No mi sie przypomniala moja sytuacja... w pazdzierniku dziewczyna zemna zerwala...
bylem (i nadal jestem) w niej zakochany po uszy... skoczylbym za nia w ogien! Dola mam do tej pory... zyc mi sie odechcialo!
Nie rozumiem Was... po jakiego wala zaczynacie zwiazek i pozwalacie sie partnerowi angazowac jesli nic do niego nie czujecie? :/
Normalnie "
Hail to the heartbreakers!" :/
jestesmy do dzis przyjaciółmi
Ja nie wierze w przyjazn miedzy dziewczyna a chlopakiem :/ Rozumiem ze mozna byc kolegami, znajomymi ale przyjazn to za duze slowo...
Więc prosto z mostu powiedz mu, że go nie kochasz...(jak będzie płakał to nie zwracaj uwagi
)qrde pamiętam,że zanim to powiedziałam mojemu byłemu minęła godzina jak nie więcej!W takiej sytuacji trzeba być ''twartkim a nie miętkim''
Chyba nie masz zamiaru dłużej męczyć się w tym związku.
pfff... a pozniej mowia ze to faceci nie maja uczuc i lamia serca :/
Jesli to takie trudne to napisz list tak jak ja zrobiłam.
LIST?? Nie no ten tekst mnie rozwalil :mruga: Nie wiem czy wiecie ale partner procz milosci oczekuje przynajmniej troche szacunku! :/ To najgorszy pomysl jaki ktos mogl wymyslic! Przepraszam Justysiu ale taka jest prawda
dziewczyna mojego kolegi zerwala z nim ... ale napisala mu to w smsie :/ tak sie zalamal ze po tym wszystkim co razem przezyli ona nie miala dosc odwagi mu powiedziec wszystkiego prosto w oczy... i byl na tyle glupi ze chcial targnac sie na wlasne zycie :/ na szczescie poszedl do psychiatry (albo psychologa... nie wiem czym to sie rozni) i teraz ma tylko "lekka" depresje...
Nie mam zadnej rady na
ta sytuacje ale dam Wam wszystkim rade na przyszlosc:
NIE ZACZYNAJCIE JESLI NIC DO PARTNERA NIE CZUJECIE!!
ehh... no ale robta co chceta... ja Wam nie bede pisal jak macie zyc... ale mam nadzieje ze przynajmniej do czesci czytajacych dotra moje slowa