Sylwestrynka
Nowicjusz
- Dołączył
- 4 Styczeń 2024
- Posty
- 1
- Punkty reakcji
- 0
Zawsze byłam radosną i optymistyczną osobą dopóki kilka lat temu obok nas nie wprowadziła się moja mama,niestety sytuacja życiowa. I się zaczęło…zgrzyty między mama a moim mężem a ja pośrodku tego wszystkiego.Pierw była złość,nerwy dlaczego nie potrafią się dogadać ? Teraz czuję…właśnie mam wrażenie że już nic nie czuję,nic mnie nie cieszy. Jestem jak automat wyzuty z emocji,jedynie przy dzieciach zmuszam się do uśmiechu choć to nie łatwe. Próbowałam rozmawiać o tym z mężem ale on patrzy wtedy na mnie jakbym mówiła w innym języku. Czemu jesteś smutna? Dlaczego się nie uśmiechasz? Naprawdę sama chciałabym to wiedzieć,czuję jakby czegoś we mnie brakowało jak pomyślę jaką byłam jeszcze dwa lata temu a teraz to sama siebie nie poznaje. Z opisanych przez ciebie punktów punkt 11 jest dla mnie najtrudniejszy do osiągnięcia. Kiedy głośno mówię moje zdanie ktoś zawsze jest niezadowolony, mama się obraża jeśli jest nie po jej myśli z kolei jak mam inny pogląd na sytuację niż mój mąż to on udaje że jest ok ale robi mi wtedy po złości. A ja …czemu nikt nie pomyśli o mnie co ja czuję i że to ja jestem pośrodku tego bałaganu. Chciałabym wybuchnąć płaczem ale już nawet płakać mi się nie chce …Jestem zmęczona.