jak zerwać z chłopakiem którego kocham?

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
co Ci pęka? serce? ze go rzucisz?

chyba sobie jaja robisz, mowiac ze go kochasz, moja droga nie masz pojecia co to jest milosc i rzucasz slowa na wiatr.

Bylas w zwiazku z facetem ktorego "kochasz", a "zakochalas sie na maksa" w jakimś donżuanie.. nie szanujesz swojego partnera, caly ten zwiazek to szopka z Twojej strony, jak Ci cos nie pasuje t osie rozmawia z facetem a nie milczy sie i leci do innego.

dorośnij a potem baw się te Twoje "milostki", ale najpierw skoncz gimnazjum.
 
S

Solomon

Guest
Ale na codzień zero czułości, nie napisze że teskni, a co dopiero że kocha. Nic zero! Praktycznie modliłam się o szczęście, miłość, czułość albo z nim aby sie zmienił, albo z kims innym. Noi przyszedł ten inny, i odrazu odpłynełam. Tylko teraz niewiem, jak zerwać z chłopakiem;( Jest to tym bardziej trudne że jego dalej kocham, czuje ból jak tylko pomyśle że jemu sprawie ból, ale tak naprawde gdybym była z nim całkiem szczęśliwa, nie modliła bym się o szczęście, czułłość z innym... Pomimo to serce mi pęka, i nie mam zielonego pojęcia jak mam to zrobić, bo nigdy z nikim nie zrywałam . Pomóżcie;(

Weź, zrób tak: Opowiedz temu pierwszemu chłopakowi o tym jak cudownie jest w ramionach innego. Tak, opowiedz o tym jak poznałaś tego nowego chłopaka, ile w Tobie wzbudził rozkosznych uczuć, jak za nim szalejesz i że nie możesz bez niego żyć bo jest taki czuły i namiętny. Jak ten pierwszy chłopak się dowie to Ci tak Wypie@%$li - że się z miejsca odkochasz i pobiegniesz do tego drugiego.

To nie jest sarkazm ani kpina. Sprawdzony system na odkochanie w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że się uda. Daj znać oczywiście jakie efekty.
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Poznałam super faceta, odrazu z nim odleciałam, zakochałam sie na maksa, bo dał mi to czego mi brakowało w terażniejszym związku- czułość. Na żadnego innego faceta nigdy niereagowałam tak jak na niego- dreszcze, emocje, itp. Z obecnym chłopakiem jestem od roku, niby wszystko ok, ale czuje sie kochana tylko jak jesteśmy razem, pocałuje chociaż, albo podczas seksu.. Ale na codzień zero czułości, nie napisze że teskni, a co dopiero że kocha. Nic zero! Praktycznie modliłam się o szczęście, miłość, czułość albo z nim aby sie zmienił, albo z kims innym. Noi przyszedł ten inny, i odrazu odpłynełam. Tylko teraz niewiem, jak zerwać z chłopakiem;( Jest to tym bardziej trudne że jego dalej kocham, czuje ból jak tylko pomyśle że jemu sprawie ból, ale tak naprawde gdybym była z nim całkiem szczęśliwa, nie modliła bym się o szczęście, czułłość z innym... Pomimo to serce mi pęka, i nie mam zielonego pojęcia jak mam to zrobić, bo nigdy z nikim nie zrywałam . Pomóżcie;(

Ja mam inną koncepcję ... W ogóle nie powinnaś z nim zrywać - jeżeli go kochasz popełnisz duży błąd, którego potem zapewne będziesz żałowała. Modlitwa również Ci nie pomoże - w takiej sytuacji jedyną sprawdzoną metodą jest komunikacja ; musisz rozmawiać ze swoim facetem - mówić mu, czego od niego oczekujesz, jak byś chciała, aby się do Ciebie odnosił - powiedz mu o tym, jakie masz potrzeby ... Pamiętaj - on być może nie zdaje sobie nawet z tego sprawy, że robi Ci takim zachowaniem przykrość ... Na koniec przytoczę Ci pewien bardzo mądry cytat : "Jeżeli ktoś nie kocha cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha cię on z całego serca i ponad siły." Márquez
 
S

Solomon

Guest
Ja mam inną koncepcję ... W ogóle nie powinnaś z nim zrywać - jeżeli go kochasz popełnisz duży błąd, którego potem zapewne będziesz żałowała.

Błędem jest zerwanie z kimś, kto ją traktuje obojętnie? Duży błąd to popełniła niezliczona ilość kobiet, które pozostały w związkach z człowiekiem, który nie potrafi okazywać miłości, mając nadzieję na zmianę w człowieku, który tej zmiany nie chce i nie potrafi uzyskać.

Przecież z ludźmi, którzy nas traktują tak ozięble:

Z obecnym chłopakiem jestem od roku, niby wszystko ok, ale czuje sie kochana tylko jak jesteśmy razem, pocałuje chociaż, albo podczas seksu.. Ale na codzień zero czułości, nie napisze że teskni, a co dopiero że kocha. Nic zero!

...nawet się nie przyjaźnimy, a Ty chcesz by axiaaa pozostała w związku z kimś, kto się zachowuje w stosunku do niej obojętnie.

w takiej sytuacji jedyną sprawdzoną metodą jest komunikacja ; musisz rozmawiać ze swoim facetem - mówić mu, czego od niego oczekujesz, jak byś chciała, aby się do Ciebie odnosił - powiedz mu o tym, jakie masz potrzeby ... Pamiętaj - on być może nie zdaje sobie nawet z tego sprawy, że robi Ci takim zachowaniem przykrość ...

Jeżeli facet nie wie, że dziewczynie należy okazać, chociaż trochę czułości, i taki związek trwa rok, to jest niezwykle małe prawdopodobieństwo, że on się zmieni. Tacy się nie zmieniają. Chcesz by dziewczyna zrezygnowała z namiętności do drugiego chłopaka i pozostała w martwym emocjonalnie, związku z tym pierwszym. Chcesz by zniszczyła sobie lata młodości, na staraniu się o odrobinę czułości od kogoś, kto tego nie potrafi?

"Jeżeli ktoś nie kocha cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha cię on z całego serca i ponad siły." Márquez

Bardzo ładny cytat. Ale błędnie go interpretujesz. Chodzi w nim o to by nie mieć zbyt wygórowanych oczekiwań od partnera, który nas kocha, a nie o to by znosić obojętność kogoś, kto kochać nie potrafi.
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Błędem jest zerwanie z kimś, kto ją traktuje obojętnie? Duży błąd to popełniła niezliczona ilość kobiet, które pozostały w związkach z człowiekiem, który nie potrafi okazywać miłości, mając nadzieję na zmianę w człowieku, który tej zmiany nie chce i nie potrafi uzyskać.

Jeżeli nie potrafi to nie potrafi, ale skąd będziesz o tym wiedział dopóki o tym nie porozmawiasz ?
Z tego, co autorka napisała wynika, iż nie rozmawiała ze swoim partnerem tyle, ile należy - nie mówiła mu o swoich potrzebach i stąd też doszło do takiej sytuacji. Winę za rozpad związku zawsze ponoszą dwie strony, a nie tylko jedna.

...nawet się nie przyjaźnimy, a Ty chcesz by axiaaa pozostała w związku z kimś, kto się zachowuje w stosunku do niej obojętnie.

Jeżeli się czegoś od kogoś oczekuje, Solo, to trzeba mu o tym mówić, a nie - zrywać znajomość i ... tyle. To nie fair.

Jeżeli facet nie wie, że dziewczynie należy okazać, chociaż trochę czułości, i taki związek trwa rok, to jest niezwykle małe prawdopodobieństwo, że on się zmieni. Tacy się nie zmieniają. Chcesz by dziewczyna zrezygnowała z namiętności do drugiego chłopaka i pozostała w martwym emocjonalnie, związku z tym pierwszym. Chcesz by zniszczyła sobie lata młodości, na staraniu się o odrobinę czułości od kogoś, kto tego nie potrafi?

A skąd wiesz, że nie potrafi ? Autorka nawet nie pofatygowała się żeby mu o powiedzieć o swoich potrzebach. "Modliła się" o czułość od ... kogokolwiek. Nie wiem, czy z takim podejściem uda jej się odbudować relację ze swoim facetem, ale zawsze warto spróbować. Usiąść i na spokojnie porozmawiać, o wzajemnych oczekiwaniach względem partnera.
Definitywne skreślanie kogoś, tylko dlatego, że się NIE DOMYŚLA, że robi źle to ogromny błąd.

Bardzo ładny cytat. Ale błędnie go interpretujesz. Chodzi w nim o to by nie mieć zbyt wygórowanych oczekiwań od partnera, który nas kocha, a nie o to by znosić obojętność kogoś, kto kochać nie potrafi.

Tu raczej nie chodzi o wymagania ( chociaż być może w pewnym stopniu też ) , ale o to, aby akceptować kogoś takim, jakim on jest. I to w jaki sposób okazuje swoją miłość oraz zainteresowanie, jednakże - nikt nie jest idealny. Po to właśnie ludzie powinni ze sobą rozmawiać, aby na przyszłość wiedzieć, w jaki sposób te uczucia okazywać.
 
S

Solomon

Guest
Jeżeli nie potrafi to nie potrafi, ale skąd będziesz o tym wiedział dopóki o tym nie porozmawiasz ? Z tego, co autorka napisała wynika, iż nie rozmawiała ze swoim partnerem tyle, ile należy - nie mówiła mu o swoich potrzebach i stąd też doszło do takiej sytuacji.

Przeoczyłaś znamienny fakt, że jest za późno na to by axiaaa naprawiała swój związek, skoro znalazła sobie drugiego faceta, który wzbudził w niej uczucia i to z nim chce być. Czy teraz axiaaa ma iść do tego pierwszego i naprawiać związek, a zostawić tego nowego chłopaka, który dał jej to, czego ten pierwszy nie potrafił? I założę się, że ten pierwszy nie wie o tym, że axiaaa znalazła sobie drugiego. Bo bardzo wątpię, aby jakiś facet w jakiejkolwiek sytuacji, dopuszczałby, aby jego kobieta jechała na dwa fronty.

Winę za rozpad związku zawsze ponoszą dwie strony, a nie tylko jedna.

Nie. Może być tak, że jedna strona się stara a druga nie. Może być tak, że jedna strona jest wierna a druga nie. Może być tak, że jedna strona kocha, a druga nie... Itd. Wina jak najbardziej może być tylko po jednej stronie.

Jeżeli się czegoś od kogoś oczekuje, Solo, to trzeba mu o tym mówić, a nie - zrywać znajomość i ... tyle. To nie fair.

Nie fair jest granie na dwa fronty. Nie mam zamiaru tłumaczyć komuś, czym jest lojalność. Jeżeli w znajomości zaistnieją czułe słowa i rozmowa o wspólnej przyszłości, i gdy czynione są przygotowania dla wspólnej przyszłości, oczywistym wydaje się fakt, że niewłaściwe jest wymiana czułości z kimś innym niż ta pierwsza osoba.

A skąd wiesz, że nie potrafi ? Autorka nawet nie pofatygowała się żeby mu o powiedzieć o swoich potrzebach. "Modliła się" o czułość od ... kogokolwiek. Nie wiem, czy z takim podejściem uda jej się odbudować relację ze swoim facetem, ale zawsze warto spróbować. Usiąść i na spokojnie porozmawiać, o wzajemnych oczekiwaniach względem partnera. Definitywne skreślanie kogoś, tylko dlatego, że się NIE DOMYŚLA, że robi źle to ogromny błąd.

Jest za późno na powrót do pierwszego faceta i naprawianie związku, skoro znalazła sobie drugiego. Pominęłaś fakt, że axiaaa znalazła sobie drugiego faceta, który wzbudził w niej uczucia i to z nim chce być. Więc, po co ma wracać i próbować naprawiać pierwszy związek? Ma u drugiego faceta wszystko, czego jej potrzeba, niech do niego idzie, zresztą jak ten pierwszy by się dowiedział o tym drugim to sam by zerwał. (Ponieważ:...Wątpię, aby jakiś facet w jakiejkolwiek sytuacji, dopuszczał, aby jego kobieta jechała na dwa fronty.)

Więc nie pisz już o powrocie do poprzedniego skoro znalazła sobie nowego faceta!

Tu raczej nie chodzi o wymagania ( chociaż być może w pewnym stopniu też ) , ale o to, aby akceptować kogoś takim, jakim on jest.

Są zachowania, których nie da się akceptować: granie na dwa fronty na przykład. Jeżeli kobieta znalazła sobie kogoś drugiego to niech do niego idzie, po co miał by jej tłumaczyć, że mu się to nie podoba? A może ma to akceptować, bo ona taka jest?

I to, w jaki sposób okazuje swoją miłość oraz zainteresowanie, jednakże - nikt nie jest idealny.

Sposób okazywania miłości i swojego zainteresowania może być dla partnera, niewystarczający. Jeżeli ktoś oczekuje lojalności, a ta druga strona tego nie potrafi, to można z miejsca zerwać.

Po to właśnie ludzie powinni ze sobą rozmawiać, aby na przyszłość wiedzieć, w jaki sposób te uczucia okazywać.

Nie wszyscy potrafią te uczucia okazywać. Bez względu na ilość przeprowadzonych rozmów i prób.
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Przeoczyłaś znamienny fakt, że jest za późno na to by axiaaa naprawiała swój związek, skoro znalazła sobie drugiego faceta, który wzbudził w niej uczucia i to z nim chce być. Czy teraz axiaaa ma iść do tego pierwszego i naprawiać związek, a zostawić tego nowego chłopaka, który dał jej to, czego ten pierwszy nie potrafił? I założę się, że ten pierwszy nie wie o tym, że axiaaa znalazła sobie drugiego. Bo bardzo wątpię, aby jakiś facet w jakiejkolwiek sytuacji, dopuszczałby, aby jego kobieta jechała na dwa fronty.

To jest wina autorki - nie próbowała rozmawiać ze swoim partnerem na temat swoich oczekiwań i znalazła "łatwiejsze" wyjście z sytuacji, znajdując sobie kogoś innego. Czy jednak jest sens, aby związek ratować ? Jest, jeżeli obie strony tego chcą.

Nie. Może być tak, że jedna strona się stara a druga nie. Może być tak, że jedna strona jest wierna a druga nie. Może być tak, że jedna strona kocha, a druga nie... Itd. Wina jak najbardziej może być tylko po jednej stronie.

Nieprawda. Problem jest bardziej założony - zastanawiałeś się, jaka może być przyczyna "niewierności" u drugiej strony ? Gdzie leży jej źródło ? ( Zakładając oczywiście, ze na początku wszystko było OK ) Podobnie, jak z tym zaangażowaniem uczuciowym - uważasz, że człowiek przestaje kochać i starać się " ot, tak sobie " ?

Nie fair jest granie na dwa fronty. Nie mam zamiaru tłumaczyć komuś, czym jest lojalność. Jeżeli w znajomości zaistnieją czułe słowa i rozmowa o wspólnej przyszłości, i gdy czynione są przygotowania dla wspólnej przyszłości, oczywistym wydaje się fakt, że niewłaściwe jest wymiana czułości z kimś innym niż ta pierwsza osoba.

Pełna zgoda - gra na dwa fronty nie jest fair, ale musisz mieć powód, aby zarzucać komuś "zdradę" - czy, przypadkiem, aby doszło do zdrady osoby nie powinny być uprzednio w związku ? Można kogoś zdradzić w inny sposób ? Sposób "wymiany czułości" zależy od kontekstu i prawidłowego odbioru intencji rozmówcy.

Jest za późno na powrót do pierwszego faceta i naprawianie związku, skoro znalazła sobie drugiego. Pominęłaś fakt, że axiaaa znalazła sobie drugiego faceta, który wzbudził w niej uczucia i to z nim chce być. Więc, po co ma wracać i próbować naprawiać pierwszy związek? Ma u drugiego faceta wszystko, czego jej potrzeba, niech do niego idzie, zresztą jak ten pierwszy by się dowiedział o tym drugim to sam by zerwał. (Ponieważ:...Wątpię, aby jakiś facet w jakiejkolwiek sytuacji, dopuszczał, aby jego kobieta jechała na dwa fronty.)

Dla Ciebie być może byłoby za późno, bo może nigdy Ci na nikim nie zależało i nie chciałbyś dać komuś drugiej szansy. Jej chłopak może uznać inaczej - z pewnością nie pozwoli jej ciągnąć dwóch związków jednocześnie, ale może postawić ultimatum : ja albo on.
Zawsze lepszym rozwiązaniem będzie podjęcie próby, aby naprawić związek aniżeli kazać komuś spier***** , prawda ?

Więc nie pisz już o powrocie do poprzedniego skoro znalazła sobie nowego faceta!

To jej decyzja, w jaki sposób rozwiąże tę sytuację.

Są zachowania, których nie da się akceptować: granie na dwa fronty na przykład. Jeżeli kobieta znalazła sobie kogoś drugiego to niech do niego idzie, po co miał by jej tłumaczyć, że mu się to nie podoba? A może ma to akceptować, bo ona taka jest?

Nie rozumiesz ... Jak to "po co miałby jej tłumaczyć, że mu się to nie podoba" ? A w jaki sposób ludzie mają komunikować sobie o swoich potrzebach i oczekiwaniach skoro jedna strona uznaje, że " po co ma tłumaczyć " ? W jaki sposób dowie się, że "ona taka jest " skoro z nią nie porozmawia ?

Sposób okazywania miłości i swojego zainteresowania może być dla partnera, niewystarczający. Jeżeli ktoś oczekuje lojalności, a ta druga strona tego nie potrafi, to można z miejsca zerwać.

Poważnie ? A skąd Ty o tym wiesz, że druga strona tego nie potrafi ? Znasz czyjeś zamiary, aż tak dobrze żeby stwierdzić to na na podstawie niedługiej znajomości ?
Co do sposobu okazywania miłości - to kwestia dopasowania się, ale na to trzeba CZASU.

Nie wszyscy potrafią te uczucia okazywać. Bez względu na ilość przeprowadzonych rozmów i prób.

Prawda - nie wszyscy. Jednak najpierw należy mieć pewność zanim się kogoś definitywnie pożegna , także rozmowy i próby są tutaj wskazane - zakładając, że komuś na związku zależy.
 
S

Solomon

Guest
To jest wina autorki - nie próbowała rozmawiać ze swoim partnerem na temat swoich oczekiwań i znalazła "łatwiejsze" wyjście z sytuacji, znajdując sobie kogoś innego. Czy jednak jest sens, aby związek ratować ? Jest, jeżeli obie strony tego chcą.

Axiaa chce zerwać z pierwszym i iść do drugiego - wybrała drugiego. Nie ma już znaczenia, czyja to wina. Nie ma, czego ratować. Chcesz ją przekonać by zostawiła drugiego i męczyła się z pierwszym? Pisz do niej. Powodzenia.

Dla Ciebie być może byłoby za późno, bo może nigdy Ci na nikim nie zależało i nie chciałbyś dać komuś drugiej szansy. Jej chłopak może uznać inaczej - z pewnością nie pozwoli jej ciągnąć dwóch związków jednocześnie, ale może postawić ultimatum : ja albo on. Zawsze lepszym rozwiązaniem będzie podjęcie próby, aby naprawić związek aniżeli kazać komuś spier***** , prawda ?

Są ludzie, którzy nie wybaczają zdrady i mają do tego pełne prawo. Co to znaczy: ja albo on? Spier... Do niego, a ja sobie znajdę kogoś, komu będę mógł ufać.

*skończyłem w tym temacie - do niczego nie prowadzi.
 
D

Dpan_zbanowany

Guest
Kochasz chłopaka i chcesz z nim zerwać? to chyba największa głupota jaką usłyszałam! Zrobisz sobie krzywde jeśli z nim zerwiesz, może na początku tego nie odczujesz, ale potem? Zrozumiesz, że ten dla kogo zerwałaś nie jest Ciebie wart, bo dwóch osób kochać nie można. Może ten facet ma taki styl bycia? Ludzie się nie zmieniają.
 
Do góry