Hejo! DOBRA! Spotkam się z nim jeszcze raz. I... Postanowiłam postawić wszystko na jedną kartę, bo później już się nie będziemy widywać. I wiem, że jak ja go nie popchnę to on też sam nie skoczy
I tak się zastanawiam... Kiedyś podczas jakiejść rozmowy na mój temat kiedy ktoś coś powiedział o mnie niezbyt przyjemnego on się za mną wstawił. Nie chodziło o nic poważnego, ale później koleżanka miała taką minę, gdy mi o tym mówiła, ze nie wiedziałam co jej mam powiedzieć
I myślę, że mogłabym go wprost Z BUTA zapytać czemu mnie wtedy "poparł"... nie wiem czy to nie jest zbyt "dobitne", no ale jak mówiłam... Ostatnia czansa... Co myślicie?