Pociąg powoli rozszarpywał jego pokaleczone ciało. DMT drażniąc synapsy w mózgu wprowadziło go w stan euforyczny, mistyczny. Widok obdartej ze skóry ręki nie przeszkadzał mu w zatopieniu się w niebieskim ukojeniu. Przepełniony wewnętrzną miłością, pokojem i zjednoczeniem ze światem usmiechnął się ostatni raz w swoim życiu. Lekki grymas na twarzy był wyrazem wieńczącego się szarego, zdeprawowanego świata, choć na koniec żywota doświadczył tego czego poszukiwał przez całe swoje życie- tego olbrzymiego szczęścia, które psychiatrzy zwą szczytem afektu i możliwości mózgu. Powoli odwrócił głowę, jego ostatnim widokiem był odjeżdżający pociąg, który pędził cały porośnięty pięknymi kwiatami. Tory zamieniły się w czarną plamę, w końcu cały świat zapełnił się mazią podobną do smoły, a w niej zatopione były błękitne róże, jaskrawe żonkile, które wręcz raziły go w oczy. Breja powoli stawała się coraz jaśniejsza, aż w końcu została tylko pustka.
- Panie ordynatorze mamy poród na piątce- powiedziała zdyszana pielęgniarka, ostatkami sił dobiegając do lekarza.
- Zaraz się tym zajmę, czy ma pani klucz do magazynu?- powiedział z podnieceniem ordynator.
- Tak, zaraz przyniosę- stanowczo odparła pielęgniarka kierując się w stronę sekretariatu
Gdzie ten cholerny lekarz?- wrzeszczy na całą salę kobieta
Przerażona pielęgniarka podbiega i zapewnia, że zaraz będzie.
Ordynator wchodzi szybkim krokiem do piątki. Widzę, że droga pani dzisiaj nie w humorze- powiedział ironicznym głosem.
Jak to aghhh... boli.- krzyknęła młoda kobieta
Do sali wchodzi młody lekarz, który dopiero co skończył specjalizacje.
- Zajmie się panią ten miły dżentelmen- oznajmił ordynator szybkim krokiem kierując się w stronę magazynu.
Wreszcie, wolność!- myśli doświadczony lekarz. Nikt mnie nie widzi?- rozgląda się niepewnie po składziku. Na piątce hałas, bo w końcu na świat przyszedł malec, który w przyszłości będzie sądził, że jest wysłannikiem Jezusa.
In nomine Dei nostri Satanas Luciferi excelsi!
W imię Szatana, Władcy ziemi, Króla świata, nakazuję siłom Ciemności obdarzyć mnie swoją Piekielną mocą!
Otwórzcie szeroko bramy Piekła i wyjdźcie z otchłani, aby przywitać mnie jako swego brata (siostrę) i przyjaciela!
Obdarzcie mnie zaspokojeniem, o którym mówię!- wypowiada pełen irracjonalności ordynator. Podwija rękaw, na ręce widać liczne rany cięte- to pozostałości po okresie burzenia jego psychiki. Wspomina czasy kiedy to pięciu chłopaków z jego klasy wsadziło mu patyk w odbyt. Gdy już odeszli, leżał sam zapłakany na polanie oddalonej od miasta o 30 km. Próbował go wyciągnąć, ale nie dawał rady, czuł się bezsilny. Właśnie wtedy usłyszał pierwszy raz głos anioła, który zesłał na niego stan ekstatyczny. Uśmiechał się w stronę nieba widział tyle piękna, ogarnął go spokój. Wreszcie zasnął. Śnił mu się transseksualista w spódniczce z nieoogolonymi nogami, dławił się własną wątrobą. Obudziło go trzech rolników, którzy akurat szli na grzybobranie do lasu. Widząc go upuścili wiadra, które miały być wypełnione borowikami, prawdziwkami, jednak po chwili leżenia na ziemii zapełniły się krwią. Przeraził ich nie tylko widok kija, którego końcówka wystawała z jego odbytu. Jego szaleńczy wzrok pełen szczęścia i ukojenia napawał ich pewnego rodzaju odrazą.
- Panie ordynatorze, och... przepraszam, ale mamy nowego noworodka, jest taki śliczny! Musi go pan zobaczyć.- powiedziała pielęgniarka
- Dobrze, chwilka, tylko ubiorę kitel- odrzekł zamyślony lekarz
Jest to pierwsza strona tego opowiadania, nigdy nic nie pisałem, jest to moja pierwsza "twórczość", nie wiem, czy warto to kontynuować?
- Panie ordynatorze mamy poród na piątce- powiedziała zdyszana pielęgniarka, ostatkami sił dobiegając do lekarza.
- Zaraz się tym zajmę, czy ma pani klucz do magazynu?- powiedział z podnieceniem ordynator.
- Tak, zaraz przyniosę- stanowczo odparła pielęgniarka kierując się w stronę sekretariatu
Gdzie ten cholerny lekarz?- wrzeszczy na całą salę kobieta
Przerażona pielęgniarka podbiega i zapewnia, że zaraz będzie.
Ordynator wchodzi szybkim krokiem do piątki. Widzę, że droga pani dzisiaj nie w humorze- powiedział ironicznym głosem.
Jak to aghhh... boli.- krzyknęła młoda kobieta
Do sali wchodzi młody lekarz, który dopiero co skończył specjalizacje.
- Zajmie się panią ten miły dżentelmen- oznajmił ordynator szybkim krokiem kierując się w stronę magazynu.
Wreszcie, wolność!- myśli doświadczony lekarz. Nikt mnie nie widzi?- rozgląda się niepewnie po składziku. Na piątce hałas, bo w końcu na świat przyszedł malec, który w przyszłości będzie sądził, że jest wysłannikiem Jezusa.
In nomine Dei nostri Satanas Luciferi excelsi!
W imię Szatana, Władcy ziemi, Króla świata, nakazuję siłom Ciemności obdarzyć mnie swoją Piekielną mocą!
Otwórzcie szeroko bramy Piekła i wyjdźcie z otchłani, aby przywitać mnie jako swego brata (siostrę) i przyjaciela!
Obdarzcie mnie zaspokojeniem, o którym mówię!- wypowiada pełen irracjonalności ordynator. Podwija rękaw, na ręce widać liczne rany cięte- to pozostałości po okresie burzenia jego psychiki. Wspomina czasy kiedy to pięciu chłopaków z jego klasy wsadziło mu patyk w odbyt. Gdy już odeszli, leżał sam zapłakany na polanie oddalonej od miasta o 30 km. Próbował go wyciągnąć, ale nie dawał rady, czuł się bezsilny. Właśnie wtedy usłyszał pierwszy raz głos anioła, który zesłał na niego stan ekstatyczny. Uśmiechał się w stronę nieba widział tyle piękna, ogarnął go spokój. Wreszcie zasnął. Śnił mu się transseksualista w spódniczce z nieoogolonymi nogami, dławił się własną wątrobą. Obudziło go trzech rolników, którzy akurat szli na grzybobranie do lasu. Widząc go upuścili wiadra, które miały być wypełnione borowikami, prawdziwkami, jednak po chwili leżenia na ziemii zapełniły się krwią. Przeraził ich nie tylko widok kija, którego końcówka wystawała z jego odbytu. Jego szaleńczy wzrok pełen szczęścia i ukojenia napawał ich pewnego rodzaju odrazą.
- Panie ordynatorze, och... przepraszam, ale mamy nowego noworodka, jest taki śliczny! Musi go pan zobaczyć.- powiedziała pielęgniarka
- Dobrze, chwilka, tylko ubiorę kitel- odrzekł zamyślony lekarz
Jest to pierwsza strona tego opowiadania, nigdy nic nie pisałem, jest to moja pierwsza "twórczość", nie wiem, czy warto to kontynuować?