otóż to, mądry Szopie. Wrócę tu jak ktoś zacznie mówić na temat
To któż w końcu spłodził ten "sprośny" temat Droga Rosalie?
osoby kompetente co masz na mysli szop pracz?
Chyba
uzzo uzasadniłem dośc to w swoim poście. Osoby "kompetentne" czyli takie które liznęły temat swoim życiem, a nie na zasadzie "a mi się wydaje, albo wiem, bo ...mi się wydaje". Nie można opierać dyskusji na opiniach przeklejanych z setek tysięcy statystyk i wykresów badaczy bo każde takie badania będą inne, od skrajnie katolickich po wyluzowane z drugiej strony, poprzez populistyczne ble ble ble. Forum przedewszystkim jest po to by wyrażać własne zdanie, można oczywiście posiłkować się materiałami już opracowanymi, z którymi jednak nie zawsze musimy się zgadzać. Więc bardziej płodną będzie dyskusja na własnych czy innych doświadczeniach, bo przetwarzanie wyuczonych regułek nikomu dobrze nie zrobi tak samo jak kiepski film porno. Więc nie będzie kompetentną trzynastolatka opowiadająca o swoim trzytygodniowym stałym związku pouczająca starszego pana z 25 letnim doświadczeniem w dziedzinie, ani pani podająca kredki na seminariach psychoterapeutycznych posługująca się umiejętnie google wobec kobiety, której mąż po pięciu latach małżeństwa powrócił do oglądania świerszczyków. Jeżeli uzzo miałeś dziewczynę dłuższy czas nie tydzień dwa i nagle poczułeś chęć pooglądania pornolka razem czy osobno opowiedz, staniesz się tym samym osobą kompetentną gdyż temat dotyka Cię osobiście, nawet jak nie potrafisz wytłumaczyć sobie czy innym, tymbardziej partnerce tego zjawiska, napewno ktoś się znajdzie by ten "problem" wytłumaczyć. Oczywiście opini możesz mieć tyle ilu forumowiczów jest zarejestrowanych, ale to inna sprawa i kwestia dystansu jaki mamy do siebie innych i forum.
Myslicie ze moze byc to takze wyniesione z domu?Np branie przykladu z ojca ,ktory takie filmy oglada nie kryjac sie z tym.Dobrym przykladem bedzie moj tesc, ktory gdy moj maz byl jeszcze bardzo mlody, pozwalal mu to ogladac razem z nim co tydzien i pozniej moj luby byl zdziwiony ze domagam sie usuniecia z jego telefonu sprosnych tresci, które przegladal w kazdej wolnej chwili. Myslicie ze zauwazanie przez dzieci takich gazet czy filmow w domu, powoduje ze mysla pozniej ze czeste sieganie po to, to norma wzorujac sie na rodzicach?
Oczywiście. Cały nasz charakter kształtuje się czerpiąc wzorce od dzieciństwa od najbliższych. W rodzinach bardzo katolickich, gdzie odsłonięte ramię czy mini spódniczka narazi się na podsumowanie "wyglądasz jak zdzira" a fotka gołej babki na ostatniej stronie Faktu eliminuje tą gazetę z domowej lektury dzieci mają większe poczucie wstydu, niż w tych w których tatuś z mamusią paradują w strojach Adama i Ewy przed latoroślami. Dla tych drugich "zderzenie" się z cielesnością przyszłego partnera, będzie bardziej naturalne, bez poczucia wstydu, ale też może byc powodem do "dewiacji" niekoniecznie przez duże "D". Jednakże mają oni bardzo umiarkowane poczucie wstydu niż Ci pierwsi i "przejście do sedna" wydaje się łatwiejsze. Ale tylko pozornie. Brak zahamowań moralnych może też skomplikowac ich związek, gdyż druga strona może być wychowana w innym duchu. Poza tym, "okradzeni" są z tej tajemnicy, które jako młodzi ludzie odkrywający swoje ciała kosztujemy ze smakiem jak dobrą słodycz. Zdania są podzielone. I znowu wygrywa zdroworozsądkowe podejście do sprawy. Nie widzę ( osobiste moje zdanie) nic sprośnego w kąpieli ojca z rocznym dzieciakiem, ale później może byc to niewskazane. Mimo promocji otwartej seksualności przed dziećmi, trzeba też wyrobić w dzieciaku poczucie imtymności i nie wszystko można wywalić na stół jak przysłowiowego małego.
Oglądanie pornografii przy dzieciach czy też zachęcanie ich do tego jest zboczeniem i jakby się uparł dokleiłby do tego jakiś paragraf.
Nagość w domu, rodzinie nie powinna być tematem tabu ale tez nie powinno się dziecku robic wykładów ginekologicznych przez swoją żle pojęta nowoczesnośc.
Tak, zostaje ten "kod z dzieciństwa" jak w przypadku koleżanki której chłopak uznaje za cos normalnego sprośne rzeczy w telefonie, a ją to bulwersuje, drażni zawstydza. I moga się zacząć się kłopoty.
Związki, trwałe, stałe długie aż do końca życia nie opierają się tylko na wizytach w sypialni, ale tez bez tych wizyt życie staje się nieznośne. Własnych popędów nie oszukamy niczym. ....
To tyle mojego zdania na początek. Może później zastanowimy się jak odwlec kolegę od sprośności w telefonie i zainteresować go pięknem seksu jaki drzemie w jego kobiecie.