Jak to jest...

K

kinga_sc

Guest
Jakoś nie wydaje mi się to prawdą. Ja jestem starszy, a zawsze byłem faworyzowany przez matkę. Raczej chodzi o płeć. Syn jest oczkiem w głowie matki, a córka - ojca.
nie powiedzialabym ojciec sie mna typowo nie interesuje, ja z nim nawet nie rozmawiam

no moze poza:
- gdzie idziesz?
- wychodze


albo

- obiad w kuchni
- nie ejstem glodna

ew

- gdzie matka?
- w pracy ranko/popoludniowki/nocki ma

- gdzie Marcin
- poszedl ..... ( tu wstawic)



no takie mamy bujne rozmowy z ojcem wiec zainteresowania jakos nie widze:/
 
K

kinga_sc

Guest
Niekoniecznie.
Ja np. jestem oczkiem w głowie mamy.
No moja matka czesto pyta doslownie o wszystko, a co tam w szkole, albo jak z Kamilem, albo co tam slychac.... jakby nie wiedziala, ze szkole rzucilam a z Kamilem jest ok... a slychac zawsze to samo

Takie pytanie na odwal sie... A jak przychodzi co do czego, chce gdzies jechac, wyjsc na noc to zaraz wielkie ale maja. A brata to by puscili...:/

No albo jak ja potrzebuje na cos kase, to zaraz a bo Marcinowi trzeba nowe buty kupic, albo ze cos do szkoly... A ja zawsze na koncu...
 

katti

Nowicjusz
Dołączył
5 Grudzień 2008
Posty
53
Punkty reakcji
0
Miasto
Hades
Ja mogę powiedzieć na swoim przykładzie: mam o rok starszego brata i 15 lat młodszą siostrę. I rzecz jasna siostrzyczce dostaje się najwięcej. Porownując jej dzieciństwo do mojego, na wszystko jej pozwalają, kiedy ja miałam wiele zakazów, kupują co zechce, rozpieszczają itd. A w porównaniu do mnie i brata oczywiście również zwracają na nią więęęęęęcej uwagi. Ja myślę, że powodem tego jest fakt, że ja i mój brat mieliśmy bardzo, ale to naprawdę bardzo burzliwy okres buntu młodzieńczego, przez co nasze kontakty z rodzicami upadły. Ja np. od piątek klasy podstawówki nie rozmawiam w ogóle z ojcem, a z matką tak jakoś sztucznie. I wiecznie kłótnie w domu. A oni już są chyba zmęczeni wychowywaniem rygorystycznie kolejnego dziecka, więc odpuścili i ją rozpieszczają, nas jednak wciąż męcząc. Tak to u mnie wygląda:)
 

Natalee

Nowicjusz
Dołączył
8 Listopad 2008
Posty
184
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Oczywiście to prawda. Rodzicie faworyzują młodsze dzieci. Sama jestem młodszą siostrzyczką i od dziecka byłam strasznie rozpieszczana, w przeciwieństwie do brata. Ale mi to baardzo pasuuuje! BB)
Rodzice rozpieszczają młodszych, bo są bezbronni i niewinni. Przynajmniej mamusia mi tak to tłumaczy. :p
 
K

kinga_sc

Guest
Ja mogę powiedzieć na swoim przykładzie: mam o rok starszego brata i 15 lat młodszą siostrę. I rzecz jasna siostrzyczce dostaje się najwięcej. Porownując jej dzieciństwo do mojego, na wszystko jej pozwalają, kiedy ja miałam wiele zakazów, kupują co zechce, rozpieszczają itd. A w porównaniu do mnie i brata oczywiście również zwracają na nią więęęęęęcej uwagi. Ja myślę, że powodem tego jest fakt, że ja i mój brat mieliśmy bardzo, ale to naprawdę bardzo burzliwy okres buntu młodzieńczego, przez co nasze kontakty z rodzicami upadły. Ja np. od piątek klasy podstawówki nie rozmawiam w ogóle z ojcem, a z matką tak jakoś sztucznie. I wiecznie kłótnie w domu. A oni już są chyba zmęczeni wychowywaniem rygorystycznie kolejnego dziecka, więc odpuścili i ją rozpieszczają, nas jednak wciąż męcząc. Tak to u mnie wygląda:)
No ja tez jestem najstarsza, po smierci mojego brata, zalamali sie... u mnie buntu mlodzienczego nigdy nie bylo, bylam spokojna itd grzeczzna, dobra uczennica, gdy urodzil sie drugi brat, oczkow w glowie calej rodziny. Nie mowiac juz o babci. Ja z kuzynka bylysmy te zle, a Marcinek najukochanszy wnuczek:/ Az sie zygac chcialo. Ja jako najstarsza zawsze pomagalam babci i przez tyle lat slowa dziekuje nie uslyszalam. Juz lepiej miala moja kuzynka, mlodsza ode mnie o 3 lata, zlosnica jak niewiem ale i tak kochansza jak ja. Ehh...
 

Asiulka136

Słowiańskie dziewczę :P
Dołączył
17 Sierpień 2008
Posty
1 580
Punkty reakcji
6
Wiek
15
Miasto
Nigdziebądź.
Jakoś nie wydaje mi się to prawdą. Ja jestem starszy, a zawsze byłem faworyzowany przez matkę. Raczej chodzi o płeć. Syn jest oczkiem w głowie matki, a córka - ojca.
Właśnie tego zrozumieć nie mogę. Nie powinno być odwrotnie?

No ja tez jestem najstarsza, po smierci mojego brata, zalamali sie... u mnie buntu mlodzienczego nigdy nie bylo, bylam spokojna itd grzeczzna, dobra uczennica, gdy urodzil sie drugi brat, oczkow w glowie calej rodziny. Nie mowiac juz o babci. Ja z kuzynka bylysmy te zle, a Marcinek najukochanszy wnuczek:/ Az sie zygac chcialo. Ja jako najstarsza zawsze pomagalam babci i przez tyle lat slowa dziekuje nie uslyszalam. Juz lepiej miala moja kuzynka, mlodsza ode mnie o 3 lata, zlosnica jak niewiem ale i tak kochansza jak ja. Ehh...
Ja tak samo mam z siostrą i rzygać mi się chce jak słyszę pytanie typu kiedy kochany wnusio i wnusia przyjadą... <_<
Ale sie przyzwyczaiłam i prawie wogle do nich nie chodze, bo i po co.
 

Quality

Marzyciel realista
Dołączył
26 Październik 2008
Posty
1 039
Punkty reakcji
8
Wiek
16
Miasto
Opole
Heh ;d mam siostre młodszą ode mnie o 13 lat i nigdy nie zauważyłem żeby była faworyzowana or ST like this

A tu rozmowa weszła na droge hmm... większej uciechy dziadków/wujków/etc.. wzgl. młodszego dziecka.. To jest oczywiste że oni sie bardziej interesują tym młodszym.. Te starsze rozpieszczali , cieszyli się z niego przez tyle lat że to starsze stało się dla nich czymś hmmm.. normalnym, zwykłym a to młodsze cieszy
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Właśnie tego zrozumieć nie mogę. Nie powinno być odwrotnie?

Trudno powiedzieć. Spodziewam się dziecka i cieszę się, że to będzie syn, a żona jest trochę zawiedziona, że nie córka. Myślę, że trudno tu znaleźć regułę.
 

rebela

Nowicjusz
Dołączył
22 Listopad 2008
Posty
158
Punkty reakcji
0
U mnie jest odwrotnie. Mam wrażenie, że moje młodsze rodzeństwo miało się gorzej właśnie ...
Widocznie rodzice zbyt mało czasu poświęcili jego wychowaniu.
Dlatego zaczął sobie na zbyt wiele pozwalać.

W ten oto sposób ja - jako 20-latka mieszkam sobie spokojnie ze staruszkami, żyjemy w zgodzie - nie narzekam.
Natomiast mój 17-letni braciszek mieszka u swojej dziewczyny, świadomy swej dorosłości.
 

Wojownik1988

Syn grzesznych ciał
Dołączył
5 Lipiec 2007
Posty
1 853
Punkty reakcji
6
Wiek
36
Miasto
Mazury
Oczywiście to prawda. Rodzicie faworyzują młodsze dzieci. Sama jestem młodszą siostrzyczką i od dziecka byłam strasznie rozpieszczana, w przeciwieństwie do brata. Ale mi to baardzo pasuuuje! BB)
Rodzice rozpieszczają młodszych, bo są bezbronni i niewinni. Przynajmniej mamusia mi tak to tłumaczy. :p

Czy ja wiem ? Wątpię, żeby młodsi byli "bezbronni i niewinni". Często jest tak, że młodsze dziecko wykorzystuje fakt, iż rodzice poświęcają mu więcej uwagi. W taki sposób np. że dokucza starszemu, a gdy starszy się wkurzy i odda, albo się odgryzie, to młodszy zaraz w płacz i do rodziców. I oczywiście wina spada na starszego. Że niby znęca się nad młodszym.

Nie zawsze tak jest, ale dosyć często. A rodzeństwo najbardziej w dzieciństwie się kłuci, jak jest dwoje dzieci.
Ja w swoim rodzeństwie jestem najstarszy. Mam tylko jedną młodszą siostrę (o 5 lat).
W dzieciństwie raczej kłótnie się nie zdarzały. I ogólnie rodzice zawsze nas traktowali równo.

Ale w wielu innych rodzeństwach jest/było tak, jak wyżej opisałem.
 

Kaziczek

reaktywacja.
Dołączył
3 Kwiecień 2008
Posty
4 801
Punkty reakcji
76
Miasto
from Home
Czy ja wiem ? Wątpię, żeby młodsi byli "bezbronni i niewinni". Często jest tak, że młodsze dziecko wykorzystuje fakt, iż rodzice poświęcają mu więcej uwagi. W taki sposób np. że dokucza starszemu, a gdy starszy się wkurzy i odda, albo się odgryzie, to młodszy zaraz w płacz i do rodziców. I oczywiście wina spada na starszego. Że niby znęca się nad młodszym.

Nie zawsze tak jest, ale dosyć często. A rodzeństwo najbardziej w dzieciństwie się kłuci, jak jest dwoje dzieci.
Ja w swoim rodzeństwie jestem najstarszy. Mam tylko jedną młodszą siostrę (o 5 lat).
W dzieciństwie raczej kłótnie się nie zdarzały. I ogólnie rodzice zawsze nas traktowali równo.

Ale w wielu innych rodzeństwach jest/było tak, jak wyżej opisałem.
Tak się składa że jestem najmłodszy. Kiedy byłem mały to często kłóciłem się z rodzeństwem ale rodzice nie zawsze stawali po mojej stronie :]
 

Asiulka136

Słowiańskie dziewczę :P
Dołączył
17 Sierpień 2008
Posty
1 580
Punkty reakcji
6
Wiek
15
Miasto
Nigdziebądź.
Tak się składa że jestem najmłodszy. Kiedy byłem mały to często kłóciłem się z rodzeństwem ale rodzice nie zawsze stawali po mojej stronie :]
Ja miałam tak samo ;) Tyle, że potrafiłam sobie oddać :D

Trudno powiedzieć. Spodziewam się dziecka i cieszę się, że to będzie syn, a żona jest trochę zawiedziona, że nie córka. Myślę, że trudno tu znaleźć regułę.
Gratuluję! :)
 

nieznajoma00

Nowicjusz
Dołączył
17 Październik 2008
Posty
24
Punkty reakcji
0
Co do pytania dlaczego tak jest ze syn jest oczkiem w glowie mamy a ojciec woli corke (teoretycznie)
Po pierwsze jest to do czasu dopoki nie wyrosna bo wtedy jest odwrotnie. Mama poplotkuje z corka a ojciec pije z synem piwo.
Po drugie jest tak dlatego ze matka widzi w synu idealnego mezczyzne ktory(przynajmniej chwilowo) jest tylko jej, natomiast ojciec widzi w corce idealna kobiete ktora go kokietuje mowi tatusiu duzo sie przytula i okazuje wiecej czulosci niz wszystkie kobiety w calym jego zyciu.
Ja i tak wole miec corke ;) w Przyszlosci :p

Jak bylam mlodsza to tez myslalam ze moja mama faworyzuje mlodszych braci...Ale z biegiem lat zrozumialam ze po prostu ze mna miala mniej problemow..Uczylam sie dobrze, rzadko wychodzilam z domu, duzo czytalam...Nie bylo sie co mna przejmowac :D A moi bracia no to wagary i te sprawy :p Dopiero po latach zrozumialam ze mama kocha nas tak samo tylko czasem "trudniejszemu" dziecku poswieca sie wiecej uwagi...
Inna sprawa ze jako najstarsza jako pierwsza bylam testowana ostrym wychowaniem dopiero jak moje rodzenstwo ciut podroslo mama mi odpuscila:p
Ojczym woli moich braci mnie za bardzo nie lubi ale w koncu nie musi ;)
Ogolnie jestem ostatnio pozytywnie nastawiona do swiata i mam bardzo dobry kontakt z mama...
I tyle mojej "ciekawej" histrorii :)
 

diabelek19

Dra at helvete! ;> mrr...
Dołączył
29 Grudzień 2008
Posty
672
Punkty reakcji
32
Wiek
107
Miasto
Pjekło
bo teraz w dzieciństwie, mają większy wpływ na jego wychowanie. Teraz mogą go przecież np. nauczyć dziecko uczenia sie z lekcji na lekcje :D a jak będzie ono miało 15 lat to tego go nie nauczy :p
 

MaTa_HaRi

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2007
Posty
2 754
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
HH, Deutschland
mam czwórkę rodzeństwa- ja, rok starszy brat i trzy młodsze siostry
chociażby na moim, brata i jednej z młodszych sióstr (11 lat) widać, jak bardzo zmieniło się podejście rodziców
jak byliśmy z bratem mali, nieraz zdarzyło nam się coś przeskrobać i wówczas dostawaliśmy w skórę (tylko klapsy :] ale zawsze), w wieku 11 lat kładliśmy się spać po wieczorynce (!), szanowaliśmy rodziców i nigdy nie odważyłam się pyskować starszej osobie
moja 11-letnia siostra- od najmłodszych lat każde przewinienie uchodziło jej płazem, dostawała cuksa za cuksem, normalnie nieba jej przychylali
teraz jest rozpieszczonym, buntującym się i pyskatym smarkaczem!

wrr <_<
 

astana

absolwent
Dołączył
23 Styczeń 2009
Posty
1 305
Punkty reakcji
2
Młodsze dzieci zawsze wydają się dla rodziców bezbronne i wymagające więcej czułości i opieki. Starsze są tymi dojrzałymi, odpowiedzialnymi w razie potrzeby zastępczymi opiekunami, kiedy rodziców akurat nie ma w pobliżu.
 
Do góry