Jestem beznadziejny

Beznadziejny19

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2011
Posty
14
Punkty reakcji
0
Jakbym miał podsumować moje 20 letnie życie to streścił bym je w jednym słowie ''syf'' ale żeby nie zaśmiecać forum to się troszkę rozpiszę.Cześć nazywam się Rafał mam 20 lat . Nienawidzę siebie , nienawidzę syfu rzeczywistości i mojego życia . Mam jednego przyjaciela który niestety stoczył się . I od roku włada nim alkoholizm , więc jak chce się spotkać to bez browara czy czegoś mocniejszego się nie da . Więc ograniczam z nim kontakt do minimum dla własnego dobra . Chciałem z nim o tym pogadać ale on już tak głęboko w tym siedzi że nie ma o czym gadać . Jak tylko poruszam temat to on mówi że to jest jego sens życia i jak się nawali to czuje się super i w ogóle . Ale to jest temat o mnie. Matka ma mnie za nieudacznika , że nic nie potrafię zrobić , że nic nie robię żeby swoje życie zmienić.Ojciec się mnie wyrzekł po tym jak 2 raz pod rząd nie zdałem zawodówki . Proponował mi prace w sklepie ogólnospożywczym,popracowałem tam tydzień i rzuciłem prace.Ojciec stracił już nadzieje że coś ze mnie będzie i wywalił mnie z domu , teraz tułam się po babciach i dziadkach. Jakoś mi to nie przeszkadza . Jakoś nie czuje się gorszy od innych że mam wykształcenie podstawowe i nie mam pracy . Choć prace starałem się znaleść po namowie najbliższych . Dostarczałem moje śmieszne ''CV'' na pół strony wszędzie gdzie się da ale bez skutku.W sumie nie dziwie im się . Sam bym siebie nie przyjął ;) .Nie czuje takiego ''czegoś'' żeby coś zrobić ze swoim życiem .Nie umiem odnaleść sensu życia ,co chce robić . Po prostu oddycham , wpierdzielam te kartofle czekając na cud który pewnie nigdy nie nadejdzie .Tylko proszę nie mówcie mi o żadnych dziewczynach ponieważ znałem takich co przez ''dziewczyny'' stracili prace i niektórzy już w wieku 19 lat są na ulicy .Prawda jest taka że moją jedyną miłością jest moja ręka . Nie chce kasy , akceptuje mnie jakim jestem . A dlaczego to wszystko piszę ? A ot tak żeby się wyżalić ,zrozumiem jeśli nikt tu nie napisze , bo nie ma o czym ... Pozdrawiam.
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
A żal się chłopie- ulży Ci. ;) Nie wiem co by tu można doradzić, nie będę snuć wywodów, które nie będą miały żadnego zastosowania w rzeczywistości. Ale mogę Ci powiedzieć, że jak ja mam złe dni i mnie to specyficzne, depresyjne uczucie gryzie to staram się czymś zająć. Czytam, oglądam filmy, szukam nowych zainteresowań... Oczywiście niesmak zawsze pozostaje, ale jest mi lżej, bo nie myślę już o tym tak intensywnie, no i jednocześnie poszerzam swoje horyzonty. Pewnie to rada z dvpy wyciągnięta, zdaję sobie sprawę- nie można non stop czytać, ale po części jest to mój sposób na dołek. A jak po prostu chcesz coś zmienić w życiu to działaj, a nie pielęgnuj takie nastroje. ;)
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Powiem Ci, że jak na gościa, który zawodówki nie zdał to masz ortografię lepszą od niejednego studenta.

Piszesz, że nie umiesz znaleźć sensu życia. Tak naprawdę wielu tak ma. Sam jakbym miał podać sens mojego żywota to bym sie zaczął trochę plątać w zeznaniach ;) Chciałbym pewnie założyć rodzinę, z ładną, intelignetną żoną, po to, aby potem z tego wyszły boskie dzieciaki ;), a w tzw. międzyczasie żyć sobie wygodnie, robić to na co mam ochotę. Nie chce ani podbijać świata, ani być nikim znanym. Wystarczą mi jakieś tam doraźne atrakcje dla plebsu heheh...

Zastanawiam się czy koniecznie trzeba szukać tego mitycznego sensu życia. Ja staram się żyć tak, aby mi było dobrze i realizować to na co w danej chwili mam z grubsza ochotę.

Co do dziewczyn to zauważ, że ty pracy nie masz, na ulicy też już praktycznie byłeś / jesteś więc tak naprawdę już nic gorszego z ich strony Ciebie nie spotka :) Spróbuj, znajdź jakąś dziewczynę - kto wie, może z nią ułożysz sobie życie i znajdziesz sens życia. Z pracą wiadomo, łatwo nie jest, może niezly byłby wyjazd do innego kraju ?
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Ale dlaczego miałbyś się żalić? Przecież twoja sytuacja jest komfortowa. Nie pracujesz, nie uczysz się, nic nie robisz, a dziadkowie zapewniają ci dach nad głową i kartofle. Nic dziwnego, że nie czujesz takiego "czegoś", żeby zrobić coś ze swoim życiem - bo to "coś" nazywa się głód i zimno- czyli konieczność zapewnienia sobie utrzymania. Wystawienie za drzwi dorosłego bysia, który "popracował tydzień i rzucił pracę" było rozsądnym posunięciem ze strony rodziców. "Cud" na który czekasz to równie rozsądne działania ze strony dziadków. Nic tak nie mobilizuje jak pusty żołądek.
Możliwość nr 2: kliniczna depresja. Psychiatra - leki - terapia - normalne lub normalniejsze życie.
 

Beznadziejny19

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2011
Posty
14
Punkty reakcji
0
Ale dlaczego miałbyś się żalić? Przecież twoja sytuacja jest komfortowa. Nie pracujesz, nie uczysz się, nic nie robisz, a dziadkowie zapewniają ci dach nad głową i kartofle. Nic dziwnego, że nie czujesz takiego "czegoś", żeby zrobić coś ze swoim życiem - bo to "coś" nazywa się głód i zimno- czyli konieczność zapewnienia sobie utrzymania. Wystawienie za drzwi dorosłego bysia, który "popracował tydzień i rzucił pracę" było rozsądnym posunięciem ze strony rodziców. "Cud" na który czekasz to równie rozsądne działania ze strony dziadków. Nic tak nie mobilizuje jak pusty żołądek.
Możliwość nr 2: kliniczna depresja. Psychiatra - leki - terapia - normalne lub normalniejsze życie.
No tak, od razu lepiej zwalać że jestem psychicznie chory jak nie umie się zrozumieć . Czuje się zdrowy na umyśle i do żadnych psychiatrów nie pójdę .Poza tym słyszałem co te uspokajające ''cudowne leki'' robią ...

Co do mojej sytuacji , z perspektywy tego co pracuje jak patrzy na nie pracującego to mówi sobie że on ma komfortowe życie . A z kolei nie pracujący myśli odwrotnie . Poza tym ,każdy inaczej patrzy na swoją sytuacje, to że się ma dach nad głową i żarcie nie wystarczy żeby sobie dożyć 70 . Jeden chce polecieć na marsa a inny zwiedzić sąsiedni kraj .

Nie mam takiego zapału do życia jaki powinien mieć człowiek przynajmniej w mniemaniu społeczeństwa . Że chłop powinien zbudować dom , spłodzić dziecko i zasadzić drzewo .Wgl mnie takie życie nie pociąga , i jak mówiłem nie wiem co chce robić .Jak przechodzę miastem to widzę tych zagonionych ludzi jakby w transie a w ich oczach widzę strach i żądze pieniądza . Aż się czasami z tego śmieje. To że nie mam więcej niż 1 zł w kieszeni ma jakieś plusy , na razie widzę nie możność popadnięcia w alkoholizm ;) Pozdrawiam.
 

myaka

kropla rosy która znika wraz ze wschodem słońca
Dołączył
26 Październik 2010
Posty
601
Punkty reakcji
34
Miasto
Bliżej nieba..
Z takim podejściem to faktycznie nie dziwię się ni troszkę, że tkwisz w jednym punkcie, i dupska ruszyć Ci się nie chce aby to Twoje życie choć troszeczkę inaczej wyglądało.
Napisze wprost: Tobie zwyczajnie odpowiada takie życie i to chyba by było na tyle. :p
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
No tak, od razu lepiej zwalać że jestem psychicznie chory jak nie umie się zrozumieć . Czuje się zdrowy na umyśle i do żadnych psychiatrów nie pójdę .Poza tym słyszałem co te uspokajające ''cudowne leki'' robią ...

Co do mojej sytuacji , z perspektywy tego co pracuje jak patrzy na nie pracującego to mówi sobie że on ma komfortowe życie . A z kolei nie pracujący myśli odwrotnie . Poza tym ,każdy inaczej patrzy na swoją sytuacje, to że się ma dach nad głową i żarcie nie wystarczy żeby sobie dożyć 70 . Jeden chce polecieć na marsa a inny zwiedzić sąsiedni kraj .

Nie mam takiego zapału do życia jaki powinien mieć człowiek przynajmniej w mniemaniu społeczeństwa . Że chłop powinien zbudować dom , spłodzić dziecko i zasadzić drzewo .Wgl mnie takie życie nie pociąga , i jak mówiłem nie wiem co chce robić .Jak przechodzę miastem to widzę tych zagonionych ludzi jakby w transie a w ich oczach widzę strach i żądze pieniądza . Aż się czasami z tego śmieje. To że nie mam więcej niż 1 zł w kieszeni ma jakieś plusy , na razie widzę nie możność popadnięcia w alkoholizm ;) Pozdrawiam.

No tak - najlepiej przypisać komuś chęć dowalenia, jeśli się nie umie widzieć czegoś jeszcze oprócz swoich racji.
Depresja występuje często i jej efektem bywa zaburzenie funkcji motywacyjno - wolicjonalnych (tzn: nie chce się chcieć). Nie wiem, co te uspokajające cudowne leki robią, natomiast dobrze dobrane antydepresanty + chęć rzeczywistej zmiany swojego życia ( o którym piszesz w pierwszym poście "syf") coś mogą zdziałać. O ile oczywiście to depresja. Nikt ci tu diagnozy nie postawi.
Jak zaznaczył jeden z przedpiśców - piszesz gramatycznie i ortograficznie. Nie sprawiasz wrażenia półanalfabety. Spróbuję zgadnąć: szkoła wybrana po najmniejszej linii oporu i zawalona nie z powodu niemożności ogarnięcia materiału tylko z powodu licznych nieobecności i totalnego olania nauki. Oczywiście - szkoła jest głupia, nie wiem, co chce w życiu robić, ale ten zawód mi się nie przyda, szkoła nie uczy niczego konkretnego - ale znalezienie czegoś innego, przeanalizowanie swoich predyspozycji - to już za duży wysiłek.
Z pracą jest trudno. Wiem. Rozumiem. Ale ty miałeś pracę. Ojciec nie wykopał cię z domu ot tak. Załatwił ci robotę, ale ją rzuciłeś. Praca w sklepie bywa debilna, ogłupiająca, czasem ciężka, czasem nudna. Ma zaletę - na koniec miesiąca jest coś takiego jak wypłata. Twoja wypłata zwalnia emerytów - twoich dziadków - z zapewniania ci kartofli, płacenia wyższych rachunków za media i pokrywania innych kosztów utrzymania ciebie. Wypłatę możesz odłożyć na trening przed wyprawą na Marsa, na kupno map i plecaka potrzebnych do przejechania Europy autostopem, na zdjęcia do paszportu. Jeżeli chcesz żyć dalej ze złotówką w kieszeni - możesz wypłatę rozdać, przepić, przegrać - ale najpierw uregulować zobowiązania wobec osób, które cie karmią. Każdy chciałby pracowac w fajnym miejscu - ale dla większości praca to po prostu zdobywanie środków na życie, na hobby, na wyprawy, na edukację, dzięki której można zmienić pracę znienawidzoną na pracę nudna a potem pracę nudną na pracę ekstra. I to nie chodzi o to, by płodzić, sadzić i budować - ale żeby nie siedzieć nikomu na garbie i nie czekać, aż stanie się cud i doznasz objawienia. Twoje cv jest ubogie - ale do zbioru truskawek czy zasuwania na czarno na budowie nikt w cv nie zagląda. Praca durna? Debilna? Nierozwijająca? A siedzenie na czyimś garnuszku jest bardziej godne?
Objawienia rzadko się zdarzają. Zwykle ludzie szukają, błądzą, robią głupstwa, tracą trochę czasu, zaczynają do nowa, zaciskają zęby - ale się ruszają. Nie jest niczym dziwnym ani złym potknięcie, zawalony etap edukacji czy inne niepowodzenie, pod warunkiem, że nie osiadasz jak jeżowiec wchłaniając plankton, aż coś się trafi. Nie trafi się, bo charakter, osobowość, motywacja to jest coś, co się kształtuje - a niekształtowane po prostu się wypacza. Sens życia znajdują jednostki zdrowe i dojrzałe (ewentualnie zdrowiejące i dojrzewające). Nie jest konieczne - do osiągnięcia dojrzałości - wspomniane przez ciebie sadzenie i spółka oraz bycie w transie i żądza pieniądza (wiesz, bardzo trudno dostrzec w oczach przechodzącego człowieka żądze pieniądza - chyba, ze się bardzo chce. Człowiek ów prawdopodobnie spieszy się do pracy, bo chce być w porządku wobec szefa i kolegów a także rodziny: żeby nie wymagać od nikogo utrzymywania go. Bardzo wygodne jest przypisywanie osobom prowadzącym normalne, fajne, niezależne życie takich negatywnych cech jak pazerność, interesowność, płytkość... Bo przecież jesteś ponad to, prawda?). Do dojrzałości jest niezbędny m.in. ten warunek - ponoś odpowiedzialność za samego siebie. Chcesz żyć minimalistycznie, szukać sensu, wyzbyć się materializmu?
Proszę - ale na własny rachunek. Patrząc z góry na "ludzi w transie, którzy mają w oczach strach i żądzę pieniądza" popatrz na siebie. Rzeczywiście - super obraz wylania się z twoich postów. Masz cholerny problem, nie wiem ,czym spowodowany, ale masz. Albo się lecz, albo idź do roboty, albo przyznaj, ze tak ci jest wygodnie i nie zrzędź. Człowiek w mniemaniu społeczeństwa nie musi mieć zapału, wystarczy, że będzie sam ponosić odpowiedzialność za własne wybory.
 

Beznadziejny19

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2011
Posty
14
Punkty reakcji
0
Jestem beznadziejny ;( . Chciałem się tu wyżalić a nie słuchać jaki to ja jestem do kitu ...
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Ojciec stracił już nadzieje że coś ze mnie będzie i wywalił mnie z domu , teraz tułam się po babciach i dziadkach.

To jakieś bardzo nowoczesne babcie i dziadkowie, skoro neta mają... <_<

Jakoś mi to nie przeszkadza . Jakoś nie czuje się gorszy od innych że mam wykształcenie podstawowe i nie mam pracy . Choć prace starałem się znaleść po namowie najbliższych. Dostarczałem moje śmieszne ''CV'' na pół strony wszędzie gdzie się da ale bez skutku.W sumie nie dziwie im się . Sam bym siebie nie przyjął ;)

Zdaj tę :cenzura:ą zawodówkę i spróbuj ponownie. Albo idź do sejmu. Będziesz najlepiej wykształconym człowiekiem tam :lol:

Nie czuje takiego ''czegoś'' żeby coś zrobić ze swoim życiem .Nie umiem odnaleść sensu życia ,co chce robić.

Bo życie nie ma sensu. Cokolwiek zrobisz skończysz w ziemi tak samo jak reszta. A skoro nie czujesz czegoś, to poczuj wołanie swojego rozumu o ile masz takowy. Twoja rodzina nie będzie żyła wiecznie. Prędzej czy później skończysz na ulicy. Ale rozumiem, że póki jesteś na utrzymaniu innych to się nad tym nie zastanawiasz, bo jest wszystko fajnie <_<

Po prostu oddycham , wpierdzielam te kartofle czekając na cud który pewnie nigdy nie nadejdzie .Tylko proszę nie mówcie mi o żadnych dziewczynach ponieważ znałem takich co przez ''dziewczyny'' stracili prace i niektórzy już w wieku 19 lat są na ulicy. Prawda jest taka że moją jedyną miłością jest moja ręka . Nie chce kasy , akceptuje mnie jakim jestem.

Nie martw się, dziewczyny, te normalne dziewczyny nie spojrzą nawet na nieroba, bez kasy, któremu brak motywacji do czegokolwiek. Co do ręki, to gratuluję. Może się oświadczysz? <_<

A dlaczego to wszystko piszę ? A ot tak żeby się wyżalić ,zrozumiem jeśli nikt tu nie napisze , bo nie ma o czym ... Pozdrawiam.

Wyżaliłeś się. I lepiej Ci? <_< Zamiast marudzić na forach rusz się i zmień coś. To nie wymaga nie wiadomo jakich umiejętności <_<
 
P

Palore

Guest
Jakbym miał podsumować moje 20 letnie życie to streścił bym je w jednym słowie ''syf'' ale żeby nie zaśmiecać forum to się troszkę rozpiszę.

Jak komuś nie podoba się swój teraźniejszy sposób na życie brakuje w nim pewnego pozytywnego zastrzyku energii to stara się to zmienić. Nie masz problemu z osiągnięciem tego celu zdajesz sobie już teraz sprawe, że nie pokierowałeś swojego życia jak najlepiej jednak da się jeszcze wyjść na prostą.

Nienawidzę siebie , nienawidzę syfu rzeczywistości i mojego życia .

Wszystkich obwiniasz za to, że świat nie jest taki jakiego właśnie Ty oczekujesz.. Zawsze będziesz szukał winnego w innej osobie, żeby przerzucić na nią rozmiar odpowiedzialności za Twoje czyny ? Ty jesteś głównym bohaterem i scenbarzysta w tych scenach teatralnych w życiu sam tworzysz swoją role.


Matka ma mnie za nieudacznika , że nic nie potrafię zrobić , że nic nie robię żeby swoje życie zmienić.Ojciec się mnie wyrzekł po tym jak 2 raz pod rząd nie zdałem zawodówki.

Gdyby Twoja mama widziała starania, że chcesz do czegoś dążyć nie poddajesz się tak łatwo to miałaby o Tobie inne zdanie. Jesteś empatyczny ?

Proponował mi prace w sklepie ogólnospożywczym,popracowałem tam tydzień i rzuciłem prace.Ojciec stracił już nadzieje że coś ze mnie będzie i wywalił mnie z domu , teraz tułam się po babciach i dziadkach. Jakoś mi to nie przeszkadza .

Jeśli miałeś takie nastawienie do pracy to ja zaskoczona nie jestem dlaczego nie zaliczyłeś zawodówki dwa lata pod rząd.. wiesz ile ludzi z problemami finansowymi dałoby, żeby pracować chociaż w takim miejscu jak Ty ?


[
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Nie czuje takiego ''czegoś'' żeby coś zrobić ze swoim życiem .Nie umiem odnaleść sensu życia ,co chce robić . Po prostu oddycham , wpierdzielam te kartofle czekając na cud który pewnie nigdy nie nadejdzie
To o czym my tu w ogóle mamy z Tobą rozmawiać? Jeżeli wolisz oddawać się nihilizmowi, wp***dalać kartofle i młócić kapucyna, to śmiało. Dobrze wiesz, że nigdzie tym w życiu nie dojdziesz.

Jednakże, skoro nie czujesz wewnętrznej motywacji, żeby chociaż spróbować wziąć się za siebie i spróbować cos zmienić, żeby trzeci miesiąc z rzędu nie siedzieć komuś na głowie, żeby nie wpieprzać cały czas tylko pyrków, żeby móc sobie kiedyś pozwolić na jakiś ciuch, czy samochód... Dobra, górnolotnie, ale skoro nie chcesz nic zmieniać w swoim życiu to nie masz też co narzekać, że nie podoba Ci się to, jakie jest.

Cud nie nadejdzie. Tyle Ci powiem. Wszystko, co masz w życiu jest w głównej mierze wynikiem Twoich własnych działań. Ty nie robisz nic, więc nie zdziw się jak skończysz z niczym. Przykro mi, ale tak najpewniej będzie.

Jak zaczniesz chcieć coś zrobić, napisz ponownie. Będziemy, jak się domyślam, skłonni pomóc Ci w wymyśleniu od czego zacząć.

Postaraj się trochę wziąc w garść i chociaż chcieć. Jestem przekonany, że jeżeli zacznie Ci zależeć, zaczniesz się starać to bez najmniejszego problemu pogodzisz się z rodzicami. Może nawet uda Ci się znaleźć jakąś pracę i zastąpić rękę żywym człowiekiem, albo cudzą ręką, jeżeli takie masz preferencje.

Prawda jest taka że moją jedyną miłością jest moja ręka .
A to mnie po prostu rozwaliło...
 

Tirell

Nowicjusz
Dołączył
20 Listopad 2009
Posty
45
Punkty reakcji
0
Nie poklepie Cię po plecach tylko jeszcze bardziej Cię w d*pę kopne.

Jesteś beznadziejny. Ja nie mam pojęcia jak można nie zdać zawodówki! Ja tu technikum zdaje w ogóle się nie ucząc a co dopiero zawodówka... Masakra koleś, zawiodłeś siebie i swoich rodziców.

Z takim wykształceniem, bez ambicji do zdania tej durnej zawodówki - radzę poszukać pracy na wsi.
 

Piotrek kkk

Nowicjusz
Dołączył
5 Styczeń 2011
Posty
35
Punkty reakcji
0
Jesteś bracie arcydziełem! Tak naprawdę, nie ma drugiego takiego jak Ty. Nie mów, że jesteś nieudacznikiem. Może Ci się coś nie udało, może za takiego Cię uważają. Ty jesteś człowiekiem. Twoje imię to: CZŁOWIEK.

Wiesz o co mi chodzi?

Ktoś chodzi do pracy. I nie powie: ,,jestem pracą''. On jest człowiekiem, ale chodzi do pracy!
Tak samo i z nami. Jesteśmy ludźmi, a niekiedy nam się coś nie udaje :) ,,Jestem człowiekiem, ale to i to mi się nie udało''.

Uwierz, bo Ty jesteś wyjątkowy.
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Beznadziejny19 nie musisz wykrzykiwać że jesteś beznadziejny, sam nick nam to mówi.

Ale poważnie.
To zależy od Ciebie jak będziesz się czuł i co inni będą myśleć o Tobie. Jednak nie patrz na innych, spójrz na siebie. Spójrz że sam możesz dokonać wiele i to zależy Tylko od Ciebie. Jeśli będziesz się starał, to znajdzie się w końcu ktoś kto Twoje starania doceni. Nie ma też lepszej inwestycji od inwestycji w siebie, bo co się nauczysz, w kogo się wyszkolisz tego Ci nikt nie zabierze. Chcesz być inżynierem to możesz nim być, nawet bez wykształcenia, bo bardziej od papierku liczą się umiejętności i trzeba mieć też trochę szczęścia aby trafić w odpowiednie miejsce aby nikt w Twoim fachu nie wykorzystywał Ciebie.
To jest wolny kraj, rób to co uważasz za słuszne.
 

mistrz418

Nowicjusz
Dołączył
11 Lipiec 2009
Posty
37
Punkty reakcji
0
ooo widzisz, ja mam maturę, ten sam wiek i z robotą też lipa :) idę na zaoczne studia a może coś pomału się znajdzie, ale oblanie zawodówki i rzucenie sklepu (pewnie sobie nie radziłeś, bo nie wierzę, ze Ci się nie chciało pracować ot tak sobie) to przegięcie pały, bo w zawodówie cienko z matmą :).

chetnie bym po tobie ten sklep przejął :)
 

Portos201

Bywalec
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
2 117
Punkty reakcji
54
ooo widzisz, ja mam maturę, ten sam wiek i z robotą też lipa :) idę na zaoczne studia a może coś pomału się znajdzie, ale oblanie zawodówki i rzucenie sklepu (pewnie sobie nie radziłeś, bo nie wierzę, ze Ci się nie chciało pracować ot tak sobie) to przegięcie pały, bo w zawodówie cienko z matmą :).

chetnie bym po tobie ten sklep przejął :)
Raczej mu się nie chciało, bo nie poradzić sobie w sklepie... to już chyba szczyt.
 

SabrinaSkop

Nowicjusz
Dołączył
21 Kwiecień 2011
Posty
37
Punkty reakcji
1
Wiek
39
Miasto
Świętochłowice
Raczej mu się nie chciało, bo nie poradzić sobie w sklepie... to już chyba szczyt.
robert gawliński grzesznicy



Ja bym chciała żeby mojemu Mężowi tak ktoś chciał pomagać jak Tobie Beznadziejny19,niektórzy to mają szczęście Babcia zapir.... na emeryturke dobre latka ,a teraz ma takiego lenia na garnuszku,zamiast Jej pomóc to na Niej żerujesz wiesz aż żal ,że masz taką rodzinę dobrą a traktujesz ich jak STOŁÓWKĘ SPOŁECZNĄ ,pomyśleć że zwalasz wszystko na wykształcenie to ty FACET JESTES CZY BABA .Nie ma się czym chwalić bo mój Mąż też sobie szkołę zawalił i nie ma zawodu ale o popatrz cud się stał został ODPOWIEDZIALNYM,MADRYM FACETEM UTRZYMUJĄCYM SWOJĄ RODZINĘ .

A co do Dziewczyn cóż nie ma tak źle są jeszcze imitacje kobiet które mają wszystko gdzieś na wiecznym dole więc droga wolna jak masz zamiar wylądować na dnie to już tylko to Ci zostało.


A RĄCZKA HEHE NO CÓŻ "LEPSZA SWOJA RĄCZKA NIŻ RZERZĄCZKA" :)

PORTOS+ CHOCIAŻ Ty tu masz zdrowe podejście bo jak czytam te lizanie Mu ran to aż mni coś trafia....
 
Do góry