otuchy.
Wielu ludzi ma takie problemy, niestety... Chciałoby się doradzić najlogiczniejsze z pozoru rozwiązanie- odseparować się, ale nie zawsze to jest proste, a nawet możliwe.
Trzymaj się i staraj mimo wszystko znaleźć w tym jakiś ,,azyl'' na czas dla siebie, żeby choć trochę się zregenerować.
 

marioKnZ

Nowicjusz
Dołączył
27 Lipiec 2009
Posty
215
Punkty reakcji
10
Wiek
37
Miasto
Milton Keynes, UK
Sylwestrynko - myślę że mierzysz się z bardzo trudna i wypalajaca sytuacja. Moja rada jest taka że musisz poszukasc pomocy - najpierw wśród najbliższych. Czy oni widzą w jakim jesteś stanie? Czy mąż pomaga Ci na codzień żebyś miała czas się zregenerować? Wychodzisz czasem z koleżankami albo do jakiegoś Spa na masaż tak zupełnie egoistycznie dbając tylko o siebie?
Zasługujesz na to tak jak każdy i Twoim bliscy muszą Ci to umożliwić i dać przestrzeń. Inaczej się zajedziesz psychicznie. Moze warto byłoby także poszukać pomocy psychologa albo jakiejś gropowej formy wsparcia/terapii.
Wszystkiego dobrego.
 
Do góry