- Jak prowadzić szczęśliwe życie?

Miłujący prawdę

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2008
Posty
429
Punkty reakcji
0
- Jak prowadzić szczęśliwe życie?
Wiele osób uważa, iż szczęście zależy od pieniędzy, sławy bądź urody. Zabiegają więc o te rzeczy – aż w końcu stwierdzają, że szczęście to coś nieuchwytnego.
Czego uczy Biblia?
Kluczem do szczęścia jest to, o czym wspomniał Jezus:
Szczęśliwi, którzy są świadomi swej potrzeby duchowej”(Mateusza 5:3).
Naprawdę szczęśliwi możemy być tylko wtedy, gdy poczynimy kroki, by zaspokoić naszą największą potrzebę – łaknienie duchowej prawdy o Bogu i Jego zamierzeniu względem nas.
Można ją znaleźć w Biblii. Znając prawdę, łatwiej nam ustalić, co jest naprawdę ważne, a co nie.
Gdy pozwolimy, by wywierała ona wpływ na nasze decyzje i postępowanie, będziemy prowadzić bardziej sensowne życie.

On zaś rzekł: "Nie, ale raczej: Szczęśliwi ci, którzy słuchają słowa Bożego i je zachowują!"”(Łukasza 11:28);

Zaufaj Jehowie całym sercem i nie opieraj się na własnym zrozumieniu.
Zważaj na niego na wszystkich swych drogach, a on wyprostuje twe ścieżki
”,

Szczęśliwy jest człowiek, który znalazł mądrość, i człowiek nabywający rozeznania,
bo lepiej zyskać ją niż zyskać srebro i jako plon mieć ją niżeli złoto.
Cenniejsza jest od korali i nie dorównają jej żadne inne twoje rozkosze.
Długie dni są w jej prawicy; w jej lewicy bogactwo i chwała.
Drogi jej to drogi przyjemne, a wszystkie jej szlaki są pokojem.
Drzewem życia jest dla tych, którzy się jej uchwycili, a ci, którzy się jej mocno trzymają, będą zwani szczęśliwymi
.'”(Przysłów 3:5,6, 13-18);
Jednakże ci, którzy są zdecydowani być bogaci, wpadają w pokusę i sidło oraz wiele nierozumnych i szkodliwych pragnień pogrążających ludzi w zagładę i ruinę.
Albowiem korzeniem wszelkich szkodliwych rzeczy jest umiłowanie pieniędzy, a zabiegając o to umiłowanie, niektórzy dali się odwieść od wiary na manowce i sami się poprzebijali wieloma boleściami
”(1 Tymoteusza 6:9,10).
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Opatrz to jakimś pytaniem, bo Kaznodzieya znowu zamknie.
Dziwne, że nie zamyka dziesiątków innych tematów, w których już dawno odbiegło się od głównego wątku.
W każdym razie brawo za wytrwałość.

Co do tematu (żeby nie było)...
Prawda jest taka, że prawdziwie szczęśliwe życie niemożliwe jest bez Boga.
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Opatrz to jakimś pytaniem, bo Kaznodzieya znowu zamknie.
Moim zdaniem temat nie kwalifikuje się do zamknięcia.

Co do tematu (żeby nie było)...
Prawda jest taka, że prawdziwie szczęśliwe życie niemożliwe jest bez Boga.
A dlaczego tak uważasz skoro według Biblii dopiero po życiu tu na Ziemi spotka człowieka prawego nagroda. Na dzień dzisiejszy nie widzę szczęścia na tym świecie z Bogiem, ponieważ czy to człowiek wierzący czy też nie to i tak dzieli ten sam - ziemski los. Czy możesz powiedzieć, że człowiek wierzący np. w Allaha..czy też w ogóle nie wierzący jest nieszczęśliwy? Moim skromnym zdaniem ludzie nie czują obecności Boga i dlatego w Niego nie wierzą - to jest podstawa ateizmu.
Skoro czegoś nie czują więc nawet nie myślą o tym i tu tkwi problem. Także szczęśliwe życie jest możliwe bez Boga patrząc zupełnie obiektywnie. Ja jestem człowiekiem wierzącym - trochę inaczej traktuję wiarę, jej sens, jej przekaz i moc niż Ty, ale wierzę w jednego Boga - stworzyciela Ziemi tak samo jak Ty. Jednak to, że jestem wierzący nie oznacza, że muszę być subiektywny w ocenie.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98

- Pieniądze są konieczne i niezbędne do życia. Wierzę, że też przewidziane i dozwolone w użyciu przez Boga. To umiłowanie pieniędzy jest korzeniem wszelkiego zła a nie pieniądze same w sobie.

- Sława nie jest zła. Bóg jest sławny, Jezus jest sławny, Prorocy byli sławni. To umiłowanie sławy i pożądanie jej jest złe, prowadząc do pychy i grzechu.

- Piękno i uroda nie jest zła. Także i one zostały stworzone i dane człowiekowi przez Boga podobnie jak zmysły postrzegania piękna i radowania się nim. To pycha z posiadania jakiegoś piękna, bycia pięknym lub pragnienie piękna stawiane nad wyższymi wartościami jest złe i ściąga na monowce życia.

Podsumowując wiele z powyźszych rzeczy może przyniść wiele dobrego i nie jest z gruntu złe jak starasz się zasugerować. Ponadto nie mogę się zgodzić, iż ludzie którzy nigdy nie poznali "Twojego" Boga nie mogą czy nie potrafią być szczęśliwi.


P.S. Miłujący. Jeżeli i myślisz, że będę bezkrytycznie tolerował wklejanie i przepisywanie treści twoich postów z kolejnych wydawnictw typu Strażnica czy Przebudcie się wydawanych przez Świadków Jehowy to jesteś w dużym błędzie. Od tego jest oficjalna strona WTS. Znajdź sobie inny sposób na nadrabianie i doliczanie godzin w służbie. Może tak więc coś własnymi słowami i z własnych przemyśleń o ile takowe wogóle istnieją ?
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
P.S. Miłujący. Jeżeli i myślisz, że będę bezkrytycznie tolerował wklejanie i przepisywanie treści twoich postów z wydawnictw typu Strażnica czy Przebudcie się wydawanych przez Świadków Jehowy to jesteś w duzym błędzie.
Przecież on nie potrafi nic innego robić. Nauczył się tak i powtarza bełkot na pamięć. Przecież w tej organizacji nie ma czegoś takiego jak wiara - jest tylko sztywna doktryna, nauka, którą albo akceptujesz albo nie. Wklepywanie na pamięć to norma - tak jest wygodniej..nie myśleć.

Wracając do tematu:

Z punktu widzenia świadka jehowy rzeczy, które wymienił rzeczywiście są grzechem, ponieważ taka jest strategia Strażnicy. Żeby uwięzić świadka jehowy to trzeba mu włożyć do głowy pewien schemat życiowy a np. wiadomo, że ktoś kto ma firmę i dobrze mu się żyje - mniej potrzebuje Strażnicy i równocześnie też mniej będzie miał czasu dla niej.
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Żeby uwięzić świadka Jehowy to trzeba mu włożyć do głowy pewien schemat życiowy...
Każdy postępuje według jakichś życiowych schematów.
Jeżeli myślisz, że jesteś w tym odosobniony, to się mylisz.

Każdy potrzebuje jakiegoś "schematu", tak jak dzieci potrzebują kierownictwa.
Cieszę się i jestem dumny z tego, że moim życiowym "schematem" jest Biblia.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Każdy potrzebuje jakiegoś "schematu", tak jak dzieci potrzebują kierownictwa.
Cieszę się i jestem dumny z tego, że moim życiowym "schematem" jest Biblia.

Biblia czy schamat biblli i szczęścia narzucony przez niewonika i Ciało Kierownicze SJ ? Zastanawiałeś się dla ilu milionów ludzi nie będących Świadkami, Biblia jest również "schematem życiowym" ?



Powracając jednak do tematu. Szczęście jednak może być czymś innym dla każdego. I tu można by wymieniać przykłady czego nie chcę robić. Generalnie uważam, iż trwałe (nie chwilowe) szczęście jest wprost proporcjonalne do naszego zadowolenia z pełni życia jakie prowadzimy i odczówamy. Zadowolenia z siebie, z tego kim jesteśmy, co czynimy lub co reprezentujemy w swoich własnych oczach.
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Ja mam nieco odmienny sposób spostrzegania szczęścia. Jest szczęście i jest Szczęście (te "prawdziwe").
Jak rozróżniam te dwa rodzaje szczęścia? Po prostu to się czuje.

Szczęście przez małe "s" to szczęście chwilowe lub iluzoryczne szczęście długotrwałe, które bliżej jest raczej zadowoleniu z siebie i swoich osiągnięć. Krótkotrwałe natomiast jest to szczęście bardzo ulotne: stan w którym odrywamy się o rzeczywistości i się śmiejemy, czy cieszymy się na wskutek choćby dobrego kawału.

Szczęście przez duże "S" te prawdziwsze miałem okazję doświadczyć w 2 różnych typach sytuacji:
1) doświadczenie Bożej miłości, czujesz Bożą Miłość, to uczucie jest tak fantastyczne, że aż same do oczu się cisną łzy, łzy szczęścia. Niesamowite uczucie powodujące niesamowitą radość i długotrwałe szczęście zależne od Miłości - jak długo trwa doświadczanie Miłości tak długo będzie trwać szczęście.
2) doświadczenie Siebie, swojej istoty - są to dla mnie niestety jeszcze krótkotrwałe chwile, nie potrafię tego jeszcze utrzymać. Człowiek w dowolnej chwili, nagle doznaje uczucia w stylu prawdy, prawdy o sobie. Wiem kim jestem i to czuję w danym momencie. Również piękne uczucie, tak jakby szczęście wlewało się do człowieka. Im bliżej jestem swego Wyższego Ja tym większe uczucie szczęścia doświadczam. Często doświadczam tego z nieswojej inicjatywy, ktoś (Ja Jestem) daje mi sygnały, czy idę w dobrym kierunku czy nie, jak ten przysłowiowy osiołek prowadzony marchewką na patyku :D
Szczęście w tym wypadku trwa tak długo jak długo jesteśmy bezpośrednio podłączeni do swego Wyższego Ja.


Jak prowadzić szczęśliwe życie? Z powyższych przykładów można wywnioskować, że drogi są dwie. Albo kierujemy się w stronę Boga oddając mu całego siebie, albo idziemy w głąb siebie ku całkowitemu poznaniu siebie, do swego Wyższego Ja.
Obie drogi wymagają sporego wysiłku umysłu i woli oraz samozaparcia i pragnienia/chcenia. Nie tylko do dojścia do takiego stanu, ale również, a może przede wszystkim do utrzymania go. W obu przypadkach pokusy są strasznie silne i człowiek niewyćwiczony (czyli taki jak ja :p) bardzo szybko upadnie. I będzie musiał zaczynać wszystko od nowa z tym, że stromość górki pod którą trzeba będzie się ponownie wspinać, się nieco zwiększa.

Dziękuję za uwagę ;)
 

yaiez

Yggdrasil
Dołączył
11 Listopad 2008
Posty
614
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Tam gdzie wiatr
A ja bym powiedział, że prawdziwe szczęśliwe życie nie jest możliwe w pełni wiary.

Co oznacza wiara? Wiara umieszcza ludzi ponad całym światem, tracimy samozachowawczość i chęć do realizowania swoich ambicji i potrzeb. Nie można też być całkowicie szczęśliwym żyjąc według 'czyjegoś' systemu moralnego.

Całkowicie rozumiem, że inni mogą mieć na to zupełnie inne spojrzenie i szanuję to - ja byłem katolikiem i muszę powiedzieć, że teraz widzę to wszystko w innym świetle, jedyną rzeczą która mnie ogranicza jestem ja sam i wtedy nie mam żadnych wątpliwości co do słuszności moich wyborów.

Szczęście opisywane przez was jako to 'prawdziwe' zdaje mi się raczej idyllistycznym transem, oderwaniem od rzeczywistości i zatraceniem pierwotnych instynktów - wg. mnie człowiek jest zwierzęciem, które jest szczególnie niebezpieczne zaślepione swoim przeświadczeniem o wyższości. Lepszymi od zwierząt możemy stać się tylko świadomi, że niewiele nas od nich różni, poznając naszą więź z naturą ale jednak robiąc wszystko by oderwać się od dzikości i nieokiełznania tego świata.

PS. Nie jestem niewierzący.

Pozdrawiam!
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
To drugie, to raczej samozadowolenie.

Jamsen do jasnej Anielki czy szczęście jest pozbawione zadowolenia ? Zamiast jedynie negować wypowiedzi innych może byś tak łaskawie coś wniósł do rozmowy lub chociaż podał jakąś własną definicje szczęścia ?
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Ano to, że jest to przejaw pychy.
Ta z kolei utrudnia kontakty z ludźmi, a to nie przysparza szczęścia.

Chyba, że ktoś ma innych w nosie...
Jednak człowiek, by sie dobrze rozwijać i być szczęśliwym, potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi.
 

armusienka

Love
Dołączył
28 Październik 2008
Posty
4 511
Punkty reakcji
3
Miasto
XVI wiek ;)
Zadowolenie z siebie to raczej nie jest przejaw pychy,lecz motywacja do dalszego działania
wydaje mi się że człowiek jest szczęśliwy gdy pomaga innym,żyje dla drugiego człowieka
Zadowolenie z siebie to przejaw pychy gdy jest się egoistą i patrzy się tylko na siebie..
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Zadowolenie z siebie to raczej nie jest przejaw pychy,lecz motywacja do dalszego działania
"Zadowolenie z siebie", to zwrot, który ma negatywny wydźwięk.
Bardziej bym obstawał, przy stosownym poczuciu własnej wartości.

Ale to moje osobiste zdanie.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Możliwe, że zwrot ma konotacje negatywne w odczuciu wielu. Jednak poczucie własnej wartości a zadowolenie z czegoś to dwie różne żeczy. Można być z czegoś zadowolonym u siebie czy w sobie a generalnie nie mieć poczucia własnej wartości.
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Jamsen Wyższe Ja to nasz głos wewnętrzny, to nasze sumienie. To Ja ale nie Ja, zależy od punktu widzenia.
Im bliżej jestem swego Wyższego Ja tym bardziej jestem szczęśliwy, to jest szczęście pochodzące od superjaźni mej.

Tak jesteśmy podłączeni:
Ja -> Wyższe Ja -> Bóg

Dlatego im lepszy kontakt ze swoim wnętrzem/samym sobą/Wyższym Ja tym lepszy kontakt z Bogiem i tym większa miłość i szczęście.
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Jamsen Wyższe Ja to nasz głos wewnętrzny, to nasze sumienie. To Ja ale nie Ja, zależy od punktu widzenia.
Im bliżej jestem swego Wyższego Ja tym bardziej jestem szczęśliwy, to jest szczęście pochodzące od superjaźni mej.

Tak jesteśmy podłączeni:
Ja -> Wyższe Ja -> Bóg

Dlatego im lepszy kontakt ze swoim wnętrzem/samym sobą/Wyższym Ja tym lepszy kontakt z Bogiem i tym większa miłość i szczęście.
Nigdy nie byłem mocny z filozofii.
 
Do góry