Jest to wasza wizja związku, która nie jest zgodna z moją. Gdy kogoś się kocha, cechy takie, jak ubiór czy wygląd, nie mają dla mnie znaczenia. Wyobraźmy sobie, że czyjąś partnerkę spotyka nieszczęście, np. zapada w śpiączkę. Jestem niemal pewien, że ubiór, czy wygląd takiej osoby nie spełniałby waszych wymagań. Czy wtedy doradzilibyście, żeby zostawić ją samą? Od razu zadam drugie pytanie: czy waszym zdaniem byłaby to miłość?
Ale miłości to w to nie mieszaj !
Początek znajomości z kobietą i co, Ty już ją kochasz ? Nie oceniasz jej w żaden sposób ? Może mieć przetłuszczone włosy, nijaki wygląd, a Ty tego nie widzisz bo od pierwszego momentu czujesz miłość ? Proszę Cie
Twoje argumenty są śmieszne i dziecinne. Cały czas piszesz "gdy się kogoś kocha". A co jeśli tego kogoś JESZCZE (!!!!!) nie kochasz bo ... zwyczajnie nie zdążyłeś się zakochać, potrzebujesz ją kilka godzin potrzymać za rękę ?
Codziennie mijamy dziesiątki, setki kobiet i na jakiejś podstawie dokonujemy wyboru. Ty rozumiem świadomie wybierasz te mało urodziwe bo taki już jesteś, że lubisz brzydotę ? Jak kupujesz sobie ubrania, auto cokolwiek to też rozumiem wybierasz to co najbrzydsze bo wygląd dla Ciebie jest tak nieistotną i płytką funkcją, że nie warto się nad nią zastanawiać ?
Nie znam koleżanki Greega, ale uważam, że lepiej, żeby chodziła w "worku" jeśli się w nim dobrze czuje niż w jakiś obcisłych kiecach jeśli ma być jej nieprzyjemnie.
Hmm ale to są dwa bieguny. Nie wpadajmy ze skrajności w skrajność. Zamiana worka na szałową kieckę to chyba zbyt drastyczna zmiana. Są jeszcze odcienie szarości
Nie wiem czy lepiej skoro sama "płacze", że nie ma powodzenia, a tak naprawde znam powód tego. Nie chciałabyś wymienić swojego rozciągniętego swetra na coś ładniejszego, gdyby się okazało, że to zagwarantuje Ci większą atrakcyjność ? Przecież to ... tak niewiele ?
Wiem, zaraz napiszesz, że wystarczy Ci taka jaką masz :]
Zmierzam do tego, że osoby ubierające się "dziwnie" są czasem zbyt dumne, aby przed samym sobą przyznać, że są troszeczkę dziwakami - i tak na przekór temu chodzą "w workach" i płaczą, że nikt nie chce, albo jeszcze się dziwią
A dla mnie to jest jasne jak słońce - wygląd jest wizytówką człowieka. Jakiś mądry człowiek powiedział, że nie ma kobiet brzydkich, są tylko niezadbane i coś w tym jest. Ja bym jeszcze dorzucił do tego, że "są tylko niezadbane i nie umiejące się ubrać" :]