Tak, owszem, ja to wszystko wiem i rozumiem. Tylko jestem zniechęcona tym panem, bo co mi z tego,ze mówi, jak jest, skoro nie widzę czynów.
Przeciętny Polak, zmęczony wszelkimi przemianami ustrojowymi i następującymi kolejno po sobie nieudolnymi rządami kretynów, chce widzieć CZYNY.
A co ma? Słowa, słowa, słowa.
Czyny? Mikke działa, popiera różnego rodzaju wiece, wychodzi do ludzi, bierze udział w debatach, publikuje i wiele wiele, innych. Nie wiem co można jeszcze robić więcej, prócz przewrotu. Prawda jest taka, że czynić mogą wyborcy, a wyborcy zazwyczaj rozczarowują.
Wygrywa ten, kto ma lepszą bajerę i to jest prosty mechanizm.
Raczej kasę i PR. Nawet bajera nie ma dziś znaczenia, nie mówiąc już o programie. Większość ludzi to nie interesuje, baa, nawet nie znają swoich poglądów politycznych w takim stopniu by móc je nazwać, określić.
Mikke wyraża swoje myśli w taki sposób, że zmusza ludzi do doszukiwania się owego drugiego dna, choćby go tam rzeczywiście nie było. Taka jest jego postać, stale podejrzany, ekscentryczny pan chyba z innej epoki. Wiecznie wzbudza kontrowersje, przez co nie zyskuje poparcia.
Mikke mówi, pisze raczej prosto. Często nawet tymi samymi sloganami, gdyż w Polsce niewiele się zmienia. Jego język, zwłaszcza pisany, bywa jednak niekiedy gwałtowny, a nawet zaborczy, przez co wypowiedź wydaje się chaotyczna.
Bzdurą jest to,że niby nie zależy mu na elektoracie - co w takim razie robi w polityce? Czyżby startowanie w wyborach było tylko...dla sprawdzenia jak się sprawy mają? Bez wyborców nie ma polityka.
Takie "gadał dziad do obrazu, a obraz ani razu", tylko to działa i w jedną i w drugą stronę. Gada Korwin, ludzi zamurowuje, przesyt informacji powoduje,że albo uznaje się go za walniętego, albo po prostu za człowieka niewartego uwagi, macha się ręką i wzdycha. Gadają wyborcy, a druga strona kończy na obietnicach.
Mnie na ten przykład nie zależy na piarowcach i aktorach w sejmie, a na politykach z krwi i kości, którzy mówią jak jest i co trzeba zrobić by było lepiej.
Nie wiem, zawsze byłam raczej za JKM, ostatnio mam odruch wymiotny.
I zawsze jest to samo "weźmy sprawy w swoje ręce, zmieńmy postępowanie"...tylko,że w demokracji w kupie siła, a to nie kupa, tylko wielkie g*wno jest. I tak od lat.
Jak to już Lampart nadmienił, demokracja głupota, ale można z niej czerpać korzyści. Trzeba zbudować społeczeństwo aktywne politycznie, tak jak ma to miejsce np. w Szwajcarii. Niestety w Polsce politykierom opłaca się ogłupiać, dezinformować obywateli, szerząc w ten sposób postępującą głupotę.
Z jakim programem , tym ktory stworzyl wymyslony przez Mikkego nieistniejacy instytut naukowy?!
Taak, idealny program dla liberalnych lemingow.
I to mówi serwor, wielki piewca komuszy, który najchętniej wszystkich ludzi uczyniłby takimi bezpłciowymi proletariackimi lemingami. Naprawdę, daj sobie spokój z pojęciami, których nie rozumiesz.
Biznes kochana, biznes, wydaje gazete dla swoich lemingow, oni placa za nia , czytaja i tak sie kreci lody.
Dzięki temu, ze Korwin radzi sobie w taki sposób, nie musiał pobierać pensji poselskiej. Sam finansuje swoje kampanie reklamowe i dzięki temu co już pokazał w przeszłości jestem pewien, że nie brałby pieniędzy na kampanię od państwa, gdyby miał taką możliwość, ale po co ja o tym mówię. W końcu czerwonym kampanie nie były potrzebne, no chyba, że np. represyjna, czy propagandowa. Ty zapewne na jego miejscu, podobnie jak każdy "wielki" czerwony, nie brudziłbyś sobie rąk czymś takim jak opiewana przez Twoich kolegów i leżąca u podstaw fałszywej, czerwonej ideologii, praca. W końcu państwo samo się nie zrujnuje.
Przeciez on od pierwszej chwili w polityce tylko bajeruje swoje lemingi, wymysla rozne instytuty itd.
A Ty znów z tymi lemingami. Widać, że u was to pojęcie jest wręcz we krwi.