Jak zrozumieć jego zachowanie

Kenryl

Zły Nocny Bombowiec
Dołączył
14 Lipiec 2007
Posty
1 426
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Warszawa
jak koleżanka powiedziała że nie jest możliwa sytuacja kiedy będą sami to chyba odpada.
No racja good point my friend...

Czy mogła byś Enno apropo tego coś więcej powiedzieć? Czemu sytuacja sam na sam stanowi problem w tym przypadku?
 

Enna

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2008
Posty
16
Punkty reakcji
0
A dlatego, że zawsze spotykam go u niego w pracy. Do neidawno zagladałam tam rzadko, ale w miarę regularnie. Teraz to się zmieni bo również moja potrzeba chodzenia tam się kończy. A nie będę przeciez wymyslać Bóg wie jakich pretekstów, to odpada. Byłoby bardzo wyraźne. To nie jest z resztą miejsce do kombinowania :) Zawsze jesteśmy przy jego kolegach lub koleżankach z pracy. W skrócie: DO KITU! :)
 

Kenryl

Zły Nocny Bombowiec
Dołączył
14 Lipiec 2007
Posty
1 426
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Warszawa
No miejsce do kombinowania to raczej kiepskie hehe. Po prostu spotkajcie się po robocie i wsio. Wyjdźcie razem gdzieś na spacer (w cieplejszy dzień), na kawusie albo powiedzmy do zoo no nieważne. W każdym razie spotkajcie się jakoś poza jego pracą.
 

Enna

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2008
Posty
16
Punkty reakcji
0
Tylko, ze to co napisałes powyżej to jest opcja po tym jak już go "ośmielę" :p Żeby do tego doszło trzeba będize się chyba troszke napracować:p A ja W ŻYCIU nie zaprosiłabym mężczyzny. No, nie przełamię się i już:p Wolę już skakac na bungy:p
 

Kenryl

Zły Nocny Bombowiec
Dołączył
14 Lipiec 2007
Posty
1 426
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Warszawa
to jest opcja po tym jak już go "ośmielę"
Z tym to albo będziesz czekała ruski miesiąc albo się nie doczekasz

A ja W ŻYCIU nie zaprosiłabym mężczyzny. No, nie przełamię się i już
No i to stanowi tu pewien problem. Wy kobiety to naprawdę sobie lubicie życie utrudniać ;) Nie łam się przełam się jak to mądrze mawia reklama :p

Wolę już skakac na bungy
Bungy wcale nie jest czymś strasznym :p
 

Enna

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2008
Posty
16
Punkty reakcji
0
Dla niektórych tak. Ja, tak się składa, lubię sporty extremalne :p To jak według Ciebie powinnam się przełamać? Sama mam mu zaproponować kawę? W życiu... :( :p
 

Kenryl

Zły Nocny Bombowiec
Dołączył
14 Lipiec 2007
Posty
1 426
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Warszawa
Sama mam mu zaproponować kawę? W życiu...
No to w takim razie nie pozostaje Ci nic innego jak czekać aż on łaskawie przestanie się Ciebie bać, co może prędko nie nastąpić...o ile w ogóle nastąpi.
 

Enna

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2008
Posty
16
Punkty reakcji
0
W tym sęk, ze ja nie wiem czemu on się mnie boi...

to co radzisz? Tylko prosze, nie bezpośrednie zaproszenie... :)
 

Kenryl

Zły Nocny Bombowiec
Dołączył
14 Lipiec 2007
Posty
1 426
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Warszawa
Enna nie musi być to bezpośrednie zaproszenie na zasadzie "dawaj skoczymy jutro na kawę". Możesz mu to delikatnie zasugerować z nadzieją, że pojmie o co Ci chodzi i w efekcie sam wyjdzie z inicjatywą. Teoretycznie Ty wyjdziesz z inicjatywą (tak nieoficjalnie) dając mu do zrozumienia, że fajnie by było gdzieś się spotkać po pracy lub w dzień wolny ale oficjalnie on Cię zaprosi, więc myślę iż nie będzie się to kłócić z zasadą "nie zapraszam nigdzie facetów" ;)
 

Enna

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2008
Posty
16
Punkty reakcji
0
To nie chodzi o jakąs tam zasadę tylko o to, ze nie ejstem do tegoprzyzwyczajona. Do tej pory nie miałam takich problemów, bo trafiałam raczej, może nie tyle bezpośrednich facetów, co bardziej odważnych od tego. No, ale myślę, ze chyba warto...:) A co z tego będzie...
 

Kenryl

Zły Nocny Bombowiec
Dołączył
14 Lipiec 2007
Posty
1 426
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Warszawa
Do tej pory nie miałam takich problemów
Kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Pamiętaj, że ludzie są raczej zróżnicowani i nie wiadomo na kogo trafisz

No, ale myślę, ze chyba warto...
Nie myśl, że CHYBA. Tu nie ma miejsca na niezdecydowanie. Albo tak albo nie. Jeśli uważasz, że koleś jest warty świeczki to się nie zastanawiaj tylko działaj dziewczyno ;)

A co z tego będzie...
Tego nie wiem ani ja ani Ty. Pożyjemy zobaczymy. Lepiej spróbować niż potem żałować, że się nie spróbowało :)

Życzę Ci powodzenia. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku...musi być ;)
 

Enna

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2008
Posty
16
Punkty reakcji
0
Jestem od Ciebie starsza, a Ty próbujesz mnie zjeżdżać i uczyć (tzn. sama prosiłam o radę, nie zrozum mnie źle;) ):p Eh, co za gość:p Nie znam go aż tak dobrze, więc mówię "chyba" :p Mam już pewien pomysł... Zobaczymy;)
 

Kenryl

Zły Nocny Bombowiec
Dołączył
14 Lipiec 2007
Posty
1 426
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
Warszawa
Jestem od Ciebie starsza, a Ty próbujesz mnie zjeżdżać i uczyć
Ja Cię wcale nie zjeżdżam normalnie napisałem i tyle. Wiem, że jestem gówniarz i się nie znam na życiu, ale prosiłaś o pomoc to się staram jak mogę. Wychodzi lub nie ale intencje są :)

Nie znam go aż tak dobrze, więc mówię "chyba"
W takim razie mój błąd nie doczytalem nigdzie, że się krótko znacie

Mam już pewien pomysł... Zobaczymy;)
Powodzonka. Jak się uda to napisz ;)
 

Enna

Nowicjusz
Dołączył
9 Listopad 2008
Posty
16
Punkty reakcji
0
Hejo! DOBRA! Spotkam się z nim jeszcze raz. I... Postanowiłam postawić wszystko na jedną kartę, bo później już się nie będziemy widywać. I wiem, że jak ja go nie popchnę to on też sam nie skoczy:p I tak się zastanawiam... Kiedyś podczas jakiejść rozmowy na mój temat kiedy ktoś coś powiedział o mnie niezbyt przyjemnego on się za mną wstawił. Nie chodziło o nic poważnego, ale później koleżanka miała taką minę, gdy mi o tym mówiła, ze nie wiedziałam co jej mam powiedzieć :) I myślę, że mogłabym go wprost Z BUTA zapytać czemu mnie wtedy "poparł"... nie wiem czy to nie jest zbyt "dobitne", no ale jak mówiłam... Ostatnia czansa... Co myślicie?
 
Do góry