Zakochałem się już 2 razy. Jedna miłość trwała 5 lat i do tej pory ma jakieś przebłyski, druga trwała rok. Ale to były raczej takie zauroczenia czy coś inne niż to co teraz opiszę. Teraz zakochałem się tak, że czułem coś zupełnie odmiennego niż wcześniej. Czuję że w życiu nigdy nie będę już tak nikogo kochał, spędzić resztę życia z tą osobą jest moim największym marzeniem i ta osoba jest sensem mojego życia. Jednak moje marzenie nigdy się nie spełni. Nie piszcie żebym walczył o swoje. Bo wszystko jest z góry skazane na niepowodzenie. Nie pytajcie też dlaczego. Nigdy nikogo tak nie kochałem i nigdy już nie będe tak kochał. Nigdy nie spotkam już nikogo cudowniejszego. Było kilka chwil w których byłem bardzo szczęśliwy z tą osobą i dlatego wiem co ona dla mnie znaczy. Jednak nie umiem sobie już z tym poradzić. Mimo że mam 16 lat czasami wpadam w taki płacz jak jestem sam, proszę Boga aby dał mi szansę ale widzę że nic z tego. Jak mam zacząć od nowa normalnie żyć? Jak sprawić żeby chciało mi się rano wstać z łóżka? Potrzebuję pomocy...